Menu

Włodzimierz Antkowiak

Czy Bursztynowa Komnata jeszcze istnieje czy też spłonęła w trakcie brytyjskiego napadu na Królewiec w 1944 roku? A może została zniszczona podczas szturmu Armii Czerwonej na to miasto w kwietniu 1945 roku? A może jednak spoczywa na dnie Bałtyku lub w innym miejscu i czeka na odnalezienie? Włodzimierz Antkowiak przychyla się do tej ostatniej wersji: że przetrwała i została ukryta. Miejscem jej ukrycia może być Polska. Autor szczegółowo omawia historię poszukiwań Bursztynowej Komnaty i tropy prowadzące do miejsc, gdzie może się znajdować.
Polskie skarby. Przewodnik przeznaczone są dla poszukiwaczy dla hobbystów i dla tej wąskiej grupy licznego środowiska archeologów, która zajmuje się eksploracją terenową. Książkę autor adresuj też do muzealników, w każdym razie do tych, którym rzeczywiście zależy na pozyskiwaniu nowych, atrakcyjnych eksponatów. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, praktyka dowodzi, że nie jest to wcale oczywiste. W książce autor wraca do wszystkich miejsc kultowych, o których pisał wcześniej, znanych wszystkim poszukiwaczom: do Srebrnej Góry i Kłodzka, Dzikowa Iławeckiego, Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego Riese w Górach Sowich, Lubiąża, Mierzei Wiślanej, Ślęży, a także terenu bitwy z początku I wojny światowej, w historiografii niemieckiej znanej jako druga bitwa pod Tannenbergiem, tu opisanej pod hasłowym określeniem Małga. Miejsca kultowe to te, którymi zajmujemy się od dawna, wracamy do nich co jakiś czas i dokładamy nowe informacje. Wraca też do miejsc, które powinny być szczególnie atrakcyjne dla archeologów do jeziora Tonka na Warmii, miejsca zapomnianej tragedii żołnierzy napoleońskiej Starej Gwardii, do Wisły na wysokości Starego Miasta w Warszawie, w której od 1414 roku leżą bombardy Władysława Jagiełły, do Jeziora Golubskiego na Mazurach, kilkanaście kilometrów na wschód od Ełku, na dnie którego, głęboko w gytii (mule wodnym), od około 1400 roku czeka na odkrycie chyba coś więcej oprócz wielkiej bombardy wielkiego księcia litewskiego Witolda... Wiele doniesień o ukrytych lub zaginionych skarbach dotyczy lat II wojny światowej, większość pozostałych ma również proweniencję wojenną. Nie ma niczego przypadkowego w tym, że informacje dotyczące skarbów tak często wiążą się z wojnami. Skarby są niemal wyłącznie dziećmi wojny, ubocznym produktem dziejowych zawieruch, kiedy ludzie, niespokojni o swoje życie i mienie, ukrywają cenne rzeczy, aby je bezpiecznie przechować do spokojniejszych czasów. Historia Polski, a przede wszystkim zmiana granic po ostatniej wojnie, sprawiają, że poszukiwacze polscy mają czego szukać. Polska może stać się bardzo atrakcyjnym krajem dla poszukiwaczy (dla szabrowników jest od dawna). W środowisku pojawili się wreszcie ludzie zajmujący się zmianą irracjonalnego prawa, dotyczącego eksploracji, są do tego zawodowo przygotowani i miejmy nadzieję, że im się uda. Konieczność współdziałania trzech środowisk; poszukiwaczy, archeologów i muzealników staje się coraz bardziej oczywista i na poziomie elit trwa od lat. Na niższym szczeblu ciągle jeszcze jest wzajemna niechęć, nieufność i uprzedzenia. Dokonanie przełomu w relacjach poszukiwacz - archeolog, poszukiwacz - muzealnik, jest nadrzędnym celem tej książki.
Wiadomości o skarbach pozostawionych przez nazistów na ziemiach polskich od lat rozpalały emocje. Dolny Śląsk, a zwłaszcza Pogórze Sudeckie, są miejscem ich rzekomego ukrycia, bo tam fanatycy nazizmu utrzymywali się do ostatnich dni wojny. Hobbyści, podróżnicy, amatorscy poszukiwacze skarbów eksplorują te tereny, przede wszystkim okolice Wałbrzycha, Walimia, Gór Sowich. Odnaleźli wiele cennych eksponatów, ale nie dotarli do złota nazistów, które w 1945 roku miał przewozić pociąg z Wrocławia do Wałbrzycha. Niezależnie od tego, ile jest prawdy w sensacyjnych doniesieniach prasowych, każde znalezisko jest cenne, bo wzbogaca wiedzę o historii ziem, o dziejach II wojny światowej, III Rzeszy i jej morderczej rabunkowej polityce. W ciągu ostatnich kilku lat pociągów tak nazywanych szukano w Polsce co najmniej dwukrotnie: pod górą Sobiesz koło Piechowic i między 61. a 65. kilometrem szlaku kolejowego z Wrocławia do Wałbrzycha. Mam na myśli poszukiwania oficjalne. Prawdopodobnie było ich więcej, ponieważ ukrytych złotych pociągów mamy w Polsce kilka, może nawet kilkanaście - w każdym razie tyle jest legend. Złotego pociągu, który ma być ukryty w Wałbrzychu, szuka się od pięćdziesięciu lat, z tym samym skutkiem i z niezmiennym uporem. Złote pociągi co jakiś czas dają o sobie znać, co jakiś czas ktoś odkrywa w sobie duszę odkrywcy i podejmuje poszukiwania. Pociągu, który ma stać ukryty w zamaskowanym tunelu w Wałbrzychu, szukano poprzednio w 2003 roku, były to poszukiwania na znaczną skalę, toteż tegoroczne przedsięwzięcie nie jest niczym szczególnym. Niezwykły jest olbrzymi rozgłos, jaki zyskał ten projekt w 2015 roku, i to nie tylko w Polsce. Tak jakby ludzie bardzo potrzebowali tej legendy, jakby było w niej coś, co właśnie dziś jest ludziom szczególnie potrzebne.
Wybór opowiadań Włodzimierza Antkowiaka, poszukiwacza skarbów, eksploratora, odkrywcy, podróżnika. Opowiadania te, pisane w różnym czasie, spotkały się z ciepłym przyjęciem i zyskały pochlebne opinie, świadczące o prozatorskim talencie autora. Uważam, że to jest piękna, gęsta proza, „fotograficzna”, jak Pan pisze. Buduje Pan też dziwny, niepokojący nastrój. Po ukończeniu czytania miałam potrzebę, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o Autorze i znalazłam wtedy ostatnie opowiadanie w tej książce – „Biografię moich opowiadań”, w którym pojawia się On – Pan jako uważny i wrażliwy narrator i człowiek, który żyje swoje życie. Bliskie mi jest też to, co Pan pisze o pisaniu (…). Olga Tokarczuk
Podwodne zagadki Polski to szósta książka znanego polskiego poszukiwacza, szefa Międzynarodowej Agencji Poszukiwawczej (MAP), poświęcona tematyce eksploracji, zaginionych i ukrytych skarbów i różnego rodzaju zagadkom historii. Jest to jednocześnie pierwsza książka polskiego autora dotycząca wyłącznie eksploracji podwodnej i tajemnicom, jakie kryją polskie wody. Wśród ponad stu miejsc, jakie autor przedstawia w głównej części Podwodnych zagadek, jest kilkadziesiąt miejsc całkowicie nowych, nigdy wcześniej nie opisywanych; o pozostałych autor pisał szerzej lub tylko wspominał w swoich wcześniejszych publikacjach, a obecnie do większości z nich mógł dodać nowe informacje, uaktualnić wcześniejsze opisy o wiedzę zdobytą w ostatnich latach w terenie przez eksploratorów lub wyszperaną w archiwach, choć nie udało się do końca wyjaśnić ich tajemnic. Największa część miejsc prezentowanych tu jako obiecujące, warte przyjrzenia się, badań geofizycznych i poszukiwań, to miejsca właściwe do eksploracji prowadzonej przez poszukiwaczy-hobbystów. Niektóre są stanowiskami archeologicznymi - niekiedy wyjątkowej klasy - którymi powinni zajmować się archeolodzy, a także muzealnicy, jeśli są zainteresowani pozyskaniem cennych eksponatów do swych zbiorów. Inne miejsca są jakby stworzone do współpracy archeologów i poszukiwaczy. Książka adresowana jest zatem do tych trzech grup: przede wszystkim do poszukiwaczy-hobbystów, ale też do zawodowych archeologów i do muzealników. Konieczność współpracy tych trzech środowisk jest dzisiaj oczywista i w pewnym zakresie trwa w Polsce od lat, choć do przełomu w relacjach poszukiwacz - archeolog, poszukiwacz - muzealnik, jest jeszcze ciągle daleko. Ta popularnonaukowa pozycja może też dostarczyć ciekawej lektury wszystkim, którzy interesują się historią.