Menu

Oficyna Literacka Noir sur Blanc

Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Na tom Fragmenty winem polamionego notatnika Charlesa Bukowskiego składają się utwory prozatorskie, które od ukazania się w podziemnych gazetkach, periodykach literackich, a nawet pismach pornograficznych nigdy potem nie zostały wydane drukiem. Wśród pomieszczonych w tomie tekstów na uwagę zasługują pierwsze i ostatnie opublikowane opowiadania pisarza, pierwsze i ostatnie eseje oraz przymiarki do - znanych z polskiego przekładu - Zapisków starego świntucha. Oprócz tego znajdziemy tu bardzo osobiste rozważania autora na ulubione tematy, rozmyślania o takich tuzach literatury, jak Ezra Pound i Ernest Hemingway, jak również minitraktaty estetyczne. Spod pozornie niedbałego stylu wyziera charakterystyczna dla Bukowskiego i jedyna w swoim rodzaju mieszanka chropawego liryzmu, autentyczności i poczucia humoru.
Po powrocie do Nowego Jorku z Adare – pięknej, choć mrocznej posiadłości senatora Flynna, Molly ma dość pracy detektywa. Pragnie stabilizacji i spokoju. Rozważa nawet podjęcie pracy w Nebrasce, w roli nauczycielki. Chce również zapomnieć o kapitanie policji, przystojnym Danielu Sullivanie, ale gdy ten trafia do więzienia podejrzewany o przyjęcie łapówki, Molly zgadza się mu pomóc. Prowadząc dochodzenie w związku z korupcją w szeregach policji, nieustraszona pani detektyw angażuje się również w dwa inne śledztwa. Jedno z nich dotyczy Rozpruwacza z East Side – bezwzględnego mordercy prostytutek. Molly podejrzewa, że ta sprawa ma związek z aresztowaniem Daniela, ale nie może znaleźć dowodów. Pojawia się coraz więcej pytań, na które bardzo trudno znaleźć odpowiedzi. Co więcej, Molly staje przed trudnym życiowym dylematem. Dobrze, że wciąż ma wokół siebie serdecznych i życzliwych ludzi – sąsiadki Sid i Gus, ekscentryka Ryana i nową, fascynującą przyjaciółkę-policjantkę Sabellę Goodwin.
Pan Colonna, główny bohater powieści, to typowy „człowiek bez właściwości”. Dosadniej mówiąc - życiowy nieudacznik. Pięćdziesiątka na karku i żadnych znaczących dokonań. Jest szansa, że przełomem w jego życiu okaże się niespodziewana propozycja Simei. Przez rok Colonna ma być świadkiem przygotowań do publikacji pierwszego numeru nowego dziennika. Potem ma je opisać w - rzecz jasna bestsellerowej - książce. Jego relacja nie musi ściśle trzymać się faktów. Pisany przez niego dziennik, „gotowy mówić prawdę o wszystkim” w swoim założeniu jest blefem. Colonna zdaje sobie sprawę z oszustwa. Decyduje się wziąć udział w eksperymencie i odegrać powierzoną mu rolę. Na początek poznaje barwną i dość przypadkowo dobraną grupę dziennikarzy „przyszłej” gazety. Jest wśród nich inteligentna trzydziestoletnia Maia Fresia. Jej pojawienie się w życiu Colonny ma nieoczekiwane i całkiem miłe konsekwencje… Jest też wyspecjalizowany w zadawaniu głupich pytań Cambria; powiązany z tajnymi służbami Lucidi; a także Braggadocio, wzorcowy dziennikarz śledczy, nieustannie tropiący rozmaite afery i spiski. Wszyscy oni dyskutują o zawartości nowej gazety: horoskopy powinny być optymistyczne, krzyżówki łatwe, nekrologi natchnione, sformułowania jasne i nie wymagające od czytelnika zbędnego namysłu. Jednak najistotniejsze jest to, jak odwracać uwagę czytelnika od spraw, które dla mocodawców pisma są niewygodne. Jak kierować uwagę czytelnika - tylko poprzez sugestie, nigdy wprost - na sprawy, które są niewygodne dla wrogów tychże mocodawców. Tymczasem niezmordowany Braggadocio dopracowuje szczegóły swojego odkrycia, Jest on bowiem przekonany, że udało mu się połączyć w logiczną całość najmroczniejsze tajemnice najnowszej historii Włoch: domniemania, że Mussolini przeżył, a zabity został jego sobowtór; zamach stanu planowany przez księcia Borghese; terror Czerwonych Brygad; przypuszczalne zabójstwo Jana Pawła I; afery banku watykańskiego. A wszystko to pod nieustanną kontrolą tajnej prawicowej organizacji Gladio, loży masońskiej P2, mafii, CIA, Watykanu i tajnych służb. Teza Braggadocia, choć solidnie skonstruowana, wydaje się wyssana z palca. Ale tyko do czasu… W najnowszej powieści Umberta Eco odnajdujemy elementy political fiction, thrillera, romansu i gorzkiej groteski. Przede wszystkim jednak jest to niepokojąca wizja współczesnego świata kształtowanego przez media, które bynajmniej nie mogą uchodzić za wolne. Umberto Eco (ur. w 1932 r. w Alessandrii) – włoski filozof, mediewista, pisarz i felietonista, eseista, bibliofil. Jest profesorem, zajmuje się semiotyką/semiologią, procesami komunikacji i estetyką. Sławnym uczyniła go jego twórczość beletrystyczna: „Imię Róży”(1980), „Wahadło Foucaulta (1988). „Temat na pierwszą stronę” jest jego najnowszym dziełem.
Wybór poezji Charlesa Bukowskiego, opracowany przez Tadeusza Nyczka, który swój wstęp do tej książki zatytułował „Poezje starego świntucha”. Charles Bukowski urodził się w 1920 roku w Andernach, w Niemczech. Kiedy miał trzy lata, jego rodzice wyemigrowali do USA. Dorastał w ubogich, robotniczych dzielnicach Los Angeles, gdzie dobrze poznał smak niedostatku. Doświadczał go także i później. Pierwsze opowiadanie opublikował w roku 1944, nieprędko jednak doceniono jego talent - długo musiał utrzymywać się z pracy fizycznej i różnych dorywczych zajęć, często bywał bez grosza i bez dachu nad głową, zdany na łaskę przypadkowych ludzi. Dopiero w dwu ostatnich dekadach życia pisarstwo zaczęło przynosić mu spore dochody. Twórczość Bukowskiego stanowi niepowtarzalne zjawisko w świecie zachodniej literatury. Często stawiany na równi z Hemingwayem i Henrym Millerem, zyskał uznanie krytyki i czytelników przede wszystkim za wspaniałe wyczucie formy, doskonale lapidarny styl i autentyzm. Powodem niesłabnącej fascynacji jego prozą jest też bez wątpienia awanturnicze życie, które z upodobaniem trwonił na inne swoje pasje: kobiety, alkohol, hazard. Jedynym światem, w którym czuł się naprawdę swojsko i którego reguły w pełni zaakceptował, był świat pijaków, dziwek, wykolejeńców i nieudaczników, ludzi wyobcowanych ze społeczeństwa i niezdolnych, tak jak on, nagiąć się do życia w kieracie. Otaczająca go atmosfera skandalu i prowokacji, przebijająca z jego prozy postawa buntownika, krytycznie nastawionego do akademickich, komercyjnych nurtów literatury amerykańskiej, obalanie obyczajowych tabu, dosadny, często wulgarny język sprawiły, że stał się kultową postacią literackiego podziemia i idolem pokolenia bitników. Pozostawił po sobie bogaty dorobek w postaci ponad trzydziestu książek: powieści, opowiadań, zbiorków poezji. Zmarł 9 marca 1994 roku w swoim domu w San Pedro, który jest dziś celem swoistych pielgrzymek wielbicieli jego niezwykłego talentu.
W swoich poprzednich książkach bardzo wnikliwie, ale też świeżo, z młodzieńczą beztroską, przyglądała się temu, co widziała za oknem, na ulicy… naszej polskiej codzienności. Robiła to dowcipnie i celnie, a powodzenie jej książek zarówno u czytelników jak i u krytyków dowiodło, że takiego głosu w naszej literaturze współczesnej bardzo brakowało. W najnowszej powieści, równie dowcipnie i wnikliwie przygląda się tzw. klasie średniej, młodym, zamożnym ludziom, którzy nie mają pomysłu na to, co zrobić ze swoim życiem. Ich losy, wygląd, mieszkania wydają się nam podobne niezależnie od tego czy żyją w Warszawie czy w Nowym Jorku. Naprawdę warto zobaczyć ich oczami Doroty Masłowskiej – dostrzeżecie to, czego dotąd nie widzieliście i spotkacie samą AUTORKĘ (jak zwykle pełną dystansu do samej siebie).