Menu

Szymański Kostka Stanisław

„Pitaval” to zbiór literackich sprawozdań z procesów karnych lub opisów głośnych przestępstw. Wydany w 1960 roku „Pitaval wielkopolski”, którego autorem jest Stanisław Szenic – prawnik, historyk i pisarz – zawiera pięć najgłośniejszych wielkopolskich procesów kryminalnych. Jednym z nich jest „Sprawa Kwileckich”. Gdyby ustalano kolejność najgłośniejszych procesów kryminalnych na świecie, tych, które najżywsze w swoim czasie budziły zainteresowanie, to „Sprawa Kwileckich” z pewnością miałaby bardzo wysoką lokatę. „Sprawa Kwileckich” tak mnie zainteresowała, że postanowiłem ją po ponad stu latach wyjaśnić. To, co napisałem, opiera się na tym, co o tej sprawie napisał Stanisław Szenic, uzupełnionym wieloma nieznanymi jemu faktami oraz ich analizą. Pozwoliło to tę sensacyjną sprawę kryminalną wyjaśnić.
Przez wiele lat zastanawiałem się, dlaczego biskup Zakrzewski w czasie II wojny światowej przebywał w Ostrowi Mazowieckiej? Publikacje i dostępne źródła niepublikowane oraz informacje uzyskane od osób z najbliższego otoczenia biskupa, pozwoliły mi odkryć niezwykle ciekawą historię, której kulisy sięgają aż do Watykanu. Obraz polskiego Kościoła katolickiego - po usunięciu retuszy i licznych znacznych przemalowań - ożył i okazał się tak interesujący, że postanowiłem go opisać.
Strajkowaliśmy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina od 14 do 31 sierpnia 1980 roku. Wieczorami, po całym dniu napięć strajkowych, aby trochę odetchnąć przed kolejną nocą na styropianie, opowiadaliśmy sobie różne historie z naszego życia – że były to historie związane z kobietami, to „oczywista oczywistość”. Na podstawie opowiadania jednego ze stoczniowych kolegów napisałem po wielu latach – ku wspomnieniu sierpnia 1980 roku i ku wspomnieniu młodych lat – „Zwierzenia Leszka Kaszuby”.
W 1969 roku związałem się zawodowo z przemysłem okrętowym. Przez ponad dziesięć lat byłem Głównym Konstruktorem w Toruńskich Zakładach Urządzeń Okrętowych. Na przełomie lat 1979/80 przeniosłem się z Torunia do Gdańska i pracowałem w Biurze Projektowo-Konstrukcyjnym Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Od 14 do 31 sierpnia 1980 roku brałem udział w historycznym strajku Stoczni Gdańskiej i 1 września 1980 roku zostałem członkiem NSZZ „Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego przez przez cztery miesiące nie pracowałem – nie zostałem zwolniony z pracy, ale byłem traktowany jako persona non grata i nie wpuszczano mnie do Stoczni. W Stoczni Gdańskiej, między innymi, brałem udział w pracach projektowych i w budowie żaglowców: – Dar Młodzieży – szkolnej fregaty Akademii Morskiej w Gdyni, – Iskra II – szkolnej barkentyny Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej, – Oceania – badawczego statku-żaglowca Polskiej Akademii Nauk, – Kaliakra – szkolnej barkentyny dla bułgarskiej marynarki wojennej, – Drużba, Mir, Chersones, Pallada i Nadieżda – szkolnych fregat dla Związku Radzieckiego. Kiedy 29 października 1988 roku uchwałą rady Mieczysława Rakowskiego, Stocznia Gdańska im. Lenina postawiona została w stan likwidacji, założyłem prywatną firmę okrętową „POMERANKA” Sp. z o.o., w której projektowałem i budowałem różne mechanizmy oraz urządzenia okrętowe, takie jak: wciągarki kotwiczne, kabestany cumownicze, stery strumieniowe.
Gdy zmarł mój ojciec, miałem 10 lat. Z jego pamiętnika, z zachowanych dokumentów i fotografii oraz z rodzinnych przekazów dowiedziałem sie miedzy innymi, że za udział w powstaniu wielkopolskim 1918–1919 otrzymał Medal Niepodległości, że z wojny polsko-bolszewickiej wrócił z Krzyżem Walecznych oraz że w Wojsku Polskim dosłużył się stopnia podporucznika i na własne życzenie we wrześniu 1921 roku został przeniesiony do rezerwy. Przez wiele lat zbierałem dokumenty i informacje dotyczące szczegółów życia i dokonań mego ojca. Chciałem dokładnie ustalić, jaki miał udział w walce o niepodległość Polski. Szukałem w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie, w Wyższej Szkole Marynarki Wojennej w Gdyni, w Archiwum Politechniki Poznańskiej. Pisałem do Archiwum Niemieckiej Marynarki Wojennej w Berlinie. Wypytywałem krewnych i znajomych ojca. Po wielu latach, z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, to wszystko co udało mi się zebrać i ustalić, zapisałem w opowiadaniu „Z pamiętnika powstańca wielkopolskiego”. Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918–1919 w Poznaniu i Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918–1919 oraz Muzeum Regionalne w Pleszewie i Pleszewskie Towarzystwo Kulturalne uznały, że to, co napisałem, ma wartość historyczną i objęły niniejsze wydanie patronatem.