Menu

Dzienniki, pamiętniki, listy

Pierwszy tom dzienników Susan Sontag obejmuje zapiski, jakie prowadziła ona od czternastego do trzydziestego roku życia. Książka jest poruszającym świadectwem dojrzewania, rodzenia się intelektualnej pasji i poszukiwania własnej tożsamości. W tym okresie w życiu Sontag wiele się wydarzyło: opuściła dom rodzinny, podjęła studia, jako siedemnastolatka wyszła za mąż, dwa lata później urodziła syna, w końcu rozwiodła się. Równocześnie prowadziła intensywne życie intelektualne (czego śladem w Odrodzonej są listy lektur, zapiski z obejrzanych filmów, wysłuchanych koncertów), i odkrywała swoją seksualność, nawiązując relacje z kobietami. Najbardziej zaskakuje w dziennikach rozdźwięk między tym, jak Sontag świadomie i z determinacją formowała siebie jako intelektualistkę, a tym, jak niepewna i bezradna pozostawała w sferze uczuć. Jej zapiski poruszają szczerością i rzucają inne światło na autorkę Przeciw interpretacji.
Intelektualistka. Kochanka. Pisarka. Aktywistka. Matka. Córka. Polemistka. To różne, choć nie wszystkie wcielenia Susan Sontag w drugim tomie jej dzienników, obejmującym okres rozkwitu i dojrzałości autorki. W tym czasie pisze ona m.in. powieść Zestaw do śmierci i kilka ważnych esejów, kręci filmy, podróżuje między Stanami Zjednoczonymi i Europą, odwiedza Tanger, jedzie do Hanoi. Protestuje przeciw wojnie w Wietnamie i wykuwa swoją postawę polityczną. Zmaga się z chorobami, przeżywa zawiedzione i spełnione miłości. Intensywnie pracuje, notuje przemyślenia na marginesie obejrzanych filmów i przeczytanych książek. Przez karty dziennika przewijają się dziesiątki artystów i pisarzy, m.in. Jane i Paul Bowlesowie, Peter Brook, Jerzy Grotowski i wreszcie wielki przyjaciel Susan Sontag, Josif Brodski. Pasjonująca lektura dająca głębszy wgląd w życie, odczuwanie i sposób myślenia amerykańskiej pisarki.
Tytułowe 33 listy napisane zostały przez polskiego mnicha trapistę do przyjaciela, francuskiego szlachcica i eremity – Florentina Benoit d’Entrevaux. Połączyła ich poezja – jako mistrzowski skrót rzeczywistości – oraz chrzest. A także wspólne pragnienie, by zostać świętymi i otworzyć się na Miłość.
O, bo niełatwe było moje życie i niełatwa praca! Dziś po latach ledwo wierzyć mogę pamięci własnej, że ja zdołałam przetrzymać! O świcie obchodziłam wszystkie ścieżki, wszystkie kąty, zawstydzając stróżów, potem robota kancelaryjna, budowle nowe i naprawy, odwiedzanie osób słabszych i potrzebujących opieki. Po południu organizowanie nieraz jakich spacerów, wycieczek, wieczorem balów, koncertów, żywych obrazów itp. Na tych balach zostawałam zawsze do rana i ostatnia wychodziłam, gasząc światło i zamykając drzwi. Rano zwykle wprost z balu szłam do kaplicy na mszę świętą. […] Myśl, że to dla dzieci, krzepiła mnie i sił mi dodawała. [fragment tekstu]Anna z Działyńskich Potocka (1846–1926) – działaczka społeczna i oświatowa współzałożycielka uzdrowiska Rymanów-Zdrój. Urodziła się w Kórniku pod Poznaniem jako ostatnie dziecko Tytusa i Celestyny z Zamoyskich. W 1864 roku wyjechała z matką do Drezna, gdzie poznała przyszłego męża, Stanisława Potockiego. Jakiś czas po ślubie zamieszkali w Rymanowie. Po odkryciu na terenie majątku źródeł wód leczniczych założyli tam uzdrowisko. Oprócz wychowywania siedmiorga dzieci i prowadzenia zakładu Anna oddawała się pracy na rzecz lokalnej społeczności. Prowadziła szkółkę rzeźbiarską dla chłopców i koronkarską dla dziewcząt. Organizowała kolonie zdrowotne dla dzieci, propagowała ziołolecznictwo i sztukę ludową. Wspierała też lokalnych rzemieślników i prace nad rozwojem rolnictwa w Galicji. Pochowano ją w Rymanowie, gdzie pamięć o niej jest do dziś żywa.
Książka ta pokazuje, czym jest seminarium duchowne - instytucja Kościoła Katolickiego powołana do przygotowywania i kształcenia przyszłych prezbiterów, wokół której na przestrzeni lat narosło wiele stereotypów, niedopowiedzeń i tajemnic - i jak wygląda życie kleryka od przyjęcia w poczet kandydatów do przystąpienia do sakramentu święceń. Ukazuje istny tor przeszkód, jaki muszą pokonać alumni, by zostać księżmi. Silni psychicznie, twardzi, odporni i ulegli przejdą go bez trudu, natomiast „niepokornych”, słabych, mających własne zdanie i niepewnych swego powołania czeka wydalenie de facto z wilczym biletem, złamane życie, przykre wspomnienia i jedynie ewentualnie marzenie o kapłaństwie. Mariusz Buczkowski-Konkel - urodził się 7 września 2001 r. w Pucku. W latach 2007-2014 uczył się w Szkole Podstawowej nr 9 im. Józefa Wybickiego w Wejherowie. W latach 2014-2017 uczęszczał do Gimnazjum im. Jana Pawła II w Jastarni. Natomiast w 2020 r. ukończył I Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego w Pucku. Od 11 września 2020 r. do 20 lutego 2021 r. był alumnem Gdańskiego Seminarium Duchownego. Do 2014 r. mieszkał w Wejherowie. Po ukończeniu szkoły podstawowej na stałe przeprowadził się do Kuźnicy - małej osady rybackiej położonej na Mierzei Helskiej. Od 2017 r. zajmuje się pisaniem wierszy. W lipcu 2023 r. wydał tomik poezji pt. „Z Pomorza”, a w październiku dokonał urzędowej zmiany nazwiska. Jego zainteresowania to lotnictwo, filmografia, historia, pielgrzymki, zwłaszcza zagraniczne, religie monoteistyczne i teologia katolicka. 31 maja 2016 r. zajął I miejsce w szkolnym konkursie ortograficznym. W latach 2010-2015 uczył się gry na akordeonie, do czego zainspirował go dziadek.
Edyta Górska - urodzona w lutym 1969 r. Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Legnicy. Miłośniczka muzyki, sztuki, podróży oraz dobrego humoru. Ma słabość do słodyczy i „niegrzecznych” osób. Prywatnie mama, rozwódka i autorka kilku obrazów na płótnie. Uzależniona od kawy, piękna natury i świętego spokoju. Nieustannie poszukująca nowych wyzwań. Ma 47 lat i – wydawałoby się – ustabilizowane życie, ze stałą pracą na etacie w urzędzie miasta. Z dnia na dzień podejmuje jednak decyzję o wyjeździe z Polski do USA. Chce czegoś innego, nowego, chce poczuć prawdziwe życie, zobaczyć miejsca, o których zawsze marzyła, chce… zdążyć przed menopauzą. Przyjeżdża do Kalifornii i zaczyna opiekować się niepełnosprawnym Neilem, który wita ją bez spodni… Zaprzyjaźnia się z nim, nie wiedząc, że wkrótce przyjaźń zamieni się w miłość, choć tylko z jednej strony. Aby zarobić na życie, podejmuje wiele dodatkowych prac, zajmując się już nie tylko ludźmi, ale także sprzątaniem ich domów. Zakochuje się w Jezusie, który wkrótce zamienia się w Judasza. Nie na to liczyła. Ale los niesie jej ciągle niespodzianki. Nareszcie na własne oczy może zobaczyć Wielki Kanion Kolorado i Dolinę Monumentów. Zakochuje się po raz drugi. Co będzie z tą miłością? Debiutancka powieść Edyty Górskiej to zapis jej doświadczeń na emigracji. Czasem jest śmiesznie, a czasem strasznie, ale polskie lęki i językowe wpadki przegrywają z potrzebą wolności, a serdeczność Amerykanów, kalifornijskie niebo i słońce dodają jej sił. To książka skrząca się humorem, pokazująca dystans autorki do samej siebie, która nie boi się pokpiwać z własnych naleciałości i ma bystre oko w dostrzeganiu różnic między polską a amerykańską mentalnością. Magda Wieteska, redaktorka
Nagroda Magellana za najlepszą publikację turystyczną 2019 rokuNajmłodsza Polka z Koroną Ziemi!Wszystko zaczęło się w 2011 roku — Miłka Raulin, która miała już na koncie wejście na Mont Blanc, postanowiła zdobyć najwyższe wierzchołki wszystkich kontynentów. Tak zrodził się projekt Siła Marzeń — Korona Ziemi, który Miłka realizowała konsekwentnie przez siedem lat. Zakończyła go 22 maja 2018 roku, gdy stanęła na Mount Evereście, zostając wówczas najmłodszą Polką z takim dokonaniem. Ta książka jest opowieścią o długiej wyprawie po spełnienie marzeń, widzianej z perspektywy matki pracującej na pełnym etacie. O tym, jak zaczął się ten „wysokogórski romans” i jak zrealizować z powodzeniem szalony projekt, gdy dysponuje się jedynie dwudziestoma sześcioma dniami urlopu w roku. Pasja do przygód i dalekich wypraw przeplata się w książce z trudnościami życia codziennego. Przeczytacie więc także o górskich kłopotach i płynącej z nich nauce. O podejmowaniu życiowych decyzji, samotnym macierzyństwie, utracie pracy… O drugiej stronie medalu i rachunku, z jakim trzeba się liczyć przy podejmowaniu wyzwania.Przede wszystkim jednak jest to książka o wielkiej sile marzeń — o tym, że nie ma rzeczy niemożliwych, nie do zrobienia i że zawsze warto, mimo przeciwności, dążyć do wymarzonego celu!Gorąco wierzę, że moją historią przekonam Was do tego, byście odkryli siłę swoich marzeńi już dziś rozpoczęli podróż do wymarzonego celu, mając w plecaku  brak czasu i gotówki, ale też wielkie chęci i wiarę. Wiarę, że się uda!  Świat jest bowiem ogromny i hojny. Zadba o to, by niczego Wam nie zabrakło, podeśle wszystko, czego potrzebujecie, pod warunkiem  że tak właśnie będziecie o nim myśleć.Miłka
Koniec związku - co to tak naprawdę oznacza? Tuż po rozwodzie Eva Gilewska znajduje się na życiowym zakręcie, z sercem rozdartym między przeszłością a tęsknotą za czymś więcej niż dotychczasowe półśrodki. Zraniona, lecz nieposkromiona, spotyka tajemniczego mężczyznę. On, z duszą naznaczoną bliznami, rozpala w niej prawdziwą iskrę. Ich spotkanie staje się obietnicą namiętności, jakiej obydwoje poszukiwali – takiej, która przekracza granice zwykłego pożądania. Oboje odkrywają, że prawdziwa miłość może kwitnąć nawet na zgliszczach dawnych błędów. Ale czy odważą się pokonać własne obawy, by dać sobie szansę na miłość bez granic? „Być żoną po raz drugi” to historia o emocjach, odwadze i odkrywaniu siebie, która skradnie serca kobiet pragnących więcej niż tylko kolejnego rozdziału. Opowieść dla tych, szukających miłości, jaka przetrwa każdą próbę.
Korespondencja z lat 1945–1958 obejmuje 48 listów Jarosława Iwaszkiewicza i Tadeusza Kwiatkowskiego, przepisanych i opracowanych oraz opatrzonych przypisami przez Agnieszkę i Roberta Papieskich, edytorów dzienników Jarosława Iwaszkiewicza oraz listów Anny i Jarosława z wielu korespondentami. Listy Iwaszkiewicza i Kwiatkowskiego pomagają lepiej poznać ożywione życie literackie powojennej Polski i powojennego Krakowa. Tam czasowo lub na dłużej zamieszkało wielu znanych pisarzy, przybyłych ze zniszczonej po powstaniu warszawskim stolicy. Problemy bytowe przeplatają się z plotkami środowiskowymi, pokazane są codzienne troski pisarzy oraz władz i działaczy związku. Obaj korespondenci znaczną część swojej aktywności poświęcali sprawom środowiska, Iwaszkiewicz w skali ogólnopolskiej, Kwiatkowski w oddziale krakowskim.Listy te są zatem okazją do zapoznania się z życiem literackim powojennego Krakowa – ale także Zakopanego – z perspektywy społeczności zawodowych literatów, ocalałych z pożogi wojennej, oraz młodych twórców, debiutujących po wojnie. Korespondencja dotyczy głównie organizacji życia literackiego na szczeblu oddziału krakowskiego, potem – stopniowo – pojawiają się inne wątki poza związkowymi, w znacznej mierze prywatne. Wiele dotyczy polityki, ludzi, postaw, spraw bytowych i literackich, nie brak anegdot. Obecne są wydarzenia z życia prywatnego obu protagonistów, ich podróże, plany bądź przeszkody w ich urzeczywistnieniu.Walor poznawczy korespondencji znajduje rozwinięcie i uzupełnienie w przypisach kontekstowo-biograficznych, bardzo kompetentnie opracowanych przez Agnieszkę i Roberta Papieskich. Wstęp napisany przez Roberta Papieskiego przedstawia bliżej osobę Tadeusza Kwiatkowskiego. Ten blok korespondencji Jarosława Iwaszkiewicza to ważne kulturowo i poznawczo wydarzenie, kolejny element bogatej spuścizny epistolarnej jednego z najważniejszych pisarzy polskich XX wieku, fragment rodzimego dziedzictwa kulturowego.
„Nie wszystko, co spotkało mnie w życiu, było złe, kiedyś odbierałam to zupełnie inaczej. Wiele sytuacji wybudowało we mnie zbroję, dzięki której dzisiaj jestem w stanie funkcjonować. Nauczyłam się, że życie polega na efekcie domina: jedna sytuacja tworzy drugą. I chociaż nieraz myślałam, że gorzej już być nie może, to dzisiaj mam wrażenie, że ta myśl przyciągała jeszcze gorsze sytuacje. Moja wiara w drugiego człowieka nieraz była zdeptana, moja miłość zlekceważona, a przyjaźń nadwyrężona. Ale zostałam wychowana w poczuciu, że ludzi się nie wymienia, a relacje można naprawiać. To poczucie pozwoliło mi nie zwariować i utrzymać rodzinę”. Andżelika Ratajczak Andżelika Ratajczak i Krzysztof Weder to rodzeństwo znane w mediach społecznościowych z akcji charytatywnych i prowadzące sklep pod nazwą „Kokardeczka”. Autorzy książki „Nie tak różowo” wydanej w 2024 r. przez wydawnictwo Pan Wydawca.
Zbigniew Zaporowski - profesor historii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Jego zainteresowania naukowe obejmują dzieje najnowsze ze szczególnym uwzględnieniem parlamentaryzmu, mniejszości narodowych oraz historii regionalnej. Znawca rocka, teatru oraz Beskidów. Właściciel kota. Książka jest bardzo osobistym wspomnieniem o ludziach dobrze znanych Autorowi, przeważnie z kręgu naukowego. Niekiedy to są osoby z pierwszych stron gazet, najczęściej związane z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej. Wprowadza w klimat lubelskiego ośrodka naukowego na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Książka stanowi cenny przyczynek do dziejów polskiej nauki, ale przede wszystkim do historii macierzystej uczelni.
Dobro trwa w nas nawet w najgorszych czasach Szesnastoletnia Wanda wierzy, że ma jeszcze wszystko przed sobą: miłość, założenie rodziny, naukę... Nadejście wojny brutalnie niszczy jej plany i marzenia. Dziewczyna zostaje wywieziona na roboty przymusowe do Bawarii. Żmudna praca w gospodarstwie rolnym staje się dla niej twardą lekcją dorosłości. Na szczęście Wanda nie jest sama – zaprzyjaźnia się z grupą pracowników najemnych. Gdy kończą harówkę, spotykają się na leśnej polanie, aby umknąć przed wzrokiem gospodarzy. To tu, po zmroku, nawiązują się miłości i przyjaźnie, które będą trwać jeszcze dziesiątki lat po zakończeniu wojny…„Skradziona młodość” to fascynujący zapis wspomnień Polaków złączonych doświadczeniem robót przymusowych w III Rzeszy, a zarazem – przejmująca opowieść o więziach, które nawet w najbardziej nieludzkich czasach pozwalają pozostać człowiekiem.
Historie opowiedziane przez Bettinę Bereś są informacjami bezcennymi, bo pochodzą bezpośrednio od córki, która była uczestniczką wielu opisanych wydarzeń. Jej subiektywne spojrzenie pozwala zajrzeć w głąb, poznać szczegóły niewidoczne dla oczu obserwatora zewnętrznego. Oprócz tego niektóre legendy związane z funkcjonowaniem Marii i Jerzego w świecie artystycznym zostają w książce zweryfikowane. Dodatkowo Bettina ma niezwykły dar opowiadania. Robi to w sposób szczery, bezpośredni, niepozbawiony humoru, jednocześnie nie pomijając faktów, które mogą być przykre czy wstydliwe. Ten sposób pisania sprawia, że uznani na kartach historii sztuki artyści, jakimi byli Maria Pinińska i Jerzy Bereś, stają się dla nas bliskimi osobami, z którymi czujemy bezpośrednią więź. Długo namawiałam Bettinę do spisania tych historii rodzinnych, gdyż jestem ich ogromną fanką. A teraz cieszę się, że dzięki tej publikacji zostały one ocalone na zawsze. dr hab. Iwona Demko Książka Bettiny Bereś jest dla historii sztuki niezwykle cenna, ponieważ z perspektywy córki dwojga osób artystycznych, wręcz ikonicznych dla sceny artystycznej PRL-u, pokazuje to, co nieoficjalne, prywatne i zakulisowe. Doskonale uzupełnia zatem stan badań o Marii Pinińskiej-Bereś i Jerzym Beresiu, informując o kontekstach, które nie zawsze możemy wyczytać z samych dzieł. prof. dr hab. Marta Smolińska Wspaniale opisana historia kilku pokoleń niezwykłej rodziny, piórem artystki i córki wybitnych polskich artystów. Rozpięta między XIX i XXI wiekiem, jest cenną kroniką życia artystycznego w czasach PRL-u. Bettina Bereś kreśli jednocześnie galerię barwnych postaci, które ukształtowały autorkę, a następnie pokolenie jej dzieci. To biograficzna narracja, która odsłania przed czytelnikami i czytelniczkami zaskakujące kulisy powstawania prac, a jednocześnie dla nas wszystkich może być lekcją pielęgnowania najdrobniejszych wspomnień i historii. Książka jest dla mnie niezwykle bliska nie tylko ze względu na przyjaźń artystki z Cricoteką, ale też z perspektywy mieszkanki będącego kolejnym bohaterem książki osiedla zamieszkiwanego przez rodzinę Beresiów. Natalia Zarzecka Dyrektorka Ośrodka Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka w Krakowie Bettina Bereś – artystka wizualna, malarka, hafciarka, ceramiczka, graficzka. Wraz z Martą Tarabułą założyła i prowadziła przez cztery lata jedną z pierwszych niekomercyjnych, prywatnych, niezależnych od władz PRL galerii, Galerię Zderzak. Współtworzyła galerię i stowarzyszenie Otwarta Pracownia. Wystąpiła z niego w 2019 roku. Aktywnie uczestniczy w życiu artystycznym, urządziła ponad czterdzieści wystaw indywidualnych często o znaczących tytułach: Obrazy w czasie zarazy (1995), Bez gruntu (2002), Wyprałam (2018), Nie wyglądaj przez cudze okno (2023). Uczestniczyła w wielu wystawach zbiorowych: Krzątaczki i Decydentki w Domu Norymberskim w Krakowie (2015 i 2018), Wieża Bab 2 w Galerii Białej w Lublinie (2021), Niech szyją! Współczesna rzeźba uszyta w Studio Cannaregio w Wenecji oraz w CSW w Toruniu (2022 i 2023). Jest autorką dwóch realizacji efemerycznych w ramach Land Art Festiwalu w Bubel-Granna nad Bugiem: Uczta w Bublu (2018) i Ogród wspomnień (2019). W 2015 roku założyła Wypożyczalnię obrazów, z której każdy może skorzystać, nie angażując środków finansowych.
Józef Żmij urodził się w 1897 roku w Goczałkowicach Górnych na Śląsku, będącym wówczas pod zaborem pruskim. Wywodził się z ziemi pszczyńskiej, która skutecznie zdołała oprzeć się germanizacji – według spisu powszechnego z 1910 roku 80% jej mieszkańców deklarowało narodowość polską. W domu rodzinnym Józefa nie brakowało książek i prasy w ojczystym języku, co przełożyło się też na jego życiową postawę. Brał udział w powstaniach śląskich oraz w organizacji plebiscytu z 20 marca 1921 roku. W niepodległej Rzeczypospolitej dał się poznać jako utalentowany organizator życia społecznego. Od 1934 roku był burmistrzem Pszczyny, a okres jego urzędowania przyniósł miastu ożywiony rozwój. Po wybuchu II wojny światowej bardzo szybko stał się ofiarą represji niemieckiego okupanta. W maju 1940 roku osadzono go w KL Gusen, gdzie spędził pięć lat. Dolina śmierci to wspomnienia obozowe, spisywane przez Józefa Żmija tuż po wyzwoleniu KL Gusen przez wojska amerykańskie. Bogate w szczegóły faktograficzne, a jednocześnie niepozbawione pewnej dawki emocji – stanowią ważny głos świadka historii, uzupełniający wciąż niepełny przekaz o obozie koncentracyjnym nazywanym drugim Katyniem polskiej inteligencji. Inicjatywę wydania wspomnień Józefa Żmija z czasu jego pobytu w KL Gusen należy uznać za bardzo cenną. Publikacja stanie się kolejnym świadectwem przyczyniającym się do poszerzania wiedzy o funkcjonowaniu tego obozu, ale też szerzej – machiny śmierci stworzonej przez III Rzeszę. - prof. dr hab. Wanda Jarząbek
Wspomnienia to jedyne, co bez reszty należy do nasDawno temu był sobie chłopiec, który mieszkał w maleńkiej wsi w byłym austriackim zaborze. Nie wiedział, że gdzieś daleko istnieje inny świat. Granice jego ojczyzny wyznaczały rzeczka z Młynówką, włości Baby Jagi i sad Dziadka. W tej historii królową była Babcia – zaradna i gospodarna, pachnąca domowymi ciastami. Rządziła silną ręką, a u swego boku zawsze miała Dziadka, byłego asesora sądu grodzkiego, który znał mnóstwo fantastycznych opowieści i z pasją przekazywał je swojemu wnukowi.Dziś chłopiec jest już dorosły, a granice jego małego świata przestały istnieć. Zatarły się w nowoczesności. Z krainy dzieciństwa, nie zawsze idealnej, zostały mu jednak okruchy wspomnień – „Reminiscencje”. To właśnie z nich utkana jest ta opowieść.
Wspomnienia Ryszarda Grasiewicza obejmują lata trzydzieste XX wieku,czas II wojny światowej i siedem lat powojennych. Całość jest podzielona na trzy części, które przedstawiają kolejne etapy dorastania. Część pierwsza jest relacją z życia rodzinnego i dzieciństwa, które upłynęło na Polesiu i Nowogródczyźnie. Autor przypomina Słonim, gdzie się urodził, Janów Poleski koło Pińska i Lidę. Odtwarza obrazy regionów, których obecność w świadomości Polaków, jako przedwojennej części historii Polski obecnie jest niewielka. Przypomina rzeczywistość, która w tamtym czasie była wyjątkowa. Przede wszystkim dlatego, że tworzyli ją żyjący obok sienie przedstawiciele różnych grup narodowych, jak Polacy, Białorusini, Żydzi i inni, z własną kulturową odmiennością, rodzącą male i wielkie napięcia społeczne, poważne problemy gospodarcze w ogólnym cywilizacyjnym zacofaniu.Tę część wypełniają też wspomnienia z pierwszych lat II wojny światowej, wejścia Sowietów w 1939 roku i konsekwencji: represji wobec Polaków. Autor wspomina początek okupacji niemieckiej, walki wojsk niemieckich z Armią Czerwoną w okolicach Słonima w czerwcu 1941 roku.
Ryszard Stefan Kuraś - urodził się 5 grudnia 1935 r. w Polsce na Podolu w osadzie Czarnołozy, powiat kopyczyniecki, województwo tarnopolskie. W lutym 1940 r. w wieku 5 lat został wywieziony razem z rodzicami, braćmi i bliską rodziną na Sybir. Pod koniec 1941 r. rozpoczęła się ich tułaczka z Syberii przez Kazachstan, Uzbekistan, Persję i Indie do Afryki, gdzie osiedlono ich najpierw w Mozambiku, a potem w Rodezji w obozie dla uchodźców. W kwietniu 1948 r. wraz z matką i trzema braćmi przyjechał do Anglii. Zamieszkali w barakach wojskowych w Keevil blisko Trowbridge w hrabstwie Wiltshire, razem z wieloma uchodźczymi rodzinami z Polski. Uczył się w polskich instytucjach w Diddington i Lillford, następnie wrócił do Trowbridge, gdzie skończył praktykę jako precision tool-maker w Spencer of Melksham. Wieczorami studiował, by zostać inżynierem. Następnie pracował jako kreślarz i inżynier m.in. w sektorze petrochemicznym na platformach na Morzu Północnym. Po katastrofie na stacji King’s Cross w Londynie skończył szkolenie z ochrony przeciwpożarowej. W 1956 r. w Trowbridge poznał żonę Reginę, która pochodziła z rodziny uchodźców o węgierskich korzeniach. Po ślubie przenieśli się do Londynu. Nadal tu mieszka, na Ealingu, już ponad 65 lat, blisko dzieci, wnuków i prawnuka.
Jak śpiewał zespół Kyuss: „Spójrz na moją twarz, spójrz mi prosto w oczy, ogień piekielny moje żyły toczy!”. Ogień ten napędza wszystkich, którzy odczuwają „ciężar przeznaczenia”. „Ciężar przeznaczenia” to subiektywna historia najcięższych brzmień, jakie kiedykolwiek poznać mogła ludzkość. J.J. Anselmi przedstawia najważniejsze osiągnięcia i najlepsze zespoły sludge, doom i post-metalowe w powiązaniu z charakterystycznymi dla nich tradycjami i stylistką. Autor omawia również formacje proto-doom metalowe, które poprzez swą działalność znacząco wpłynęły na powstanie odrębnych, trzech nurtów muzycznych. Nie zabrakło szerokiego przedstawienia wpływu Black Sabbath, The Melvins, ale również zapomnianych zespołów pokroju Blue Cheer, Sir Lord Baltimore, Iron Claw czy Zior. J.J. Anselmi z wielką pasją i oddaniem dla muzyki przedstawia również swój osobisty związek z legendarnymi formacjami – Candlemass, Sleep, Eyehategod, Neurosis, Saint Vitus czy nawet Godflesh. Historię muzyki, ludzi oraz zespołów umieszcza w szerszym kontekście kulturowym i społecznym, odnosząc się do tak znaczących zdarzeń historycznych, jak bombardowania Birmingham przez samoloty Luftwaffe czy tragedii zniszczonego przez huragan miasta Nowy Orlean. Dla kształtowania się ciężkich, powolnych riffów nie bez znaczenia pozostawały kwestie socjologiczne, jak alienacja ludzi zamieszkujących zamknięte osiedla w dolinie krzemowej czy brutalność otoczenia, morderstwa i wynaturzenia związane z nadużywaniem narkotyków. J.J. Anselmi nie ucieka przed osobistym ukazaniem swoich własnych poszukiwań i doświadczeń sprawiających, że wyraźnie odczuł w swoim życiu „ciężar przeznaczenia”, który doprowadził go do niegasnącej miłości do najcięższych odmian metalu.Polskie wydanie książki zostało uzupełnione o tekst Łukasza Radeckiego na temat rodzimej sceny ciężkiego brzmienia wraz z listą, czego szczególnie warto posłuchać z polskiego doom/sludge/stoner.
Jedyna w pełni autoryzowana biografia Obituary przygotowana przez Davida E. Gehlke przy współudziale aktualnych i byłych członków zespołu.Książka zapewnia czytelnikowi fascynujący wgląd w wieloletnią karierę zespołu. Wywiady objęły – poza samymi muzykami – inżynierów dźwięku, producentów, przyjaciół zespołu oraz osoby działające w branży wydawniczej, bezpośrednio zaangażowane w działanie Obituary przez prawie cztery dekady. Książka obfituje we wspomnienia z prac w studio nad poszczególnymi albumami oraz opowieści z tras koncertowych; szeroko omówiono też poboczne projekty, w które angażowali się członkowie zespołu. Obituary to prawdziwa deathmetalowa instytucja działająca od 1984 roku. Obituary definiował ciężar w muzyce przez całe lata dziewięćdziesiąte XX wieku. Wczesne wydawnictwa, takie jak „Slowly We Rot” i „Cause of Death” z 1990 roku, do teraz stanowią niedościgniony wzór muzycznej brutalności.
„W otchłań” – autobiografia Geezera Butlera, legendarnego basisty Black Sabbath, to szansa poznania gigantów z Birmingham z zupełnie nowej strony. Historia widziana oczami, jak niesłusznie przyjęło się uważać, „najspokojniejszego” z członków tej formacji. Geezer Butler szczerze opisuje swoje dzieciństwo spędzone w siedmioosobowej rodzinie robotniczej bytującej w zniszczonym przez Luftwaffe powojennym Birmingham. Dowiemy się, dlaczego nie skończył jako księgowy oraz skąd wzięło się jego rozczarowanie zinstytucjonalizowaną religią oraz podziałami klasowymi. Basista przeprowadza czytelnika poprzez lata działalności Black Sabbath: od trudnych początków zespołu grającego ciężkiego bluesa, liczne zawirowania personalne prowadzące do zmian w składzie i samym brzmieniu, poprzez pozbawione luksusów trasy po brudnych i zatęchłych klubach Londynu, Niemiec czy Francji. Czytelnik ma również możliwość wgłębienia się w późniejsze lata istnienia Black Sabbath, napiętnowane starciami z okradającymi muzyków managerami, wyniszczającymi używkami i kryzysami twórczymi. Dzięki Butlerowi dowiadujemy się również, w jaki sposób jego pozbawiony złudzeń światopogląd wpłynął na kształt tekstów zespołu Black Sabbath.„W otchłań” ukazuje losy jednego z najbardziej ekscytujących zespołów rockowych, nie oszczędzając po drodze nikogo i niczego. 
Korespondencja Krystyny i Czesława Bednarczyków z Wacławem Iwaniukiem należy do wyjątkowych nie tylko ze względu na znaczną liczbę listów, ale także na ich charakter. Bednarczykowie wydali poecie z Toronto dwa tomiki wierszy, co w porównaniu z innymi “autorami Oficyny Poetów i Malarzy” nie może imponować i nie dawało powodu do wymiany listów trwającej ponad trzydzieści lat. Pojawiają się w tej korespondencji wspólne plany, ślady zamierzeń nie tylko ściśle wydawniczych, a także interesujące wymiany poglądów na tematy literatury i literatów. Iwaniuk był nie tylko klientem Oficyny, ale jej gorliwym współpracownikiem.
– Moje relacje z Sycylią są schizofreniczne. Zawsze, im bardziej chcę zrzucić z siebie tę otoczkę dzikusa i stać się „totus europeus”, tym bardziej jednoczę się z moją ziemią i z moją cywilizacją. Przypominam sobie, że pewnego dnia w Kolonii, w 1964 roku, w czasie podróży samochodem z przyjacielem, doznałem straszliwego i rozdzierającego bicia serca na widok nieba, które mówiło jakimś odległym językiem. Uciekłem wtedy jak szalony na Południe, czując za każdym kamieniem milowym jak szaleńczo zbliżam się do szczęścia. Gesualdo Bufalino
Der Seesteg von Zoppot ist reizend. Er wird Jahr fr Jahr sorgfltig erneuert, ist mit weißen Gelndern geschmckt und unzhligen Schlupfwinkeln (man kann sich in ihnen verstecken wie bei einem Riesen in der Tasche), riecht nach frischem Holz, Harz und Salz - er macht den Eindruck wie das frisch gezimmerte Schiff von Johannes Scolvus, das gerade erst aufs Wasser geworfen und zur Reise bereit ist.Leider, das kann man wohl sagen, ist der Seesteg von Zoppot nur ein Auslauf, ein in die Welt entlassenes Bgelbrett - und das ist traurig. Diese traurige Wahrheit taucht jedoch in der Vorstellung der Spaziergnger nicht immer auf, nicht unbedingt. Es gengt etwas Sonne, eine hbsche Frau oder ein bunter Ballon, damit sie fr einen Augenblick fortschweift und verschwimmt [].In Zoppot kann man alles vergessen und zwischen bunten Villen und Trmchen umherstreifen, wie zwischen Weihnachtskugeln am Christbaum. Außerdem gibt es das Meer und man kann immer entfliehen. Es ist dort und wartet, wie eine riesige graue Pforte.Agnieszka Osiecka Książka do pisania poświęcona jednemu z najpiękniejszych polskich miast, perle polskiego wybrzeża. Budowane od lat 20. XIX w. łaźnie do kąpieli zapoczątkowały historię tutejszego kurortu, przyciągając nie tylko rzesze turystów, ale również wybitnych przedstawicieli kultury. Po wojnie Sopot stał się przystanią dla literatów, szukających oddechu od wielkomiejskich intelektualnych ograniczeń. Bywali tu Zbigniew Herbert (który w przywołanym w Książce cytacie opisuje przeżycia "wiosennego misterium"), Marian Brandys (kreśli historię sopockich narodzin Piekielnego Piotrusia z miniatur dramatycznych Gałczyńskiego), Maria Dąbrowska (ocenia występ Ewy Demarczyk na jednym z pierwszych sopockich Festiwali Piosenek), a także Agnieszka Osiecka, Sławomir Mrożek, Julia Hartwig, Paweł Hertz W sopockiej książce, oprócz znakomitych cytatów, znajdują się także teksty na temat historii miasta oraz wyjątkowe zdjęcia dokumentujące historię miasta.Publikacja wydana wspólnie z Gminą Miasta Sopotu oraz Muzeum Sopotu.otu.
Notes do prowadzenia prywatnych zapisków, ilustrowany zdjęciami Wojciecha Plewińskiego i tekstami Pawła Muratowa, w wyborze Marka Zagańczyka. Strony numerowane; notes z indeksem ułatwiającym porządkowanie dokonanych wpisów.„We Włoszech wszystko jest dla nas ważne i cenne. Ten sam rytm rządzi płaskorzeźbami Donatella i wieczornym ruchem florenckiej ulicy. Dzwony bijące na Ave Maria rozbrzmiewają zarówno w złotym malowidle starego mistrza sieneńskiego, jak wśród blasków słońca, które dziś zachodzi nad wieżami San Gimignano. Ta sama triumfalna nuta rozbrzmiewa w genialnych dziełach Palladia i wyrobach pierwszego lepszego włoskiego rzemieślnika. Cała gama kolorów Tycjana ma ten sam winny smak, tę samą chłodną słodycz co żółte grona, z których tłoczą z lekka pienistą valpolicellę. We Włoszech nic nie jest liche, prócz tego, co narzucili tu cudzoziemcy.Włochy nie są ani tragicznym czy sentymentalnym teatrem, ani księgą wspomnień, ani źródłem egzotycznych doznań, lecz ojczystym domem naszej duszy, żywą stronicą naszego życia, rytmem naszego serca bijącego mocniej na widok rzeczy zarówno wielkich, jak i małych; oto, czym są Włochy, i pod tym względem nic się z nimi nie może równać. Ani ich krajobrazy, ani cuda ich sztuki nie oślepiają nas i nie ogłuszają. Nikogo nie przytłaczają i w niczym nie kłócą się z wewnętrzną istotą człowieka współczesnego”.
1 2 3 4 5
z 27
skocz do z 27