Menu

Znak Horyzont

Znak Horyzont
Lubimy myśleć, że w 1945 roku zakończyła się ostatni wielki konflikt zbrojny. Chcemy wierzyć, że podobna tragedia nigdy się nie powtórzy. Ale wojny wybuchają cały czas. I wbrew obiegowej opinii cały czas się zmieniają. 1950. Pięć lat po zakończeniu konfliktu, który pochłonął życie 60 milionów ludzi, wojska północnokoreańskie, wzorując się na niemieckim blitzkriegu, wkraczają do Korei Południowej. 1967. Izrael przypuszcza atak wyprzedzający na siły Egiptu, walki dobiegają końca po sześciu dniach. Sześć lat później Egipcjanie i Syryjczycy kontratakują, rozpoczynając wojnę Jom Kippur. 1979. Atak ZSRR na Afganistan dowodzi słabości imperium, a po dziesięciu latach Sowieci po raz pierwszy będą zmuszeni do wycofania się z okupowanego kraju.   2001. W odpowiedzi na atak terrorystyczny z 11 września Stany Zjednoczone wkraczają do Afganistanu. Amerykańscy żołnierze opuszczą ten kraj dopiero w 2021 roku.             2022. Inwazja Rosji na Ukrainę. Natarcie wojsk Putina przypomina sceny z II wojny światowej. Straty po stronie rosyjskiej błyskawicznie przekraczają te z Afganistanu. Andrew Roberts, brytyjski historyk, i generał David Petraeus, były dyrektor CIA oraz głównodowodzący sił koalicyjnych w Iraku, zgłębiają te oraz inne konflikty, do których doszło po 1945 roku. Przyglądają się ewolucji sztuki wojennej, oceniają cele strategiczne oraz kolejne – często błędne – decyzje cywilnych i wojskowych dowódców. Wszystko po to, by przewidzieć przyszłość i przekazać nam narzędzia, dzięki którym nauczymy się poruszać bezpiecznie po coraz mniej bezpiecznym świecie.  
Za każdą historią znajduje się kolejna, którą warto odkryć Odwaga nie jest cechą, którą w pierwszej kolejności określa się pracę historyka. Norman Davies, jak nikt inny, nie bał się wyjść poza przyjazny sobie krąg kulturowy. Opuścił bezpieczną przystań języka angielskiego, by zmierzyć się z historią w wymiarze globalnym. Bowiem, jak dowodzi choćby na przykładzie Fryderyka Chopina i jego twórczości – historia, tak jak muzyka, nie uznaje granic. Nieustannie konfrontuje znany mu stan wiedzy o przeszłości z własną ciekawością i rodzącymi się pytaniami. Dlatego też w tym tomie Norman Davies zabierze nas w historyczną podróż od wybrzeży Morza Bałtyckiego po świat śródziemnomorski. Spojrzymy na obrazy pierwszych amerykańskich pejzażystów i spróbujemy odpowiedzieć na pytanie, co stało się z pasażerami zaginionego lotu MH370. Plus ultra. Sięgaj dalej odsłania przetarte przez dziesięciolecia ścieżki poszukiwań i zainteresowań Normana Daviesa. Nie dał się on zamknąć ani w granicach państwowych, ani w nowożytnej definicji historii narodowych, a każdy poruszany przez niego temat przesuwa dalej i dalej horyzont poznawania przeszłości. *** Plus ultra jest przeciwieństwem non plus ultra – łacińskiej frazy oznaczającej „nic ponad to” lub też „dalej nie ma już nic”, którą według przekazów wyryto na klifach Słupów Heraklesa jako ostrzeżenie dla przepływających żeglarzy. W starożytności nikt nie przepłynął zachodniego oceanu, Grecy i Rzymianie nie wiedzieli o istnieniu Ameryk, a za koniec świata uważano dwie wielkie skalne formacje strzegące ujścia Morza Śródziemnego – Skałę Gibraltarską oraz Dżabal Musa w Maroku. Tak więc sensem przestrogi było: „Dalej żeglujesz na własne ryzyko”.  
Aleksandria – utopijne miasto wyśnione przez Aleksandra Wielkiego, rządzone przez Ptolemeuszy, zdobyte przez Juliusza Cezara i Napoleona Bonaparte. Miasto, które przetrwało ich wszystkich. Aleksandria oparła się trzęsieniom ziemi, pożarom i starciom cywilizacji. Położona na styku trzech kontynentów zawsze stanowiła łakomy kąsek dla najeźdźców. Swoje piętno odcisnęli na niej Rzymianie i Żydzi, Krzyżowcy i Osmanowie, Francuzi i Brytyjczycy. Jednak gdy Rzymianie i Żydzi, Krzyżowcy i Osmanowie, Francuzi i Brytyjczycy zmieniali Aleksandrię, Aleksandria zmieniała ich. A wraz z nimi – cały świat. * Islam Issa, doktor University of Birmingham, to aleksandryjczyk z pochodzenia. Pochyla się nad swoim miastem z miłością podpartą wiedzą i latami badań naukowych. Odkrywa przed nami barwną mozaikę kultur, które od tysiącleci spotykają się w Aleksandrii, żeby nienawidzić się i kochać, wymieniać wiedzą i mordować, a przede wszystkim wpływać i na siebie, i na przyszłość nas wszystkich.  
Świąteczna uczta? Rodzinna uroczystość? Impreza sylwestrowa? A może wspólne spotkanie przy stole? Bez względu na to, z kim i z jakiej okazji usiądziecie razem do posiłku, warto zaplanować, co zaserwujecie. Wracam do Was z kolejną porcją niezawodnych i przepysznych dań, które smakują zawsze i każdemu. Zadbałem o to, by biesiadowanie z rodziną i przyjaciółmi nabrało wyjątkowego charakteru.  Zadziwcie Waszych bliskich bogactwem smaków i zapachów. A co Was zaskoczy? Pewnie to, jak łatwo wszystkie te smakowitości przygotować J ZAPRASZAM DO STOŁU!
Los Angeles z początku lat 80. Świat zdążył już opłakać Johna Lennona, a Lśnienie zawładnęło wyobraźnią widzów. Jednak prawdziwy horror dopiero się rozpocznie. Ubierają się u Calvina Kleina i Ralpha Laurena, wożą mercedesami, jaguarami i porsche, a w willach z basenami wciągają koks, palą jointy i łykają valium. Oto oni: złota młodzież z elitarnej Buckley School u progu dorosłości. Piękni, młodzi, pociągający. Spadkobiercy imperium. Tyle że prawdziwy świat brutalnie się o nich upomina. Media donoszą, że w mieście grasuje seryjny morderca, który zabił już trzy kobiety. Tymczasem w szkole pojawia się nowy uczeń – tajemniczy i hipnotycznie przystojny Robert Mallory. Siedemnastoletni Bret Ellis pragnął przeżyć ostatni rok w szkole, fantazjując o swoich kolegach i pracując nad debiutancką powieścią. Teraz jednak jako jedyny zdaje się dostrzegać kolejne tropy, poszlaki i powiązania. Czy nikt inny naprawdę nie widzi, co im grozi? Rajskie lato nieubłaganie przechodzi w upiorną jesień. Ci, którzy przeżyją, nie zapomną jej już nigdy. * Bret Easton Ellis powraca w najlepszej powieści od czasów American Psycho. Skąpane w słońcu Los Angeles podszyte jest lynchowską paranoją, groza czai się w każdej loży VIP, a duszny klimat obezwładnia, wciąga i wprowadza w trans. Ellis po mistrzowsku balansuje na granicy fikcji i autobiografii, trzymając czytelnika w ciągłym napięciu. Strzępy to nie tylko najlepsza powieść Ellisa od lat 90. – to pełnoprawny triumf (…). The Guardian Ellis to prawdziwy mistrz w swoim fachu (…). The New York Times Book Review   Minęło sporo czasu, od kiedy Bret Easton Ellis wydał ostatnią powieść. Ale na Strzępy warto było czekać. NPR Sprytnie napisana i upiorna (…). Strzępy to gra między szczerością a kłamstwem. The Wall Street Journal   [Ellis] podnosi stawkę na kilka sposobów: pokazuje luksusowy świat wielkich fortun i przywileju, eksploruje własną płynną seksualność (…), a do tego wszystkiego dodaje straszną historię o włamaniach i morderstwach (…). Zgłębiając temat utraconej niewinności, Ellis dowodzi swojego talentu. Publishers Weekly Zaskakująco wciągające połączenie horroru z erotyką (…). [Autor] umiejętnie opisuje, jak paranoja Breta wzmaga się wraz z emocjonalnym oderwaniem i jak tęsknota za uczuciami oraz relacjami wpływa na jego osobowość. Bret Ellis, bohater książki, może udawać, że wszystko w porządku, ale Bret Easton Ellis, autor, wie, ile tak naprawdę ukrywa. Kirkus Reviews Zapiera dech w piersiach (…). Świat jest pięknie skonstruowany, nie tylko ze względu na miejsce, lecz także setki muzycznych odwołań. Czasem przerażająca, czasem nostalgiczna i przejmująca – najnowsza powieść Ellisa to zdecydowany sukces. Booklist Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
Strach pierwotnie miał utrzymać nas przy życiu. Dziś to nieodłączny element naszej codzienności – boimy się Boga, głodu, wojny, chorób i innych ludzi. I to właśnie inni ludzie, którzy potrafią wykorzystywać strach jako narzędzie władzy i manipulacji, często okazują się najbardziej przerażający. Robert Peckham śledzi historię strachu od czasów czarnej śmierci, poprzez wojny i prześladowania religijne, rewolucję francuską, totalitaryzmy XX wieku, aż po paranoję zimnej wojny, pandemię AIDS, krachy finansowe i lęki związane z rozwojem sztucznej inteligencji. Wbrew temu wszystkiemu strach potrafi nas też jednak łączyć i nie raz okazał się niezbędny, aby zmienić świat. Od początku istnienia cywilizacji kształtuje naszą historię i jest nieokiełznaną siłą, która pcha ludzkość nad przepaść rozpaczy i szczyty heroizmu. W jaki sposób strach i panika uczyniły nas tym, kim jesteśmy? I czy strach faktycznie może być naszym przyjacielem?  
Przysięgali ratować życie. Zdecydowali się zabijać   Eutanazja osób niegodnych życia. Selekcje genetyczne i rasowe. Eksperymenty na ludziach. Zastrzyki z fenolu w serce. Masowe mordy na więźniach.   Przełomowe i najbardziej wstrząsające dzieło wybitnego psychiatry Roberta J. Liftona to błyskotliwa analiza roli, jaką w czasie II wojny światowej odegrali lekarze służący III Rzeszy. Co nimi kierowało? Czego się dopuścili? Jak mogli z tym żyć? I czy na pewno medycyna skończyła z tym, co, jak mogłoby się nam wydawać, stanowi jej przeciwieństwo?   Najważniejsze studium na temat udziału środowiska medycznego w procesie nazistowskiego ludobójstwa, obnażające najmroczniejszą stronę ludzkiej natury
Gdyby lubiąskie opactwo leżało nie nad Odrą, lecz nad Loarą, byłoby tak słynne jak tamtejsze zamki. Na sprzedaż jest wystawione od 1810 roku, ale dotychczas nikt się nie odważył w nie zainwestować. Wszystkich chętnych poraża i przeraża jego ogrom. Kubaturą jest trzy razy większe od Zamku Królewskiego na Wawelu. To drugi co do wielkości obiekt sakralny w Europie – większy jest tylko hiszpański Escorial. W 2014 roku „National Geographic” ogłosił je jednym z Cudów Polski. I nic dziwnego, bo już niemal od dziewięciuset lat zachwyca każdego, kto je zobaczy. Zakochiwali się w nim najpierw piastowscy książęta, później habsburscy cesarze. Słynni artyści zdobili jego wnętrza. Najwyżsi dygnitarze III Rzeszy urządzili w nim tajny ośrodek badawczy. Pracowano tu nad technologią, która miała odmienić losy wojny. W stanie wojennym szukano w tutejszych podziemiach skarbu Festung Breslau. Teraz onieśmiela turystów przybywających do niego z całego świata. Burzliwe dzieje, uwikłanie w wielką politykę i mroczne tajemnice tworzą biografię opactwa w Lubiążu, którą opowiada reporter i dokumentalista Tomasz Bonek. To zamknięta w barokowej pigułce historia nie tylko Dolnego Śląska, lecz całej Polski. *** Kiedy w ręce Michaela Jacksona trafiła fotografia klasztoru, powiedział: „Muszę jak najszybciej zobaczyć ten cud”. Przyleciał tu śmigłowcem, wszedł do Sali Książęcej i oniemiał. Mówiono wtedy, że go kupi…  
Lata 70., Niemcy. Los nie był łaskawy dla Belle. Zamiast wielkiej miłości spotkało ją nieszczęśliwe małżeństwo. Rozczarowanie życiem sprawia, że wpada w objęcia nałogu. Felicja nadal twardą ręką zarządza nie tylko biznesem, ale też majątkiem i całą rodziną. W tej jednak nie może zaznać szczęścia – jej relacje z córkami nie są dobre, zwłaszcza z pogubioną Belle. Wszelkie nadzieje pokłada w córce Belle, Alexandrze. Uparta, niezależna, rozważna i zaradna – dziewczyna wiele cech odziedziczyła po babce. Ta jednak postawi przed wnuczką trudne wyzwanie. Czy Alexandra mu podoła? Czy spełni pokładane w niej oczekiwania? Felicję doganiają duchy przeszłości – Maksym Marakow nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Czy tych dwoje łączy jeszcze jakieś uczucie? Czy czeka ich wspólna przyszłość? A może jest już za późno? WIELOPOKOLENIOWA SAGA O KOBIETACH Z RODZINY DOMBERGÓW  
Chcesz przygotować doskonały egg fried rice, przyrządzić kurczaka w sosie słodko-kwaśnym jak z „Chińczyka” czy zjeść tradycyjne japońskie mochi? Nic prostszego! Zanurz się z nami w kuchni azjatyckiej i poznaj nieograniczone możliwości, jakie daje ryż! Nauczymy cię wykorzystywać go na dziesiątki sposobów – na śniadania i kolacje, na ostro i na słodko, na zimno albo na gorąco. W sushi, kolorowych bowlach albo koreańskim bulgogi – niech przestanie być nudnym dodatkiem, a stanie się głównym bohaterem! Zatem już dziś wyrusz z nami w kulinarną podróż – wypłucz ryż i do dzieła!  * Beata i Tetsu to miłośnicy azjatyckich smaków i kuchni z Dalekiego Wschodu. Na swoich profilach w mediach społecznościowych dzielą się przepisami i kulinarnymi trikami na pyszne dania inspirowane między innymi kuchnią japońską, koreańską, wietnamską czy chińską. Ich filmy i zdjęcia pokazują krok po kroku, jak przygotować aromatyczne potrawy w domowym zaciszu. Tetsu to mieszanka dwóch kultur – jest w połowie Japończykiem, w połowie Polakiem. Urodził się w malowniczym Sanjo, w prefekturze Niigata w Japonii, a edukację zdobywał w Polsce. Razem z Beatą od lat tworzą zgrany zespół i dzielą się z odbiorcami swoją pasją do gotowania, zachęcając do eksperymentowania w kuchni i odkrywania nowych smaków.  
Zamilcz. Ucisz się. Przestań gadać. I posłuchaj, jak mówić mniej i żyć lepiej. Trzymasz w ręku pierwszy poradnik dla blablaholików. Bo tak – można mówić za dużo. I prawie wszyscy to robimy. Ty też, choć pewnie jeszcze o tym nie wiesz. Ale za chwilę się dowiesz. Pamiętasz ten komentarz, który zdarzyło Ci się naskrobać, a potem mocno, mocno żałować? Albo jak ciągle wchodziłeś w słowo swojej koleżance na ostatnim spotkaniu? Albo jak zagadywałeś wszystkich przy ekspresie do kawy, a potem nie wyrobiłeś się z projektem? Tak, trzeba było wtedy siedzieć cicho. Bo czasami najlepiej się po prostu zamknąć. Jak się okazuje, świat lubi tych, którzy potrafią zamilknąć. Bo milczenie okazuje się lekarstwem na hałas dzisiejszego świata. Wszyscy go szukają i wszyscy potrzebują. I gdyby tylko istniała książka, która nauczyłaby nas milczeć…
Finalista Nagrody Goncourtów 2023 Laureat Polskiej Nagrody Goncourtów 2023  SPOWIEDŹ, KTÓRA WSTRZĄŚNIE POSADAMI KOŚCIOŁA Luty roku pańskiego 1367. Spustoszona czarną śmiercią Francja odradza się do życia. A wraz z nią budzą się dawne demony, wracają polityczne intrygi i walka o władzę. Przeor klasztoru dominikanów w Verfeil wysyła mnichów Antonina i Roberta po welin, wyjątkowy pergamin, na którym zamierza spisać swą spowiedź. Tego bowiem, czego był świadkiem, zwykły papier nie przyjmie. Zaraz po przestąpieniu bram Tuluzy dominikanie wpadają jednak w ręce inkwizytora. Ten stawia Antoninowi ultimatum: albo dostarczy inkwizycji manuskrypt starego zakonnika, albo Robert spłonie na stosie.  Tak rozpoczyna się pojedynek między przeorem a inkwizytorem, którego stawką jest przyszłość Kościoła. Uwikłany w ich rozgrywkę Antonin spisuje wspomnienia przełożonego. Strona po stronie poznaje historię oblężonej Kaffy, franciszkańskich intryg, polowania na heretyków, niemieckich beginaży i toczącej Europę plagi. A w sercu tych wszystkich wydarzeń przewija się tajemniczy Mistrz Eckhart... Powieść, która łączy w sobie historyczną erudycję, kryminalną fabułę i wspaniałą atmosferę. Le Monde Opowieść trzyma niesamowite tempo, a od dialogów nie sposób się oderwać (…). Umberto Eco mógłby uwzględnić Sénanque’a w testamencie: oto mój godny spadkobierca. L’Histoire Sénanque mistrzowsko operuje napięciem, balansując między walką o władzę nad Kościołem a teologicznymi dysputami; ci, którzy tęsknią za Umberto Eco, znajdą w tej książce pocieszenie. Lire Erudycyjny i ambitny kryminał, który przenosi czytelnika do czternastowiecznej Europy. Le Figaro To niesamowite i fascynujące, jak powieść historyczna staje się powieścią totalną: najpierw galopujemy od przygody do przygody, z Langwedocji na Sorbonę, do Niemiec, a potem na Krym; następnie dostajemy historię detektywistyczną, w której śledzimy losy śmiercionośnej epidemii z czternastego wieku; na koniec zaś czytamy traktat teologiczny, kiedy na scenę wkracza niepokojąca postać dominikanina i filozofa Mistrza Eckharta, a na wszystkim kładzie się cień Wielkiego Inkwizytora (…). La Vie Pełna finezji opowieść – do przeczytania za jednym razem. Le Pelerin Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
SZTOS ALERT! Uwaga, uwaga! Nadchodzi Iwo Świerblewski – sommelier dla każdego.   Nieważne, jak elegancką masz koszulę, czy wolisz piknikowy koc od białego obrusu ani czy otwierasz właśnie butelkę za drobne czy za średnią krajową. Ty też możesz zajarać się winem! Usiądź wygodnie, otwórz książkę i wejdź w świat wina. Dowiesz się z niej: jak uniknąć trupów gnijących na sklepowych półkach, jak odróżnić dobre wino od przeciętnego kwasiura, jak właściwie odczytać etykiety na butelkach (i nie dać się nabrać!), jak wybrać wino na wesele, jakie wina warto znać, jak należy je degustować i… jak nie zbankrutować. A to wszystko podane lekko, łatwo i językiem przyjaznym zwykłym zjadaczom chleba. I nie martw się, Wino po ludzku to nie tylko sucha teoria – dzięki specjalnym kartom degustacyjnym rozpoczniesz własną sommelierską przygodę.  Tak że, Mordzia, nie bój nic – dni mylenia Amareny z amarone dobiegły końca.   
Przełom 1989 r. W Polsce upada komunizm. To koniec ucisku politycznego, łamania praw człowieka i czasu pustych półek w sklepach. Polacy cieszyli się z odzyskanej wolności, z wprowadzonej demokracji i otwierania się na Zachód. Jednak nie wszystkie zmiany były dobre. Inflacja, prywatyzacja, bezrobocie, afery gospodarcze, wojska rosyjskie w Polsce, wreszcie geopolityczne konsekwencje zjednoczenia Niemiec – z tymi wyzwaniami musieli sobie poradzić pierwsi premierzy Trzeciej Rzeczpospolitej. Czy dali radę? Które konsekwencje ich działań odczuwamy do dzisiaj? Jak wyglądał od środka rząd Tadeusza Mazowieckiego? Czy Amerykanie zajęli wówczas miejsce Rosjan w roli politycznego patrona Polski? Dlaczego naprawdę upadł rząd Jana Olszewskiego? Jak wyglądał rząd Hanny Suchockiej, pierwszej w historii Polski kobiety na stanowisku premiera? W swojej najnowszej książce, stanowiącej kontynuację głośnej „Reglamentowanej rewolucji”, prof. Antoni Dudek analizuje wydarzenia z lat 1989–1993 przez pryzmat czterech rządów, na których czele stali: Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki, Jan Olszewski i Hanna Suchocka. Przy pomocy nieznanych dokumentów i relacji przedstawia kulisy budowy fundamentów współczesnego państwa polskiego. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
1 sierpnia 1944 roku w Warszawie było pół miliona kobiet. Wiele z nich poszło do Powstania jako sanitariuszki, łączniczki, część chwyciła za broń. Wszystkie walczyły o przetrwanie. Panienka z dobrego domu w myślach powtarzała: „Boże, spraw, abym wytrzymała tortury”. Matka, która urodziła tuż przed godziną „W”, kołysała dziecko w rytm wybuchających bomb. I ośmioletnia Helenka, prowadzona na pewną śmierć. „Mamo, ja nie chcę umierać” – szeptała. Przez 63 dni heroicznej bitwy walczyły, bały się, śmiały, kochały, opłakiwały bliskich. Mężczyźni stwierdzili: „Ojczyzna jest pierwsza. Musicie sobie jakoś radzić”. Kobiety zostały same, w obliczu dramatycznych dylematów. Włożyć coś do garnka czy kupić bandaże dla rannych? Jak zginę: z głodu czy z rąk Niemców? Ale pytanie, czy warto walczyć, w ogóle nie przychodziło im do głowy. Bo odpowiedź była tylko jedna. Usłyszmy głos dziewczyn z Powstania. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
Reportaż historyczny o czerwonych beretach Ich odwadze w boju dorównywała tylko ich niesubordynacja wobec niewygodnych rozkazów komunistycznych notabli 6 Dywizja Powietrznodesantowa to nie było zwykłe wojsko. Tworzyli ją spadkobiercy generała Sosabowskiego i jego 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Czerpano z tradycji polskich formacji komandosów na Zachodzie. W razie konfliktu z Zachodem polscy desantowcy mieli zdobyć duńskie wyspy. Trudni do pokonania w walce i jeszcze trudniejsi w dowodzeniu, gdy w grę wchodziła polityka. Komunistyczna wierchuszka nie odważyła się użyć spadochroniarzy, gdy wybuchały strajki w marcu 1968 roku i dwa lata później na Wybrzeżu. W najnowszej książce Piotra Korczyńskiego żołnierze dywizji zabierają głos, by opowiedzieć nam: jak wyglądało szkolenie desantowców w PRL-u? Jak trudno było służyć ojczyźnie w niełatwych politycznie czasach, by zachować honor? A wreszcie – jaką cenę w wolnej Polsce przyszło za tę służbę zapłacić? Desant za komuny to było wojsko, które kojarzyło się z Zachodem, to było wojsko, w którym naprawdę chciało się służyć. Czerwony beret, pikujący orzeł na piersi i podwinięte rękawy uesa – wielu marzyło, by przyjeżdżać na przepustkę w takim mundurze. Zającem mógł być każdy, spadochroniarzem – tylko wybrani. Po takim wojsku liczyli się z tobą i w robocie, i w domu – na wsi czy w mieście, a jeśli chciałeś się uczyć – po służbie w desancie też było łatwiej. Politrucy mogli wciskać swe głodne kawałki o tym, że jesteśmy forpocztą Układu Warszawskiego… My wiedzieliśmy swoje: jesteśmy jak komandosi z amerykańskich filmów. Niektórzy pamiętali też o tym, że 6 Pomorską Dywizję Powietrznodesantową formowali oficerowie od generała Sosabowskiego… Taka to była nasza dzika dywizja.  
Historia instytucji kształtującej polską politykę wschodnią III Rzeczpospolita rodziła się w rewolucyjnym zamęcie, z bagażem przeszłości i z nadziejami na przyszłość. Historia stworzonego przez Marka Karpia Ośrodka Studiów Wschodnich niczym w soczewce skupia wszystkie dobre i złe cechy tworzonego po 1989 r. państwa oraz jego administracji - począwszy od organizacyjnego chaosu i maszyn do pisania, po profesjonalizm, nowoczesne technologie i międzynarodowe kontakty. Było to możliwe dzięki wizji i odrobinie szaleństwa „ostatniego obywatela Wielkiego Księstwa Litewskiego”, jak czasami nazywany był Karp. Bo jego wizja przyszłości Polski miała mocne fundamenty w przeszłości. Karp zebrał wokół siebie niebagatelne grono zapaleńców gotowych służyć państwu. Dla jednych jajogłowi, dla drugich szpiedzy – od ponad 30 lat analitycy OSW obserwują otoczenie Polski, by ostrzec przed niebezpieczeństwem, nim zawiśnie nad naszymi granicami. Robią to w przekonaniu, że wbrew temu, co pisał rosyjski poeta, Rosję można „zmierzyć arszynem”, czyli próbować, bez emocji, zrozumieć politykę Kremla i innych państw na Wschodzie. Od lat też pełnią ważne funkcje państwowe, a ich wiedza oraz doświadczenie cenione są przez kolejne rządy i szanowane za granicą. Książka Andrzeja Brzezieckiego to pełna ciekawych szczegółów, nie pozbawiona dramatyzmu, ale też odrobiny humoru opowieść o jednej z najbardziej niezwykłych i ważnych instytucji w Polsce.  
Czy można oddać serce człowiekowi, który sam go nie ma? Gdy się poznali, miała dwanaście lat, on – dwadzieścia trzy. Trzy lata później wzięli ślub. Taki był początek jej nowego życia – jako żony Pabla Escobara. Mężczyzny, który stał się jednym z najpotężniejszych, najokrutniejszych i najbardziej bezwzględnych baronów narkotykowych. A jej miejsce było zawsze przy nim. Znosiła liczne kochanki, bolesne upokorzenia, groźby śmierci, ataki terrorystyczne, naloty. Samotność. Żyła w strachu o życie swoje i swoich dzieci. Ale trwała u jego boku, ślepa na zbrodnie, których się dopuszczał. Jak wyglądało życie z człowiekiem, którego bał się cały świat?
Porywający opis największej w dziejach operacji powietrzno-desantowej i jednej z najboleśniejszych klęsk aliantów w starciu z hitlerowskimi Niemcami.Jest 17 września 1944 roku. Narastający ryk silników lotniczych wyrywa z zamyślenia generała Kurta Studenta, twórcę wojsk spadochronowych Trzeciej Rzeszy. Niebo jest pełne transportowych dakot i szybowców przewożących alianckie dywizje powietrznodesantowe. Z balkonu swojego holenderskiego mieszkania generał z zazdrością patrzy na największą w dziejach demonstrację siły oddziałów spadochronowych. Operacja Market Garden to odważna koncepcja. Ma zakończyć wojnę śmiałym uderzeniem z powietrza. Po przejęciu mostów na Renie droga do serca Trzeciej Rzeczy stanie przed aliantami otworem. Nikt jeszcze nie przypuszcza, że dla aliantów będzie to bolesna klęska, która da początek ostatniej ofensywie Hitlera w Ardenach. Ale Arnhem to także chwalebna karta, którą piszą żołnierze polskiej 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Wyszkoleni z myślą o oswobodzeniu okupowanej ojczyzny zostają wbrew woli dowódcy zrzuceni nad Arnhem. Pomimo dramatycznej sytuacji po wylądowaniu wykazują się odwagą i determinacją, ratując Brytyjczyków przed sromotną klęską. Tymczasem generał Montgomery oskarża Polaków o tchórzostwo i obarcza winą za rezultat operacji. W swojej najnowszej książce Antony Beevor opowiada dramatyczną historię bitwy o Arnhem, która od początku była skazana na niepowodzenie. Przywołuje zarówno nowe, jak i te już zapomniane źródła z holenderskich, brytyjskich, amerykańskich, polskich i niemieckich archiwów. Rekonstruuje straszliwą rzeczywistość tego epickiego starcia. Arnhem to jednak nie tylko opis pojedynczej bitwy. Dzięki niepowtarzalnemu i porywającemu stylowi narracji to wgląd w samo serce wojny.  
Okazałe zamki, rezydencje, dwory, pałace. Możnowładcy, damy i rycerze. * Tętniące życiem miasta, barwne jarmarki. Kupcy, pątnicy i mnisi.   * Skąpana w słońcu wieś i pola, na których praca trwa od świtu do zmierzchu. Frances i Joseph Giesowie poświęcili życie zgłębianiu tajemnic średniowiecza. Oto najnowsze zbiorcze wydanie ich kultowych prac. I jedyna książka, której potrzebujesz, by dowiedzieć się, jak wyglądało życie w średniowieczu.  Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
Wielki powrót na siodełko angielskiego dżentelmena Unikalny reportaż z podróży rowerem wokół Bałtyku w 1938 roku Latem 1938 roku brytyjski podróżnik, pisarz i szpieg Bernard Newman jest w szczytowej formie. Objeżdża Morze Bałtyckie na swym niezmordowanym towarzyszu imieniem George i pisze z tej podróży relację, którą po raz pierwszy możemy przeczytać po polsku. Bernard odwiedzi szereg egzotycznych krajów, które dzieli bardzo wiele, ale łączy jedno – dostęp do morza. Na rok przed wybuchem II wojny światowej spotka ludzi i pozna miejsca, których już wkrótce nie będzie. W nazistowskich Niemczech weźmie udział w wyścigu rowerowym i z pomocą George’a pokona wszystkich przedstawicieli „rasy panów”. Trafi też „zupełnie przypadkiem” na tajne lotnisko eksperymentalne Luftwaffe i zostanie aresztowany. Jego słowa brzmią jak złowieszcza przepowiednia: Problemu z Gdańskiem nigdy nie da się rozwikłać ku zadowoleniu wszystkich zainteresowanych – zasadniczo jest to kwestia dobrej woli i kompromisu. Czy Hitler będzie negocjował, czy też jak zwykle postawi ultimatum? Mam niedobre przeczucie, że żądanie oddania Gdańska będzie tylko przykrywką dla żądania zwrotu „korytarza”, a może czegoś więcej. W chwili, kiedy stanie się to oczywiste, musimy szykować się na wojnę – czeskiej tragedii nie da się rozegrać dwa razy. W tych niepewnych dniach jedna rzecz przynajmniej jest bezdyskusyjna – Polska stawi opór, z pomocą sojuszników lub bez niej. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
Czym jest kuchnia azjatycka? To festiwal obfitości, świeżości i różnorodności. Śmiałe kontrasty i odwaga w łączeniu smaków ukrytych na co dzień w skąpanych w słońcu polach Indonezji, ulicznych straganach w Hanoi i Bangkoku oraz w wodach okalających skaliste wybrzeża Japonii. To wreszcie fascynujący balans ostrości, słodyczy, kwasowości i umamiczności. Jest to też kuchnia dostępna dziś w każdym domu nad Wisłą, której nie należy się bać, a kosztować i chłonąć każdym zmysłem! Trzymasz w ręku bilet, który pozwoli oswoić najbardziej egzotyczne połączenia smaków, zapozna Cię z kulinarnymi klasykami Azji Środkowo-Wschodniej i zachęci do dalszego eksperymentowania. I bez względu na to, czy dopiero stawiasz pierwsze kroki w kuchni, czy nie z jednej misy ramen jadłeś, znajdziesz tu masę wiedzy i inspiracji. Spakuj więc pałeczki i wyrusz ze mną w kulinarną podróż przez Azję! Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
„DZISIAJ CAŁA WARSZAWA JEST BARYKADĄ” 18 sierpnia 1944 roku W pierwszych dniach sierpnia ich budowie towarzyszyła euforia. Budowali je wszyscy – na każdym skrzyżowaniu i każdej przecznicy miasta. Wznoszono je z ziemi, płyt chodnikowych, mebli, przewróconych tramwajów. Były tarczami chroniącymi przed niemieckimi kulami, stanowiskami strzeleckimi, rowami przeciwczołgowymi, przestrzenią, w której przenikały się życie i śmierć. Niektóre istniały kilka godzin, inne kilka tygodni. Barykady – mimowolni widzowie zagłady Warszawy i jej mieszkańców. Barykady ’44 to opowieść o symbolu powstańczego oporu, nadziei i o ludziach, którzy budowali barykady, ginęli na nich, ratowali innych, żyli w ich cieniu, marzyli na nich o wolnej Polsce. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
Poszli walczyć uzbrojeni w biało-czerwone opaski. „Nie wyskoczyłbyś po ten karabin? Przydałby się nam!” – usłyszał „Julek” od swojego dowódcy. Pod niemieckim ostrzałem zdobył upragnioną broń. „Dziewczyn do tego nie biorą” – dowiedziała się „Pączek”, gdy oświadczyła, że chce walczyć z bronią w ręku. By móc strzelać, udawała mężczyznę. „Gdybyś po niego nie przyszedł, toby żył” – oświadczyła „Jurowi” matka kolegi poległego w powstaniu. Powstanie miało trwać maksymalnie trzy doby. Na tyle mieli być przygotowani. Walczyli 63 dni. Codziennie musieli żegnać przyjaciół, z którymi ramię w ramię brali udział w nierównym boju z Niemcami. Magda Łucyan, reporterka TVN, przeprowadziła rozmowy z ostatnimi żyjącymi świadkami tamtych wydarzeń. Zapytała ich o wspomnienia z tamtego okresu. Dlaczego poszli walczyć? Jak wyglądało ich pożegnanie z rodzicami? Nie bała się pytać ani o tragedie, ani o dobre chwile o dzień, który określają jako „najpiękniejszy w ich życiu”. Powstańców jest coraz mniej. Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ma szansę posłuchać ich opowieści. Dowiedzieć się, jak zapamiętali chwile w powstańczej Warszawie. Usłyszeć, jak oceniają podjęte wówczas decyzje i co chcieliby przekazać następnym pokoleniom. „Wolność nie jest dana raz na zawsze i trzeba o tym pamiętać”. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  
1 2 3 4 5
z 10
skocz do z 10