Naczelne z Park Avenue Martin Wednesday Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | miękka |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 288 |
Format: | 144x205mm |
Rok wydania: | 2016 |
Szczegółowe informacje na temat książki Naczelne z Park Avenue
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324036844 |
Autor: | Martin Wednesday |
Tłumaczenie: | Magdalena Zielińska |
Rodzaj oprawy: | miękka |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 288 |
Format: | 144x205mm |
Rok wydania: | 2016 |
Data premiery: | 12/09/2016 |
Oceny i recenzje książki Naczelne z Park Avenue
Serdecznie polecam badania antropolożki Wednesday Martin, która właśnie wydaje swoją książkę w Polsce. Dotyczą one życia w bardzo hermetycznym gronie bogatych, nowojorskich mam. Akcja zaczyna się od przeprowadzki i szukania szkoły dla najstarszego syna autorki. Na każdym etapie napotyka ona na ogromny mur, który może przejść tylko za pomocą pieniędzy lub znajomości. Obserwując zachowania ludzi z tego kręgu Wednesday powoli znajduje rozwiązania i zaczyna sobie radzić w nowej rzeczywistości. Z czasem zostaje wchłonięta przez takie życie i staje do rywalizacji z innymi mamami. Nieszczęśliwe zdarzenie przywołuje ją jednak do szarej rzeczywistości, gdzie najnowsze trendy, drogie marki, botoks i wymyślne diety nic nie znaczą. Autorka obnaża niedoskonałości nowojorskich snobów, pokazuje ich metody działania, zaskakujące zachowania, ale też odnajduje w nich pokłady pozytywnych cech i zachowań. Obnaża przyczynę ich lęku i sposoby w jaki sobie z nim radzą. Polecam bardzo gorąco.
Naczelne z Park AvenueWednesday MartinAutorka książki w sposób zabawny i interesujący opisuje społeczność Upper East Side w Nowym Jorku, a w szczególności matki. Ich zwyczaje i zależności. Jest to świat bogatej elity, która osiedliła się tutaj dla prestiżu oraz łatwo dostępnego i atrakcyjnego rynku dóbr.Znalezienie się w tym kręgu nie jest jednak tak proste, jak mogłoby się wydawać. Nie wystarczy być okrutnie bogatym. Należy jednak spełnić szereg warunków i przejść wiele prób, czasem wbrew sobie, by móc znaleźć sie wśród nich. Tam życie wygląda zupełnie inaczej. Widać ogromną różnicę kulturową pomiędzy mieszkańcami Upper East Side, a mieszkańcami innych części Nowego Jorku, niższą warstwą społeczną. Obywatele UES wyznają inne wartości i mają inną hierarchie potrzeb. Za wszelką cenę dążą do doskonałości, którą pojmują w całkiem odmienny sposób. Na dowód na to chciałabym przytoczyć fragment książki:„W plemieniu, które badałam na Upper East Side „piękno" mogło oznaczać na przykład powiększone piersi, po którym były one sztywne i plastikowe z wyglądu, a także traciły czucie - co było urzeczywistnieniem poglądu, że kobieta to obiekt, który dostarcza stymulacji innym, a nie podmiot, który sam jej doświadcza."Autorka z zamiłowania badaczka w ciekawy sposób porównuje inne kultury z badaną przez nią aktualnie - matek z UES. Przywołuje liczne fakty naukowe ze świata zwierząt i plemion. Porównuje zachowania kobiet i matek do zachowania zwierząt. Dość ciekawa forma, zabawna i pouczająca zarazem. Opisuje swoją historię jako badaczki, jednak z biegiem czasu przestaje nią być, a staje się jedną z badanej grupy, jedną z matek z Upper East Side. Początkowo przeżywa szok kulturowy, inne zachowania, wyznawane wartości, podejście do drugiego człowieka. Była traktowana jak intruz, jak ktoś kogo trzeba unikać, by nie stracić swojej dobrej twarzy, wypracowanej pozycji społecznej. Kobiety, matki były dla niej wredne, okrutne i opryskliwe. Nie rozumiała ich, szczerze ich nie znosiła, ale do czasu. Kiedy w końcu przez jedną przypadkową rozmowę została zaakceptowana, powoli zaczęła rozumieć mechanizm działania tej grupy społecznej. Zrozumiała dlaczego wszystkie matki z UES są tak wredne, sztuczne i bez uczuć. Można postrzegać je właśnie tak dopóki się ich nie pozna, nie dowie się co przeżyły i jak wiele poświęcają. Autorka poznała ich prawdziwą twarz dopiero wtedy, gdy pewnego dnia przeżyła tragedię Zaznała ich wrażliwości i dobra. W ten sposób zaczęła sie przyjaźń z tymi, którzy początkowo byli jej nieprzychylni. Tak zazwyczaj bywa, że ludzie dopiero w obliczu tragedii potrafią odstawić na bok różnice kulturowe i finansowe oraz przynależność społeczną. Dopiero wtedy zacierają się granice i sztuczne bariery, a pokazuje się prawdziwe oblicze człowieczeństwa.Z zewnątrz wydaje się, że bycie pełnoprawnym obywatelem tej części miasta to coś wspaniałego. Czy tak jest? Nie mnie to oceniać, aczkolwiek z tego co przeczytałam w książce uważam, że wcale nie jest tak idealnie. Fakt, pieniędzy mają od groma i ciut, ciut, przez co nie muszą myśleć nad tym, czy będą mieli co zjeść i w co się ubrać, ale mają inne problemy, które potrafią zniszczyć psychikę nawet silnej jednostki. Z drugiej strony, podobne zachowania wrogości i braku empatii widać również na ulicach naszego kraju, chociaż to nie pieniądze i prestiż przesłaniają nam oczy. W dzisiejszych czasach bardzo zbliżamy się do matek z UES, pomimo, że na naszych kontach nie ma tak ogromnych kwot i nie możemy pozwolić sobie na luksusy, to pogoń za pięknem i doskonałością stała się modna i wszechobecna. Każda matka chce być idealna i rywalizuje ze wszystkimi dookoła, każda z nich chce być najpiękniejszą i najdoskonalszą.Książkę polecam przeczytać, chociaż nie jest to pozycja, która wciągnie Was do reszty. Nie ma ciągnącej się fabuły, zwrotów akcji. Jest za to zabawna i pozwala czytelnikowi poznać bliżej obyczaje panujące wśród matek na Upper East Side, dodatkowo liczne naukowe fakty i stajemy się bogatsi o nową wiedzę.
Matka powinna być... (wstawić odpowiednie słowa). Znajdzie się ich tyle ile jest krajów i regionów na świecie. Antropolożka, Wednesday Martin odkrywa dla nas zasady nałożone na matki z Park Avenue.
Książka lekka i przyjemna. Daje dużo do myślenia. Nie zawsze świat jaki uważamy za idealny, o który marzy większość z nas taki jest.
Książka lekka i przyjemna. Daje dużo do myślenia. Nie zawsze świat jaki uważamy za idealny, o który marzy większość z nas taki jest.
Każdy z nas lubi obserwować. Nie tylko innych, ale i siebie - najczęściej w lustrze. Tych, którzy z obserwowania i wyciągana z tego wniosków zrobili sposób na życie, nazywamy antropologami.
Autorka książki w sposób zabawny i interesujący opisuje społeczność Upper East Side w Nowym Jorku, a w szczególności matki. Ich zwyczaje i zależności. Jest to świat bogatej elity, która osiedliła się tutaj dla prestiżu oraz łatwo dostępnego i atrakcyjnego rynku dóbr.
Moja podróż do Nowego Jorku rozpoczęła się niewinnie. Sięgnęłam po książkę „Naczelne z Park Avenue" przez czysty przypadek. Nie żałuję tej decyzji. Ta powieść wzbudza wiele emocji. Miejscami śmiałam się, a czasem miałam łzy w oczach.
Książka Martin Wednesday to opis życia na Upper East Side na Manhattanie. Skrajnie innego niż nasze codzienne. Jest to hermetycznie zamknięta grupa społeczna, które określają ściśle twarde zasady funkcjonowania.
„Nie potrafię określić, w którym dokładnie momencie się zmieniłam. Po kilku latach mieszkania na Upper East Side byłam coraz mniej obserwatorką, a bardziej uczestniczką, coraz mniej outsiderką, a bardziej kimś, dla kogo przestało istnieć cokolwiek, co jest „na zewnątrz" (...)"