Czy umrę nim się zbudzę? Emily Koch Książka
Wydawnictwo: | Sonia Draga |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 336 |
Format: | 143x205mm |
Rok wydania: | 2018 |
Szczegółowe informacje na temat książki Czy umrę nim się zbudzę?
Wydawnictwo: | Sonia Draga |
EAN: | 9788381104876 |
Autor: | Emily Koch |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 336 |
Format: | 143x205mm |
Rok wydania: | 2018 |
Podmiot odpowiedzialny: | Sonia Draga Sp. z o.o ul. Fitelberga 1 40-588 Katowice PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Czy umrę nim się zbudzę?
Oceny i recenzje książki Czy umrę nim się zbudzę?
Niektórzy do debiutów podchodzą z obawą, inni bez większych oczekiwań, a jeszcze inni wolą je omijać. O ile autor nie pisze cyklów, to w sumie nie ma problemów, by sięgać po kolejne jego książki. Tyle że przy seriach już się tego nie ominie. Do której grupy należę ja? Zdecydowanie do drugiej. Gdy nie ma się wizji, co powinno być w powieści, można być mile zaskoczonym, a już mniej zniesmaczonym. "Czy umrę, nim..." jest właśnie debiutem Emily Koch. Muszę przyznać, że zaintrygowała mnie pomysłem ulokowania akcji tylko w jednym małym pomieszczeniu. Poprzeczkę postawiła sobie niezwykle wysoko.Alex od lat zajmował się wspinaczką. To było jego hobby. Możliwość relaksu po dniu spędzonym w pracy. Dla niego to była adrenalina, wolność i ukojenie. Jego dziewczyna nie do końca to pojmowała. A to, czego zrozumieć nie mogła to fakt, że Alex uważał się za niezniszczalnego. Zamartwiała się, bo mężczyzna nie używał kasku podczas wspinaczek.To właśnie jego brak, pewnego dnia spowodował, że wypadek, do jakiego doszło był koszmarny w skutkach. Alex wylądował w szpitalu z licznymi obrażeniami. Jednak najgorszy był uraz nieosłoniętej głowy. Mężczyzna jest sparaliżowany i nie ma z nim żadnego kontaktu. Nie porusza się, nie reaguje na dotyk, nie mruga oczami. A jednak... Wszystko czuje i słyszy. Problem w tym, że nie może nikomu dać o tym znać. W szpitalu jest już od osiemnastu miesięcy i nie jest w stanie nic zrobić. Jego dziewczyna, ojciec oraz siostra myślą nad odłączeniem do od respiratora. Ma on chwile, kiedy nie pragnie niczego innego, ale są też momenty, kiedy chce by, o niego walczyć.Gdy okazuje się, że jego wypadek nie był nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, chce działać ze zdwojoną siłą. Skupia się zarówno na tym, by się poruszyć lub mrugnąć okiem, jak i na wszystkim, co dzieje się wokół niego. Stara się poskładać do kupy informacje, które do niego docierają. Chce pomóc dziewczynie, bo czuje, że coś lub ktoś jej zagraża, a nikt jej nie wierzy.To właśnie w ten sposób przebiega akcja powieści. Jest pisana z perspektywy uwięzionego we własnym ciele mężczyzny. Alex chce pokazać, że żyje, że czuje i słyszy. Marzy o tym, by wszystkim wyjaśnić to, do czego doszedł. Żeby rodzina zauważyła, że walczy i nie trzeba go odłączać od respiratora.Bałam się, że będzie to niezwykle nudna i płaska książka. No, bo jak stworzyć coś wielowymiarowego w szpitalnej sali i to za pomocą sparaliżowanego bohatera? A jednak wychodzi na to, że się da. Emily Koch poradziła sobie z tym niezwykle dobrze, choć nie zabrakło niedociągnięć i chaosu. Mam jednak wrażenie, że te kilka wad to nic w porównaniu z tym co otrzymałam jako całość. Oczekuję kolejnego spotkania z autorką w kolejnej jej powieści. A Ty jeśli szukasz niekonwencjonalnego thrillera z powiewem świeżości to myślę, że się nie zawiedziesz książką "Czy umrę, nim się zbudzę?". Polecam
Książka stworzona przez Emily Koch dotyka poważnego tematu jakim jest śpiączka. Ten stan z pewnością wielu z nas jest obcy, jednak mamy na uwadze, że istnieją osoby, które w wyniku wypadku czy choroby znajdują się w niej. I jaką wielką radością jest moment, w którym osoba po latach śpiączki nagle odzyskuje władzę nad swoim ciałem.Pewnie wiele osob, w tym również ja, czasem zastanawiam się nad tym, czy osoba przebywająca w śpiączce ma świadomość tego co się dzieje wokół niej. W książce "Czy umrę, nim się zbudzę?" właśnie ten motyw został wykorzystany. Autorka stworzyła bardzo tajemniczą fabułę, której narratorem jest Alex, mężczyzna pracuje jako dziennikarz, a w wolnych chwilach oddaje się swojej pasji - wspinaczce. Pewnego razu, w trakcie wyprawy, Alex odpada od ściany i od tego momentu jego życie to nieustanna walka z samym sobą. Sprawny umysł uwięziony we własnym ciele, to idealnie odzwierciedla stan w jakim znajduje się nasz bohater. Znamy jego myśli, pragnienia, obawy. Autorka sprawia, że z każda stroną łączy nas coraz większą więź z mężczyzną, a kiedy okazuje się, że wypadek, który zmienił życie Alexa, tak na prawdę nie był wypadkiem, a działaniem celowym, mężczyzna walczy nie tylko o prawdę ale i o to, aby zdążyć wybudzić się przed śmiercią. Książka mocno mną wstrząsnęła. Temat dość poważny, a mocno poetyckie, metaforyczne zakończenie dodaje całej powieści niesamowitego charakteru i możliwości interpretacji na różne sposoby oraz zmusza nas to, do całkowitego skupienia się na bieżącej akcji w celu dobrego zrozumienia tego co się dzieje. Uwikłana fabuła nie pozwala nam znudzić się życiem Alexa. Opisy tego, co przeżywa w szpitalu nie dają o sobie zapomnieć i głęboko poruszają. Myślę, że autorka bardzo dobrze zrobiła tworząc powieść z perspektywy Alexa, mogła dzięki temu przybliżyć nam czytelnikom z czym musi zmagać się osoba uwięziona we własnym ciele oraz to jak jest traktowana przez personel medyczny i rodzinę. To wszystko tworzy specyficzną i bardzo wciągającą atmosferę, która sprawia, że lektura tej książki jest nie tylko interesująca, ale i może wpłynąć na nasz tok myślenia o niektórych sprawach.To powieść dla ludzi lubiących nietypowe książki z nieszablonową fabułą oraz oryginalnymi postaciami, w której wątek morderstwa łączy się z trudnymi życiowymi decyzjami i błędami popełnionymi w przeszłości. Książkę polecam tym osobom, które lubią splątane ludzkie losy, tajemnice i intrygującą akcję. Mnie poruszyła do głębi.
Książka stworzona przez Emily Koch dotyka poważnego tematu jakim jest śpiączka. Ten stan z pewnością wielu z nas jest obcy, jednak mamy na uwadze, że istnieją osoby, które w wyniku wypadku czy choroby znajdują się w niej. I jaką wielką radością jest moment, w którym osoba po latach śpiączki nagle odzyskuje władzę nad swoim ciałem.Pewnie wiele osob, w tym również ja, czasem zastanawiam się nad tym, czy osoba przebywająca w śpiączce ma świadomość tego co się dzieje wokół niej. W książce "Czy umrę, nim się zbudzę?" właśnie ten motyw został wykorzystany. Autorka stworzyła bardzo tajemniczą fabułę, której narratorem jest Alex, mężczyzna pracuje jako dziennikarz, a w wolnych chwilach oddaje się swojej pasji - wspinaczce. Pewnego razu, w trakcie wyprawy, Alex odpada od ściany i od tego momentu jego życie to nieustanna walka z samym sobą. Sprawny umysł uwięziony we własnym ciele, to idealnie odzwierciedla stan w jakim znajduje się nasz bohater. Znamy jego myśli, pragnienia, obawy. Autorka sprawia, że z każda stroną łączy nas coraz większą więź z mężczyzną, a kiedy okazuje się, że wypadek, który zmienił życie Alexa, tak na prawdę nie był wypadkiem, a działaniem celowym, mężczyzna walczy nie tylko o prawdę ale i o to, aby zdążyć wybudzić się przed śmiercią. Książka mocno mną wstrząsnęła. Temat dość poważny, a mocno poetyckie, metaforyczne zakończenie dodaje całej powieści niesamowitego charakteru i możliwości interpretacji na różne sposoby oraz zmusza nas to, do całkowitego skupienia się na bieżącej akcji w celu dobrego zrozumienia tego co się dzieje. Uwikłana fabuła nie pozwala nam znudzić się życiem Alexa. Opisy tego, co przeżywa w szpitalu nie dają o sobie zapomnieć i głęboko poruszają. Myślę, że autorka bardzo dobrze zrobiła tworząc powieść z perspektywy Alexa, mogła dzięki temu przybliżyć nam czytelnikom z czym musi zmagać się osoba uwięziona we własnym ciele oraz to jak jest traktowana przez personel medyczny i rodzinę. To wszystko tworzy specyficzną i bardzo wciągającą atmosferę, która sprawia, że lektura tej książki jest nie tylko interesująca, ale i może wpłynąć na nasz tok myślenia o niektórych sprawach.To powieść dla ludzi lubiących nietypowe książki z nieszablonową fabułą oraz oryginalnymi postaciami, w której wątek morderstwa łączy się z trudnymi życiowymi decyzjami i błędami popełnionymi w przeszłości. Książkę polecam tym osobom, które lubią splątane ludzkie losy, tajemnice i intrygującą akcję. Mnie poruszyła do głębi.
Niektórzy do debiutów podchodzą z obawą, inni bez większych oczekiwań, a jeszcze inni wolą je omijać. O ile autor nie pisze cyklów, to w sumie nie ma problemów, by sięgać po kolejne jego książki. Tyle że przy seriach już się tego nie ominie. Do której grupy należę ja? Zdecydowanie do drugiej. Gdy nie ma się wizji, co powinno być w powieści, można być mile zaskoczonym, a już mniej zniesmaczonym. "Czy umrę, nim..." jest właśnie debiutem Emily Koch. Muszę przyznać, że zaintrygowała mnie pomysłem ulokowania akcji tylko w jednym małym pomieszczeniu. Poprzeczkę postawiła sobie niezwykle wysoko.Alex od lat zajmował się wspinaczką. To było jego hobby. Możliwość relaksu po dniu spędzonym w pracy. Dla niego to była adrenalina, wolność i ukojenie. Jego dziewczyna nie do końca to pojmowała. A to, czego zrozumieć nie mogła to fakt, że Alex uważał się za niezniszczalnego. Zamartwiała się, bo mężczyzna nie używał kasku podczas wspinaczek.To właśnie jego brak, pewnego dnia spowodował, że wypadek, do jakiego doszło był koszmarny w skutkach. Alex wylądował w szpitalu z licznymi obrażeniami. Jednak najgorszy był uraz nieosłoniętej głowy. Mężczyzna jest sparaliżowany i nie ma z nim żadnego kontaktu. Nie porusza się, nie reaguje na dotyk, nie mruga oczami. A jednak... Wszystko czuje i słyszy. Problem w tym, że nie może nikomu dać o tym znać. W szpitalu jest już od osiemnastu miesięcy i nie jest w stanie nic zrobić. Jego dziewczyna, ojciec oraz siostra myślą nad odłączeniem do od respiratora. Ma on chwile, kiedy nie pragnie niczego innego, ale są też momenty, kiedy chce by, o niego walczyć.Gdy okazuje się, że jego wypadek nie był nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, chce działać ze zdwojoną siłą. Skupia się zarówno na tym, by się poruszyć lub mrugnąć okiem, jak i na wszystkim, co dzieje się wokół niego. Stara się poskładać do kupy informacje, które do niego docierają. Chce pomóc dziewczynie, bo czuje, że coś lub ktoś jej zagraża, a nikt jej nie wierzy.To właśnie w ten sposób przebiega akcja powieści. Jest pisana z perspektywy uwięzionego we własnym ciele mężczyzny. Alex chce pokazać, że żyje, że czuje i słyszy. Marzy o tym, by wszystkim wyjaśnić to, do czego doszedł. Żeby rodzina zauważyła, że walczy i nie trzeba go odłączać od respiratora.Bałam się, że będzie to niezwykle nudna i płaska książka. No, bo jak stworzyć coś wielowymiarowego w szpitalnej sali i to za pomocą sparaliżowanego bohatera? A jednak wychodzi na to, że się da. Emily Koch poradziła sobie z tym niezwykle dobrze, choć nie zabrakło niedociągnięć i chaosu. Mam jednak wrażenie, że te kilka wad to nic w porównaniu z tym co otrzymałam jako całość. Oczekuję kolejnego spotkania z autorką w kolejnej jej powieści. A Ty jeśli szukasz niekonwencjonalnego thrillera z powiewem świeżości to myślę, że się nie zawiedziesz książką "Czy umrę, nim się zbudzę?". Polecam