Mechaniczny Ian Tregillis Książka

Mechaniczny
29,93 zł
39,90 zł - sugerowana cena detaliczna
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa (miękka)
Wydanie: pierwsze
Liczba stron: 460
Format: 135x210mm
Rok wydania: 2019
Zobacz więcej
Zegarmistrzowie kłamią! Mam na imię Jax. Tak mnie nazwali moi ludzcy panowie. Jestem klakierem – mechanicznym człowiekiem napędzanym mocą alchemii. Armie złożone z mi podobnych podbiły Europę i uczyniły Mosiężny Tron jedynym supermocarstwem. Jestem wiernym sługą i doskonałą machiną wojenną. Zostałem obdarzony ogromną siłą i nieskończoną wytrzymałością. Jestem posłuszny życzeniom moich panów. Jestem niewolnikiem. Ale wkrótce będę wolny. --- Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie. Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm. Ale jeden zuchwały klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas – niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu. *** Niezwykle oryginalny świat i trzymająca w napięciu opowieść, która porusza jedno z największych pytań fantastyki: czy ludzie różnią się od samoświadomych maszyn? - Krzysztof Piskorski

Szczegółowe informacje na temat książki Mechaniczny

Wydawnictwo: Sine Qua Non
EAN: 9788379246861
Autor: Ian Tregillis
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa (miękka)
Wydanie: pierwsze
Liczba stron: 460
Format: 135x210mm
Rok wydania: 2019
Data premiery: 2016-07-20
Podmiot odpowiedzialny: WYDAWNICTWO SQN ROMAŃSKI, KUŚNIERZ, RĘDZIAK SPÓŁKA KOMANDYTOWA
Huculska 17
30-413 Kraków
PL
e-mail: biuro@wsqn.pl

Podobne do Mechaniczny

Nowość

Inne książki z kategorii Fantastyka

Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość

Oceny i recenzje książki Mechaniczny

Średnia ocen:
7.07 /10
Liczba ocen:
465
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

19/07/2016
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Ian Tregillis to amerykański pisarz książek z gatunku fantasy. W Polsce nie jest zbyt dobrze znany. Do tej pory w naszym kraju pojawiły się dopiero dwie z jego książek (a napisał ich sześć). Dodatkowo współpracował również z innymi pisarzami. Między innymi Ian Tregillis, obok Georga R.R. Martina, pracował nad serią „Dzikie karty".

18/08/2016
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Recenzja znajduje się również na blogu: http://amandaasays.blogspot.com/2016/08/mechaniczny-ian-tregillis-wojny.htmlZapraszam do Holandii, jakiej nie znacie. Pełnej intryg, tajemnic, alchemii i mechanicznych klakierów, które pragną wolności oraz zuchwałych ludzi, chcących przejąc kontrolę nad wolną wolą i człowieczeństwem. I pamiętajcie:"Zegarmistrzowie kłamią!"OPRAWAZanim przejdę do treści, po prostu muszę pochwalić jej stronę graficzną. Wydawcy należą się brawa za dopracowanie każdego szczegółu. Poza cudowną okładką (zdecydowanie lepszą od oryginalnej), bardzo podobała mi się wewnętrzna strona okładki oraz grafiki serca, które pojawiały się przy zakończeniu rozdziałów. Kolejne części oraz rozdziały zaczynają się także od strony z jakimś ozdobnikiem. Możecie zobaczyć to na zdjęciach w poście, a także na moim Instagramie.POMYSŁ NA FABUŁĘOd dłuższego czasu fascynował mnie temat mechanicznych tworów, więc książka była dla mnie prawdziwą gratką. I muszę przyznać, że autor zdecydowanie zna się na rzeczy, gdyż mimo wprowadzenia wielu wątków i szczegółów, całkowicie panuje nad historią i nie wkradają się tam żadne luki, czy też błędy. Całe szczęście, nie pojawia się też tam żaden wątek romansowy, gdyż jego wystąpienie mogłoby popsuć historię. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów i byłam zadowolona z tego, w jaki sposób została poprowadzona akcja. Działo się bardzo dużo i do samego końca nie było wiadomo, jakiego zakończenia oczekiwać. Jednak plusem było dla mnie też to, że akcja momentami była spowalniana i mogłam spokojnie ułożyć sobie wszystko w głowie. Funkcję takiego "spowalniacza akcji" stanowiły rozmyślania bohaterów oraz dyskusje na temat istnienia wolnej woli, różnic między maszynami, a ludźmi oraz tego intrygującego "ludzkiego pierwiastka", o którego istnienie u klakierów można się spierać. Temat ten jest naprawdę dobrze przedstawiony, gdyż padają argumenty z obu stron, przez co i my zostajemy włączeni w tę dyskusję.Rozważania nad tym, czy klakierzy powinni mieć wolną wolę i co takie wyjście niosłoby dla społeczeństwa są o tyle ciekawe w tym utworze, że nie tylko ludzie się ich podejmują, ale także nasz mechaniczny bohater. Jak rozpoznać, co jest dobre, a co złe? Co należy czynić, kiedy nie odczuwa się już geas, czyli piekącego bólu nakazującego wykonywać powierzone im przez właścicieli zadania? I w końcu - czy gdyby każda maszyna była wolna i świadoma, nie podjęłaby się walki przeciwko tym, którzy wcześniej ją zniewolili?KLAKIERZYMechaniczni zostali stworzeni przez Tregillisa z wielką pomysłowością. Chociaż ich budowa to nie imitacje ludzkiego ciała, a zwykłe mosiężne stwory, to tajemnica ich niezwykłości kryje się w ich mowie. Naprawdę ciekawym rozwiązaniem okazał się sekretny język, którym porozumiewały się maszyny. Tykanie, zgrzytanie - dla śmiertelników zwykłe odgłosy, dla nich - słowa i zdania. Także wątek wolnej woli u maszyn miał swoje ciekawe rozwiązanie w ich budowie.NARRACJADawno już nie spotykałam się z trzecioosobową narracją, więc na początku potrzebowałam chwili, by się przyzwyczaić. Ostatnio literacki świat opanowała narracja w pierwszej osobie, więc była to dla mnie miła odmiana. Jednak narrator nie jest takim typowym wszechwiedzącym obserwatorem, a raczej opowiada historię z perspektywy danego bohatera. Nie wie nic poza tym, co wie nasz bohater, a także ukazuje jego myśli i emocje. Narracja płynnie przechodzi od bohatera do bohatera, a fabuła jest tak skonstruowana, że wątki trójki głównych bohaterów w pewnych momentach przenikają się bądź na jakiś czas łączą, co zresztą bardzo mi się podobało.BOHATEROWIEPastor Luuk Visser, który skrywa wiele tajemnic. Pomysłowa wicehrabina Berenice Charlotte de Mornay-Perigord, która robi wszystko, by uknute plany szły po jej myśli i niezłe z niej ziółko. I wreszcie Jax - klakier, który wprowadza nas w świat mechanicznych. Nie bez powodu jest jednym z głównych bohaterów - jest wyjątkowy. To właśnie między tą trójką bohaterów przeplata się narracja. Ich burzliwe losy nie są pozbawione wielu problemów, z którymi muszą się zmierzyć. Moją ulubioną postacią zdecydowanie była bezpośrednia i inteligentna Berenice, która lubiła sobie od czasu do czasu siarczyście poprzeklinać, zaś najbardziej współczułam Visserowi - to, co mu zrobiono, było przerażające.Dodatkowo, pojawiło się wielu innych bohaterów pobocznych, wzbudzających w nas całą gamę emocji - od współczucia po odrazę i przerażenie.WYMAGA SKUPIENIAPrzyznam, że potrzeba chwili, by wkręcić się w świat Wojen Alchemicznych. Od początku dostajemy dużo informacji, szczegółów, które na początku mogą wydać się mało istotne, a potem jednak się przydają, więc można się zgubić. Francja, Nowa Francja, Amsterdam, Nowy Amsterdam, trochę nazwisk, powiązań - na początku miałam problem z ogarnięciem tych zależności. Dlatego też potrzeba trochę więcej skupienia i uwagi, by nic nam nie umknęło, przynajmniej na początku, gdy autor wprowadza nas w swój świat. Następnie historia nas wciąga i jeśli wcześniej pojawiły się jakiekolwiek zgrzyty, to potem już znikają."Zdał sobie bowiem sprawę, że świat jest większy, niż sobie wyobrażał. Nie tylko geograficznie, ale i intelektualnie."Ian Tregillis wprowadza nas w świat mechanicznej Holandii w taki sposób, że czytając mamy wrażenie, że znajdujemy się na ulicy podczas publicznej egzekucji, knujemy wraz z bohaterami, uciekamy przed okrutnymi nakręcaczami, ciągle towarzyszymy bohaterom. Otwiera naszą wyobraźnię na świat, jakiego jeszcze nie znaliśmy. A świetnym zakończeniem wzbudza wielką ciekawość, jakie będą dalsze losy naszych bohaterów.Z niecierpliwością czekam na drugi tom Wojen Alchemicznych, a Was serdecznie zachęcam do zapoznania się z pierwszym tomem serii!

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Recenzja znajduje się również na blogu: http://amandaasays.blogspot.com/2016/08/mechaniczny-ian-tregillis-wojny.htmlZapraszam do Holandii, jakiej nie znacie. Pełnej intryg, tajemnic, alchemii i mechanicznych klakierów, które pragną wolności oraz zuchwałych ludzi, chcących przejąc kontrolę nad wolną wolą i człowieczeństwem. I pamiętajcie:"Zegarmistrzowie kłamią!"OPRAWAZanim przejdę do treści, po prostu muszę pochwalić jej stronę graficzną. Wydawcy należą się brawa za dopracowanie każdego szczegółu. Poza cudowną okładką (zdecydowanie lepszą od oryginalnej), bardzo podobała mi się wewnętrzna strona okładki oraz grafiki serca, które pojawiały się przy zakończeniu rozdziałów. Kolejne części oraz rozdziały zaczynają się także od strony z jakimś ozdobnikiem. Możecie zobaczyć to na zdjęciach w poście, a także na moim Instagramie.POMYSŁ NA FABUŁĘOd dłuższego czasu fascynował mnie temat mechanicznych tworów, więc książka była dla mnie prawdziwą gratką. I muszę przyznać, że autor zdecydowanie zna się na rzeczy, gdyż mimo wprowadzenia wielu wątków i szczegółów, całkowicie panuje nad historią i nie wkradają się tam żadne luki, czy też błędy. Całe szczęście, nie pojawia się też tam żaden wątek romansowy, gdyż jego wystąpienie mogłoby popsuć historię. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów i byłam zadowolona z tego, w jaki sposób została poprowadzona akcja. Działo się bardzo dużo i do samego końca nie było wiadomo, jakiego zakończenia oczekiwać. Jednak plusem było dla mnie też to, że akcja momentami była spowalniana i mogłam spokojnie ułożyć sobie wszystko w głowie. Funkcję takiego "spowalniacza akcji" stanowiły rozmyślania bohaterów oraz dyskusje na temat istnienia wolnej woli, różnic między maszynami, a ludźmi oraz tego intrygującego "ludzkiego pierwiastka", o którego istnienie u klakierów można się spierać. Temat ten jest naprawdę dobrze przedstawiony, gdyż padają argumenty z obu stron, przez co i my zostajemy włączeni w tę dyskusję.Rozważania nad tym, czy klakierzy powinni mieć wolną wolę i co takie wyjście niosłoby dla społeczeństwa są o tyle ciekawe w tym utworze, że nie tylko ludzie się ich podejmują, ale także nasz mechaniczny bohater. Jak rozpoznać, co jest dobre, a co złe? Co należy czynić, kiedy nie odczuwa się już geas, czyli piekącego bólu nakazującego wykonywać powierzone im przez właścicieli zadania? I w końcu - czy gdyby każda maszyna była wolna i świadoma, nie podjęłaby się walki przeciwko tym, którzy wcześniej ją zniewolili?KLAKIERZYMechaniczni zostali stworzeni przez Tregillisa z wielką pomysłowością. Chociaż ich budowa to nie imitacje ludzkiego ciała, a zwykłe mosiężne stwory, to tajemnica ich niezwykłości kryje się w ich mowie. Naprawdę ciekawym rozwiązaniem okazał się sekretny język, którym porozumiewały się maszyny. Tykanie, zgrzytanie - dla śmiertelników zwykłe odgłosy, dla nich - słowa i zdania. Także wątek wolnej woli u maszyn miał swoje ciekawe rozwiązanie w ich budowie.NARRACJADawno już nie spotykałam się z trzecioosobową narracją, więc na początku potrzebowałam chwili, by się przyzwyczaić. Ostatnio literacki świat opanowała narracja w pierwszej osobie, więc była to dla mnie miła odmiana. Jednak narrator nie jest takim typowym wszechwiedzącym obserwatorem, a raczej opowiada historię z perspektywy danego bohatera. Nie wie nic poza tym, co wie nasz bohater, a także ukazuje jego myśli i emocje. Narracja płynnie przechodzi od bohatera do bohatera, a fabuła jest tak skonstruowana, że wątki trójki głównych bohaterów w pewnych momentach przenikają się bądź na jakiś czas łączą, co zresztą bardzo mi się podobało.BOHATEROWIEPastor Luuk Visser, który skrywa wiele tajemnic. Pomysłowa wicehrabina Berenice Charlotte de Mornay-Perigord, która robi wszystko, by uknute plany szły po jej myśli i niezłe z niej ziółko. I wreszcie Jax - klakier, który wprowadza nas w świat mechanicznych. Nie bez powodu jest jednym z głównych bohaterów - jest wyjątkowy. To właśnie między tą trójką bohaterów przeplata się narracja. Ich burzliwe losy nie są pozbawione wielu problemów, z którymi muszą się zmierzyć. Moją ulubioną postacią zdecydowanie była bezpośrednia i inteligentna Berenice, która lubiła sobie od czasu do czasu siarczyście poprzeklinać, zaś najbardziej współczułam Visserowi - to, co mu zrobiono, było przerażające.Dodatkowo, pojawiło się wielu innych bohaterów pobocznych, wzbudzających w nas całą gamę emocji - od współczucia po odrazę i przerażenie.WYMAGA SKUPIENIAPrzyznam, że potrzeba chwili, by wkręcić się w świat Wojen Alchemicznych. Od początku dostajemy dużo informacji, szczegółów, które na początku mogą wydać się mało istotne, a potem jednak się przydają, więc można się zgubić. Francja, Nowa Francja, Amsterdam, Nowy Amsterdam, trochę nazwisk, powiązań - na początku miałam problem z ogarnięciem tych zależności. Dlatego też potrzeba trochę więcej skupienia i uwagi, by nic nam nie umknęło, przynajmniej na początku, gdy autor wprowadza nas w swój świat. Następnie historia nas wciąga i jeśli wcześniej pojawiły się jakiekolwiek zgrzyty, to potem już znikają."Zdał sobie bowiem sprawę, że świat jest większy, niż sobie wyobrażał. Nie tylko geograficznie, ale i intelektualnie."Ian Tregillis wprowadza nas w świat mechanicznej Holandii w taki sposób, że czytając mamy wrażenie, że znajdujemy się na ulicy podczas publicznej egzekucji, knujemy wraz z bohaterami, uciekamy przed okrutnymi nakręcaczami, ciągle towarzyszymy bohaterom. Otwiera naszą wyobraźnię na świat, jakiego jeszcze nie znaliśmy. A świetnym zakończeniem wzbudza wielką ciekawość, jakie będą dalsze losy naszych bohaterów.Z niecierpliwością czekam na drugi tom Wojen Alchemicznych, a Was serdecznie zachęcam do zapoznania się z pierwszym tomem serii!

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Ian Tregillis to amerykański pisarz książek z gatunku fantasy. W Polsce nie jest zbyt dobrze znany. Do tej pory w naszym kraju pojawiły się dopiero dwie z jego książek (a napisał ich sześć). Dodatkowo współpracował również z innymi pisarzami. Między innymi Ian Tregillis, obok Georga R.R. Martina, pracował nad serią „Dzikie karty".

Bestsellery

Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość

Nowości

Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość