Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Żywność dekretowa Czym karmi nas rząd

Żywność dekretowa Czym karmi nas rząd

31,67

 

Mięsowstręt,
czyli dlaczego mamy jeść płatki kukurydziane?

Typowa pięcioosobowa rodzinę Johnsonów, która na jedzenie wydawała dotąd sto, wymienialnych na złoto. Przed inflacją mogła sobie pozwolić na 50 kg rostbefu miesięcznie. Tyle konsumowała, zaspokajając swoje potrzeby żywnościowe przy pomocy pełnowartościowego pokarmu zwierzęcego. Odtąd mogła kupić już tylko 30 kg.
O ile panie Johnson zdecydowały się brakującą ilość rostbefu zamienić na kurczaka, o tyle męska część rodziny upierała się przy dotychczasowej pieczeni lub steku. Z chwilą dalszego wzrostu ceny mięsa (czyli rosnącej inflacji), chcąc nie chcąc także panowie musieli, najpierw dwa, a potem trzy razy w tygodniu zgodzić się na kurczaka.
Kurczak też drożał. Co prawda, zarobki Johnsonów rosły wraz z inflacją, lecz rosły wolniej niż wynosił spadek siły nabywczej pieniądza, czyli wolniej niż rosła cena mięsa.

Im bardziej dolar oddalał się od złota, tym większa była swoboda emitowania i podaż pieniądza, ergo tym niższa jego siła nabywcza, czyli tym wyższa cena mięsa. Gdy w 1971 roku prezydent Richard Nixon „uwolnił” dolara spod gwarancji pokrycia banknotu papierowego w złocie, inflacja przyspieszyła. Wtedy już nie tylko nie wystarczało całej rodzinie Johnsonów na ulubioną wołowinę, lecz także na konsumpcję mniej cenionego drobiu, aż wreszcie trzeba było – najpierw – przerzucić się raz w tygodniu na podroby, potem na mielonego indyka codziennie, aż pewnego dnia okazało się, że jedzenie mięsa jest szkodliwe i trzeba przejść na potrawy bardziej roślinne, takiej jak spaghetti, pizza, czy lazania. Johnsonowie zmuszeni do przejścia na dietę opartą w przeważającej części na węglowodanach pozbawili się pełnowartościowego białka, witamin i innych niezbędnych dla życia składników pokarmowych. Odbiło się to na ich zdrowiu: o ile w epoce obżerania się krwistym rostbefem Johnsonowie omijali gabinety lekarskie szerokim łukiem, a wydatki rodziny na lekarstwa wynosiły niewiele ponad zero procent jej dochodu, o tyle po zmianie diety na mniej krwistą, i zdominowaną przez niskokaloryczną żywność pochodzenia roślinnego, problemy zdrowotne zaczęły się mnożyć. Wraz z nimi rosły wydatki na leczenie i lekarstwa stanowiąc już prawie 12 proc. zarobków.

Nie tylko Johnsonowie ucierpieli, inni ludzie też. Społeczeństwo ogółem zaczęło szemrać, potem krzyczeć, w końcu grozić, że jeśli ta inflacja się nie skończy zmienią rząd.
Zaniepokojony protestami Biały Dom, a zwłaszcza Fed przy pomocy skomplikowanych procedur repo, CDS, PMI i innymi tajemnymi sposobami zaczął dzielnie wojnę z inflacją. I wtedy ludzie odetchnęli z ulgą; szybko bowiem okazało się, że cena koszyka żywnościowego, w skład którego wchodziły najpopularniejsze rodzaje żywności i napojów, zaczęła się stabilizować. Co prawda koszyk w 1978 roku, którego miarę uznano za 100, rok później kosztował 102, ale tak niewielki wzrost już nie niepokoił. W kolejnych latach było 104,1, potem 106, 110… Słowem rosło, ale co to za wzrost.
Dziennikarze śledczy zwracali uwagę, że w składzie badanego koszyka żywnościowego w 1978 roku mięso stanowiło aż 63 proc. jego zawartości, o tyle rok później było go 61 proc., potem 56 proc., odpowiednio 49 proc. W mediach głównego nurtu coraz częściej zaczęły się pojawiać publikacje o szkodliwości jedzenia tłusto, jedzenia mięsa, a zwłaszcza czerwonego mięsa.

Kolejnym etapem kampanii rządowej stała się dieta wegetariańska, potem wegańska. Akcje te wspierane były ruchami religijnymi, organizacjami NGO, które napiętnowały, najpierw zabijanie, potem także jedzenie zwierząt. W miejscu napiętnowanego białka i tłuszczu zwierzęcego pojawiło się białko roślinne, skrobia, glukoza, a więc cukier we wszystkich jego postaciach. Wymiana zawartości koszyka żywnościowego była tego jedną z pierwszych konsekwencji.
Ludzie przestali jeść to co chcieli, a zaczęli pałaszować to, co rząd chciał żeby jedli.

Fijorr Publishing
Broszurowa ze skrzydełkami

Wydanie: 1

ISBN: 9788368126013

Tytuł oryginalny: Fiat Food: Why Inflation Destroyed Our Health and How Bitcoin Fixes it

Liczba stron: 338

Format: 14.8x21.0cm

Cena detaliczna: 52,50 zł

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...