Gdyby Nina wiedziała Dawid Grosman Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 135x207 |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Gdyby Nina wiedziała
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324071173 |
Autor: | Dawid Grosman |
Tłumaczenie: | Magdalena Sommer |
Rodzaj oprawy: | twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 135x207 |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 13/10/2021 |
Oceny i recenzje książki Gdyby Nina wiedziała
Trudno ogólnie się czyta książkę, która dotyczy tematyki związanej z przeżyciami z przeszłości z perspektywy wydarzeń opowiedzianych przez główną bohaterkę o imieniu Gili. Jest ona córką Niny, wnuczką Wery.Do przeczytania książki pt. ''Gdyby Nina wiedziała'' autorstwa Pana Dawida Grosmana przekonało mnie to czy jako odbiorczyni odnajdę się w opisywanym przez niego stylu opierającym się na podstawie prawdziwych przeżyć będące niełatwe dla występujących w niej bohaterów.Z początku zaprezentowana historia nie odzwierciedlała według mnie tego, czego ja oczekuje po autorze, gdyż zwracam uwagę na przekaz oraz na chronologię zachowanych wydarzeń, a tego w tej powieści zabrakło.Bohaterowie występujący w tej powieści byli jak dla mnie w całościowym odbiorze zagubieni, co prawda nie wszyscy, ale czy zachowali, oni zimną krew do samego końca tego byłam najciekawsza.Wera babcia Gili pomimo lekkiej nieśmiałości potrafiła być zawsze troskliwa, tajemnicza, komunikatywna, ciekawa życia, pomocna. Życie jej nie rozpieszczało. Kochała zawsze miłością szczerą i prawdziwą. Podobała mi się w niej prawda i z jaką pasją opowiadała o tym, co przeżyła swojej wnuczce Gili.Nie polubiłam mamy Gili, gdyż dla niej nie liczyło się to, co jest teraz, lecz chęć zaspakajania czyiś potrzeb i nie podobało mi się jej podejście, sposób, w jaki żyła. Można byłoby wnioskować, że tak na pokaz i tak do końca nie szanowała bliskich osób, z którymi przebywała na co dzień.Twórczość Pana Dawida Grosmana nie znałam do tej pory, ale jest, w niej coś wzbudza pomimo drobnych negatywnych niuansach głębię przekazu miłości babci Wery i jej drugiego męża. Niby taka niespodziewana, ale efekty jej były widoczne i Wera najpiękniejsze momenty zapamiętała.Polubiłam Gili za jej odwagę, że zechciała się podzielić swoją cząstką, która łatwa nie była dla niej.Powieści pt. ''Gdyby Nina wiedziała '' autorstwa Pana Dawida Grosmana nie czyta się szybko, ale gdy się wciągnie, w wir jej czytania to historia trzech kobiet może się spodobać przy bliższym poznaniu. Musi minąć troszkę czasu, gdyż pewne wątki należy czytać trzykrotnie, aby zrozumieć co mieli na myśli bohaterowie.Polecam przeczytać tę powieść.
„Gdyby Nina wiedziała" Dawid Grosman. Trzy kobiety, trzy pokolenia i jedna decyzja, która zmieniła bieg wydarzeń. Piętno wojny, trauma odrzucenia i ta trzecia, ta która nigdy nie była kochana. W literaturze już tak bywa, że psychologia wyciąga z bohaterów wszystko to, czego myśli i słowa boją się głośnio wybrzmieć. Bo prawda boli, rani, otwiera zakurzone walizki, w tajemnicy przechowywane na strychu, a zwane ludzkim umysłem. Dziwna magnetyzująca siła sprawia, że musimy je otworzyć, musimy sprawdzić dlaczego to wciąż tak boli, tak mocno niszczy i sprawia, że mimo upływa lat, pewne elementy życia muszą ponownie się złączyć, tylko po to aby, puzzle zwane realnym życiem, mogły się bezpiecznie dopełnić. Pytanie tylko, co się z nami stanie, kiedy ostani element układanki znajdzie swe miejsce?! Czy wzajemne oskarżenia, mimo wszystko odnajdą wewnętrzny spokój?.Tutaj każdy z bohaterów, toczy swą psychiczną walkę o siebie, o swoją emocjonalną przestrzeń do życia. Zaczyna się prawdziwa pojedynek na emocjonalnej arenie, nienawiści, tęsknoty. Jedna decyzja sprawia, że domino życia, rozsypuje się na drobne kawałki. Wera wybiera miłość do mężczyzny, chroniąc go przed oskarżeniami o zdradę na rzecz Stalina. Tym samym zostaje wysłana do jugosłowiańskiego obozu na Golim Otoku. To czas niewyobrażalnego cierpienia, które będzie prolongowane również na wolności. Jedną decyzją odbiera dzieciństwo i miłość do córki Niny. A ta z kolei swymi krzywdzącymi czynami, rani jedyne swe dziecko Gili. Kiedy po latach kobiety ponownie się spotykają, muszą stawić czoła trudnym relacjom, odpowiedzieć sobie na wiele pytań. Zwłaszcza tych bardzo niewygodnych, tych krępujących i tych z natury dlaczego? Żal dziecka, trauma i urazy przeszłości, rodzą tylko konflikty, eskalują na kolejne pokolenia. Burzą barierę ochronną, zwaną bezpiecznym rodzicielstwem! A to bardzo boli, i trudno znaleźć na to odpowiedni opatrunek, zwany bezpieczną miłością.
Powieść Grosmana nie wciągnęła mnie od pierwszych stron. Najpierw musiałam przyzwyczaić się do specyficznej narracji, w której przeplatają się opowieści poszczególnych członków rodziny. Ale to, co na początku wydało mi się trudne, szybko stało się atutem ksiażki: wkrótce poczułam się zaproszona do wysłuchania rodzinnych opowieści, niczym jedna z uczestniczek spotkania z okazji 90. urodzin Wery, najstarszej bohaterki.W książce mówi się o sprawach trudnych, ranach, których nie można zaleczyć. Ale jest w niej również sporo ciepła, i takiego zwykłego, codziennego życia. Wszystko to tworzy spójną całość, którą czytelnik przyjmuje jako coś oczywistego i zrozumiałego. I to w moim odczuciu jest dowodem kunsztu autora."Każdy pragnie mieć swoją małą, osobistą mitologię", mówi Grosman słowami najmłodszej narratorki. Opartą o prawdziwe wydarzenia mitologię rodziny Wery, Niny i Gili przedstawił w sposób poruszający i zdecydowanie wart poznania.
"Gdyby Nina wiedziała" to historia trzech kobiet - babki Wery, matki Niny i córki Gili - opowiedziana przez tę ostatnią. To książka poruszająca trudne i bolesne dla bohaterek tematy i tajemnice rodzinne.Gili niebawem skończy 40 lat, jednak nadal żyje w niej trzyletnia dziewczynka z niezaspokojoną potrzebą matczynej miłości. Wraz z ojcem chce nagrać film o skomplikowanych relacjach ich rodziny, o bólu, niewypowiedzialnym żalu, ale i miłości, która zagłuszona jak róża w cierniach, żyje i chce zostać uwolniona.Podobnie jest z jej matką, która w wieku sześciu lat na skutek wyboru swojej matki, a babki Gili, trafia na ulicę.Dopiero u schyłku życia Wery ta historia ma szansę na pozytywne zakończenie, ale czy do niego dojdzie? Wyprawa drogą przeszłości ma uleczyć dawne rany, ma na nowo napisać historię rodzinną, ale przede wszystkim ma wyjaśnić dlaczego matki podejmują się trudnych do zrozumienia dla córek wyborów i jakie konsekwencje dla nich samych jako matek to niesie.Książka mnie wciągnęła i jest to jedna z tych powieści, które żyją w czytelniku jeszcze jakiś czas po zakończeniu czytania, przywołując różne myśli. Powieść zachwyca narracją - zupełnie jak filmie wszystko dzieje się na naszych oczach.
Historia o relacjach, konfliktach, niespełnionych oczekiwaniach i niezaspokojonych potrzebach, o tym, ile kosztuje bycie matką i jak ciężko być córką. Wiele takich przeczytałam, od beletrystyki po poradniki. Zawsze coś ciągnie mnie do tych opowieści pełnych zarzutów, obaw i żali, w końcu jestem córką, jestem matką córki i szukam siebie w tej roli, starając się, by doświadczenia dzieciństwa nie kładły się cieniem na tym, co serwuję swojej rodzinie. Ta opowieść jest trudna, pełna mroku, momentami bardzo niewygodna - czyta się ją z wysiłkiem, a mimo to nie można przestać. To historia, która wydarzyła się naprawdę - dlatego też jest tak ciężko ją czytać. Doświadczenia trzech pokoleń kobiet Wery i jej córki Niny, oraz Gili - córki Niny i wnuczki Wery - opisane są z mistrzowską precyzją, z uwagą, szacunkiem dla niuansów. Narrator dawkuje nam informacje powoli, rozwijając tragiczną, wzbudzającą gniew i współczucie pajęczynę zdarzeń i powiązań. Dowiadujemy się o Goli Otok ("nagiej wyspie"), gdzie za czasów rządów Tito powstał jeden z najcięższych obozów pracy dla więźniów politycznych. Dowiadujemy się też o miłości bez granic i cierpieniu niewyobrażalnym. Próbujemy zrozumieć, może wybaczyć tym kobietom, które przekazują nieszczęście z pokolenia na pokolenie, żyjąc w skorupie swoich krzywd, nie umiejąc kochać, jednocześnie kochając za bardzo. Próbujemy zrozumieć Rafaela, ojca Gili. Poznajemy po raz kolejny prawdę o tym, że zdrowe relacje można budować tylko wtedy, gdy ma się zdrową relację ze sobą. A trudno mieć zdrową relację ze sobą, jeśli przeżywa się koszmar, który zafundowała bohaterom historia.