Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Czułość dozowana

Małgorzata Wandasiewicz

Czułość dozowana

19,00

 

Debiutanci zazwyczaj – a mamy do czynienia z tzw. Szczęśliwie spóźnionym debiutem – zwykli ulegać przeświadczeniu, że okazują się na swej pozycji bezpieczni, samowystarczalni we wszystkim, czego tknie ich wychodząca z twórczych onieśmieleń ręka. To i sporo się im wybacza, na niejedno przymyka przysłowiowe oko, wszak w taryfie ulgowej tkwi zawsze odrobina nadziei, że „każdy początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie...” (Szymborska).

„Czułość dozowana” pewnie z takich przymrużeń, czujnego co się zowie, oka i udzielnej wielkoduszności potencjalnych promotorów przedsięwzięcia, korzystać bynajmniej nie musi. Nadspodziewanie dojrzały warsztat poetycki autorki z Dąbrowy Górniczej zyskuje na wyrazistości znaczenia za sprawą przejrzystej, klarownej epiki tych wierszy. Precyzyjnie od narracji opowiedzianych bądź intrygująco zrelacjonowanych. Stylistycznie wręcz wydestylowanych, dopracowanych w niuansach, detalach, często nieledwie błyskotliwych imponderaliach. Już w jednym z pierwszych tekstów („miłość w czasie teraźniejszym”) trafiamy na taki oto rodzaj prowokacyjnej, odautorskiej deklaracji;
piszę w czasie teraźniejszym
żeby nie zdradzić obecności
płci
lecz tym razem chcę
napisać o swoim kochanku

Bo w rzeczy samej „płciowość”, kobiecość tego lirycznego żywiołu pozostaje wyjątkowo stonowana i dyskretna. Nie ma tu sentymentalnych szarż i epatowania czytelnika czułością czy pretensjonalną czułostkowością, tak typową i nieodmiennie kojarzoną ze zjawiskiem kobiet piszących. Jest za to wyjątkowa dyscyplina myślenia i frazy, paradoks i autoironia, zmienność klimatów i podmiotowych wtajemniczeń „alter ego”, a także świadomość, że wiersz winien traktować o czymś lub absorbować naszą uwagę w imię czegoś. A to oznacza antytezę zawieszonego w werbalnej próżni abstraktu. Ujmująca okazuje się też podszyta wyszukanym eufemizmem niedosłowność, metaforyczność poetyckich komunikowań, zawsze przełożona na kod i symbolikę odwołujące się do wrażliwości i wyobraźni potencjalnego odbiorcy. Respektującej jego prawo do własnych poszukiwań, dociekań, gustów i peregrynacji wewnątrz struktury wiersza. To i przesłania same bywają za każdym razem wolne od przysłowiowych kropek nad i, jednoznacznych dopowiedzeń, racjonalizowania sensów i wpisywanych między wersy znaczeń. Nawet, a może i szczególnie erotyka ze swoją soczyście zmysłową proweniencją mogłaby tu posłużyć za egzemplifikację tej właśnie tezy.

Sowello
Oprawa miękka

Wydanie: pierwsze

ISBN: 978-83-761-3132-0

Liczba stron: 88

Format: 150x210mm

Cena detaliczna: 19,00 zł

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...