Menu

Kardyni Mieszko A

W życiu każdego z nas pojawiają się pytania. I wątpliwości. W głębi duszy poszukujemy odpowiedzi na najbardziej istotne pytania, koncentrujące się wokół życia i śmierci oraz istnienia Absolutu, który jest tajemnicą i tajemnicy ucieleśnieniem. Szukając tych odpowiedzi doświadczamy bliskości Stwórcy i Tajemnicy Cierpienia. odnajdujemy drogi, które wcześniej straciliśmy z oczu i przeżywamy najbardziej intymnie łaski istnienia. Potrzeba nam doświadczeń, które utwierdzą nas w przekonaniu, że nasze istnienie nie jest pozbawione sensu i ma szczególną wartość. Zebrane w tym tomie wiersze poetów hispanojęzycznych wpisują się w wielką tradycję poezji wewnętrznej tradycji chrześcijańskiej począwszy od Świętego Jana od Krzyża po Karola Wojtyłę. Skupienie wewnętrzne wymaga ciszy. Niekiedy także słów, dzięki którym zarówno ciszę jak i skupienie można wyrazić. Żyjemy w świecie ograniczeń i przestrzeni, które potrafimy odpoznać jedynie dzięki naszym zmysłom. Lecz poza tymi zmysłami, dzięki którym widzimy otaczającą nas rzeczywistość, słyszymy dźwięki, które tworzy i której dotykamy błądząc w ziemskiej wędrówce są zmysły wewnętrzne, którym zawdzięczamy możliwość „dostrzeżenia” tego, czego nasz wzrok nie ogarnia i „odczuwania” tego, co łączy nas z Tajemnicą. W naturze człowieka leży bowiem ustawiczne poszukiwanie i podążanie drogą Tajemnicy, wobec której każdy z nas czuje się bezbronny, niewinny i w pewien sposób naiwny. Poznanie samego siebie staje się wyzwaniem, któremu nie zawsze udaje się sprostać. Dano nam zatem słowo, poprzez które staramy się opisać rzeczywistość, której częścią sami pozostajemy. Poznanie samego siebie jest retrospektywną podróżą od wyjątkowości i indywidualności ku temu, co łączy, scala, pozwala zrozumieć i w swej istocie jest absolutne. Mówimy zatem o „rzeczywistości transcendentnej”, a tym samym o rzeczywistości ducha i rzeczywistości Absolutu – Boga. Lecz kim (lub czym – jak chcą niektórzy) jest Bóg? Nikt tego nie wie, a słowa św. Tomasza z Akwinu: „Jak niemożliwym jest poznanie natury Boga, tak samo niemożliwym jest o Bogu mówienie” – kierują nas ku wrotom zamkniętym tej rzeczywistości, do której kluczem pozostajemy my sami. Poszukiwanie Boga jest bowiem poszukiwaniem poprzez naszą duszę i może wyrażać się słowem, które z tej duszy wypływa. Nasza niewiedza i nieświadomość (niekiedy bez – świadomość) istniejącej pomiędzy prawdą i fikcją oraz rzeczywistością i wyobrażeniem równowagi sprawia, że staramy się wyjaśnić to, co jest niewytłumaczalne. I tak poezja staje się wehikułem, dzięki któremu wędrujemy w przestrzeni odmiennej od tej, w której przyszło nam żyć zbliżając się, niekiedy jedynie na ułamek chwili, do Wiecznej i Odwiecznej Tajemnicy. Poeta staje się stwórcą, twórcą i architektem obrazów, których na co dzień nie dostrzegamy. Rodzaj ludzki tworzy ta sama organiczna struktura: jesteśmy cieleśni, a ciało jest zarówno komponentem, jak i odosobnioną całością. Ciała możemy dotknąć, poczuć je i stwierdzić, iż to jest nasze ciało. Lecz jest w człowieku coś ponadto, czego dotknąć i poznać się nie udaje. Żyjemy w świecie przeciwieństw: dnia i nocy, dobra i zła, ciała i … ducha. Tam, gdzie ma swój kres to, co daje się poznać i wyjaśnić rozpoczyna się to, co poznania i wyjaśnienia jest przeciwieństwem i trwałą kontynuacją zarazem. Coś (mikrokosmos) jest odbiciem czegoś (makrokosmosu) – lecz wiemy także, że istnieje (lub istnieć musi) jakaś siła, która wszystkim porusza, albowiem nic (co jest nam znane) nie dzieje się bez przyczyny i takiej mocy sprawczej nie posiada. Nie słowem przecież tworzymy siłę, której nic oprzeć się nie zdoła – miłość. W niej zawiera się Akt Stworzenia, bowiem bycie Wszystkim lub Niczym zawiera się w istnieniu lub nie – istnieniu. Granicę opisującą Bycie oraz Trwanie przekroczyć może jedynie Miłość, moc sprawcza, poruszająca i umożliwiająca zbliżenie się do Tajemnicy.
Jest późny wieczór 2 sierpnia 1492 roku. Krzysztof Kolumb zamyślony przechadza się wzdłuż portowego nabrzeża, przy którym stoi zacumowany flagowy okręt wyprawy, która następnego dnia po wschodzie słońca opuścić ma gościnny port Palos wyruszając w podróż o tyle niezwykłą, że tak naprawdę prowadzącą donikąd. Czy rzeczywiście? Mówienie o literaturze portorykańskiej jest w rzeczywistości mówieniem o tradycji zawartej w mitologii taína (narodu Tainów), tradycji przekazanej nam przez kronikarzy amerykańskich, w początkowym okresie przede wszystkim Hiszpanów towarzyszącym różnym konkwistadorom w okresie kolonizacji, a następnie w okresie kolonialnym także wywodzącym się z podbitych narodów przedstawicieli rdzennych mieszkańców ziem dzisiejszej Ameryki oraz o tradycji literatury, która powstawała i powstaje na terytorium państwa, które dzisiaj określamy mianem Portoryko. Bez wątpienia największy wpływ na formę oraz sposób naturalnego rozwoju literatury portorykańskiej miały rdzenna tradycja Tainów oraz nowy sposób rozumienia i odpoznawania świata, który zawdzięczamy przybyszom zza Atlantyku. Okres kolonialny to przede wszystkim wpływ literatury dworskiej, która swe wzorce narzucała we wszystkich amerykańskich koloniach. Początkowo nieudolne, a następnie coraz bardziej śmiałe próby łączenia przekazu ustnego tradycji rdzennych narodów z tradycją okresu przejściowego (emancypacji) ukształtowały obecne oblicze literatury portorykańskiej. Nie jest przy tym łatwo uporać się z dylematem, wobec którego stanie każdy, kto zechce z literaturą latynoamerykańską się zapoznać – w jaki sposób (i czy w ogóle) należy wyróżnić literaturę danego obszaru geograficznego od szeroko rozumianej literatury latynoamerykańskiej? I co za tym idzie, czy i w jaki sposób różnicować należy literaturę pisaną przez Hiszpanów oraz ich potomków – osadników na wyspie – od tej, która była pisana (i jest pisana) przez potomków rdzennych jej mieszkańców? W naszym odczuciu literatura stanowi jedność, której nie należy ani w sposób nieuzasadniony, ani tym bardziej w sposób sztuczny i powierzchowny dzielić. Synkretyzm kulturowy udowadnia nam bowiem, iż w szerszym znaczeniu literatura portorykańska stanowi skonsolidowaną jedność, a połączenie różnych tradycji nie tylko jej nie szkodzi, lecz wyraźnie wzbogaca. Dlatego też za punkt wyjścia przyjęliśmy, iż za literaturę portorykańską uznać należy te przejawy literackiej twórczości, które zrodziły się i powstały na wyspie, bez względu na to, czy przejawy te mają swe korzenie w tradycji arawackiej, hiszpańskiej czy też portorykańskiej.
Oddajemy do Państwa rąk I tom poezji latynoamerykańskiej XX wielu. Wiek XX był okresem szczególnym dla literatury światowej. Epoka „-izmów” pozwoliła patrzeć nam na świat innymi oczami, docenić to, co minione i pokładać nadzieję w tym, co nowe i będące w nieustanej zmianie. Także dla literatur latynoamerykańskich był to okres szczególny. Dotąd mało znana i niedoceniana w Europie wkroczyła dziarsko na europejskie literackie salony dając się nie tylko poznać i zrozumieć, ale i oddziałując silnie na całą literaturę światową. Modernizm, który dzięki Rubénowi Darío stał się wiodącą estetyką przełomu wieku XIX i XX, a nie tylko przejawem buntu młodych i odwrócenia się od starej estetyki romantyzmu, rozpoczął triumfalny marsz po Nowym Świecie dając możliwość poszukiwania nowych form poetyckiej wypowiedzi i tematów, które odległe były romantyzmowi. Wiek XX potwierdził ważność literatury i jej zdolność do kształtowania i kreowania rzeczywistości bez konieczności rezygnacji z osobistej wypowiedzi i odkrywania własnych doświadczeń. To okres wielkich indywidualności i wielkich przemian. Nowy Świat zyskał nowy wymiar, a niezliczone głosy płynące z amerykańskiego kontynentu brzmiały coraz mocniej i głośniej. Tym głosom poświęcamy kolejne nasze spotkanie z literaturami Ameryki Łacińskiej.
Oddajemy do Państwa rąk II tom poezji latynoamerykańskiej XX wielu. Wiek XX był okresem szczególnym dla literatury światowej. Epoka „-izmów” pozwoliła patrzeć nam na świat innymi oczami, docenić to, co minione i pokładać nadzieję w tym, co nowe i będące w nieustanej zmianie. Także dla literatur latynoamerykańskich był to okres szczególny. Dotąd mało znana i niedoceniana w Europie wkroczyła dziarsko na europejskie literackie salony dając się nie tylko poznać i zrozumieć, ale i oddziałując silnie na całą literaturę światową. Modernizm, który dzięki Rubénowi Darío stał się wiodącą estetyką przełomu wieku XIX i XX, a nie tylko przejawem buntu młodych i odwrócenia się od starej estetyki romantyzmu, rozpoczął triumfalny marsz po Nowym Świecie dając możliwość poszukiwania nowych form poetyckiej wypowiedzi i tematów, które odległe były romantyzmowi. Wiek XX potwierdził ważność literatury i jej zdolność do kształtowania i kreowania rzeczywistości bez konieczności rezygnacji z osobistej wypowiedzi i odkrywania własnych doświadczeń. To okres wielkich indywidualności i wielkich przemian. Nowy Świat zyskał nowy wymiar, a niezliczone głosy płynące z amerykańskiego kontynentu brzmiały coraz mocniej i głośniej. Tym głosom poświęcamy kolejne nasze spotkanie z literaturami Ameryki Łacińskiej.
W tradycji kolumbijsko-brazylijskiej Amazonii odnajdujemy jeden z najstarszych przedhiszpańskich przekazów literackich, niekiedy porównywany ze świadectwem Popol Vuh. Jest to amazoński mit o Yurupary, mitycznym herosie, znanym, wedle tradycji, szczepom zamieszkującym dzisiejsze ziemie Kolumbii oraz Brazylii. Legenda o Yurupary przynosi podobne wspomnienia tradycji jak opowieści związane z życiem i działalnością Quetzalcóatla, co świadczyć może o ich wspólnym rodowodzie. Wpisana jednak w amazońską rzeczywistość jest przede wszystkim wyrazem pragnień nowego życia dla mieszkańców lasów i gór. Yurupary jest zbawcą i przywódcą, tym, który ustanowił prawa, dzięki którym życie społeczności stało się uporządkowane i podporządkowane naturze. Dał szansę młodym, ustanawiając rytuał inicjacji, któremu przewodził specjalnie wyznaczony payé. Wreszcie wyruszył w poszukiwanie tego, co nie wypowiedziane i tajemnicze, a czego brakuje wszystkim w ich obecności na ziemi. Szczególne znaczenie miało ustanowienie obrzędów upamiętniających minione czasy, przodków plemienia i czasy stworzenia świata, symbolicznie odwzorowywanego w procesie inicjacji. Lecz wszystkie obrzędy miały pokreślony przebieg, kolejność i czas, w jakim można było je sprawować.
Przywykliśmy do tego, że historia lubi się powtarzać. W poszukiwaniu tego, co niezastane także literatura jest skora do zmian. Nic zatem dziwnego, że co pewien czas przychodzą Młodzi, którzy swym poprzednikom mówią: dziękujemy, już czas odejść. Pod tym względem literatura nie jest wyjątkiem. Naturalną koleją rzeczy jest zmiana lub zamiana. W zapomnienie odchodzą dawne estetyki i poetyki, inne tematy zajmują tych, którzy żyją obok nas, a nie na uboczu rzeczywistości, która stale ulega zmianom. Nie należy ustępować pola bez walki, to oczywiste. Ale nie można ignorować głosu tych, którym nie podoba się rzeczywistość wykreowana przez starsze pokolenia. Należy tych głosów wysłuchać i pomóc je zrozumieć, abyśmy mogli kiedyś powiedzieć, że także my, Czytelnicy, jesteśmy częścią historii, która lubi się powtarzać. Dlatego zapraszamy po raz kolejny Czytelnika do podróży po Ameryce Łacińskiej i jej literaturze. Tym razem oddając głos młodym Kubańczykom.
Jest naród, naród tułaczy, by użyć słów poety, którego losy nierozerwalnie są połączone z losami nas wszystkich; jest taki naród, którego historia i dzień dzisiejszy naznaczony jest cierpieniem i nadludzkim zrozumieniem istoty człowieczeństwa; jest taki naród, który nie pragnie zapomnienia i w swym codziennym przeżywaniu otaczającej nas rzeczywistości wyciska ślady znacznie trwalsze, niż ślady bosych stóp na piaszczystej plaży. Od zarania towarzyszą mu braterstwem bolesnym Czas i Słowo – jak przypomnienie niechciane, jak trwożliwe przymierze, jak bezowocne poszukiwanie nieutraconego, pełne cudów, radości i smutku, realizmu i fantazji, emocji i refleksji, któremu Słowo nadaje nowego znaczenia, głębszego, pełnego znaczenia w ekspresji i tajemniczego ukrytego w symbolu. Słowo to jawi się nie tylko w słowie wypowiadanym, w słowie dnia codziennego, lecz także, a może przede wszystkim, w słowie spisanego życia. Mająca swe korzenie w czasach dawnych i na dawnych ziemiach literatura Narodu Żydowskiego jak i jego przedstawiciele przechodziła okresy wzlotu i upadku, pełniła różne funkcje, także religijne i społeczne, lecz zawsze pozostawała żywym odzwierciedleniem żydowskiej rzeczywistości. Jest literatura żydowska opowieścią spisaną na nowo odkrytymi historiami biblijnymi, przypomnieniem znaczenia i wartości miłości oraz nienawiści, odzwierciedleniem troski i nieustającego bólu Holokaustu, wspomnieniem utraconego dzieciństwa i niespełnionej dojrzałości. Dlatego właśnie jest literaturą najbardziej intymną, niepostrzeżenie wkradającą się w serca Czytelnika i w sposób najmniej oczekiwany, jakby wypływający z misterium życia i śmierci, żądając odpowiedzi na najprostsze, zdawałoby się, pytania. Kardyni M., A. Rogoziński P.