Menu

Irena Cieślińska

Dźwięku nie widać. Na co dzień nie widać go ani trochę, choć czasami aż za bardzo się go czuje. Czy można go zmierzyć lub zważyć? Jaki był najgłośniejszy huk na Ziemi? Dlaczego od hałasu dzwoni w uszach? Czemu pewne stworzenia mają uszy na kolanach? Czy rośliny też porozumiewają się za pomocą dźwięków? Czy dzięki dźwiękom można widzieć? Czy za pomocą dźwięku można coś unieść? Irena Cieślińska, "Dźwięk" Na te i inne pytania odpowiedzi szukajcie – już niebawem! – w książce Dźwięk. Dźwięk to druga po Brudzie książka w serii „Czego nie widać”. Swego czasu musieliśmy odłożyć ten projekt, ale wróciliśmy z impetem do pracy. Przyspieszamy i jeśli wiatry będą pomyślne, książka ukaże się tej jesieni.?? Stworzył ją oryginalny duet: Irena Cieślińska, z wykształcenia fizyczka, z zamiłowania popularyzatorka nauki, i Patricija Bliuj-Stodulska, studentka ASP w pracowni prof. Zygmunta Januszewskiego. Nad projektem i składem czuwa niezastąpione studio BIG Design.
Uczymy się normalnie traktować niepełnosprawnych – jeżdżących na wózku czy niewidomych. Gorzej z tymi, których niepełnosprawność nie jest widoczna na pierwszy rzut oka, którzy mogą zachowywać się dziwnie, a nie mają na twarzy wypisanej diagnozy. Chorzy na pląsawicę Huntingtona czy miastenię bywają brani za alkoholików, a dzieci z zespołem Pradera-Williego – wyśmiewane z powodu obżarstwa. Narkoleptycy unikają silnych uczuć, tłumią porywy pasji, gdyż – bardzo rozemocjonowani – mogą zapaść znienacka w sen. Jak ktokolwiek mógłby zrozumieć, co oznacza utrata propriocepcji, skoro większość ludzi nie ma nawet pojęcia, że ją posiada? A czy osoba cierpiąca na szczególnie silną fobię może umrzeć ze strachu? Jak czuje się człowiek, któremu brak sił, by unieść powieki, przełknąć jedzenie, oddychać? Irena Cieślińska rozmawia z ludźmi borykającymi się ze schorzeniami neurologicznymi, z opiekunami i lekarzami. Pokazuje, jak choroba – czasem niezwykle dziwna, rzadko spotykana, pozornie nie do wyobrażenia – zmienia sposób postrzegania świata i życie. Przybliża „normalnym” tych „nie całkiem normalnych”. Żeby zrozumieli.