Ból narodzin. Z dziejów przytułku położniczego. Tom 1 Weronika Wierzchowska Książka
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rodzaj oprawy: | Miękka |
Liczba stron: | 408 |
Format: | 12.5x19.5cm |
Rok wydania: | 2024 |
W roku 1882 pierwsza polska lekarka, doktor Anna Tomaszewicz-Dobrska, po długich staraniach dostaje przydział na szefową miejskiego Przytułku Położniczego. Jej klinika to ledwie mieszkanie w zrujnowanej kamienicy, stojącej na warszawskiej robociarskiej Woli. Cały personel to starsza akuszerka Jadwiga i kucharka Aniela. Jeszcze przed otwarciem działalności pojawią się dwie bezdomne dziewczyny z miejskiej biedoty, Zosia, która uciekła z domu przed molestującym ją ojczymem i Karolina, ścigana przez nożowników złodziejka z targowiska na Kercelaku. Anna przyjmuje je pod dach jako służące.
W ciasnocie i nędzy, bez światła i bieżącej wody, atakowane przez niechętnych im sąsiadów, Inspekcję Sanitarną i konkurencyjne kliniki położnicze, zaczynają działalność. Pod kierownictwem 28-letniej pani doktor otwiera się przytułek mający umożliwić najbiedniejszym kobietom poród w godnych warunkach.
Opowieść o tym, jak w bólach narodził się prowadzony przez kobiety szpital, który zmienił oblicze polskiego położnictwa.
Weronika Wierzchowska – z urodzenia mieszczka, przez długie lata zatrudniona w wielkiej korporacji jako chemiczka. Niedawno przerwała karierę, zrzuciła 30 kilogramów i wyprowadziła się na wieś. Obecnie zawodowo związana z malutką firmą kosmetyczną. Chwile niezajęte wymyślaniem i wytwarzaniem kremów, żeli i serum odmładzających poświęca córce, domowemu kucharzeniu oraz grzebaniu w starych książkach, które bardzo kocha. Zamiłowanie do dawnych historii próbuje połączyć z wymyślaniem własnych, tworząc opowieści o życiu kobiet: tych współczesnych i tych żyjących w dawnych czasach.
Szczegółowe informacje na temat książki Ból narodzin. Z dziejów przytułku położniczego. Tom 1
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
EAN: | 9788383522814 |
Autor: | Weronika Wierzchowska |
Rodzaj oprawy: | Miękka |
Liczba stron: | 408 |
Format: | 12.5x19.5cm |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 21/05/2024 |
Oceny i recenzje książki Ból narodzin. Z dziejów przytułku położniczego. Tom 1
Dzisiejsza recenzja dotyczy książki „Ból narodzin" Weroniki Wierzchowskiej, która otwiera serie „Z dziejów przytułku położniczego". Mamy rok 1882, a co za tym idzie? Jak sami wiecie czasy KOBIETY SUKCESU były niedomyślenia. Kobieta ma zajmować się domem, mężem, dziećmi ogólnie dbać o gniazdo rodzinne, ale... Dzięki takim kobietom, jak Anna Tomaszewicz-Dobrska, która była pierwszą kobietą z dyplomem lekarskim jako pierwsza w Warszawie w 1896 r. wykonała cesarskie cięcie i wiele innych sukcesów, które możecie znaleźć w internacie, ale wróćmy do książki. Dzięki prawdziwej postaci książka nabiera całkiem innego klimatu, odbioru przez czytelnika (mnie na pewno), Jak tylko dostałam książkę zaczęłam czytać i tak siedem rozdziałów minęło nawet nie wiem, kiedy, no ale obowiązki domowe wzywały i dzięki audiobookowi mogłam skończyć tego samego dnia. Książka należy do tych nieodkładanych, do tych, które po raz kolejny pokazują, że my kobiety potrafimy znieść tak samo dużo a nawet więcej jak mężczyźni, a jak kobieta jest poniżona, to już „klękajcie narody", bo będzie się działo.W trakcie czytania/słuchania byłam pełna podziwu dla całego personelu, jaki w przytułku pracował, a żeby było zabawniej cały personel to nasza 28-letnia Pani doktor, starsza akuszerka Jadwiga i kucharka Aniela. W trakcie dołączają dwie bezdomne dziewczyny Zosia, która uciekła z domu przed molestującym ją ojczymem oraz Karolina uciekająca przed nożownikami. Ile wysiłku kosztowało je żeby utrzymać sterylne warunki, nie mając prądu, toalety, bieżącej wody w pomieszczeniach i wiele innych rzeczy, które dziś są na porządku dziennym. Każda/y z was znajdzie takiego bohatera, który będzie bliski waszemu sercu. Jestem tego pewna. Do tego dodajmy nękającą Inspekcje Szpitalną i sąsiadów którzy nie zgadzali się na cały ten przytułek.Na godny poród w tamtych czasach miały kobiety, które były majętne, ale co z tymi, które miały ledwo na chleb, a i często nawet tego nie miały? Dlaczego ktoś, kiedyś zdecydował, że więcej uwagi poświęcało się tej kobiecie, która była z wyższych sfer? Tu mnie bolało, ile musiały znieść kobiety, żeby wydać na świat własne potomstwo. Dzięki Pani doktor poczuły chodź przez chwilę, że są coś warte, że mogą liczyć na pełną profesjonalną opiekę, a do tego mieć pewność, że urodzą żywe, zdrowe dziecko, bo umieralność tych małych aniołków była dość spora, a to dzięki ograniczonej liczbie miejsc w innych szpitalach. To czekanie w kolejce często kończyła się wiadomo jak. Opisów książki jest trochę, więc odsyłam zainteresowanych np. na stronę wydawnictwa. Książka chwyci ciebie za serce, da do myślenia, ale też momentami rozbawi.