Menu

Mateusz Pakuła

Nowa książka autora Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję. W swojej drugiej powieści Mateusz Pakuła ponownie sięga do rodzinnej historii. Przenosimy się z nim do epicentrum stalinizmu, początku lat 50., gdy jego dziadek za szczeniacki wybryk zostaje osadzony w kieleckiej katowni. Ten, który go uratuje, rzuci światło zarówno na mroczną przeszłość miasta, splecioną z wojną, pogromem kieleckim i Holocaustem, jak i na przyszłość nowego pokolenia. Jak na nas leżą, dziurawe niczym pamięć, skóry po dziadkach? Czy historia, którą pamiętamy, jest również historią, którą chcemy pamiętać? Czy nadaje się na tożsamościowy mit? Pakuła pisze tak, że głowa mała, oczy ogromne, flaki powywracane, ręce drżące, a nogi z waty. To jest mistrzostwo świata w opowiadaniu historii osobistych i zarazem tych szerszych, społecznych. W przyszłość można patrzeć tylko mierząc się wciąż z przeszłością. JAN PESZEK Ta historia to więcej niż rodzinna opowieść. ‘Skóra po dziadku’ to książka, w której źli bohaterowie bywają dobrzy, a dobrzy nie zawsze czynią dobro. To książka, w której przenikają się pokoleniowe perspektywy, a wzajemne oceny z czasem ustępują miejsca rozumieniu relacji międzyludzkich. ‘Skóra po dziadku’ to kolejny tekst Mateusza Pakuły, w którym czytelniczki i czytelnicy mogą się przejrzeć. MIKOŁAJ GRYNBERG Wielką siłą powieści Mateusza Pakuły jest jej hybrydyczna forma. Gdzieś pomiędzy prozą, poezją, dramatem a esejem Pakuła odkrywa kolejne warstwy historii – rekonstruuje ją, domyśla, dopowiada, zaprzecza swoim dopowiedzeniom, przez co obnaża cały mechanizm tego, jak pamiętamy i co pamiętamy; jak funkcjonuje opowieść w przekazie ustnym i co możemy ustalić na podstawie dostępnej dokumentacji. Metanarracja w połączeniu z nieunikaniem trudnych tematów robi piorunujące wrażenie. Miazga! ISHBEL SZATRAWSKA Mateusz Pakuła (1983) – pisarz i reżyser teatralny. Autor kilkudziesięciu sztuk teatralnych. Laureat Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej (2014) i jej czterokrotny finalista, laureat Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza (2022) i Olśnień Onetu (2024), nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia (2022) i Paszportu Polityki (2023). Jako prozaik zadebiutował książką Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję, która została uznana za jedną z najciekawszych książek 2021 roku i nominowana do Odkryć Empiku, Nagrody Literackiej Gdynia oraz Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza (wyróżniona rezydencją w Vence), znalazła się także w finałowej piątce europejskiej Prix Grand Continent. Spektakl na podstawie Jak nie zabiłem…, w adaptacji i reżyserii autora, został okrzyknięty najważniejszym spektaklem ostatnich sezonów, zdobył do tej pory ponad dwadzieścia nagród – zespołowych i indywidualnych, w tym czterokrotnie Grand Prix (m.in. Międzynarodowego Festiwalu Boska Komedia i Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej). Skóra po dziadku jest jego drugą książką prozatorską, w przygotowaniu trzecia – powieść dla młodzieży pt. Sprawa Świętego Jogurta.
Krzysztof Globisz jako tytułowy WIELORYB – wielki płetwal wyrzucony na brzeg oceanu. Zuzanna Skolias i Marta Ledwoń jako działaczki Greenpeace’u, które próbują go ratować, polewają go wodą i śpiewają mu piosenki. Ale kto tu komu i w czym pomoże, to się jeszcze okaże. Tekst wielokrotnie nagradzanego Mateusza Pakuły to sztuka o empatii, o wychodzeniu z choroby i niesieniu pomocy, o słowach i o tym, czego słowa nie są w stanie powiedzieć, o sile muzyki i jej uzdrawiającej mocy, o czułości, rodzeniu dzieci, o granicach wyobraźni. To tekst dedykowany Krzysztofowi Globiszowi który po udarze mózgu powraca na scene teatru. Krzysztof Globisz wciąż jest w trakcie rehabilitacji, dzięki której stopniowo pokonuje paraliż i afazję.
Pakuła jest rozkochany w nonsensie, w galopującej i tańczącej bzdurze, pisze z rzadką niefrasobliwością i niebywałą bezczelnością (wobec autorytetu nauki, instytucji literatury i teatru, czytelniczych przyzwyczajeń). Gdyby wziął na warsztat teorię Wielkiego Wybuchu, zapewne na scenę wpadłby Big Bang w jakimś cudacznym stroju, żeby zaśpiewać piosenkę w rodzaju: „Jestem Wybuch, Wielki Wybuch, Wy… Wy… Buch… Buch…” (albo coś w ten deseń, tyle że po angielsku). Takie personifikowanie (i infantylizowanie!) abstrakcji to świetny chwyt teatralny, o czym Pakuła, jako dramaturg i reżyser o świetnym wyczuciu scenicznym, wie doskonale; to zawsze działa i widzowie ? co poświadczam na podstawie obserwacji uczestniczącej ? pękają ze śmiechu. Ale upieram się przy swojej tezie: nie o śmiech, a w każdym razie nie tylko o śmiech tu chodzi. Nauka stawia pytania i szuka na nie odpowiedzi, kwestionując odziedziczone sposoby myślenia, rozbierając gotowe światoobrazy. W dramatach Pakuły ukazuje nam się w całej swojej dynamice, na którą składają się ciekawość i pasja badawcza, błądzenie pośród sprzecznych hipotez, odkrycie i sformułowanie teorii, dalsze życie tej teorii, która podlega rozmaitym przekształceniom, a niekiedy jej obalenie. Ale, co szalenie istotne, w grę wchodzi równoległe rozjaśnianie i zaciemnianie, rozwiewanie tajemnic i tworzenie nowych. Nauka przypomina bowiem okrąg; w miarę jak powiększa się jego powierzchnia, czyli obszar wiedzy pewnej, rośnie również jego obwód ? cienka linia, która oddziela od nieznanego i niepojętego. Stąd paradoks: pomnażanie wiedzy jest też produkowaniem niewiedzy, czyli im więcej wiemy, tym więcej nie wiemy. Dotyczy to tyleż kosmosu i praw ewolucji, co naszych ciał i mózgów. (z posłowia Jerzego Franczaka)
To jest opowieść o umieraniu. Szczera, intymna do granic, groteskowa, brutalna, smutna i okropnie śmieszna. To dziennik umierania ojca, nie książka wspomnieniowa. To historia o rodzinie w sytuacji granicznej. O instytucjach opiekuńczych, które zawalają sprawę. O Kościele, który zawala, służbie zdrowia, która zawala. To opowieść o czułości i bliskości, które zalewa gniew, bezradność, rozpacz i wściekłość. To w końcu krzyk przeciwko nielegalności eutanazji.