Menu

Krystyna Arustowicz

Znawczyni ludzkiej natury – Christel Petitcollin – powraca z kontynuacją bestsellerowego poradnika Jak mniej myśleć! Po lekturze książki Jak mniej myśleć zapewne wiesz już, że zaliczasz się do kręgu osób analizujących bez końca. Zdajesz też sobie sprawę, że nadwydajność mentalna jest twoim atutem, a fantastyczny umysł – narzędziem do samodoskonalenia. Tylko jak optymalnie wykorzystać to, co siedzi w twojej głowie? Nikt nie wie lepiej od ciebie, jak potężne jest to wyzwanie! Książka Jak lepiej myśleć, będąca rozwinięciem i uzupełnieniem pierwszej części poradnika, pozwala wreszcie rozwiać dręczące cię wątpliwości. Autorka napisała ją w reakcji na liczne prośby czytelników, którzy domagali się dodatkowych wyjaśnień i odpowiedzi na konkretne pytania. Dzięki temu czytelnik ma wrażenie, że bierze udział w prywatnej rozmowie z terapeutką. Jak lepiej myśleć to zbiór przydatnych wskazówek dla osób nadwydajnych mentalnie i analizujących bez końca dotyczących codziennego życia w społeczeństwie. Jeśli potrzebujesz porady, jak odnaleźć spokój na płaszczyźnie zawodowej, w relacjach z najbliższymi oraz w miłości, koniecznie sięgnij po tę książkę! Dzięki niej jeszcze lepiej zrozumiesz siebie i innych, rozwiniesz i pokochasz swoją niezwykłą osobowość, a także nauczysz się organizować otoczenie tak, aby czuć się w nim jak najbezpieczniej. W książce Jak mniej myśleć autorka pomaga czytelnikowi znaleźć jego miejsce w świecie, a w Jak lepiej myśleć wskazuje, jak odnaleźć w tym świecie szczęście i spełnienie.
Książka roku we Francji według dziennika „Le Monde”. Ponad 300 tysięcy sprzedanych egzemplarzy! Emmanuel Carrere, ceniony francuski pisarz i reżyser filmowy, dwadzieścia lat temu przeżył religijne uniesienie – zaczął codziennie chodzić do kościoła i przyjmować eucharystię. Każdą wolną chwilę spędzał nad lekturą Pisma Świętego i dzieł ojców Kościoła, filozofów i wybitnych teologów. Wszystkie swoje myśli skrupulatnie zapisywał. Jednak pewnego dnia wiara odeszła. Równie niespodziewanie, jak się pojawiła. Carrere po latach powraca do tych doświadczeń i pisze Królestwo. Stara się – już z pewnej perspektywy i jako sceptyk – zrozumieć, co w istocie przeżył. Spłynęła na niego łaska boska, a może padł ofiarą zbiorowej hipnozy? Opierając się na prywatnych zapiskach, odtwarza czas, gdy wierzył wiarą krystalicznie czystą. Nie poprzestaje jednak na opisaniu swoich przeżyć. Wątki autobiograficzne na oczach czytelnika zaczyna przeplatać licznymi dygresjami na temat sztuki, przeczytanych książek, obejrzanych filmów, a przede wszystkim refleksjami na temat Pisma Świętego. Carrere z właściwą sobie lekkością, ale i uzbrojony w gruntowną wiedzę z różnych dziedzin, pochyla się nad Dziejami i Listami Apostolskimi i w porywający sposób odmalowuje epokę, w której rodziło się chrześcijaństwo. Opowieść autobiograficzna przeradza się tym samym w pasjonującą powieść o uczniach Jezusa i początkach nowej religii. Na pierwszy plan wysuwają się apostoł Paweł i ewangelista Łukasz. Wędrujemy razem z nimi od Troady, gdzie po raz pierwszy się spotkali, poprzez Jerozolimę, aż do Rzymu. Przyglądamy się zakładaniu kolejnych lokalnych kościołów, a w końcu prześladowaniu chrześcijan za rządów Nerona. Jak było naprawdę? W jaki sposób niewielka grupka wyznawców Jezusa powołała do życia jedną z najważniejszych instytucji w historii ludzkości? Czy między ewangelistami istniała rywalizacja? Szczera autobiografia, powieść dygresyjna, a może współczesny traktat teologiczny? Królestwo Carrere’a to epickie dzieło, które wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Zachwyca i nie daje o sobie zapomnieć. Wybitna książka – dla tych, którzy wierzą, bo dzięki niej pogłębią swoją wiedzę na temat narodzin chrześcijaństwa, i dla tych, którzy podobnie jak Carrere wciąż szukają swojego Królestwa.
Książka Maylis de Kerangal opisuje jeden dzień z życia, dla jednych tragiczny, dla innych szczęśliwy, dla jeszcze innych całkiem zwyczajny. Dziewiętnastoletni Simon Limbres po wypadku trafia do szpitala. Jest w stanie śmierci klinicznej. Rodzice chłopca nie wierzą w to, że syn umarł, bo serce Simona nadal bije. Koordynator przeszczepów w szpitalu uzyskuje zgodę i natychmiast zaczyna działać. Rusza karuzela życia i śmierci. Organy Simona ratują życie kilku osobom. Francuska pisarka znakomicie pokazuje dwutorowość rzeczywistości. Zespół lekarzy pracuje w wielkim skupieniu, ale równocześnie do ich myśli wkradają się prywatne banalne sprawy. Siostra Cordelia złości się na chłopaka, który do niej nie zadzwonił, jej kolega marzy o wypadzie do Algierii, a kardiochirurg, który ma przylecieć z Paryża po serce Simona, o meczu Włochy–Francja i wieczorze z nową sympatią. Jak skończy się ten dzień dla bohaterów książki? Czy osoby, którym Simon podarował życie, będą szczęśliwe? Jak można żyć ze świadomością śmierci dawcy? Autorka stawia czytelnikowi trudne i niewygodne pytania, skłania do refleksji, ale nie podsuwa żadnych odpowiedzi. Czytelnik będzie musiał zmierzyć się sam z własnymi przemyśleniami.
Na początku lat osiemdziesiątych Fabienne Verdier, niezwykle uzdolniona studentka Akademii Sztuk Pięknych w Tuluzie, zafascynowana chińską kaligrafią, postanowiła wyruszyć w podróż i u źródeł pogłębiać umiejętności. Miała dwadzieścia lat. Jej wyobrażenie o Chinach zupełnie minęło się z tym, co zastała. Rewolucja kulturalna i komunistyczne rządy oderwały ludzi od tradycji. Zniszczyły lokalne zwyczaje i złamały charaktery. Verdier zamieszkała w Syczuanie. Jako „obca” narażona była na niebezpieczeństwa, ale także sama te niebezpieczeństwa prowokowała, nie znając norm obyczajowych. Przeszkody pojawiały się na każdym kroku: została zgwałcona, żyła w biedzie i nie miała co jeść. Jednak jej determinacja w poznawaniu technik rysunku była nie do pokonania. Żyła jak mniszka, cierpliwie uczyła się języka, poszukiwała plastycznych inspiracji w dziełach wielkich mistrzów. Zapis tych dziesięciu lat pełen jest ciekawych informacji o życiu w Chinach, o tradycyjnej kaligrafii, jej mistrzach i ich filozofii. Od zawsze wiedziałam, czego chcę: malować, ale najpierw uczyć się, opanować technikę. W ten sposób miałam znaleźć się w Chinach. Życie jest czystą fenomenologią, nieustającą przemianą o niesłychanej gwałtowności. To będzie opowieść o malarstwie, o drodze, jaką przeszłam, by dojść do tego, co tworzę dzisiaj, chociaż przy okazji, mimowolnie, przytoczę trochę szczegółów biograficznych. Chciałabym bowiem opisać warunki życia w Chinach, a jednocześnie pokazać, że w tym karceralnym, kafkowskim świecie zachowały się jeszcze wzruszające przeżytki wspaniałej cywilizacji. (fragment)