Menu

John Gray

Książka, która zapoczątkowała wielką popularność J. Graya. J. Gray w swoim bestsellerowym poradniku wyjaśnia, dlaczego kobietom i mężczyznom tak trudno stworzyć szczęśliwy związek. Radzi też, jak mogą oni wykorzystać świadomość dzielących ich różnic, by zbudować harmonijną relację. Książka ta zapoczątkowała ogromną popularność autora i na stałe weszła do kanonu najbardziej poczytnych poradników podejmujących tematy związków, a jej tytuł w potocznym języku stał się synonimem różnic między kobietami i mężczyznami.
Zwolennicy religii kontra ateiści! Czy na ten rytualny spór można spojrzeć inaczej? Wybitny brytyjski filozof polityki, John Gray, przekonuje, że tak. „Siedem typów ateizmu” to brawurowa podróż intelektualna po europejskiej tradycji ateistycznej. Gray domaga się ateizmu ambitnego, na miarę XXI wieku. Znakomity esej pozwala ujrzeć w nowym świetle polskie spory o miejsce religii w państwie. I pokazuje, że ateizm to nie nihilizm. „Współczesny ateizm jest ucieczką od świata pozbawionego Boga. Żeby jakoś uciec od tej wizji, ateiści wiarę w boską opatrzność wymienili na wiarę w postęp. Ateizm jednak nie zawsze tak właśnie wygląda. Choć wielu szuka namiastki bóstwa, żeby zapełnić pustkę po Bogu, który odszedł, inni całkiem porzucają monoteistyczne myślenie i w ten sposób osiągają poczucie wolności i spełnienia. Nie szukają kosmicznej głębi; zadowala ich zwykły świat.” John Gray John Gray, filozof polityki, wykładowca m.in. Uniwersytetu Oksfordzkiego, emerytowany profesor myśli europejskiej w London School of Economics and Political Science. Autor kilkunastu książek. Po polsku ukazały się m.in.: „Liberalizm”, „Po liberalizmie. Eseje wybrane”, „Al-Kaida i korzenie nowoczesności”, „Dwie twarze liberalizmu”, „Czarna msza. Apokaliptyczna religia i śmierć utopii”.
Fałszywy świt poświęcony jest przede wszystkim krytyce ideologii wolnego rynku, którą Gray uważa, obok socjalizmu i komunizmu, za dziedzictwo oświecenia i jego wiary w istnienie jakichś żelaznych praw, kierujących rzeczywistością społeczną. Zdaniem autora ideologia wolnego rynku, cechująca się kultem pracy, ekonomicznego wzrostu i nieograniczonej konsumpcji, ma w istocie taki sam, skrajnie materialistyczny charakter, jak opozycyjny wobec niej socjalizm. W rezultacie ideologia ta zamiast wspierać wolność, niszczy ją, podobnie jak inne wartości, które leżą u jej podstaw. Nie powinno to jednak dziwić, jeśli zdamy sobie sprawę, że globalne społeczeństwo wolnorynkowe, sterowane jakąś „niewidzialną ręką”, jest taką samą utopią jak globalny komunizm oparty na centralnym planowaniu. Lekarstwem na socjalizm nie jest liberalizm, podobnie jak lekarstwem na liberalizm nie jest socjalizm: jeśli potrzebujemy jakiegoś lekarstwa, to powinien być to środek uwalniający nas od chorobliwego uzależnienia od mitów oświecenia. John Gray (ur. 1948), w latach 80. ideowy przywódca brytyjskiej Nowej Prawicy, krzewiciel idei Hayeka, entuzjasta rządów Margaret Thatcher i autor klasycznych prac na temat liberalizmu. Z czasem stał się jednym z jego najbardziej oryginalnych krytyków. Obecne poglądy Graya lokują się poza tradycyjną lewicą i prawicą, a on sam, jako nieprzejednany krytyk oświecenia i wywodzącej się z niego mitologii postępu, pod wieloma względami zbliża się do myśli konserwatywnej. W Polsce ukazały się takie książki Graya, jak: Dwie twarze liberalizmu; Al-Kaida i korzenie nowoczesności oraz Czarna msza: apokaliptyczna religia i śmierć utopii. Jeśli jedną z oznak utopistycznej natury globalnego wolnego rynku były nierealistyczne założenia dotyczące ludzkiej wiedzy, inną było ignorowanie władzy i konfliktu. Rynki to nie maszyny, które raz wprawione w ruch działają po wieki. Są instytucjami, które przejawiają wszystkie wady swoich twórców i konflikty pomiędzy nimi. Nie tylko są podatne na cykle koniunkturalne, lecz odzwierciedlają sprzeczne cele i wartości ludzi, którzy ich używają. Zaś ponad wszystko systemy rynkowe są nie bardziej trwałe niż władza, na której się opierają. Skłonność do wymiany dóbr i usług – czy, jak nazwał to Adam Smith, do wymiany i handlu – wydaje się niemal powszechna. Wymiana rynkowa istnieje zarówno w obozach koncentracyjnych, jak i w centrach handlowych. Jednak wysoko rozwinięte instytucje rynkowe istnieją jedynie wtedy, kiedy chronione są prawa własności, a kontrakty są dotrzymywane, a to zapewnić może jedynie państwo. Kiedy upadają rządy i państwa, to samo dzieje się z systemami rynkowymi, które były przez nie nadzorowane i podtrzymywane. (z Przedmowy)
Zarówno komunizm, jak i neoliberalizm były ruchami mesjanistycznymi, wykorzystującymi język rozumu i nauki, w istocie jednak napędzała je wiara. Na pozór śmiertelnie sobie wrogie, oba te wyznania nie zgadzały się jedynie co do doktrynalnego szczegółu – czy drogą ludzkości do ostatecznej doskonałości ma być powszechny socjalizm, czy globalny demokratyczny kapitalizm. Podobnie jak marksistowski rewolucyjny socjalizm, globalny wolny rynek wieszczył koniec historii. Jak było do przewidzenia, historia wciąż trwa – bogatsza o kilka kropel krwi. Tak jak większość oświeceniowych ideologii, komunizm i neoliberalizm były obsesyjnie świeckie, a zarazem dogłębnie ukształtowane przez religię. Wyczekując przyszłości, w której wszystkich ludzi jednoczyłby wspólny sposób życia, obie ideologie zakorzenione były w poglądzie na historię ludzkości, który można odnaleźć wyłącznie w zachodnim monoteizmie. Marksizm oraz kult wolnego rynku to jedynie najnowsze z serii oświeceniowych wyznań, w których chrześcijańska obietnica powszechnego zbawienia odradza się w formie politycznego projektu powszechnej emancypacji. ze Wstępu autora