Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Cicha mantra

Cicha mantra

56,22

 


Jakub Śliwa od lat specjalizuje się w fotografowaniu świata „nie zachodniego”: subkontynentu Indyjskiego, północnej i środkowej Afryki. W Indiach był kilkadziesiąt razy. Tam zrealizował reportaże m.in. o trędowatych z Puri, zanikającej tradycji zapasów Kushti czy spektakularnych obrzędach ku czci bogini Kali. Interesują go zanikające tradycje, rytuały i ceremonie, a tematy te publikował m.in. w National Geographic. Do wiosek w Ladakhu wracał przez sześć lat, by w końcu w tym mało jeszcze znanym miejscu odnaleźć opowieść do swojej pierwszej autorskiej publikacji.

Ladakh to region w granicach Indii, jednak kulturowo przynależy do tradycji tybetańskiej – stąd też często nazywany jest Małym Tybetem. Ocalały tutaj klasztory, kultywujące tradycje buddyzmu, a wielu tybetańskich uchodźców zamieszkuje tutejsze doliny. Żywe tu są wciąż tradycyjne rytuały (np. tańce cz’am), które w okupowanym Tybecie powoli zanikają. Dawne himalajskie królestwo, z powodu swojego położenia geograficznego, trudnych do przebycia przełęczy, przejezdnych tylko przez kilka miesięcy w roku oraz surowych warunków klimatycznych, bardzo długo opierało się zewnętrznym wpływom kulturowym. Otwarcie połączenia lotniczego między Delhi a Leh (stolicą Ladakhu) w 1984 nieodwracalnie zmieniło oblicze i - niegdyś samowystarczalną - gospodarkę tego terytorium. Duża część mieszkańców żyje aktualnie z importu i sezonowych biznesów turystycznych, a w zimie wyjeżdża, zostawiając tereny prawie opustoszałe. Wraz z pieniędzmi zachód przywiózł choroby i używki, na które lokalni mieszkańcy nie są odporni. Również mnisi zaczęli emigrować w poszukiwaniu życia w mniej surowych warunkach.

Historia brzmi znajomo - bo to historia wsi, miast i regionów z całego świata - tyle że właśnie ta wydarzyła na oczach fotografującego. Jakub trafił do Ladakhu w poszukiwaniu miejsc nieznanych, poza szlakami turystycznymi. Zauroczony unikalną atmosferą regionu, wracał do niego co roku i zastawał wioski niepodobne do tych sprzed dwunastu miesięcy. Sfotografował je w trakcie tych zmian - wciąż przepełnione zanikającymi tradycjami i filozofią starego świata, bez pominięcia tego, co przyniosło nowe.

Jakub Śliwa w „Cichej mantrze” pokazuje mnichów podczas buddyjskich praktyk obok występów objazdowej trupy cyrkowej zabawiającej turystów. Widzimy piękne krajobrazy i zabytkowe klasztory, ale i wioski pełne szyldów dla turystów. Bohaterowie raz ubrani są w tradycyjną odzież, raz w buty i koszulki adidasa. W skromnie urządzonej kuchni jedynym elementem wystroju są plakaty filmowe, a w salonie - plastikowe krzesło. Orient miesza się z komercją, tradycja z nowoczesnością. Nic nie jest proste w ocenie. Śliwa fotografował w czerni i bieli, ale projekt wydrukował na niepowlekanym, matowym papierze - „Chciałem w ten sposób oddać atmosferę tego miejsca - pokrytego pyłem, szorstkiego, suchego klimatu, ale i nieoczywistych zestawień”. Horyzontalny układ wydania odnosi się do rozpościerających się z każdej strony górskich przestrzeni. Fotografie wchodzą ze sobą w dialog zgodnie z zamysłem Śliwy: by nie przekłamywać rzeczywistości i pokazać świat zastany, ale jednocześnie okiem artysty oddać ulotną atmosferę buddyjskiej filozofii, unikalnej kultury i odosobnienia, które wciąż wybrzmiewają w tym miejscu i w autorze „Cichej Mantry”

Deadpxels
Oprawa twarda

Wydanie: 1

ISBN: 978-83-937941-9-5

Liczba stron: 80

Cena detaliczna: 83,00 zł

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...