Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Dla sprawy

25,36

 

Otóż, cała współczesna kultura dziennikarska i wszystkie publiczne dysputy mają jedną wspólną cechę: ludzie nie wiedzą, jak zacząć myśleć. Nie dość, że ich myślenie jest zapożyczone z trzeciej i czwartej ręki, to w dodatku zaczyna się trzy czwarte drogi od punktu, skąd wyszedł cały tok rozumowania. Ludzie nie zdają sobie sprawy, skąd wzięły się ich własne myśli; nie pojmują implikacji swoich własnych słów. Do każdego wielkiego dziejowego sporu włączają się pod sam koniec, nie mając pojęcia ani jak się rozpoczął, ani czego on w ogóle dotyczy. Rozwijają swe poglądy w oparciu o absolutne prawdy, które, gdyby je poprawnie zdefiniować, uderzyłyby nawet ich samych nie jako absoluty, lecz absurdy. Takie myślenie to tylko gmatwanina, zaś im dłużej się myśli, tym bardziej wszystko się gmatwa. A u podstaw leży zawsze jakieś założenie, które jest wprawdzie dorozumiane, lecz tak naprawdę nie jest zrozumiane.
Na przykład, przeczytałem właśnie artykuł pióra pana Tildena, wspaniałego i podziwianego tenisisty, który zabrał głos w dyskusji na temat kiepskiego stanu, w jakim znajduje się jego dziedzina sportu. Jak stwierdził, „nic nie ocali angielskiego tenisa”, chyba że wprowadzi się pewne fundamentalne reformy, które następnie przedstawił. Anglicy, jak się okazuje, żywią dziwaczne, nienormalne przeświadczenie, że tenis jest rozrywką, toteż człowiek powinien uprawiać go dla przyjemności. Pan Tilden przyznał, że ten amatorski duch jest w narodzie powszechny również w odniesieniu do innych spraw i stanowi (jak słusznie zauważył) cechę narodowego charakteru. Cecha ta stoi jednak na przeszkodzie czemuś, co nazwał uratowaniem angielskiego tenisa. Miał na myśli to, co niektórzy nazwaliby udoskonaleniem tenisa, inni zaś — profesjonalizacją sportu.
Jest to bardzo typowy fragment, wzięty z gazety na chybił trafił i zawierający poglądy bystrego i zaangażowanego człowieka na temat dogłębnie mu znany. A przecież ów człowiek nie rozumie, co mówi, bo nie wie, co traktuje jako dorozumiane. Nie zdaje sobie sprawy ze stosunku środków i celów, aksjomatów i wniosków, w swojej własnej filozofii. I nikt pewnie nie byłby bardziej niż on zdumiony, ba, słusznie oburzony, gdybym mu wskazał, że podstawowe zasady jego filozofi i przedstawiają się następująco: (1) Jest w naturze rzeczy pewna absolutna i boska Istota, której imię brzmi Pan Tenis. (2) Wszyscy ludzie istnieją dla dobra i chwały Pana Tenisa, powinni dążyć do uosobionej w nim perfekcji i spełniać jego wolę. (3) W imię tego wyższego obowiązku mają poświęcić swe naturalne pragnienie, by zaznać jakichś rozrywek w doczesnym życiu. (4) Ta lojalność jest najważniejsza: należy miłować Pana Tenisa bardziej niż tradycję narodową, zachowanie narodowego charakteru i narodowej kultury, nie wspominając już o narodowych cnotach.
Tak oto wygląda wiara, albo zarys doktryny, rozwiniętej przed nami, choć nie zdefiniowanej. Jedyny sposób, by ocalić grę w tenisa, to pozbawić ją najważniejszej cechy gry, mianowicie dostarczania rozrywki i zabawy.

Fronda
Oprawa miękka

Wydanie: trzecie

ISBN: 978-83-807-9706-2

Tytuł oryginalny: The Thing

Liczba stron: 244

Format: 14.5x20.5cm

Cena detaliczna: 44,90 zł

Ebook i Audiobook dostępny na

Kup ebooka
Kup audiobooka

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...