Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Wtajemniczenia (w) Miłosza

Zofia Zarębianka

Wtajemniczenia (w) Miłosza

10.0

(9 ocen) wspólnie z

49,00

 

W pokoleniu, do którego należę, a którego wstępowanie w dorosłość przypadło na sam koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, znajomość twórczości Czesława Miłosza bynajmniej nie była oczywista. Na listach lektur licealnych, a nawet w spisach pozycji przewidzianych dla studentów polonistyki, próżno byłoby szukać nazwiska pisarza, który wszak już niebawem, za kilka lat, miał zostać uhonorowany Nagrodą Nobla. Mimo wszakże, iż oficjalnie Miłosz nie istniał w programach nauczania i mimo obowiązującego wówczas w Polsce zapisu na książki jego autorstwa, mimo nieprzyjemności grożących za przemycanie zza granicy jego utworów, mimo trudności ze zdobyciem, choćby na jedną dobę, zabronionych przez cenzurę jego tekstów, mimo więc owych wszystkich przeszkód, mających czynić Miłosza niedostępnym i nieznanym, mimo wielorakich cenzuralnych i politycznych obwarowań, a może - po trosze i dzięki nim - Miłosz jawił się jako owoc tyleż zakazany, ile - tym bardziej - pożądany. I przecież był, istniał w naszej świadomości tym mocniej, im bardziej nie wolno było po niego sięgać…
Był więc, wbrew owym zakazom, obecny w naszych młodzieńczych lekturach, co więcej, był czytany, wcale nie chyłkiem i nie po kryjomu, na uniwersyteckich zajęciach, był wreszcie, o paradoksie, przedmiotem egzaminów, seminariów i prac magisterskich, w tym mojej własnej…
Skoro oficjalnie uznawano go za tak bardzo niepożądanego i niebezpiecznego, tym silniejsza stawała się magia jego oddziaływania.
W tej też sytuacji trudno, bym nie zapamiętała mojego pierwszego spotkania z jego wierszami. Jest rok 1978, a może już 1979, gdy na zajęcia z literatury współczesnej prowadząca je z moją grupą ćwiczeniową doktor - tak, wtedy jeszcze doktor!
Marta Wyka przyniosła mały, przenośny magnetofon i kasetę zawierającą zapis paryskiego wieczoru Miłosza przy rue Surcouf… Półtorej godziny słuchaliśmy jak zahipnotyzowani Miłoszowych recytacji. Niezapomniana melodia jego lekko zaciągającego z wileńska głosu, charakterystyczny wschodni zaśpiew, nadający jego czytaniu znamię magicznego rytuału, niezapomniane wiersze, pierwszy raz słyszane, od razu w świetnym wykonaniu samego autora. Tak się zaczęła moja przygoda z tą twórczością, omawianą potem szczegółowo na kolejnych zajęciach, wiersz po wierszu, jak gdyby nie chodziło o poetę, o którym mieliśmy nic nie wiedzieć. (od Autorki)

Homini
Oprawa miękka

Wydanie: pierwsze

ISBN: 978-83-735-4474-1

Liczba stron: 508

Format: 15.0x21.0cm

Cena detaliczna: 49,00 zł

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...