Menu

Wizerunkowe

Wizerunkowe
„Dziwią się co jeszcze robię w Kościele jedni chcieliby mnie wypchać inni kpią: miał być kamyczkiem ruszającym lawinę a zmiażdżono go na pył Trzyma mnie klucz do tabernakulum pod gruzami (…) tylko z tajemnicą da się wytrzymać” Alfred Wierzbicki w tomie Szyszka pinii pyta o to, gdzie jest Bóg, gdy w Buczy i Mariupolu giną niewinni? Czy łajdacy zostają biskupami, czy raczej biskupstwo czyni ich łajdakami? Dlaczego są tacy chrześcijanie, którzy dzieląc się opłatkiem, nie otworzą drzwi dla uchodźców? Kreśli intymny portret pustych miejsc, które zostawili po sobie ci, co odeszli, i godzi się z kruchością własnego ciała. Wiersze Wierzbickiego to osobisty raptularz utrwalający ulotne epifanie, przenikliwy rachunek sumienia wystawiony współczesności, ale też hołd dla kultury klasycznej i wyznanie wiary na przekór świata, który wypełnia skandal ludzkiego cierpienia i bólu. Alfred Marek Wierzbicki (ur. 1957) jest księdzem, filozofem, poetą. Od 1991 roku pracował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, był dyrektorem Instytutu Jana Pawła II KUL oraz redaktorem naczelnym kwartalnika „Ethos”. W październiku 2022, mimo że został uniewinniony, zdecydował się odejść z KUL na skutek działań komisji dyscyplinarnej, która oceniała krytyczne jego wypowiedzi, i pracuje na stanowisku profesora w Katedrze Etyki Instytutu Filozofii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Jest autorem licznych tomów poetyckich, monografii filozoficznych i zbiorów esejów. Zajmuje się w nich m.in. etyką walki bez przemocy, totalitaryzmem, demokracją, współczesną kondycją chrześcijaństwa, dialogiem międzyreligijnym, związkom literatury i filozofii.
„Droga Pani Joanno, Otóż dobrała się Pani do mnie »aż do kości«. (…) nigdy nie myślałem, że będę miał takiego czytelnika. (…) To jest najlepszy wyrok na mnie. Jak piszę o mistyce, zawsze mam to samo uczucie. Mistykę trzeba ROBIĆ, a nie ją podglądać i o niej pisać, jak ja robię” Józef Czapski Ona – poetka, historyczka i krytyczka sztuki. On – malarz i pisarz, świadek wieku XX. Co ich połączyło? I czy tylko malarstwo? Mistykę trzeba ROBIĆ to prowadzona przez dekadę, pełna ujmujących zwierzeń korespondencja między wybitnym malarzem i najbliższą mu krytyczką. „Jesteśmy dziwnym zaprzęgiem, gdzie Ty za mnie wyrażasz pewne rzeczy najważniejsze i jeszcze przyczyniasz się jak nikt inny do rozpowszechnienia mojej pisaniny” – pisał Józef Czapski do Joanny Pollakówny w listach – świadectwach rosnącej zażyłości i zaufania. To czuła opowieść o poetce, która stała się „oczyma malarza”, gdy ten zaczął tracić wzrok i pożegnanie Józefa Czapskiego ze sztuką, oddane w poetyckiej, osobistej relacji do przyjaciółki.  
„Nie wybierałem Kalifornii. Była mi dana”. Czesław Miłosz Nigdzie nie mieszkał dłużej. Czterdzieści lat przeżyte w Kalifornii to czas wielkiej samotności wypełnionej tytaniczną pracą – tu powstały najważniejsze dzieła, bez których nie byłoby Nagrody Nobla i pozycji jednego z największych poetów XX stulecia. Ówczesna Kalifornia to tygiel studenckiej rewolty, hippisowskiej kontrkultury i narodzin nowej ery w Dolinie Krzemowej. Z samotni na Niedźwiedzim Szczycie poeta obserwował przemiany kulturowe, któ­re opisał w Widzeniach nad Zatoką San Francisco. Jego refleksja obejmo­wała relacje między Naturą a Historią, między tym, co już było i tym, co dopiero ma nadejść. Książka Cynthii L. Haven. pokazuje ile Miłosz zawdzię­czał Kalifornii, ale też unaocznia, jak ważną rolę dla niej odegrał, czego nauczyli się od niego amerykańscy poeci. To opowieść o tym, jak miejsce wygnania stało się miejscem tryumfu.  
Poezja pisana światłem „Chciałem tylko jednego: malować światło na murach życia” – pisał Lawrence Ferlinghetti, niepokorny buntownik i nauczyciel wrażliwości. Ferlinghetti – poeta, malarz i wydawca najważniejszych autorów pokolenia beat generation – to anarchista, który swe życie poświęcił na rzecz solidarności. W „Świecie Hoppera” przedstawia się jako uważny, liryczny obserwator świata, kontemplujący jego piękno przejawiające się w sztuce i codzienności. To pierwszy tak kompletny polskojęzyczny przegląd twórczości pisarza, który sprzedał ponad milion egzemplarzy swoich wierszy  
Stanisław Radwan – legenda polskiego teatru, kompozytor i pianista, w rozmowie z przyjacielem i wydawcą Jerzym Illgiem wspomina współpracę z Konradem Swinarskim, Jerzym Grzegorzewskim, Andrzejem Wajdą, Jerzym Jarockim, Zygmuntem Hübnerem, odsłaniając kulisy wielu słynnych przedstawień. Opowiada o bojach z cenzurą, teatralnych przygodach i podróżach, o znaczeniu mistrzów i ciągłości w kulturze, ale szczerze mówi także o okresie picia i słynnym, notorycznym spóźnialstwie. Odtwarza niezwykłą atmosferę rodzinnego domu, kreśli piękne portrety rodziców, kobiet swojego życia, legendarnych profesorów Szkoły Muzycznej i ważnych ludzi, których miał szczęście poznać: Karola Wojtyły, Krzysztofa Pendereckiego, Ewy Demarczyk, Piotra Skrzyneckiego, Nadii Boulanger, Pierre’a Schaeffera, Franciszka Starowieyskiego, Romana Polańskiego. Mistrz anegdoty – wyznaje, jak: • dostał laską od kardynała Sapiehy • zepchnął Artura Rubinsteina z taboretu przy fortepianie • wsiadł konwojowany w Krakowie do samolotu, którym nie doleciał do Warszawy • w stanie wojennym ścierał się z premierem Mieczysławem Rakowskim • wymyślił Czesława Niemena jako Chochoła w filmowym Weselu Wajdy • był „kaowcem” ociemniałych dzieci w Laskach • ukradł trzy fortepiany z Opery Warszawskiej  
Jan Paweł II pozostawił po sobie tysiące zapisanych stron, ale dziś tak naprawdę mało kto je czyta. Wojtyłę upamiętniają raczej liczne pomniki, tablice, szlaki, kościoły, szkoły czy szpitale... Ale czy wyrażają one prawdę o tym, kim naprawdę był? Biografię Wojtyły należy zdjąć z pomnika i przemyśleć na nowo – jako nie pozbawioną dramaturgii historię człowieka, który postawił sobie fundamentalne pytanie o drogę prowadzącą do zbawienia. Z tym wyzwaniem mierzy się książka Jacka Popiela, który nowy portret Jana Pawła II. Zamiast monumentu, ukazuje osobę tworzącą siebie w nieustannym dramatycznym procesie, zapraszając czytelnika do wejścia w labirynt sztuki jaki tworzą dramaty Wojtyły.