Menu

Agata Napiórska

Pod pseudonimem Ha-Ga kryje się Anna Gosławska-Lipińska, wieloletnia rysowniczka satyryczna „Szpilek”. Żadna inna artystka nie miała tak długiego i regularnego cyklu w żadnym czasopiśmie. Przez czterdzieści lat co tydzień w „Szpilkach” pojawiały się rysunki charakterystycznych ludzików z wyłupiastymi oczami. W podpisie zazwyczaj podsłuchana rozmowa lub satyra na aktualną sytuację obyczajową czy towarzyską. Choć Ha-Ga tworzyła w latach 50. i 60. XX wieku, jej dowcipy są ponadczasowe, zachwycają aktualnością. Miała świetne ucho, potrafiła wyłuskać błyskotliwe zdania podczas spotkań w kawiarniach, na ulicy, w sklepie czy na plaży. Ilustrowała także książki dla dzieci – m.in. Tuwima i Brzechwy – i przez wiele lat współpracowała ze „Świerszczykiem”. Dlaczego nie weszła do kanonu Polskiej Szkoły Ilustracji? Co sprawiło, że jej kariera nagle się urwała? W biografii tej wybitnej artystki Agata Napiórska przypomina przedwojenne czasy, kiedy Ha-Ga przesiadywała przy stoliku Gombrowicza i przyjaźniła się z Tuwimem, pisze o szczycie jej popularności w latach 50. i schyłku kariery w latach 70., o przyjaźniach i miłościach, o życiu w cieniu męża, sławnego grafika Eryka Lipińskiego. Z książki wyłania się również intymny obraz relacji rysowniczki z jej córką, Zuzanną Lipińską. Agata Napiórska, urodzona w Grudziądzu w 1983 roku, dziennikarka i tłumaczka, autorka książek Szczęśliwe przypadki Józefa Wilkonia (Marginesy 2018), Ha-Ga. Obrazki z życia (Marginesy, 2023) i dwóch tomów Jak oni pracują. Na co dzień redaktorka naczelna i wydawczyni magazynu „Zwykłe Życie”. Mieszka w Warszawie.
Jakie rytuały towarzyszą pracy twórczej Moniki Brodki, Agaty Bogackiej, Katarzyny Kozyry czy Zygmunta Miłoszewskiego? Już jesienią ukaże się druga część arcyciekawej i inspirującej książki Agaty Napiórskiej Jak oni pracują 2. Kilkudziesięciu niezwykle utalentowanych polskich twórców w rozmowie z Agatą Napiórską opowiada o zwyczajach, które towarzyszą „przekształcaniu pomysłu w dzieło sztuki”. Tym razem wśród rozmówców znaleźli się nie tylko pisarze, ale także artyści, muzycy i kucharze. O ile w pierwszej części mieliśmy do czynienia często z twórcami starszego pokolenia, o tyle tu autorka koncentruje się na artystach młodszych, na fali wznoszącej. Rozmowy są nieco dłuższe i dotyczą także samego zjawiska pracy twórczej jako głównego źródła utrzymania.
„Ta książka nie jest biografią, na takie pewnie przyjdzie jeszcze czas. To zapis długich rozmów z wielkim artystą, ale przede wszystkim z człowiekiem, który skromnie twierdzi, że jego życiem rządzi przypadek, i umie z tego życia czerpać garściami” – ze wstępu Agaty Napiórskiej. Józef Wilkoń – mistrz ilustracji i rzeźby, autor scenografii i gobelinów, historyk sztuki. Także mistrz życia. Opowiada o dzieciństwie podczas okupacji („Kiedy dziś opowiadam o wydarzeniach, które decydowały o życiu i śmierci, widzę, że wtedy przyjmowałem je zwyczajnie. Z wojny nie wyniosłem trwałych kompleksów i lęków”), nauce, domu i rodzicach („Jeśli jest we mnie trochę dobroci, jest to dobroć odziedziczona po matce. Choć po ojcu też, on był cholerykiem o złotym sercu”). Oraz o roli przypadku w jego życiu: „Niektórzy wykluczają przypadek i uważają, że organizują sobie życie według planu, bo ich zdaniem przypadkowo oznacza byle jak. Planowanie życia tak jakby się zakładało plantację?” To nie dla niego. Józef Wilkoń zbyt wiele razy w życiu doświadczył wpływu przypadku, żeby nie wierzyć w jego moc. Kiedy patrzy na świat, na wszechświat, widzi, że wszystko jest wypadkową zdarzeń i sumą przypadków. Opowiada o przypadku w malarstwie, w rzeźbie, w ilustracji książkowej. Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie zaliczał w tej samej klasie z Franciszkiem Starowieyskim i Romanem Cieślewiczem. Znany przede wszystkim jako ilustrator licznych książek dla dzieci, tak opowiada o swoich obrazach: „Kreska zamaszysta, ale ruch musi być precyzyjny jak u chirurga. Od dawna urzekały mnie prace o zdecydowanej formie, wynikającej z dynamicznego ruchu ręką. Zwróciłem uwagę na biegłość mistrzów japońskich, którzy duży pędzel maczany w wodzie zamieniali w precyzyjne narzędzie”. Docenia też prace polskich twórców ilustracji: „W ilustracji polskiej było coś charakterystycznego, odrębnego – to za sprawą malarzy zyskała taką oryginalność w świecie, coś, co różniło ją od ilustracji europejskiej, niemal dosłowne związki z malarstwem, bogactwo struktury i technika stricte wyjęta ze studium malarstwa”. Sam siebie zaskoczył, odnajdując się w niezwykle wymagającej formie artystycznej, jaką jest rzeźba: „Uwielbiam drewno, jego aksamitność, bogactwo zmian, szlachetność. Cięcie piły i uderzenia siekiery. Tak powstał tur, większy niż żywy”. Jak sam tłumaczy: „Nie rozumiałem, dlaczego ja, urodzony jako malarz, u schyłku życia zaczynam na poważnie rzeźbić. Sam jestem tym szczerze zaskoczony. W końcu uwierzyłem w to, że mogę być także rzeźbiarzem. Są i tacy, którzy wolą moje rzeźby od ilustracji. Ja lubię i jedno, i drugie”. Rzadko w jego pracach pojawiają się ludzie, natomiast portrety psychologiczne zwierząt mówią wiele o człowieku. Przede wszystkim inspiruje go natura – wspomnienia z dzieciństwa, przyroda, malownicze pejzaże. Przypadek w życiu osobistym miał znaczenie. Jego matka mówiła, że jest urodzony w czepku. I rzeczywiście tak było, są na to dowody: te jego przypadki były szczęśliwe. Urodził się 12 lutego 1930 roku w Bogucicach koło Wieliczki. Mieszka i pracuje w Zalesiu Dolnym. Miał w swoim życiu kilkaset wystaw zbiorowych i indywidualnych i dostał dziesiątki nagród i wyróżnień. Należy do grona najwybitniejszych polskich artystów zajmujących się ilustracją. Na jego dorobek w tej dziedzinie składa się blisko dwieście książek, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. W grudniu 2009 roku powstała fundacja „Arka” im. Józefa Wilkonia, zajmująca się ochroną i promocją dorobku artystycznego Józefa Wilkonia i ogólnych wartości związanych ze sztuką piękną, a w szczególności z ilustracją i sztuką edytorską. „Bycie dobrym człowiekiem powinno być normą, przeciętną. Ale nie chcę robić wrażenia, że na ten temat wiem więcej niż inni. Raz jest lepiej, raz gorzej, nie ma o czym mówić” – Józef Wilkoń
Kulisy pracy kreatywnych umysłów Andrzej Sapkowski siada do pisania już o ósmej rano niczym urzędnik, Jacek Dehnel woli pracować spontanicznie. Bohdan Butenko włącza telefon tylko na dwie godziny dziennie, Jerzy Pilch uważa, że wyłączanie telefonu to nadgorliwość. Katarzyna Bonda zanim zacznie pisać tworzy całe pudła notatek, Joanna Bator po prostu podąża za bohaterami. Przemek Dębowski najbardziej lubi pracować w Ikei, Sylwia Chutnik tylko u siebie w domu. Wanda Chotomska tworzy w łóżku, Marek Bieńczyk przy swoich dwóch biurkach. Michał Śledziński nie potrafi pracować bez muzyki, Beata Chomątowska – bez umytych okien. Papcio Chmiel zaś uważa, że zawsze jest w pracy. Jednak mimo wszystkich różnic, twórcze umysły łączy jedno: wszystkie te rytuały i zwyczaje mają im pomóc w obróceniu pomysłu w dzieło sztuki. Zebrane przez Agatę Napiórską metody pracy tuzów polskiej literatury, nauki i sztuki są niezwykle ciekawym i cennym wglądem w duszę i życie artystów. Nie mówiąc o tym, że to lektura pełna doskonałego humoru. Agata Napiórska (ur. 1983) – dziennikarka i tłumaczka. Redaktor naczelna magazynu „Zwykłe życie”. Mieszka w Warszawie.