Eileen to poprawione, nowe wydanie powieści Byłam Eileen, która ukazała się w Wydawnictwie W.A.B. w 2016 roku.
Rozgrywająca się na tle śnieżnego krajobrazu nadmorskiej Nowej Anglii w dniach poprzedzających Boże Narodzenie pełna zwrotów akcji historia o współczuciu, bezsilności i okrucieństwie została opowiedziana z perspektywy lat teraz już starszej pani – narratorki, a zarazem uczestniczki zdarzeń. Przerażająca, hipnotyzująca i niezwykle zabawna, nawiązująca do tradycji Shirley Jackson, wczesnego Vladimira Nabokova i filmów Alfreda Hitchcocka, ta poruszająca debiutancka powieść fascynuje i szokuje, a także przedstawia jeden z najbardziej oryginalnych, najciekawszych nowych głosów we współczesnej literaturze.
Ta powieść przyniosła autorce rozgłos i Nagrodę Fundacji Hemingwaya/PEN Award za debiut literacki, jak również znalazła się na krótkiej liście do Man Booker Prize 2016 oraz National Book Critics Circle Award 2015.
Młoda bohaterka – jeśli można ją tak nazwać – mrożącego krew w żyłach powieściowego debiutu Ottessy Moshfegh to dokładnie ten rodzaj kobiety, którą autorzy noir zwykle ignorowali. Pomyśl o niej jak o postaci Flannery O’Connor wędrującej przez powieść Raymonda Chandlera… Moshfegh wykorzystuje ten starannie skonstruowany fundament, aby zbudować naprawdę szokujące zakończenie, którego się nie spodziewamy. (…) Eileen umiejętnie łączy w sobie elementy różnych gatunków: psychologiczne napięcie, horror, obsesję i szaleństwo. Jest tak samo pokręcona, mroczna i nieprzewidywalna jak jej tytułowa bohaterka.
„Entertainment Weekly”
Eileen to niezwykła powieść, mroczna i zaskakująca, paskudna, ale czasem zabawna. Jej pierwszoosobowa narratorka jest jednym z najdziwniejszych, najbardziej pokręconych, najbardziej żałosnych – a jednocześnie na swój niepowtarzalny sposób ujmujących – odmieńców, jakich spotkałem.
„Washington Post”
Punkt kulminacyjny Eileen jest dziwaczny, przerażający i dziwnie satysfakcjonujący. Ta powieść nie mieści się w jednym gatunku. Jej bohaterka wydaje się mało sympatyczna, ale fascynująca, dlatego ostatecznie kradnie nasze serca. To mistrzowski dramat psychologiczny, który zapada w pamięć czytelnika.
„Newsday”