Napisaliśmy Poradnik dyktatora w nadziei, że pomoże on czytelnikom zrozumieć logikę rządzenia – zarówno dobrego, jak i złego. Zaczynamy od stwierdzenia, że przywódcy zazwyczaj starają się zredukować, tak bardzo, jak to możliwe, zależność od masowego poparcia dla ich utrzymania się przy władzy. To nic dziwnego: wszak znacznie łatwiej zaspokoić wąską grupę popleczników niż liczną – a niekiedy ogromną – rzeszę zwolenników o zróżnicowanych potrzebach i żądaniach. Teoria selektoratu, którą rozwijamy w tej książce, odnosi się do wszystkich form rządów, a nawet do wszystkich form organizacji. Przedstawione przez nas idee mają jednak największą praktyczną wartość dla obywateli państw o rządach w fazie przejściowej. Demokratyczne państwa, takie jak Wielka Brytania czy Szwajcaria, z pewnością nie są wolne od problemów, lecz wiadomo, że ich przywódcy wcześniej czy później stracą urząd w wyniku decyzji wyborców. Świadomi tego, liderzy i partie polityczne dokładają starań, by reprezentować interesy swoich wielkich elektoratów. Z tego powodu nauka płynąca z tej książki może być dla obywateli wymienionych państw interesująca, natomiast nie ma wielkiej wartości praktycznej, ponieważ oni już cieszą się korzyściami z faktu, że ich przywódcy pozostają u władzy dzięki poparciu wielu.
Oczywiście, obywatele państw o rządach autokratycznych czy dyktatorskich odnieśliby znaczną korzyść ze zwiększenia odpowiedzialności przywódców wobec społeczeństwa, a tym samym ich wrażliwości na dobro narodu. Dyktatorskie reżimy jednak, takie jak w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej czy Zimbabwe, raczej nie pozwalają obywatelom na wyrażanie swoich interesów i zabieganie o ich realizację. Przeciwnie: dopóki dyktatorzy pozostają u władzy, dopóty nikt rozsądny nie odważy się im sprzeciwić, zbyt drogo bowiem by go to kosztowało. To, naturalnie, cenią przywódcy, którym udaje się utrzymać jednopartyjne rządy.
Idee przedstawione w naszej książce mają największą praktyczną wartość dla państw w fazie przejściowej. Są to państwa, które mają wiele atrybutów demokracji, lecz nie ma w nich rzeczywistej odpowiedzialności rządu. Na przykład istnieje wiele nominalnie demokratycznych państw, w których odbywają się pozornie konkurencyjne wybory, tyle że o wyniku tych wyborów przesądzili z góry ludzie już będący u władzy. Takie rządy często zależą od „plastycznych” konstytucji pozwalających łatwo zmienić definicję procesu wyboru przywódcy, a wszystko po to, by osadzić autokratyczne rządy w „ustawionym” środowisku sprzyjającym interesom nielicznych, na których polegają przywódcy, a nie interesom przeważającej części społeczeństwa.
W Polsce transformacja ustrojowa się dokonała. Jej system władzy wyłonił się po zimnej wojnie jako obiecująca wschodząca demokracja. Polscy czytelnicy tej książki, podobnie jak czytelnicy w każdym innym społeczeństwie doświadczającym transformacji ustrojowej, lepiej zrozumieją, że to do obywateli należy hamowanie stałego dążenia przywódców do przejmowania coraz większej kontroli. Cieszy nas to, że idee przedstawione w Poradniku dyktatora mogą się przyczynić do uświadomienia Polakom ich roli jako obywateli odpowiedzialnych za kontrolę rządzących. Na to prawo zapracowali przez ciężkie dziesięciolecia ucisku.