Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskie Szymon Opryszek, Maria Hawranek Książka
Szczegółowe informacje na temat książki Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskie
EAN: | 9788324036110 |
Autor: | Szymon Opryszek, Maria Hawranek |
Data premiery: | 22/02/2016 |
Oceny i recenzje książki Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskie
Tańczymy już tylko w Zaduszki, czyli zbiór reportaży z Ameryki Południowej autorstwa Marii Hawranek i Szymona Opryszka to solidna porcja bardzo dobrej literatury, która wciąga od pierwszych zdań.Autorzy, podróżując po Ameryce Południowej, rozmawiali z ludźmi, obserwowali nową dla nich rzeczywistość i spisali to, co ich zaciekawiło, zszokowało lub zdenerwowało. Ta książka to tak naprawdę zbiór opowiadań, bajęd i klechd, które udało się zebrać autorom i umieścić w jednym wydawnictwie.Maria Hawranek i Szymon Opryszek postanowili umieścić w swoim zbiorze reportaże z Kolumbii, Peru, Meksyku, Ekwadoru, Boliwii, Wenezueli i Paragwaju. Pisarze nie poszli na łatwiznę - nie rozmawiają z ludźmi, których można by określić jako „zwyczajnych" czy „pospolitych". Woleli podróżować po dżungli czy odwiedzić odległą, najgęściej zaludnioną wyspę świata, o której wielu czytelników pewnie nie miałoby pojęcia, gdyby nie ta książka. To jest jej największy walor - twórcy reportaży postanowili poruszyć ciekawe, dziwne, niekiedy bardzo zaskakujące tematy, co zdecydowanie wyróżnia te pozycję. Nie ma tu banału, utartych schematów czy powielanych motywów. Jest soczysta prawda i historia, która (niestety) może nie przetrwać, dlatego tak dobrze się stało, że ktoś ją spisał i udostępnił innym.Te reportaże są o ludziach i miejscach, do których ci ludzie są przywiązani. Hawranek i Opryszek pokazują nieznane oblicze Ameryki Łacińskiej - rozpoczynając od reportażu mówiącym o tym, że w jednej z kolumbijskich miejscowości ludzie po czterdziestym roku życia zaczynają powoli zapominać o wszystkim, przez opowieść o rodzinnej miejscowości Gabriela Garcii Marqueza czy kolonii menonitów, w której doszło do okropnej zbrodni. Autorzy tych reportaży pozwalają mówić swoim bohaterom i to z ich wypowiedzi budują swoje teksty. Bez nadęcia, oceniania czy krytyki.Tańczymy już tylko w Zaduszki zasługuje na ogromną pochwałę. Krwiste, prawdziwe reportaże z miejsc, o których większość nawet nie śniła pokazują zupełnie inne oblicze egzotycznego dla wielu świata. Z lektury tych tekstów można wywnioskować, że Maria Hawranek i Szymon Opryszek nie znaleźli się w Ameryce Południowej przypadkiem - czuć ich fascynację tym miejscem i kulturą, prawdziwe zainteresowanie historią i ludźmi, którzy zamieszkują tamte tereny. Miejmy nadzieję, że ta dwójka jeszcze nie jedną rzecz wspólnie napisze.
Czytając ten zbiór reportaży można na moment przenieść się w zupełnie inny świat. Świat tak bardzo nam nie znany i nie zrozumiany przez europejską kulturę.Najbardziej cenię sobie w tej książce fakt, że nie jest to kolejny piękny album opisujący czym charakteryzuje się dana kultura, co ludzie mają na talerzu na obiad llub czym poruszają się po mieście itp. To przepiękne opowieści o ludziach, o ich historiach, tragediach i momentach radości, o łzach i uśmiechu, który czasami pojawia się na ich twarzach. Czyż za każdą kulturą nie stoi człowiek? To człowiek przecież kształtuje kulturę, w której żyje.Osobiście najbardziej wzruszyła mnie opowieść komendantki Mewy. Jej historia jest niesamowicie piękna, a jednocześnie przerażająca. Pomyślmy o dzieciach, które w całej Ameryce Łacińskiej codziennie plątają się po ulicach bez celu, bez perspektyw na przyszłość. Czytając jej opowieść, opowiedzianą tak prostym językiem, bez wyszukanych słów nie można jej nie współczuć. A takich historii są przecież setki jak nie miliony. Jakże miło jest czytać o kobiecie, która mimo tragicznego dzieciństwa i młodości, każdego dnia stara się być szczęśliwa i dostrzegać w życiu to co piękne.Dla autorów tej publikacji należą się ogromne gratulacje, choćby za dotarcie do osób i próbę podjęcia podzielenia się tymi niezwykłymi historiami z czytelnikami. Za postawienie na pierwszym planie człowieka i jego historii, a nie kultury. Za zaprezentowanie dialogu między autorami a osobami, które prezentują w książce, a nie monologu z wyprawy. Reportaż godny przeczytania i polecenia innym. Wszyscy miłośnicy podróżowania na pewno znajdą w tej pozycji kawałek swojej przygody. A może nawet przypomni Wam o wspaniałych osobach, których i Wy kiedyś spotkaliście na naszej podróżniczej drodze.
Ta książka wpadła w moje ręce przede wszystkim dlatego, że sama wybieram się w podróż do Ameryki Południowej. Byłam ciekawa, co może mnie czekać po przekroczeniu Oceanu. Nie ma tutaj turystycznych porad, ani opisu życia ludzi z dużych miast. Mamy natomiast piętnaście reportaży o życiu zwykłych ludzi z Kolumbii, Peru, Meksyku, Brazylii i innych, którzy zmagają się z problemami codzienności, o których w Europie nikt by nie pomyślał. Mamy więc tajemniczą chorobę genetyczną w Kolumbii, która okazuje się być chorobą Alzheimera, traktowaną jako klątwę. Zaglądamy rownież do nielegalnych kopalń złota w Peru i przydrożnych barów rozsianych wzdłuż autostrady Interoceanicy. Następnie oglądamy świat w całości zarządzany przez kobiety, gdzie mężczyźni znajdują się w mniejszości i tworzy się nowy "ład demokratyczny". Szczególne to zjawisko, zwłaszcza w Kolumbii, która ma tak silną tradycję patriarchatu.Autorzy posługują się prostym językiem i wszystko ubierają w bardzo krótkie zdania. Proste opisy oddają prostotę opisywanych postaci, które często nie mają ambicji ani wykształcenia - po prostu żyją. Z drugiej strony krew w żyłach mrożą historie o ludziach pozbawionych moralności, którzy bogacą się cudzym zdrowiem, szczęściem, a nawet życiem.Wiem, że podczas mojej podróży nie spotkam takich ludzi, ale może dzięki tym reportażom zauważę więcej i poznam lepiej to egzotyczne miejsce.
eria reportaży o Ameryce Łacińskiej, której nie powstydziłby się sam Wojciech Cejrowski.U Cejrowskiego jest jednak zabawnie, kolorowo i egzotycznie. W książce duetu M.Hawranek & Sz. Opryszek dominuje jednak smutek. Bieda, brak wykształcenia, nieodpowiednie rządy, głód, narkotyki, przestępstwa seksualne, o równym traktowaniu kobiet też można co najwyżej pomarzyć.Zaskakujący jest fakt, że wśród kolejnych bohaterów książki, oprócz oczywistych narzekań na los emanuje... miłość do ojczyzny. Ci ludzie nie chcą wyjechać ze swoich krajów. Ba! Ci nawet, którzy próbowali życia w USA żałują, że nie spędzili go w Ameryce Południowej.Czy to tylko tanie sentymenty? Trudno wyobrazić sobie, aby w tak ubogim środowisku było im lepiej. Jednak ta tęsknota, to umiłowanie własnej ziemi budzi zdziwienie, ale także podziw.Wśród historii opisano przeróżne: od pogodnych staruszków, chcących tylko potańczyć w tytułowe Zaduszki, po mroczne kazirodcze gwałty. Jest brutalnie i nie tyczy się to tylko przestępczości. Z książki emanuje niespotykana szczerość - nie ma upiększeń, autorzy nie koloryzują. Przedstawiają nam surowy materiał do oceny.Jeśli kiedyś marzyliście o wycieczce do Ameryki Łacińskiej, ta książka prawdopodobnie pomniejszy Wasz zachwyt nad tymi krajami. Opowieści w niej zawarte wiele mają z przygody, ale jeszcze więcej z rzetelnego reportażu, niczym z programu Elżbiety Jaworowicz, osadzonego w przyjemniejszych okolicznościach przyrody.Kiedy przeprawimy się już przez wszystkie strony, przez Kolumbię, Peru, Meksyk, Ekwador, Boliwię, Wenezuelę, Brazylię i Paragwaj, poczujemy się bogatsi o wiedzę, ale również szczęśliwsi, że przyszło nam żyć w kraju nad Wisłą, który może idealny nie jest, ale jednak wydaje się miejscem spokojniejszym niż południowe "raje". .
Ameryka Łacińska to dla wielu Polaków kulturowy znak zapytania. I słusznie, bo o tym kalejdoskopie tradycji nie usłyszy się w telewizji czy radiu.„Tańczymy już tylko w Zaduszki" autorstwa Marii Hawranek i Szymona Opryszka to zbiór reportaży z podróży po Boliwii, Wenezueli, Ekwadorze i innych krajach nazywanych wspólnie Ameryką Łacińską. Jednak tak jak charakteryzują to autorzy- wspólne są tylko trzy cechy: niebezpieczny, egzotyczny, biedny.Każdy kraj, ba!- każdy rejon to osobna kultura ze swoimi własnymi wierzeniami, tradycjami i własnymi mentalnościami. Autorom podróżującym po nietypowych miejscach na mapie udało się poznać i opisać takie elementy tego świata, których nie znajdzie się w żadnym przewodniku.„Tańczymy już tylko w Zaduszki" już od pierwszych stron sprawia, że czytelnik wstrzymuje oddech. Handel ludźmi, gwałty, niewolnictwo, gangi to tylko niektóre z elementów tamtejszego świata, o których w ogóle nie słychać w publicznych mediach w żadnym z krajów Europy czy Ameryki Północnej. Autorzy zatrzymując się w nietypowych miejscach namacalnie poznają zło jakie dzieje się w Wenezueli czy Kolumbii.Reportaż pozwala jednak dostrzec w tym mroku beznadziei barwność tych kultur. Czytelnik wraz z autorami poznaje niezwykłe tradycje i obrzędy, których nie zobaczy się w innych częściach świata. Autorzy opisują szamańskie metody leczenia za pomoca świnki morskiej w Peru, ekologiczną wioskę, którą zarządzają wyłącznie kobiety czy niezwykłego człowieka, który dwa razy w tygodniu wspina się na szczyt wulkanu Chimborazo w Ekwadorze by odkuwać lód i znosić go na dół i sprzedawać.„Tańczymy już tylko w Zaduszki" to barwna opowieść dla każdego kto ma mocne nerwy lub chce poznać zupełnie inny świat. Książka wciąga od samego początku i sprawia, że końca napięcia długo nie będzie widać.
"Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskiej" autorstwa Marii Hawranek i Szymona Opryszka to książka, która przedstawia niezwykle ciekawe fragmenty tego ogromnego terytorium. Stajemy się obserwatorami codziennego życia w Kolumbii, Peru, Meksyku, Ekwadorze, Wenezueli, Brazylii i Paragwaju.Przenosimy się do niezwykłego miasta Angostura, w którym połowa mieszkańców, prędzej czy później, zostanie dotknięta chorobą Alzheimera. To nieprawdopodobna opowieść, dzięki której dowiadujemy się, jak to możliwe i dlaczego tak się dzieję, a także jak ogromne szanse na stworzenie leku na tę podstępną chorobę daje właśnie to dotknięte "klątwa Alzheimera" miejsce.Kolejna historia, która szczególnie utkwiła mi w pamięci rozgrywa się w Ekwadorze i opowiada o ostatnim lodziarzu, który mimo upływu lat, wciąż uważa lodówki i zamrażalki za istne zło i wierzy w moc lodu z wulkanu Chimborazo. Baltazar Ushaka gardzi lodówkami i od lat dwa razy w tygodniu wspina się po stromym zboczu wulkanu po bryły lodu, które następnie sprzedaje za 5 dolarów na miejscowym bazarze. Niewyobrażalny wysiłek, niezwykły upór oraz kontynuowanie tradycji swojego rodu...Książka zawiera 15 krótkich reportaży. Są to historie, których nie znajdziemy na pierwszych stronach gazet i których próżno szukać w mediach mainstreamowych. To co je łączy to pewna nostalgia, pewien smutek i przytłaczające wrażenie przemijającego czasu. Są to historie zwykłych ludzi, głównie smutne historie.Niestety miałam wrażenie, że są one dość nierówne, tzn. jedne czytało się bardzo dobrze, natomiast inne zupełnie do mnie nie trafiały. Podczas lektury wydawało mi się, że zależy to od tego który ze współautorów odpowiada za dany tekst, choć w nie jest to w żaden sposób zaznaczone, uważam, że da się to wyczuć. Być może niesłusznie...
Reportaż to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Poznawanie innych miejsc, kultur i przede wszystkim historii ludzi wywołuje u mnie wiele emocji. Nie zawsze są to pozytywne odczucia. Często mam wrażenie, że w wyobraźni znajduję się w centrum opisywanych miejsc. Doświadczam, przeżywam i poznaję. Tym razem znalazłam się w samej Ameryce Łacińskiej, do której zaprowadziła mnie książka pt. „Tańczymy już tylko w Zaduszki. Reportaże z Ameryki Łacińskiej" autorstwa Szymona Opryszka i Marii Hawranek.Na 288 stronach czytelnik odkryje 15 różnych historii z takich krajów jak: Kolumbia, Peru, Ekwador, Meksyk, Wenezuela, Boliwia, Paragwaj czy Brazylia. Nie są to jednak podróżnicze opowiastki o zabytkach i historii, ale przejmujące historie o ludziach, których życie wystawiło na różne próby.Bardzo ciekawa jest opowieść o okrutnej chorobie Alzhaimer, która dotyka rzesze mieszkańców w jednym z obszarów geograficznych w Kolumbii. Nikt nie wie, na kogo trafi. Kolejne pokolenia noszą w sobie wadliwy gen, który w niespodziewanym momencie objawia się w postaci choroby. Badania naukowców do tej pory nie pomogły w rozwikłaniu tej przerażającej zagadki...Ten reportaż jest wstępem do dalszego zgłębiania tajemnic Ameryki Łacińskiej. Dzięki determinacji autorów przeczytamy m.in. jakie inne oblicze kryje Peru, w którym masowo wydobywa się złoto. Zdziwicie się co z pozoru niewinne ogłoszenie o pracę może kryć w sobie. Czarny rynek kwitnie tam na całego.Cały cykl reportaży jest bardzo zróżnicowany. Nie dość, że poznajemy historię zwykłych ludzi, których życie okrutnie doświadczyło, to również przeczytamy zaskakującą, ale pozytywną opowieść o więźniach, którzy znaleźli pracę u francuskiego projektanta.Bardzo duże wrażenie wywarł na mnie reportaż z Wenezueli, w której młodzi ludzi postanowili w niekonwencjonalny sposób zademonstrować swój sprzeciw wobec władzy. Wszystko zaczęło się po zatrzymaniu, rozebraniu i upokorzeniu studenta przez tamtejsze służby. Na znak sprzeciwu młodzi ludzie zaczęli umieszczać... swoje nagie zdjęcia w Internecie! By się zbuntować, by pokazać, że są równi, że się nie boją i że się nie dadzą..Choć historie w książce są bardzo ciekawe, to nie do końca tytuł spełnił moje oczekiwania. Przeszkadzał mi trochę styl pisania i czasami chaotyczne wzmianki o historii. Ale i tak się cieszę, że dzięki autorom mogłam z innej perspektywy spojrzeć na ten daleki kontynent.
„Tańczymy już tylko w zaduszki" ma wszystko to, co dobry zbiór reportaży mieć powinien: ciekawe historie, barwną relację i bezstronność autora.
Zbiór reportaży o Ameryce Łacińskiej autorstwa Szymona Opryszka i Marii Hawranek to lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy marzą o dalekich podróżach oraz książkowym (a może nie tylko?) podbijaniu nowych terenów i obalaniu mitów o nieznanych miejscach.
„Tańczymy już tylko w Zaduszki" to praca ukazująca niesamowitą różnorodność społeczną i kulturową Ameryki Łacińskiej. Książka to zbiór historii opisany przez młodych reporterów. Zebrane historie opowiadają przede wszystkim o ludziach, a każda z postaci jest wyrazista i głęboko zapada w pamięć. Z autorami odwiedzamy Kolumbię, Peru, Meksyk, Ekwador, Boliwię, Wenezuelę, Paragwaj oraz Brazylię, czytając choć jedną historię z każdego z tych krajów.