Menu

Umberto Eco

Umberto Eco – urodzony w 1932 roku, włoski semiotyk, estetyk i pisarz; profesor uniwersytetów, m.in. we Florencji i w Bolonii; wniósł istotny wkład do teorii semiotyki – Dzieło otwarte (1962, wyd. pol. częściowe pt. Pejzaż semiotyczny 1972, pełne – 1996), Lector in fabula (1979, wyd. pol. 1994). Autor głośnych powieści (Imię róży 1980 sfilmowane przez J. J. Annauda w 1986 roku, wyd. pol. 1987, Wahadło Foucaulta 1988, wyd. pol. 1993). Część ogłaszanych na łamach tygodnika „L’Espresso” felietoników i miniesejów znanych polskiemu czytelnikowi jako Zapiski na pudełku od zapałek Znak wydał jako Diariusz najmniejszy (1995, 2007). Praca Eco Sztuka i piękno w średniowieczu ukazała się w serii Mity, Obrazy, Symbole (1994, 1997, 2006). Błyskotliwe interpretacje dzieł L. Sterne’a, G. de Nezvala, E. A. Poe, F. Kafki, G. Flauberta, J. Joyce’a, a także A. Dumasa, A. Christie i I. Fleminga znajdujemy w tomiku esejów – wykładów wygłoszonych w Harvard University Sześć przechadzek po lesie fikcji (1995). Zapisem wykładów U. Eco i innych uczonych (m.in. R. Rorty’ego) jest Interpretacja i nadinterpretacja (1996). Wielowymiarową sylwetkę pisarza i uczonego przedstawia monografia autorstwa Petera Bondanelli.
Nowe wyjątkowe wydanie przedostatniej powieści Umberta Eco, która poruszyła miliony czytelników na całym świecie! Cmentarz w Pradze to powieść kryminalno-szpiegowska, której akcja rozgrywa się w XIX wieku. Umberto Eco przedstawia w niej genezę okrytych złą sławą tzw. Protokołów Mędrców Syjonu, które stanowiły dla Hitlera jedno ze źródeł jego obłąkańczej idei zagłady Żydów i były elementem nazistowskiej propagandy. Autor podkreśla, że oprócz głównego bohatera wszystkie postacie w książce są autentyczne. Cmentarz w Pradze ukazał się 30 lat po Imieniu róży - debiutanckiej powieści profesora semiotyki. “Oparta na autentycznej historii tak niezwykłej, że nie trzeba zabarwiać jej wyobraźnią pisarza, by stworzyć porywającą opowieść… Eco należy się podziw za przywrócenie życia prawdzie trudniejszej do uwierzenia niż fikcja.” „New York Times”
Jedna z najsłynniejszych powieści Umberta Eco w kolekcjonerskim wydaniu! Książkę tę można nazwać erudycyjną powieścią sensacyjną. Trzej mediolańscy intelektualiści, zainteresowani historią i naukami hermetycznymi, zaczynają snuć hipotezy ma temat tajnych zamierzeń templariuszy i legendarnych różokrzyżowców, którym przypisywano dążenia do zawładnięcia światem. Bohaterowie powieści wymyślają własny Plan. Tymczasem na ich drodze stają zagadkowe postacie, a nagromadzenie niesamowitych wypadków sprawia, że zacierają się granice rzeczywistości. Odkrywanie rzekomej prawdy przeradza się w obsesję. Rezultaty dociekań prowadza do sytuacji znacznie bardziej dramatycznych niż ktokolwiek mógł to przewidzieć. Dochodzi nawet do zbrodni. Czym jest ta niezgłębiona dotąd tajemnica owych tajemnych zgromadzeń? - na to pytanie autor nie udziela jasnej odpowiedzi, podejmując z czytelnikiem wyszukaną grę intelektualną i zachęcając do własnych wniosków i poszukiwań. W tej fascynującej, wielowątkowej powieści Eco zastanawia się nad spiskową teorią dziejów i jak zwykle po mistrzowsku balansuje między erudycją i schematami kultury popularnej, zaspokajając gusty szerokiego kręgu odbiorców literatury.
Wyjątkowe wydanie wzbogacone rysunkami autorstwa Umberta Eco! Listopad 1327 roku. Do znamienitego opactwa benedyktynów w północnych Włoszech przybywa uczony franciszkanin, Wilhelm z Baskerville, któremu towarzyszy uczeń i sekretarz, nowicjusz Adso z Melku. W klasztorze panuje ponury nastrój. Opat zwraca się do Wilhelma z prośbą o pomoc w rozwikłaniu zagadki tajemniczej śmierci jednego z mnichów. Sprawa jest nagląca, gdyż za kilka dni w opactwie ma się odbyć ważna debata teologiczna, w której wezmą udział dostojnicy kościelni, z wielkim inkwizytorem Bernardem Gui na czele. Tymczasem dochodzi do kolejnych morderstw. Przenikliwy Anglik orientuje się, że wyjaśnienia mrocznego sekretu należy szukać w klasztornej bibliotece. Bogaty księgozbiór, w którym nie brak dzieł uważanych za niebezpieczne, mieści się w salach tworzących labirynt. Intruz może tam łatwo zabłądzić, a nawet - jak krążą słuchy - postradać zmysły. Powieść ukazała się po raz pierwszy w 1980 roku. Jej sukces czytelniczy był wielkim zaskoczeniem dla teoretyków i krytyków literatury. Dziś "Imię róży" zalicza się powszechnie do arcydzieł XX wieku.
W tomiku Migracje i nietolerancja zebrano cztery teksty, które łączy wskazana w tytule tematyka. Choć dwa z nich powstały w 1997 roku (pochodzą z tomu „Pięć pism moralnych”), a kolejne dwa w latach 2011 i 2012 (te ukazują się w druku po raz pierwszy), dotykają niezwykle dziś ważnego i szeroko dyskutowanego problemu. Czy wielkie migracje powodujące wymieszanie kultur prowadzą do zaniku elementów tradycji europejskiej? Jak to wyglądało w wiekach minionych? Czy rozmaite kultury wypierały jedna drugą, tworzyły nową jakość, czy też uczyły się współistnieć obok siebie? W jakim stopniu owe migracje są zjawiskiem naturalnym? Czy można je regulować i kontrolować? A może uruchomione przez nie globalne procesy są nieuniknione? Jak widzą się nawzajem rozmaite kultury? Gdzie przebiega granica między akceptacją obcych kulturowo przybyszów a ryzykiem utraty własnej tożsamości? Jak rozumieć takie terminy jak „fundamentalizm”, „integryzm” czy „rasizm”? Na te i inne pytania Umberto Eco stara się odpowiedzieć w swoich krótkich tekstach, snując historyczno-semiotyczne rozważania, które zapewne nie pozostawią czytelnika obojętnym.
Intelektualne credo Umberta Eco! Niedościgniona erudycja i zmysł obserwacji czynią z Umberta Eco jednego z największych myślicieli naszych czasów. W tekstach, przygotowywanych w latach 2001-2015 jako wykłady inaugurujące jeden z największych włoskich festiwali kulturalnych, La Milanesiana, powraca ze swoimi ulubionymi tematami: początkami naszej cywilizacji, ewolucją kanonów piękna, różnorodnymi formami ekspresji artystycznej, fałszowaniem Historii i obsesją spisku, umiejętnie mieszając ze sobą filozofię, literaturę, historię sztuki i kulturę popularną. Wzbogacona ilustracjami wybranymi przez autora, obrazującymi jego myśli, książka „Na ramionach olbrzymów” jest kwintesencją intelektualnego świata Umberta Eco – nasyconego celnymi spostrzeżeniami, ale niepozbawionego ironii i humoru. Jego wizjonerska myśl dzisiaj wydaje się potrzebna bardziej niż kiedykolwiek nam wszystkim, którzy, jak karzełki usadowione na ramionach olbrzymów, próbujemy zrozumieć i opisać współczesny świat.
W Wyspie Dnia Poprzedniego Umberto Eco w typowy dlań sposób łączy przygodową fabułę z dyskursem filozoficznym, nawiązując w treści i formie do takich arcydzieł jak Podróże Guliwera czy Kandyd. Szlachcic z Piemontu, Robert de la Grive, uratowany z katastrofy morskiej, dostaje się na opuszczony statek "Daphne", zakotwiczony w pobliżu nieznanej Wyspy. Na pokładzie i w licznych pomieszczeniach znajduje wiele tajemniczych przyrządów oraz ptaków i roślin. Z czasem się dowiadujemy, że Robert trafił na morze jako tajny wysłannik Mazarina i Colberta, usiłujących odkryć sekret obliczania długości geograficznej. Dziwnym zrządzeniem losu naszemu bohaterowi również na pokładzie "Daphne" przyjdzie się zajmować tą kwestią. Prawdopodobnie statek stoi w pobliżu sto osiemdziesiątego południka, zatem na leżącej po jego drugiej stronie Wyspie - wedle obliczeń XVII-wiecznych geografów - powinien być jeszcze dzień poprzedni. Nękany wspomnieniami utraconej miłości i wizją nikczemnego brata-sobowtóra, Robert coraz zapamiętalej pragnie dostać się na Wyspę, gdzie można ponoć ujrzeć Gołębicę Koloru Pomarańczy.
Czy byliście już zmuszeni do włożenia wędzonego łososia do minibarku w waszym pokoju hotelowym? Lub do zainstalowania nowego programu komputerowego przy wykorzystaniu trzytomowej instrukcji dołączonej przez producenta? A może zrezygnowaliście z zażycia łagodnego leku ze względu na straszne ryzyko, które według jego ulotki występuje w „pewnych przypadkach”? A może kupiliście za 59 dolarów Pulse Trainer, który nałożony na palec zadzwoni, gdy będzie groził Wam zawał? Jeżeli odpowiecie „tak”, na któreś z tych pytań, rozpoznacie na stronach tej książki przygody człowieka „dzisiejszego”, czyli kolejny wybór znakomitych felietonów Umberta Eco. Istotna jest przy tym wyraźna zmiana tonacji tych tekstów: o ile te z lat 90-tych są dowcipne i nieraz pokpiwają z mniej istotnych, choć często bardzo dokuczliwych aspektów naszej codzienności, to felietony pisane już w nowym tysiącleciu mają charakter zdecydowanie poważniejszy, podobnie jak poruszane w nich problemy. Część z tych felietonów znamy z pierwszych „Zapisków na pudełku od zapałek”, ale jest też część po raz pierwszy prezentowana polskiemu czytelnikowi.
Pan Colonna, główny bohater powieści, to typowy „człowiek bez właściwości”. Dosadniej mówiąc - życiowy nieudacznik. Pięćdziesiątka na karku i żadnych znaczących dokonań. Jest szansa, że przełomem w jego życiu okaże się niespodziewana propozycja Simei. Przez rok Colonna ma być świadkiem przygotowań do publikacji pierwszego numeru nowego dziennika. Potem ma je opisać w - rzecz jasna bestsellerowej - książce. Jego relacja nie musi ściśle trzymać się faktów. Pisany przez niego dziennik, „gotowy mówić prawdę o wszystkim” w swoim założeniu jest blefem. Colonna zdaje sobie sprawę z oszustwa. Decyduje się wziąć udział w eksperymencie i odegrać powierzoną mu rolę. Na początek poznaje barwną i dość przypadkowo dobraną grupę dziennikarzy „przyszłej” gazety. Jest wśród nich inteligentna trzydziestoletnia Maia Fresia. Jej pojawienie się w życiu Colonny ma nieoczekiwane i całkiem miłe konsekwencje… Jest też wyspecjalizowany w zadawaniu głupich pytań Cambria; powiązany z tajnymi służbami Lucidi; a także Braggadocio, wzorcowy dziennikarz śledczy, nieustannie tropiący rozmaite afery i spiski. Wszyscy oni dyskutują o zawartości nowej gazety: horoskopy powinny być optymistyczne, krzyżówki łatwe, nekrologi natchnione, sformułowania jasne i nie wymagające od czytelnika zbędnego namysłu. Jednak najistotniejsze jest to, jak odwracać uwagę czytelnika od spraw, które dla mocodawców pisma są niewygodne. Jak kierować uwagę czytelnika - tylko poprzez sugestie, nigdy wprost - na sprawy, które są niewygodne dla wrogów tychże mocodawców. Tymczasem niezmordowany Braggadocio dopracowuje szczegóły swojego odkrycia, Jest on bowiem przekonany, że udało mu się połączyć w logiczną całość najmroczniejsze tajemnice najnowszej historii Włoch: domniemania, że Mussolini przeżył, a zabity został jego sobowtór; zamach stanu planowany przez księcia Borghese; terror Czerwonych Brygad; przypuszczalne zabójstwo Jana Pawła I; afery banku watykańskiego. A wszystko to pod nieustanną kontrolą tajnej prawicowej organizacji Gladio, loży masońskiej P2, mafii, CIA, Watykanu i tajnych służb. Teza Braggadocia, choć solidnie skonstruowana, wydaje się wyssana z palca. Ale tyko do czasu… W najnowszej powieści Umberta Eco odnajdujemy elementy political fiction, thrillera, romansu i gorzkiej groteski. Przede wszystkim jednak jest to niepokojąca wizja współczesnego świata kształtowanego przez media, które bynajmniej nie mogą uchodzić za wolne. Umberto Eco (ur. w 1932 r. w Alessandrii) – włoski filozof, mediewista, pisarz i felietonista, eseista, bibliofil. Jest profesorem, zajmuje się semiotyką/semiologią, procesami komunikacji i estetyką. Sławnym uczyniła go jego twórczość beletrystyczna: „Imię Róży”(1980), „Wahadło Foucaulta (1988). „Temat na pierwszą stronę” jest jego najnowszym dziełem.
Oto zbiór rozmaitości, czasem zaangażowanych, a czasem stworzonych dla rozrywki, na temat absolutu, ognia, wymyślonej astronomii, katedralnych skarbców, wysp zaginionych, pisarstwa Victora Hugo, recepcji Joyce’a w epoce faszyzmu, utopii i przysłów, Wikileaks, zawoalowanych form cenzury itd. Nie jest do końca dziełem przypadku, że zbiór otrzymał nazwę od pierwszego tekstu. Tematem wymyślania wroga autor zajął się całkiem niedawno w swej najnowszej powieści Cmentarz w Pradze, a doświadczenie pokazuje, że ów przewrotny mechanizm nadal działa w najlepsze. Aby trzymać narody w ryzach trzeba wciąż wymyślać wrogów i przypisywać im cechy wzbudzające lęk i odrazę. Umberto Eco, jeden z najsłynniejszych naukowców i pisarzy współczesnych, urodził się w Alessandrii w Piemoncie w 1932 roku. Wykładał na uniwersytetach w Turynie i Mediolanie, obecnie jest profesorem Uniwersytetu w Bolonii. Do najważniejszych jego prac eseistycznych należą: Dzieło otwarte. Forma i nieokreśloność w poetykach współczesnych, Nieobecna struktura, Lector in fabula: współdziałanie w interpretacji tekstów narracyjnych, Semiologia życia codziennego, Interpretacja i nadinterpretacja, Pięć pism moralnych, W poszukiwaniu języka uniwersalnego. Zainteresowanie estetyką zaowocowało m.in. Sztuką i pięknem w średniowieczu, a teorią literatury – Sześcioma przechadzkami po lesie fikcji. Jako autor błyskotliwych tekstów publicystycznych dał się Eco poznać w zbiorach: Diariusz najmniejszy oraz Zapiski na pudełku od zapałek (trzy tomy). Prawdziwą sławę przyniosły mu powieści: Imię róży (jeden z największych bestsellerów w historii literatury), Wahadło Foucaulta, Wyspa dnia poprzedniego, Baudolino oraz Tajemniczy płomień królowej Loany. W latach 2004 i 2007 opublikował pod swoją redakcją Historię piękna i Historię brzydoty, które w Polsce, wydane nakładem Domu Wydawniczego REBIS, stały się wielkimi hitami. Uzupełnieniem tych dwóch tomów jest wydane przez REBIS w roku 2009 Szaleństwo katalogowania.
Umberto Eco (ur. 1932), włoski badacz języka jako semiolog i jego beneficjent jako powieściopisarz, w tej książce snuje opowieść atrakcyjną zarówno naukowo, jak i literacko. Poszukiwanie uniwersalnego języka, jakie ludzkość podejmowała w krajobrazie po Wieży Babel, obfitowało zarówno w momenty doniosłe intelektualnie (gdy budowano uniwersalne języki sztuczne), jak i w momenty groteskowe, gdy na przykład próbowano tworzyć przekłady na domniemany prajęzyk indoeuropejski. O wszystkim tym opowiada ta książka Umberta Eco, snując opowieść o historii poszukiwań języka doskonałego nie tyle semiologiczną, ile raczej z zakresu historii idei. Poznajemy główne „strategie” i przykłady tych poszukiwań, dla których „uniwersalność” języka oznaczała, że jest on doskonały, a więc racjonalnie zbudowany, i powszechny, a więc wspólny wszystkim ludziom. Jest to opowieść o dziejach pewnej utopii, która ewoluowała od „nadającego nazwy” biblijnego Adama poprzez kabałę, kombinatorykę Lulla i groteskowe wizje języka monogenetycznego po próby Leibniza i innych tworzenia użytecznych języków formalnych. Jakkolwiek egzotyczne i ezoteryczne byłyby niektóre z tych pomysłów, autor ceni sobie umiarkowaną koncepcję języków „pomocniczych”, która zwłaszcza dziś, w jednoczącej się Europie nabiera praktycznego i politycznego znaczenia.