Addicted to you. Tom 1 Ritchie Becca, Krista Ritchie Książka

"Nikt nie jest odporny na uzależnienie; dotyka ono ludzi w każdym wieku, każdej rasy, klasy i zawodu Wytrzeźwiałem. Przestałem zabijać się alkoholem. Zacząłem myśleć: 'Chwileczkę - jeżeli mogę przestać to robić, jakie są możliwości?' I powoli dotarło do mnie, że może warto było zaryzykować." Lily i Loren pochodzą z zamożnych rodzin i większość typowych dla młodych ludzi kłopotów wydaje się ich nie dotyczyć. A jednak szybko okazuje się, że ich codzienność jest tak daleka od od ideału jak to tylko możliwe. Oboje bowiem wpadli w uzależnienia, tyle, że skrajnie różne. Podczas, gdy on zmaga się z alkoholizmem i nie wyobraża sobie dnia bez whisky ona jest uzależniona od seksu i pornografii, co owocuje tym, że zmienia partnerów niczym rękawiczki i nie pamięta nawet ich imion. Zarówno dziewczyna jak i chłopak dochodzą do wniosku, że najlepszym co mogą zrobić w obecnej sytuacji jest udawanie pary przed najbliższymi, a wszystko po to by ukryć demony nieustannie zatruwające ich umysły. Wkrótce okazuje się, że używki to nie jedyny nałóg, który stanie się ich udziałem ponieważ.. Nie potrafią bez siebie funkcjonować.. Czy kiełkujące uczucie skłoni naszych bohaterów do walki o siebie nawzajem? Zanim zabrałam się za czytanie tej powieści przeczytałam mnóstwo opinii na jej temat. Obawiałam się, że picie i seks będą stanowić główną oś fabuły i w zasadzie będę zniesmaczona zarówno sposobem w jaki owe tematy zostały potraktowane jak i postaciami. Nic bardziej mylnego. Ta lektura rozbiła moje serce w drobny mak, sprawiając, że płakałam jak bóbr, a zaraz potem pokazała mi nowe, piękne oblicze miłości. Przeżyłam cały kalejdoskop bardzo skrajnych emocji, ale.. właśnie to sprawiło, że zakochałam się w Lorenie i naprawdę żałowałam, że taki mężczyzna nie istnieje w moim życiu. Poza tym niesamowicie ujął mnie sposób przedstawienia walki ze zgubnymi nawykami - był autentyczny, bez upiększeń i przełamywał społeczne tabu. Gorąco polecam i chcę więcej ❤️ Poza tym.. on wygląda jak Damon Salvatore czyli jedna z moich ukochanych męskich postaci. Czy komuś jeszcze trzeba zachęty?