Menu

Konstanty Ildefons Gałczyński

W tomiku zebrano kilkadziesiąt wierszy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, które zdobyły sobie na przestrzeni lat największe uznanie pośród miłośników polskiej poezji i polskiej poezji śpiewanej. Wiele z tych ponadczasowych perełek polskiej literatury zostało wpisanych do podstawy programowej MEN.Lektura dla szkół średnich
Teatrzyk Zielona Gęś zapisał się w historii polskiej literatury, jako dzieło wyjątkowe. Utwór składa się z ponad 160 miniatur dramatycznych z charakterystycznymi dla siebie dowcipem groteskowym i absurdalnym poczuciem humoru. W Teatrzyku Zielona Gęś jawią się, jak w krzywym zwierciadle scenki rodzajowe z powojennej Polski i z dziejów ludzkiej kultury, scenki których bohaterami są groteskowe postacie odzwierciedlające często przywary Polaków, na przykład szczery młodzieniec Alojzy Gżegżółka, poetka Hermenegilda Kociubińska czy cudowne dziecka Piekielny Piotruś.Drukowany w latach 1946–1950 w odcinkach w tygodniku „Przekrój”, Teatrzyk Zielona Gęś doczekał się od czasów swojej premiery licznych inscenizacji teatralnych i kabaretowych, utwór był także wielokrotnie wydawany w postaci publikacji książkowej.Lektura dla szkół średnich
Konstanty Ildefons Gałczyński (1905-1953) – pasjonowała go muzyka i języki obce, których znał kilka, a jego największą pasją stało się pisanie. Po maturze zdecydował się na studia na Uniwersytecie Warszawskim, i to jednocześnie na dwóch kierunkach – filologii angielskiej oraz filologii klasycznej. Dołączył do grupy poetyckiej Kwadryga i drukował wiersze w czasopiśmie o tym samym tytule. Wcześniej sympatyzował także ze skamandrytami. W 1930 r. poślubił Natalię Awałow. Czas II wojny światowej to bardzo burzliwy okres w życiu poety – służba wojskowa, dostanie się do niewoli, praca w obozowym szpitalu. Drugi ślub z Lucyną Wolanowską, rozstanie, powrót do Polski i ponowne życie z Natalią. W 1948 r. przebył pierwszy zawał serca, w 1952 r. drugi, a ten z 1953 r. okazał się śmiertelny. Poeta został pochowany na warszawskich Powązkach. W opinii większości krytyków, jak też miłośników poezji Gałczyńskiego był on jednym z najwybitniejszych poetów XX wieku, co nie oznacza, że łatwym w odbiorze i interpretacji. Wielu definiuje jego twórczość w kategoriach jarmarcznej, groteskowej, prześmiewczej zabawy, dostrzegając głównie kreację mitu poety – cygana, biedaka i fantasty. Inni odnajdują w niej szereg głębokich odniesień, metaforykę podtekstów i zagadkowych znaczeń. Warto tu zauważyć, że poeta – fenomen osobny, któremu przyszło żyć w trzech epokach literackich, wykorzystywał twórczo zarówno poetykę skamandrytów i katastrofistów, jak też francuskich symbolistów, by wreszcie sięgnąć po elementy groteski czy parodii.
Zbiór najpiękniejszych wierszy i piosenek zaczarowanego poety. Wiersze tego czarnoksiężnika słów pełne są wzruszenia, zdziwienia, zachwytu i melancholijnej aury. Mijają kolejne dekady, a Konstanty Ildefons Gałczyński należy do najpopularniejszych poetów polskich XX wieku, a jego poezja nie ma sobie równych.
Fenomen – tak jednym słowem należy określić Zieloną Gęś. W krótkich paradramatycznych humoreskach Gałczyńskiego odnajdujemy wszystko to, za co czytelnicy pokochali poetę: absurdalny humor, surrealistyczne skojarzenia, inwencję językową, nieposkromioną wyobraźnię, lekkość, wdzięk i cięte riposty. Przede wszystkim jednak Zielona Gęś jest krzywym zwierciadłem, które mimo upływu lat wciąż ukazuje nasze postawy, skłonności i dalekie od ideału charaktery – naszą polską mentalność. Galerię niezapomnianych postaci najmniejszego teatrzyku świata tworzą: Alojzy Gżegżółka, Hermenegilda Kociubińska, Profesor Bączyński, Piekielny Piotruś, Fafik oraz Osiołek Porfirion, ale pojawiają się także inni bohaterowie: Społeczeństwo, Chór Polaków, Dymiący Piecyk, Księżyc, Deszcz czy postacie znane z historii i literatury. „Występy” tej niezwykłej trupy można było podziwiać w legendarnym „Przekroju” w latach 1946–1950.
Poetycka wyobraźnia, nieprzeciętna lekkość pióra, poczucie humoru balansujące na granicy absurdu i groteski to tylko niektóre wyróżniki poezji Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Pisał wzruszające liryki miłosne dedykowane żonie Natalii, nastrojowe wiersze zanurzone w pozornie szarej rzeczywistości, ostre jak brzytwa satyry, ale także utwory, które określa się jako „zaangażowane”, a więc podporządkowane ideologii. W niniejszym wyborze twórczość autora Zaczarowanej dorożki zaprezentowano w porządku chronologicznym – od wczesnych, buńczucznych i kipiących energią utworów z dwudziestolecia międzywojennego przez ciemne i nostalgiczne powstałe w obozie jenieckim pod Magdeburgiem, po będące poetyckim podsumowaniem Pieśni. W ostatniej z nich napisał: Jesteśmy w pół drogi. Droga pędzi z nami bez wytchnienia. Chciałbym i mój ślad na drogach ocalić od zapomnienia.
Ile razem dróg przebytych? / Ile ścieżek przedeptanych? / Ile deszczów, ile śniegów / wiszących nad latarniami? / Twe oczy jak piękne świece, / a w sercu źródło promienia. / Więc ja chciałbym twoje serce / ocalić od zapomnienia. Wybór wierszy jednego z najwybitniejszych poetów polskich XX wieku.
Niniejszy tom gromadzi wszystkie scenki Najmniejszego Teatru Świata, jakie zostały wydrukowane w „Przekroju” w latach 1946-1950 (oraz incydentalnie z roku 1953, kiedy to K.I.G. wrócił do swego teatru pisząc „Kaloryfery”. W latach siedemdziesiątych posłużyły one Oldze Lipińskiej jako punkt wyjścia w jej „Kabarecie”, ze wspaniałą kreacją Janusza Gajosa w roli woźnego Tureckiego.) Wyjątkiem jest dodany tu „Naród i ustrój”, który nigdy nie doczekał się druku, został bowiem zdjęty przez cenzurę, bo niecenzuralna była pointa: „Ustrój nie odpowie narodowi”. Rękopis trafił do kosza. Został odtworzony dopiero na początku lat siedemdziesiątych, z nieprzebranych zapasów pamięci Natalii Gałczyńskiej.
Wybór i posłowie: Kira Gałczyńska W Krakowie, w Przekroju, w Polsce... Poeta pojawił się tutaj w pierwszych miesiącach 1946 roku. Najpierw na ulicy Basztowej, pod numerem 14, a potem, latem tego samego roku, w sławnym dziś domu przy ulicy Krupniczej. Schronili się tu ocaleli z pożogi przedwojenni pisarze polscy i wydawcy, którzy przywędrowali z rozmaitych stron: z obozów, frontów, z innych krajów, dokąd uciekali, aby nie zginąć w czasie właśnie zakończonej wojny. Kira Gałczyńska (Z posłowia)