Czy jadąc na wakacje, możemy "płacić i wymagać"? Za parędziesiąt euro kupić "koloryt lokalny"? Wierzyć, że tygodniowe all-inclusive ma coś wspólnego z podróżą? Czy na egzotycznych wyspach pozostało jeszcze coś do odkrycia, oprócz jednakowych hoteli, zastawionych leżakami plaż, straganów pełnych pamiątek i kontynentalnego menu?
Jennie Dielemans przez kilka lat przyglądała się turystom marzącym o nieskażonych cywilizacją, dziewiczych rajach, będących oazą autentyzmu i antidotum na nużącą codzienność zachodniego świata. W czasach, gdy przemysł turystyczny stał się dla wielu krajów główną gałęzią gospodarki i źródłem utrzymania dla mieszkańców, szwedzka dziennikarka sprawdza, jak zmasowany ruch turystyczny wpływa na miejscową ludność i środowisko. Opisuje korupcję, samowolę budowlaną, góry śmieci i dewastację środowiska. Portretuje mieszkańców wiosek, którzy - dostosowując się do oczekiwań żądnych "autentyczności" turystów - godzą się na zaglądanie do garnków.
Efektem jej wędrówek i bacznych obserwacji jest fascynujący zbiór reportaży - alternatywny przewodnik o "Zachodzie na wakacjach" i brzemiennej w skutki konfrontacji z lokalnymi kulturami.
Jennie Dielemans podąża drogą pozornie oczywistą: od własnych przygód i obserwacji w podróży ku refleksji, która przekracza krąg osobistych doznań.
W szczególny sposób wskazuje, że ciąży nad nami odpowiedzialność nie do udźwignięcia – odpowiedzialność za świat zmieniany za sprawą wszechobecnego plemienia turystów. Wakacyjne próżnowanie nie jest puste; wręcz przeciwnie - ma sens, a nawet wiele sensów: osobistych, społecznych, kulturowych. Z obserwacji tego, co dzieje się na lotniskach, w hotelach, na plażach, rodzi się opowieść o turystycznych rytuałach, jakie odprawiamy, i o świecie, w który jesteśmy uwikłani – a uwikłanie to straszne i cudowne zarazem.
Prof. Anna Wieczorkiewicz
Lektura obowiązkowa dla każdego, kto kiedykolwiek pojechał na Phuket, Majorkę czy w inne tego typu miejsce. (...)Dielemans z reporterską gorliwością zapisuje wszystko, co widzi i słyszy, dając przykład i nauczkę tym, którzy samozwańczo przyznają sobie ”prawo” do egzotycznych podróży. (...) Ta książka jest ważnym świadectwem. Trzeba je przekazywać dalej, by wydobyć na światło dzienne wstydliwe grzechy turystyki.
Kristianstadsbladet
Jestem turystą, backpakerem, poszukiwaczem przygód, wakacyjnym terrorystą, seksklientem, podróżnikiem i chuliganem zatruwającym świat dwutlenkiem węgla. Należę do 2,5 procent światowej populacji, która lata na zagraniczne wczasy... Podróżuję niemal wszędzie, dokąd chcę (...) Witajcie w raju nie jest łatwą lekturą. Przenosi czytelnika z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent. Opisuje degradację środowiska, wyzysk uchodźców i fakt, że większość pieniędzy wydanych w Azji i Ameryce Południowej wraca z powrotem tam, skąd zostały przywiezione - na Zachód. (...) Witajcie w raju powinno być dodawane do każdego przewodnika turystycznego.
Aftonbladet
Reportaż prowokujący do myślenia, bolesny i szokujący. (…)Dielmans z tłumionym gniewem punktuje niezliczone moralne i polityczne konsekwencje turystyki, od których bardzo często wolimy po prostu uciec.
Expressen
Co sprawia, że Witajcie w raju jest książką zarazem dobrą i ważną? Przede wszystkim baczne oko i ostre, ale jednocześnie lekkie pióro Jennie Dielmans.
Södermanlands Nyheter