Menu

Granda

Granda
W podróż okrutną i złą trzech wojów wyruszyło. Najszlachetniejszy, najsilniejszy oraz najsłabszy. Tylko ostatni z nich kontynuuje wyprawę. Czy Szczyl będzie miał w sobie tyle siły, aby uratować świat? Podążaj z nim po bezkresach Morza północnego.
Kim jest Pani od plastyki? Ilustracje i krótkie komiksy z cyklu Pani od plastyki część z Was zna już od dawna. Powstają nieprzerwanie od 2017 roku. Album, który macie w rękach jest pierwszą obszerną prezentacją tej serii. Pani od plastyki to jedno z wcieleń Edyty Kranc - artystki wizualnej, rysowniczki, scenarzystki komiksowej, ale też dydaktyczki i instruktorki zajęć plastycznych.
Hercko Haft nie ukończył nawet 16 lat, gdy rozpoczęła się jego droga przez mękę w nazistowskich obozach pracy i zagłady, która ostatecznie doprowadziła go do Auschwitz. Dla rozrywki oficerów SS, ten Żyd polskiego pochodzenia, musiał boksować przeciwko współwięźniom – otoczony nieludzkością, przemocą i śmiercią, nie miał innego wyjścia, jak tylko wygrywać. Reinhard Kleist przeniósł na papier tragiczne wspomnienia Hercka Hafta w trzymającej w napięciu i wielopłaszczyznowej powieści graficznej. Od traumatycznych przeżyć w obozie koncentracyjnym przez dramatyczną ucieczkę i zawirowania okresu powojennego, aż po nowy początek w Stanach Zjednoczonych, gdzie Haft rywalizował jako zawodowy bokser również z legendarnym Rockym Marciano, Bokser maluje poruszający portret ocalałego.
Tym, co jednak przebija z tego tomu, to rozważania nad tym, jak takie trudne momenty przechodzić. Wydaje się, że wszystko jest łatwiejsze, jeśli znajdziemy się w dobrym towarzystwie. Zebrane w tym tomie komiksy, to też portret przyjaciół, autorski – ironicznych, zabawnych, ekscentrycznych, ale obecnych, dzielących z nią zarówno słabość do wygłupów, jak i życiowe niedole. Każdy z nich musi sam odnaleźć jakoś swoją drogę, ale w tym momencie przemian, dobrze mieć wokół siebie ludzi, którzy wykażą się zrozumieniem, czułością czy poczuciem humoru. z posłowia Katarzyny Czajki-Kominiarczuk
"Lis pospolity, czyli z zaśmieconego lasu bajki nie da dzieci" Szczepana Atroszki to historia podana w sposób humorystyczny, ale zawierająca brutalne momenty. Poświęcona jest codziennej walce o przeżycie naszych leśnych braci w coraz bardziej zhumanizowanym otoczeniu. "Lis pospolity" to ciekawy graficznie komiks wykorzystujący nietypowe rozwiązania techniczne (zwierzęta w komiksie komunikują się obrazami, dzięki czemu jest on zrozumiały dla każdego, bez względu na język, którym się posługuje na co dzień). Porusza ważną tematykę praw zwierząt, przedstawioną w sposób momentami drastyczny lecz nie pozbawiony (często czarnego) humoru. Komiksem chcemy zwrócić uwagę na kilka problemów: badania na zwierzętach, przemoc wobec nich czy zaśmiecanie lasu, który jest nie tylko ich domem, ale również naszym. Mamy nadzieję, że komiksem wywołamy refleksje nad losem leśnych zwierząt. Szczepan Atroszko - urodzony w 1986 roku na Pomorzu Zachodnim. Absolwent Liceum Plastycznego w Szczecinie. Laureat wielu konkursów komiksowych. Autor dłuższych i krótszych komiksów, które można zobaczyć w wydawanych przez niego zinach, a także antologiach. Autor komiksu "Pół-Jankes". Z zamiłowania gotuje wegetariańsko (co nie znaczy nudno!), w wolnych chwilach poluje na ryby drapieżne i kolekcjonuje stary sprzęt wędkarski.
Co dzieje się z tym wszystkim, co człowiek „rodzi”? Z prezentami zrobionymi i podarowanymi od serca, ale niechcianymi? Ze sztuką która zgubiła swoją epokę i musi funkcjonować w nierozumiejących ją czasach (czasem z nosem przetrąconym przez Instagramową modelkę )? Z dawno zaszczepionymi myślami, z których teraz wszyscy się śmieją? Brzmi to trochę pretensjonalnie, ale cóż, między innymi takie pytania zadawałam sobie 10 lat temu rysując tę historię bez słów. Dzisiaj, dzięki determinacji Wydawcy, możesz Czytelniku w tę niejasną historię wejść. Karolina Walczak zaprasza nas do onirycznego świata inspirowanego nie kim innym, jak Brunonem Schultzem. Autorka zostawia nas z pytaniami, które powinny częściej stanowić element naszej codziennej refleksji. To nieco poetycka historia komiksowa, jakich dzisiaj nieco nam brakuje. Od wydawcy Karolina Walczak, urodzona w 1989 r w Szczecinie. Absolwentka Liceum Plastycznego w Szczecinie i Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku na kierunku grafika. Stypendystka Prezydenta Miasta Szczecin. Zajęła drugie miejsce w V Międzynarodowym Konkursie „Powstanie'44 w komiksie”. Brała udział w wystawach indywidualnych i zbiorowych.
Nowa powieść Krzysztofa Niewrzędy ma wymiar zarówno lokalny – wyrażający się w opisie procesu przechodzenia Szczecina spod panowania niemieckiego ku polskości, zaszczepianej w mieście przez przybyszów z różnych stron Polski po zakończeniu drugiej wojny światowej – jak i symboliczny. Przedstawiając historię żyjącego w wiecznym strachu, zlagrowanego, młodego mężczyzny, który z ofiary zamienia się w kata, podsuwa niepokojącą tezę wskazującą na to, iż wojny bywają najokrutniejsze nie w trakcie ich trwania, ale wtedy, gdy się kończą. „Confinium” ukazuje dzieje miasta porzucanego i zagarnianego oraz los pospiesznie dorastającego Tadeusza, który konfrontuje się z samym sobą, rozpaczliwie szuka swojej tożsamości, wyzwala się spod wpływów i walczy ze strachem, jakim naznaczył go koszmar bycia więźniem niemieckiego obozu. Jest to wielowątkowa opowieść o ludziach wplątanych w Historię, która z chaosu powojennych zdarzeń wywołuje tych, których wcale nie naznacza narodowość. Jest to opowieść o klątwie tamtego okresu, braku sprawiedliwości, a także o fatalnym wpływie przypadków na ludzkie losy, które niosą z sobą grozę niepewności trwania na przekór zmianom. Tym zmianom, które dokonują spustoszeń, choć mają być gwarantem nowego ładu.
Surrealistyczny, mroczny, zgniły... Taki jest świat Werku. „Piper” Kamila Drążkiewicza i Wojtka „WU” Zielińskiego otwiera serię, obok której nie można przejść obojętnie. Duszny, niepokojący i brudny. Taki jest „Piper”, w którym oniryczna fabuła Drążkiewicza idealnie współgra z rysunkami Zielińskiego. Ten komiks będzie Was podgryzał i szarpał za bebechy, ale jednocześnie nie będziecie chcieli oderwać się od lektury.
Przez lata pracy artystycznej i komiksowej dążyłam do tego, aby moja twórczość była ciągłym mierzeniem się z przyjętymi narracjami kulturowymi, obyczajowymi i społecznymi. Z tej przyczyny za tytuł antologii przyjęłam jedną z ważniejszych jak do tej pory narysowanych przez siebie historii. Stworzenie, bo o niej mowa, jest moją polemiką ze starotestamentową wizją stworzenia człowieka oraz roli, jaką odegrała w niej kobieta. Tytuł antologii odwołuje się również do mojego doświadczania siebie w świecie i tego, jak czuję się wchodząc w różne obszary relacji międzyludzkich. W stworzeniu zawiera się jego zwierzęca natura, ale także sedno człowieczeństwa: tworzenie.
Jeśli mówimy o współczesnej kulturze wysokiej i jej twórcach, to w dziedzinie literatury niewątpliwie jednym z pierwszych nazwisk, jakie powinno przyjść nam do głowy, jest nazwisko Dariusza Bitnera. Jest on pisarzem oddanym literaturze w całości i bez kompromisów, co sprawia, że jego prozatorskie poszukiwania zawsze wiodły i wiodą poprzez różne ścieżki prozatorskich form, świadcząc o niepospolitej wyobraźni, wyjątkowym talencie i pracowitości. Niewątpliwą zaletą twórczości Bitnera jest uniwersalizm jego dzieła - jego książki są interesujące i możliwe do odczytania przez szerokie spektrum odbiorców: tych wyrobionych, poszukujących nowych wyzwań, ambitnych czytelników, jak i tych, którzy potrafią zachwycić się pierwszymi warstwami fabuł. I z tego m.in. powodu każda zapowiedziana nowa pozycja autorstwa Bitnera budzi ciekawość, uruchamia wyobraźnię, każe domyślać się i ekstrapolować wcześniejszą twórczość i trajektorie intelektualnych labiryntów, w jakie pisarz może powieść swoją publiczność. Autor zwykle wymyka się standardowej narracji, odkrywając nowe możliwości kompozycyjne, wikłając swoich bohaterów i własne konstrukty w nieprzewidywalne okoliczności, związki osób i zdarzeń, konsekwencje (bez względu na ich oczywistość). Osiąga to, co dane jest najwybitniejszym przedstawicielom wszelkich dyscyplin sztuki - bada, wyprzedza, wytycza. Nie daje się zwieść popularnym, łatwym formom czy obowiązującym trendom. Wręcz przeciwnie: wciąż nieugłaskany - niepokoi, ciągle poszukujący - eksperymentuje, wiecznie niespokojny - prowokuje. I tylko sam pisarz wie, jakie są osobiste koszty tego rodzaju twórczości, swoistego ekshibicjonizmu emocjonalno-intelektualnego. Marek Maj
Ile jesteście w stanie oddać, żeby zmienić los? Co możecie poświęcić, by zdobyć wymarzone? Czy może być to odczuwanie smaku porzeczek? Tata Hani nie czytał jej na dobranoc. Wymyślał dla niej niesamowite baśnie. Bajką, którą Hania zapamiętała najlepiej, była opowieść o Strzygoniu – potworze, który za „drobną” pomoc zażyczył sobie jedynie smaku porzeczek. Przecież taki drobiazg nic nie zmienia, nie jest jakąś wielką startą… Ale to te drobiazgi różnią nas od innych. Dlaczego Hania zapamiętała właśnie tę bajkę? Cóż, to już dłuższa historia. „Hania i beksa lale” opowiada o stracie, która prędzej czy później dotknie każdego z nas. Jest nieunikniona i sprawia ogromny ból, ale mając przy sobie bliską osobę można sobie poradzić ze smutkiem. Hani i jej mamie łatwiej sobie poradzić, bo mają siebie.
Unikamy ich, nie lubimy, jesteśmy ostrożni wobec osób, które je wywołują. Wolimy mediatorów i mediatorki, którzy potrafią pogodzić skłócone strony i doprowadzić do pojednania. Mimo to nasz świat jest przepełniony konfliktami. Niektóre z nich są niezauważalne, inne dostrzegają tylko niektórzy, a jeszcze inne – wywołujemy sami. Dziecko doznające opresji ze strony rodzica z zaburzeniami psychicznymi. Kobieta, która w pracy doświadcza mikroagresji ze strony współpracowników, czy szefa. Tych konfliktów nie widzi nikt. Albo prawie nikt. Język uprzedmiotawiający zwierzęta i ludzi. Zabijanie karpia na Wigilię. To, co przez wiele osób jest uznawane za zwyczajne, powszechne, a nawet będące częścią kultury, o którą trzeba dbać. Tylko niektórzy widzą w tych zjawiskach niesprawiedliwość. Zabierając głos w ich sprawie, wywołują konflikt. Wreszcie systemowa przemoc przeprowadzana w świetle prawa. Hodowla przemysłowa zwierząt. Sprawy, którym powinniśmy przeciwstawiać się wszyscy, ale z różnych względów tego nie robimy. Krytykując je i podważając opresyjny system – wywołamy konflikt. Ze wstępu
Książka zawiera opowiadania, kartki z dziennika, wiersze oraz kolaże. Opowiadania, które często przybierają kształt próz poetyckich, wspomnień, podkreślają podziały na to, co męskie i kobiece, zwracają uwagę na cielesność, a przede wszystkim pamięć ciała. Natomiast kartki z dziennika to już wielomiesięczny, fragmentaryczny zapis zmagań z Alzheimerem, które nie pozbawione są trudnych przeżyć, przykrych niespodzianek losu, jak i humoru. Z kolei poezja to głównie „głos Chorej”. Całość ilustrują kolaże Anny Paszkowskiej. Zuzanna Beata Borawska zapisuje życie z osobą chorującą, tracącą pamięć. Czyni to z dwóch poziomów: codzienności oraz teorii. Codzienność to zdziwienia, styki, fragmenty, swoiste pogłosy narracji niemogących się spotkać. Zanikająca komunikacja jest jedyną, którą można zaobserwować. Opowiadająca tworzy jednocześnie zapis własnej obserwacji życia oraz refleksji na temat kobiecości. Oscylowanie pomiędzy tym, co można zgłębić, a tym, co widoczne, lecz nieprzeniknione, tworzy kolaże. Tekstowe i wizualne, włączone do książki. Inga Iwasiów To nie tylko książka o chorobie To książka o niemocy języka, o języku kalekim. Nie tylko wówczas, gdy choroba zjada słowa i sensy. Bo przecież nasz język bezsilny jest wobec naszych odkryć, zachwytów, wobec Innego, wreszcie: naszego ciała, które nie daje się – mówiąc Białoszewskim – wyjęzyczyć. Stąd ucieczka w obraz, próba znalezienia w nim sojusznika. Albo: chwiejnej kładki nad przepaścią niewypowiadalnego. Eliza Kącka
„Sztuka. Komiks szczeciński” to autorski projekt prezentujący w formie krótkich noweli wybranych pięciu szczecińskich artystów oraz ważne historyczne inicjatywy z zakresu sztuki współczesnej, które miały miejsce na terenach dzisiejszego Województwa Zachodniopomorskiego. Jest to pierwsza w Polsce, tak obszerna próba zaprezentowania szerokiej publiczności tego typu zjawisk w popularnej formie. Okres historyczny obejmuje zakres od 1945 roku po współczesność, Bohaterami poszczególnych segmentów są: Marian Tomaszewski – pionier szczecińskiej plastyki, Ryszard Tokarczyk – twórca awangardowy, współtwórca artystycznego szkolnictwa w mieście, Brunon Tode – niepokorny duch i legenda szczecińskiego świata artystycznego, Danuta Dąbrowska – artystka postkonceptualna, wykładowczyni na Akademii Sztuki, Jan Szewczyk – artysta eksperymentujący jednocześnie z tradycyjnymi formami malarskimi i projektami społecznymi. Ponadto zaprezentowane zostały XIX Spotkanie Artystów, Naukowców i Teoretyków Sztuki w Osiekach  1981 oraz Spotkania Artystyczne w Karlinie z 1988. Każda z noweli charakteryzuje się odrębnym stylem, zarówno wizualnym, jak i sposobem narracji, dopasowanym do charakteru twórczości bohatera. Autorem wszystkich segmentów jest Wojciech Ciesielski. Projekt zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a dofinansowano z budżetu Miasta Szczecin. Wojciech Ciesielski (1979), ukończył Muzealnictwo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W latach 2006 – 2018 pracował w Muzeum Sztuki Współczesnej, oddziale Muzeum Narodowego w Szczecinie. Wykładał „Historię sztuki, kultury i designu” na Zachodniopomorskim Uniwersytecie technologicznym oraz „Psychofizjologię widzenia” na Akademii Sztuki w Szczecinie. Autor licznych artykułów z zakresu historii sztuki oraz szeroko pojętej krytyki artystycznej. Kurator licznych wystaw sztuki współczesnej. Autor komiksu „Zosia. Pierwsze loty” i blogów „Komiks TV” i „Komiks Ciesielski”.
Lakier to rodzinna przypowieść. Taka gawęda przy stole o współuzależnieniu, zdradach, szantażach i o więzach, na które nikt nie ma wpływu, i o zmianach, które wywracają codzienność do góry nogami. Wszystko to prowadzi do zatracania siebie. A zaczyna się od narady rodzinnej, narady wojennej, co zrobić z chorującym na Alzheimera ojcem? Wszystko na barkach matki. Dźwigała go przecież przez całe życie. Oddać? Zostawić? Co się robi z chorującymi tyranami?
Komiks Natalii Cholewczuk to rysunkowa podróż przez historię polskiego feminizmu. Autorka pokazuje przekrojowo ważne dla przemian społecznych i kulturowych od ponad dwóch wieków momenty i bohaterki. Narcyza Żmichowska, Eliza Orzeszkowa, Róża Luksemburg i Maria Janion — to tylko część kobiet, których walkę o równouprawnienie poznajemy. Publikacja jest idealnym początkiem drogi prowadzącej do poszerzenia wiedzy dotyczącej emancypacji kobiet. To subiektywna podróż. Mnóstwo w niej drogowskazów i znaków, które mogą kształtować naszą własną ścieżkę do zrozumienia, jakie odcienie ma feminizm i dlaczego równość jest tak istotna.
Surrealistyczna podróż w głąb ludzkiej (pod)świadomości, w której nie do końca wiadomo, co jest prawdą, a co wizją schorowanego umysłu. Krótka, ale jakże treściwa historia mężczyzny opiekującego się ojcem. A może właśnie historia pogrążającego się coraz głębiej w chorobie mężczyzny, którego syn z każdym dniem ma mniej siły, by się nim opiekować? Komiks, stworzony w 2014 i wyszperany z odmętów archiwalnych dysków, zawiera w sobie spory ładunek emocji. Jest tu wiele tematów do przemyślenia: choroba, która zabiera wspomnienia i świadomość, samotność, codzienna walka o bliską osobę i rezygnacja, gdy w przebłysku świadomości do jednego z bohaterów dociera, że może być ciężarem…
Tworzę komiksy autobiograficzne. Inspirują mnie moi przyjaciele i znajomi, rodzina, związki, podróże i inne doświadczenia. Komiksy rysuję od wczesnego dzieciństwa, a na dobre wsiąkłam w nie w okolicach 2012 roku, w ostatnich latach studiów artystycznych. Dwa lata później wydałam swojego pierwszego zina. W tomie, który trzymasz właśnie w rękach, znalazło się siedem moich pierwszych zinów i kilkanaście krótkich historii. To większość komiksów, które narysowałam w latach 2012–2017.
Podobno kto czyta, żyje podwójnie, ale kto rysuje, ten nie dość, że ma wiele żywotów, to jeszcze ma czarno na białym swoje najbardziej niebywałe perypetie, najbardziej malownicze krindżuwy i własną ewolucję na talerzu. Dlatego Życie i Wczasy czyta się z częstym uśmiechem na gębie. Uwaga: zawiera odpowiedź na pytanie, jaki jest smak wolności!
Mój dom scenariusz: Paweł Kicman rysunki: Wojtek Wu Zieliński alternatywna okładka: Piotr Burzyński
„827” to wielowątkowa opowieść, w której kolor jest przewodnikiem po miejscach, mitach i kolejnych warstwach czasu. Stefan Ossowiecki był najsłynniejszym jasnowidzem II Rzeczypospolitej, jego przepowiednie były tak trafne, że znani politycy liczyli się z jego zdaniem. Latem 1939 roku zapytano go czy wybuchnie wojna? Odpowiedział, że nie. „827” opowiada dlaczego skłamał.
Komiksy, komiksiki, komiksiory… Jakkolwiek bym próbował od nich uciec, uwolnić się od nich nie mogę.Od najmłodszych lat sprawiały mi problem. Złośliwi koledzy przynosili kolorowe zeszyty do szkoły, pokazywali mi je, a potem nimi szczuli. Mówili „Ej, Szymon! Pokażemy ci kilka stron, ale najpierw oddaj nam swoje kanapki. Dawaj też kabonę na oranżadkę w proszku i drożdżówkę, frajerze.” Zawsze im ulegałem licząc, że następnego dnia pozwolą doczytać ulubioną historyjkę ? zazwyczaj nie pozwalali. Trzeba przyznać, że w podstawówce nabawiłem się bardzo niskiej samooceny (co pozostało mi zresztą do dziś).Na studiach było inaczej. Dzięki kredytowi studenckiemu mogłem kupować sobie komiksy. Zachłyśnięty nową sytuacją nie mogłem się powstrzymać. Kupowałem i czytałem wszystko, co byłem w stanie zdobyć, zaniedbując przy tym naukę. Konsekwencją tego było wydalenie ze studiów*. Mimo wszystko byłem wtedy bardzo szczęśliwy ? w końcu miałem swoje komiksiki.Po przedwczesnym ukończeniem edukacji postanowiłem zająć się tym, na czym się naprawdę znałem. A znałem się na jednym. Zacząłem rysować komiksy.Szymon Kaźmierczak [ze wstępu]
Świat po Wielkiej Wojnie, o której nikt już nie pamięta. Mieszkańcy podrzędnego królestwa muszą poradzić sobie z nadchodzącą zagładą. W podróż w okrutną i złą trzech wojów wyruszy. Najszlachetniejszy, Najsilniejszy oraz Najsłabszy…
Debiutowałem w czasach, gdy komiksy były głównie domeną młodych chłopaków, zwłaszcza tych wychowanych przez ekstremalną superbohaterszczyznę serwowaną przez wydawnictwo TM-SEMIC. Amerykańskie komiksy z głównego nurtu, na długo przed filmową ekspansją Uniwersum Marvela, były wzorem i zajawką całego pokolenia polskich nastolatków. Wykarmieni szpanerską kreską Simona Bisleya, Jima Lee i Johna Romity Juniora oraz informacjami ze stron klubowych redagowanych przez Arka Wróblewskiego stworzyliśmy sobie własną definicję komiksu. Definicję roboczą – będącą punktem wyjścia do poszukiwań trwających do dziś.
1 2
z 2
skocz do z 2