Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn

Dorothee Schmitz-Koster, Tristan Vankann

Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn

7.1

(83 ocen) wspólnie z

44,00

 

Wysokie, jasnowłose i niebieskookie – tak miały wyglądać dzieci urodzone w Lebensbornie. Miały być „aryjskie”, zdrowe i pozbawione obciążeń dziedzicznych. Czyste ucieleśnienie ideału rasy, który narodowi socjaliści umieścili na swych sztandarach i który realizowali z okrutną konsekwencją.
Lebensborn był ukochanym projektem Reichsführera SS, Heinricha Himmlera. To on w 1935 roku zlecił jego założenie, on kierował i podejmował decyzje.
Z pomocą Lebensbornu „rasa aryjska” miała być pielęgnowana i powiększana, aby pewnego dnia przejąć panowanie nad światem. Dla tego gigantomańskiego celu naziści potrzebowali nie tylko większej liczby ludzi – potrzebowali również elity przywódczej, która miała się wywodzić między innymi z projektu Lebensborn.
Od 1936 roku Lebensborn otwierał domy porodowe i domy dziecka, najpierw w Niemczech, a później także w Austrii, w okupowanych Norwegii, Belgii, Francji i Luksemburgu. Miały tam rodzić swoje dzieci zdrowe i genetycznie nieobciążone kobiety „aryjskie”, które zaszły w ciążę ze swoim zdrowym i nieobciążonym genetycznie „aryjskim” mężczyzną. W Europie Wschodniej Lebensborn brał udział w przymusowo germanizowano dzieci, które wedle „higienistów rasowych” posiadały „dobrą krew”. A w krajach zachodnio- i północnoeuropejskich zapewniał sobie dostęp do dzieci, których ojcami byli żołnierze okupanta, a matkami Norweżki, Belgijki, Luksemburki czy też Francuzki. Takie dzieci bowiem również uchodziły za „pełnowartościowe rasowo”.
Roztaczane przez Lebensborn wizje przyszłości okazały się czystą mrzonką. Dzieci Lebensbornu nie różniły się od innych. Miały różne kolory włosów, oczu i chorowały tak samo jak ich rówieśnicy. Z dzieci mających być w zamierzeniu „przyszłą elitą”, która w zależności od płci przejmie zadania przywódcze bądź reprodukcyjne, wyrośli zwyczajni mężczyźni i kobiety. Lebensborn pozostawił w nich jednak na zawsze swój ślad. I o tym właśnie opowiada ta książka.
„Dzieci Hitlera” to owoc siedemnastu lat pracy, w czasie której autorce udało się dotrzeć do stu trzydziestu, spośród wielu tysięcy, którzy przyszli na świat w domach Lebensbornu lub zostali przez tę organizację przekazani do rodzin zastępczych czy adopcyjnych.
Dr Dorothee Schmitz-Köster – niezależna publicystka i pisarka. Pracująca w Berlinie i Bremie, od lat specjalizuje się w tematyce związanej z Lebensbornem. Absolwentka uniwersytetu w Bonn, wykładała w Wyższej Szkole Dziennikarskiej i na uniwersytecie w Bremie.
Tristan Vankann – fotograf, absolwent Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych w Bremie. Wykłada w Akademii Publicystyki w Bremie. Pracuje m.in. dla takich pism jak „Spiegel“, „Stern“, „Die Zeit“ oraz „Süddeutsche Zeitung“.

Prószyński Media
Oprawa twarda

Wydanie: pierwsze

Data pierwszego wydania:
2014-10-16

ISBN: 978-83-796-1053-2

Liczba stron: 432

Prószyński Media

Format: 150x211mm

Cena detaliczna: 44,00 zł

Tłumaczenie: Agnieszka Walczy

Rok wydania: 2014

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...