Oficjalna księgarnia portali ciekawostkihistoryczne.pl oraz twojahistoria.pl

Kolumb odkrył Amerykę, a łódzcy muzycy Finlandię

Wojciech Frankowski

Kolumb odkrył Amerykę, a łódzcy muzycy Finlandię

8.0

(6 ocen) wspólnie z

28,23

 

Młodzi łódzcy muzycy podpisują przez Pagart kontrakt na wyjazd do pracy w Finlandii. Jest to wyjazd ich marzeń. Większość z nich nie zna fińskiego ani tamtejszych zwyczajów. Są ambitni, uczą się języków, ciężko pracują. Co krok zaskakują ich przygody i sytuacje niespotykane w Polsce. Po latach jeden z nich, Wojciech Frankowski, decyduje się podzielić swoją historią. Tak powstaje Kolumb odkrył Amerykę, a łódzcy muzycy Finlandię.

Książka ta jest próbą opisania zarobkowej emigracji polskich muzyków do Finlandii. Na zjawisko to autor patrzy przez pryzmat swoich przygód, bowiem przez 12 lat pracował w tymże kraju jako muzyk. Barwnie charakteryzuje to skandynawskie państwo, zarówno pod kątem społeczno-politycznym, jak i kulturowym, porównuje ustrój w Polsce i Finlandii oraz nastroje, jakie panowały w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia w obu krajach, i to nie tylko w środowisku muzycznym.




„Było coraz zimniej. Wprawdzie ciepłe kożuchy, szale, rękawice, czapy, utrzymywały jeszcze ciepło, ale mróz atakował już policzki, twarz, wciskał się, gdzie tylko mógł. Wyjące wilki, coraz większe zimno, beznadziejna sytuacja, brak jakiejkolwiek pomocy, obraz zamarzniętych przed rokiem kolegów, wszystko to utwierdzało mnie w przekonaniu, że nie poddam się łatwo naturze. Byłem przygotowany na najgorsze. Zdałem sobie sprawę, że życie moje w tym momencie stanowiło największą wartość. W domu czekali na mnie najbliżsi. Maleńki syn i żona, za którymi bardzo tęskniłem i których bardzo, bardzo kochałem. Instrumenty muzyczne czy samochód pozostawały tylko martwymi przedmiotami. Paląc je, mogłem uratować to, co było najcenniejsze. A więc stanowiły jednak w chwili tej olbrzymią wartość. Mogły dać drogocenne, ratujące nas ciepło.

– Panowie, czekamy jeszcze dziesięć minut – zwróciłem się do kolegów. – Jeżeli nie przejedzie jakiś samochód czy cokolwiek, odkręcamy koła od doczepki i zaczynamy palić opony. Decydujcie, co w dalszej kolejności można spalić!

Zapanowała cisza. Koledzy podzielili się ostatnimi kroplami z piersiówki. Patrzyliśmy na zegarek, odliczając minuty. Było coraz zimniej. Zacząłem się modlić, jednocześnie walczyłem z zamykającymi się powiekami. Ogarniał mnie błogi, a zarazem złowrogi, zabójczy sen”.

Księży Młyn
Oprawa miękka

Wydanie: pierwsze

ISBN: 978-83-772-9213-6

Liczba stron: 290

Format: 21.1x15.0

Cena detaliczna: 39,90 zł

Nie wiesz co przeczytać?
Polecamy nasze najciekawsze artykuły

Zobacz wszystkie
10.04.2021

Nusret – sam przeciwko wszystkim

Sformułowana na początku XX wieku przez brytyjski Komitet Obrony Imperialnej opinia głosiła, że nawet wspólna akcja okrętów i wojsk lądowych przeciwko umocnieniom na półwyspie Gallipoli niesie za sobą „wielkie ryzyko i nie powinna być podejmowana dopóty, dopóki istnieją inne sposoby wywarcia wpływu na Turcję”. W styczniu 1915 roku tych innych powodów nawet nie szukano.
Czytaj dalej...
05.03.2019

5 najgorszych władców średniowiecznej Polski

Jeden był kastratem, pozbawionym korony i porzuconym przez żonę. Inny dał się zadźgać już w kilka miesięcy po objęciu władzy, a i tak na zawsze zmienił dzieje kraju. Był też największy z rozpustników i najgłupszy z dowódców…
Czytaj dalej...
06.03.2019

Karl Dönitz – ostatni Führer. Kim był człowiek, którego Hitler wyznaczył na swego następcę?

Nigdy nie poczuł się do winy i protestował, gdy nazywano go zbrodniarzem wojennym. Podczas procesu w Norymberdze bronił się: „Gdy zaczyna się wojna, oficer nie ma innego wyboru, jak wykonywanie swoich obowiązków”. Ale czy faktycznie Karl Dönitz tylko biernie realizował polecenia?
Czytaj dalej...
05.03.2019

Dlaczego władców Rosji nazywano carami?

Od XV wieku książęta moskiewscy konsekwentnie budowali swoją pozycję władców Wszechrusi. Powiększali obszar swojego państwa i szukali sposobu, by dodać sobie splendoru. Tytuł cesarski z pewnością im go przydał – ale jak uzasadnili ten awans?
Czytaj dalej...