Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Historia opowiedziana przez Jesse Anderwsa w Earl i ja i umierająca dziewczyna nie była mi obca, ponieważ poznałam ją wcześniej za sprawą filmu, który ku mojemu dużemu zdziwieniu powstał właśnie na podstawie książki wyżej wspomnianego autora. Już w trakcie oglądania ekranizacji dostrzegłam jej nieprzeciętność, ale dopiero gdy otworzyłam książkę (a raczej ebooka) zrozumiałam dlaczego jest ona tak wyjątkowa i oryginalna mimo mało nowatorskiego tematu. To nie jest typowo napisana książka do jakich zostaliśmy przyzwyczajeni i jaką spodziewamy się otrzymać. Nie znajdziemy w niej miłosnego wątku, gdzie bohaterowie zakochują się w sobie i muszą pogodzić się z nadchodzącą śmiercią, czy też związanych z tym faktem górnolotnych i głębokich przemyśleń bohatera. Jest to opowieść Grega, który po prostu chce się podzielić z czytelnikami tym co przeżył, to znaczy opisuje swoją relację z Rachel - tytułową umierającą dziewczyną - oraz to jak ta relacja zmieniła jego życie, a konkretniej co ona do niego wniosła. Zresztą nie tyczy się to tylko Grega - narratora Earla..., ale także jego przyjaciela. To po prostu książka o skomplikowanej i niekiedy niezrozumiałej dla czytelników przyjaźni między Earlem, Gregiem i Rachel.Jeśli mam być szczera to film jakoś bardziej do mnie trafił i przemówił niż wersja papierowa. Pewnie dlatego, że twórcy filmu okroili oraz „ugłaskali" treść książki by historia w niej opowiedziana była bardziej „zjadliwa" dla odbiorcy. Nie mogę jednak powiedzieć, że książki nie da się przetrawić bo bym skłamała. Da się, lecz w porównaniu do filmu jest bardzo bezpośrednia oraz momentami szokująca, głównie przez wypowiedzi Grega i Earla.Coś o bohaterach... Greg jak i Earl to bardzo oryginalne osobowości, które jak wspomniałam potrafią zszokować czytelnika. Ja nie raz byłam w ten sposób zaskakiwana i nie wszystkie ich ekscesy oraz wypowiedzi do mnie trafiały czy też podobały się. Niektóre z nich traktowałam milczeniem, bo nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów by je skomentować. Mają oni naprawdę specyficzne poczucie humoru, które może być dla niektórych niezrozumiałe. Swoim zachowaniem wywołują naprawdę skrajne emocje, ale suma sumarum polubiłam ich. Rachel, czyli umierająca dziewczyna, to wbrew pozorom tajemnicza postać, która wprowadza równowagę do książki. Jest spokojna, opanowana i w przeciwieństwie do Grega najpierw myśli a dopiero potem mówi. Dzięki niej obaj chłopcy uświadamiają sobie kim tak naprawdę są.Spotkanie z Earlem... było ciekawym doświadczeniem czytelniczym, ponieważ zaskoczył mnie sposób przedstawienia głównego tematu historii. Szczerze? Spodziewałam się czegoś w klimacie Gwiazd naszych wina Johny'ego Greena i myślałam, że uronię (jak było na filmie) kilka łez, ale obyło się bez tego. Czy czuję się rozczarowana? Zdecydowanie nie, chociaż nie do końca taka forma do mnie przemówiła. Dostałam ciekawą, oryginalną opowieść o chłopaku, który... dojrzewa. Niby banalnie brzmi, ale gdy spojrzy się na całość to robi to wrażenie. Jest to także historia o przyjaźni pomagającej odnaleźć się w chaosie życia. Czy polecam? W sumie to nie wiem czy polecać, z pewnością nie jest to książka dla wszystkich. Jeśli szukacie czegoś podobnego do Gwiazd naszych wina to z pewnością tutaj tego nie znajdziecie.[www.dzosefinn.blogspot.com]