Nie wracaj do domu, Michelle McKinnon Hannah Mary Książka
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 13.5x21.5cm |
Rok wydania: | 2023 |
Szczegółowe informacje na temat książki Nie wracaj do domu, Michelle
Wydawnictwo: | Świat Książki |
EAN: | 9788382896367 |
Autor: | McKinnon Hannah Mary |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 13.5x21.5cm |
Rok wydania: | 2023 |
Data premiery: | 2023-09-13 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Dressler Dublin sp. z o.o Poznańska 91 05-850 Ożarów Mazowiecki PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Nie wracaj do domu, Michelle
Inne książki z kategorii Horror
Oceny i recenzje książki Nie wracaj do domu, Michelle
,, Paliłem rzadko i dobrze potrafiłem ukryć różne rzeczy- dzieje swojego życia, prawdziwe myśli, emocje, nawyki. Żona nie wiedziała o mnie mnóstwa rzeczy ".No powiem wam, że to jedna z innych pozycji w gatunku thrillera, taka bardziej opowiedziana niż pełna wydarzeń. Przede wszystkim im dalej czytałam, tym bardziej moje zdziwienie rosło, bo fakty się trochę zmieniały. Poznajemy bowiem opowieść mężczyzny, który podobno bardzo kocha swoją teściową, która jest umierająca. Widzimy jak bardzo zależy mu, żeby Michelle się odnalazła i tu wpierw sądziłam, że to dziecko głównego bohatera. Dopiero później, kiedy teściowa prosi go o odnalezienie jej córki zdajemy sobie sprawę, że to jego małżonka. Oczywiście gra bardzo dobrze, nawet ja dałam się nabrać na to, że pragnie ją odzyskać, choć minął już miesiąc i szanse na to są znikome. Następnie Lucas wyciąga pazurki i przyznaje się tylko nam o co tak naprawdę mu chodzi. Gra pokrzywdzonego, a zależy mu tylko na majątku małżonki. Chciałby odziedziczyć wszystko, więc jego sprawką było, że ona zniknęła. Opowiada nam jak zarzucał od początku swoje sidła, by jak najwięcej pieniędzy wydawała na niego. Zawsze brał ją od strony psychologicznej grając skromnego o znikomych potrzebach. Trudno powiedzieć, czy wcześniej to przemyślał czy pomysł narodził się sam wraz z okazją do jego wykonania. Postać zdradza nam tylko tyle, ile sam uznaje za konieczne. Niby za to co robi powinniśmy źle go oceniać, ale jego żona też nie była święta. Kim zatem jest ktoś, kto przygląda się jego poczynaniom? Co się stało z jego małżonką?Powiem wam, że historia nie jest dla osób o małej cierpliwości, gdyż autor bardzo długo ją rozkręca, dodaje nowe wątki, tłumaczy dlaczego tak robił i nieco mniej poświęca uwagi poszukiwaniom zaginionej. Sama nieraz miałam nerwy, bo chciałam by nieco napięcie zeszło, a ono wciąż rosło. Na koniec mamy ochotę się zaśmiać i powiedzieć, że dobrze się stało. Ale wszystkie wydarzenia długo nam chodzą po głowie. Można by rzec, że opowieść z morałem:-)
„Nie wracaj do domu, Michelle" to pierwsza książka kanadyjskiej autorki Hannah Mary McKinnon, która ukazała się w Polsce, a równocześnie to piąty thriller w jej dorobku. Pisana w narracji pierwszoosobowej przez Lucasa, pozornie idealnego męża i zięcia, który właśnie żegna umierającą teściową i rozpacza za zaginioną żoną... Pozornie, bo czytelnik wie, że to tylko maska, mężczyzna tak naprawdę po prostu czai się na ich wielki majątek. I tak wraz z biegiem lektury poznajemy jego przeszłość, dzieciństwo, motywy, które popchnęły go, by własną inteligencję wykorzystywać w tak niecny sposób. Jego postępowanie, jego decyzje coraz mocniej nas szokują, a równocześnie obserwujemy jak jego własny niepokój przeradza się w panikę, gdy okazuje się, że prawdopodobnie ktoś jeszcze wie, jakie Lucas ma plany i co zrobił, bo jest zrealizować. Akcja toczy się typowym dla tego gatunku nieśpiesznym tempem, intryga prowadzona jest przyjemnie, dobrze trzyma w napięciu i ciekawi - bo choć od początku mamy hipotezy na temat tego, kto za wydarzenia odpowiada, to nie do końca wiemy jak i dlaczego. Nie mam do tej książki większych uwag, bawiłam się przy niej dobrze i faktycznie spełniła swoje zadanie - przyniosła mi przyjemność i czysty, nieskomplikowany relaks. Polecam tym, którzy jak ja, szukają w tego typu powieściach przede wszystkim dobrej rozrywki.
„Nie wracaj do domu, Michelle" to pierwsza książka kanadyjskiej autorki Hannah Mary McKinnon, która ukazała się w Polsce, a równocześnie to piąty thriller w jej dorobku. Pisana w narracji pierwszoosobowej przez Lucasa, pozornie idealnego męża i zięcia, który właśnie żegna umierającą teściową i rozpacza za zaginioną żoną... Pozornie, bo czytelnik wie, że to tylko maska, mężczyzna tak naprawdę po prostu czai się na ich wielki majątek. I tak wraz z biegiem lektury poznajemy jego przeszłość, dzieciństwo, motywy, które popchnęły go, by własną inteligencję wykorzystywać w tak niecny sposób. Jego postępowanie, jego decyzje coraz mocniej nas szokują, a równocześnie obserwujemy jak jego własny niepokój przeradza się w panikę, gdy okazuje się, że prawdopodobnie ktoś jeszcze wie, jakie Lucas ma plany i co zrobił, bo jest zrealizować. Akcja toczy się typowym dla tego gatunku nieśpiesznym tempem, intryga prowadzona jest przyjemnie, dobrze trzyma w napięciu i ciekawi - bo choć od początku mamy hipotezy na temat tego, kto za wydarzenia odpowiada, to nie do końca wiemy jak i dlaczego. Nie mam do tej książki większych uwag, bawiłam się przy niej dobrze i faktycznie spełniła swoje zadanie - przyniosła mi przyjemność i czysty, nieskomplikowany relaks. Polecam tym, którzy jak ja, szukają w tego typu powieściach przede wszystkim dobrej rozrywki.
,, Paliłem rzadko i dobrze potrafiłem ukryć różne rzeczy- dzieje swojego życia, prawdziwe myśli, emocje, nawyki. Żona nie wiedziała o mnie mnóstwa rzeczy ".No powiem wam, że to jedna z innych pozycji w gatunku thrillera, taka bardziej opowiedziana niż pełna wydarzeń. Przede wszystkim im dalej czytałam, tym bardziej moje zdziwienie rosło, bo fakty się trochę zmieniały. Poznajemy bowiem opowieść mężczyzny, który podobno bardzo kocha swoją teściową, która jest umierająca. Widzimy jak bardzo zależy mu, żeby Michelle się odnalazła i tu wpierw sądziłam, że to dziecko głównego bohatera. Dopiero później, kiedy teściowa prosi go o odnalezienie jej córki zdajemy sobie sprawę, że to jego małżonka. Oczywiście gra bardzo dobrze, nawet ja dałam się nabrać na to, że pragnie ją odzyskać, choć minął już miesiąc i szanse na to są znikome. Następnie Lucas wyciąga pazurki i przyznaje się tylko nam o co tak naprawdę mu chodzi. Gra pokrzywdzonego, a zależy mu tylko na majątku małżonki. Chciałby odziedziczyć wszystko, więc jego sprawką było, że ona zniknęła. Opowiada nam jak zarzucał od początku swoje sidła, by jak najwięcej pieniędzy wydawała na niego. Zawsze brał ją od strony psychologicznej grając skromnego o znikomych potrzebach. Trudno powiedzieć, czy wcześniej to przemyślał czy pomysł narodził się sam wraz z okazją do jego wykonania. Postać zdradza nam tylko tyle, ile sam uznaje za konieczne. Niby za to co robi powinniśmy źle go oceniać, ale jego żona też nie była święta. Kim zatem jest ktoś, kto przygląda się jego poczynaniom? Co się stało z jego małżonką?Powiem wam, że historia nie jest dla osób o małej cierpliwości, gdyż autor bardzo długo ją rozkręca, dodaje nowe wątki, tłumaczy dlaczego tak robił i nieco mniej poświęca uwagi poszukiwaniom zaginionej. Sama nieraz miałam nerwy, bo chciałam by nieco napięcie zeszło, a ono wciąż rosło. Na koniec mamy ochotę się zaśmiać i powiedzieć, że dobrze się stało. Ale wszystkie wydarzenia długo nam chodzą po głowie. Można by rzec, że opowieść z morałem:-)