Menu

Joanna Ugniewska

Od stuleci ludzi łączy z książkami silna miłosna więź – filia. Ci, którzy jej ulegli, kochają wszystkie książki, również te zaginione, nienarodzone, a nawet fikcyjne. Chronią się przed światem w zaciszu bibliotek, własnych, pieczołowicie kompletowanych, ale i tych mitycznych, utraconych i wyobrażonych. Schronienie czasem zmienia się jednak w pułapkę, labirynt, w którego wnętrzu kryje się szaleństwo – follia. Ludzie dotknięci tym szaleństwem niczym zazdrośni kochankowie chcą posiadać upragnione księgi na własność, i aby to osiągnąć, skłonni są popełnić najgorsze zbrodnie. Alberto Castoldi odnotowuje objawy tego miłosnego obłędu, opisane przez tych, którzy sami się z nim zmagali: Flauberta, Eco, Calvino, Borgesa, Canettiego, Balzaca czy Musila. Przygląda się tym, którzy książki chronią i darzą kultem. I tym, którzy je palą, fałszują i pożerają. Nam wszystkim, dla których są chlebem, zwierciadłem i światem.
Zbiór esejów Carla Ginzburga Czytać między wierszami zawiera teksty poświęcone wielkim pisarzom europejskim, od Montaigne’a i Woltera do Prousta i Tomasiego di Lampedusy.
Włochy mają swojego Toma Wolfe’a, Gaya Talese, Huntera Thompsona. To znaczy kronikarza potrafiącego opowiedzieć o zjawiskach natury obyczajowej za pomocą narzędzi przynależnych literaturze pięknej. Nasz Tom Wolfe nazywa się Oriana Fallaci, jak dowodzi Podróż do Ameryki. Alessandro Gnocchi, „Il Giornale” Oriana Fallaci pierwszą podróż do Nowego Jorku odbyła w 1955 roku. Dziesięć lat później postanowiła przenieść się do Stanów Zjednoczonych i w lekkim, błyskotliwym tonie opowiadała dla „L’Europeo” o codziennym życiu w świecie, w którym rzeczywistość nabierała często „monstrualnego” wymiaru dla kogoś, kto nawykł do włoskich realiów. W opowieściach Fallaci przeplatają się pogawędki nad basenem podczas hollywoodzkich przyjęć, i sylwetki amerykańskich nastolatków, bohaterów politycznych i społecznych przemian, relacje ze spotkania z Pasolinim w Nowym Jorku i podróży z aktorką Shirley McLaine, przepych wielkich hoteli w Las Vegas i pustka miast widm, opuszczonych „tak jak opuszcza się irytującą kochankę”. W swoich tekstach Fallaci poszukuje sekretu niecierpliwego kraju, „który nie przywiązuje się nigdy do niczego, zmienia nieustannie adres, porzuca bezboleśnie wszystko: rodziców, dzieci, współmałżonków, domy, krajobraz”. Mimo to kraju elektryzującego, którego energię autorka potrafi przekazać, ofiarowując czytelnikom zadziwiający portret pozwalający domyślić się głębokiej i poetyckiej więzi ze swoją przyszłą drugą ojczyzną.
Najlepiej sprzedająca się książka w 2012 roku we Włoszech! Historia chłopca, który by zapomnieć o żalu, postanowił oszukać siebie i świat. Niech ci się coś pięknego przyśni sprzedała się w ponadmilionowym nakładzie. Matka Massima zmarła, gdy chłopiec miał dziewięć lat. Mieszkając z ojcem, który go nie rozumiał i z nianią, która nie potrafiła okazać mu żadnych uczuć, chłopiec musiał uciekać w dziecięcą wyobraźnię. Świat pełen złudzeń wydawał mu się najlepszym schronieniem przed nieprzyjazną rzeczywistością. Poruszająca, zaskakująca i bajecznie napisana autobiograficzna powieść jednego z najpopularniejszych włoskich dziennikarzy, Massima Grammelliniego.
Umberto Eco - autor bestsellerowych powieści i profesor semiologii - postanowił tym razem przyjrzeć się powieściom i postaciom rządzącym masową wyobraźnią. W intrygujących szkicach Eco pokazuje, jak pisarze tworzyli od wieków mit nadczłowieka i doskonalili swoje techniki, aby zakorzenić go w naszej świadomości. Analizując utwory z różnych epok, zabiera nas w niezwykłą podróż w czasie, w której spotkamy takie postaci, jak agent 007 James Bond, Tarzan, Fantomas, Arsène Lupin czy hrabia Monte Christo. Obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć, jak działa kultura popularna.
Pasjonujący thriller prawniczy, w sam raz dla miłośników Gardnera i Grishama! Południowe Włochy, schyłek XX wieku. W nadmorskiej miejscowości zostaje zamordowany dziewięcioletni chłopiec, prawdopodobnie zbrodni dokonano na tle seksualnym. Dla prokuratury jedynym podejrzanym jest Senegalczyk Thiam Abdou, handlarz obwoźny. Na podstawie poszlak i zeznań świadków można zrekonstruować bieg wydarzeń: czarnoskóry imigrant uprowadził, zgwałcił, a następnie udusił ofiarę i ciało wrzucił do studni. Wyrok właściwie już zapadł. Obrony oskarżonego podejmuje się mecenas Guerrieri. Zaczyna wertować akta. Stwierdza, że w trakcie śledztwa z premedytacją nie przestrzegano procedur. Najwyraźniej komuś zależało na znalezieniu, a właściwie wykreowaniu zabójcy – tego „innego”, przybysza z Afryki o wątpliwym źródle dochodów, wykluczonego ze społeczeństwa.
Wstrząsający obraz Kambodży niszczonej przez interesy wielkich mocarstw. A także historia reportera o jednoznacznie lewicowych przekonaniach, docierającego do prawdy i stopniowo tracącego złudzenia. W kwietniu 1975 roku armia Czerwonych Khmerów zajęła Phnom Penh. Terzani, przebywający wówczas w Tajlandii, początkowo sceptycznie odnosił się do relacji uchodźców z Demokratycznej Kampuczy, opowieści o systematycznej rzezi „wrogów klasowych” uważając za amerykańską prowokację. Tymczasem przez cztery lata rządów Czerwonych Khmerów w wyniku ludobójstwa zginęło około dwóch milionów ludzi – 25% ludności Kambodży. Duchy, poprzedzony wstępem Angeli Terzani Staude zbiór relacji z lat 1972-1994, to obraz Indochin niszczonych przez interesy wielkich mocarstw – Stanów Zjednoczonych, Chin i Związku Radzieckiego. A także historia reportera o jednoznacznie lewicowych przekonaniach, docierającego do prawdy i stopniowo tracącego złudzenia.
Jeśli nasze życie jest włóczęgą, to pamięć jest domatorem: wiedział o tym dobrze Marcel Proust, niedościgły znawca pamięci i utraty, a więc nasze wspomnienia pozostają, jak pisał, "przykute do miejsc, skąd odchodzimy". Joanna Ugniewska
"Sztuki czytania najlepiej uczyć się od tłumaczy, bo oni są zaraz na początku, zaraz za autorem. Czytają żarliwie, całym sobą. Ale tylko wyjątkowi tłumacze, jak Joanna Ugniewska, potrafią oprowadzać po bibliotece tekstów, które stały się im bliskie, kreślić prywatne konstelacje, mówić o miejscach, autorach, ideach tak, aby to, co trudne, zawiłe, czasami splątane, stało się dla nas, czytelników, jasne i pociągające. Joanna Ugniewska mówi o tym, co złożyło się na jej pamięć lektury. Zamieszkiwanie pamięci nie jest sztuką łatwą. Dla pamięci trzeba znaleźć dom i dobrze go urządzić, tak aby chciało się go odwiedzić, aby chciało się w nim zamieszkać. Joanna Ugniewska opowiada o pisarzach, których tłumaczyła, jak Eco, Magris czy Tabucchi, wielokrotnie komentowała, jak Chiaromonte czy Malaparte, i pisze o miejscach doskonale sobie znanych, najczęściej pod włoskim niebem i nad włoskim morzem. Ale także i o tych, co przychodzą z daleka i mówią odmiennymi językami, jak ta cudowna grupa panów na "m": Marias, Marai, Manea, Matvejević." Marek Zagańczyk