Menu

Stanisław Koźmian

„Rok 1863” Stanisława Koźmiana to książka poświęcona geopolitycznym uwarunkowaniom Powstania Styczniowego. Autor, tworzący polityczne środowisko krakowskich „Stańczyków” i będący krytycznym obserwatorem, a poniekąd i uczestnikiem tamtych wydarzeń, analizuje przyczyny i skutki powstania, zwracając szczególną uwagę na błędy popełnione zarówno przez „czerwonych”, jak i „białych” przywódców zrywu. Koźmian kreśli realistyczny obraz konfliktu oraz dramatyczne konsekwencje nieprzemyślanych decyzji politycznych. Książka ta jest jednym z najważniejszych głosów w dyskusji nad polskimi zrywami narodowymi.
Ramiro de Maeztu (1874-1936) był hiszpańskim dziennikarzem, dyplomatą, politykiem i myślicielem politycznym. Zasłynął zwłaszcza z obrony idei Hispanidad szczególnego związku Hiszpanii z ludami, narodami i państwami obu Ameryk, które niegdyś znajdowały się pod władzą Madrytu. W swej najsłynniejszej i bardzo wpływowej książce ukazuje znaczenie ich wspólnego dziedzictwa, wokół którego narosło wiele stereotypów i fałszów. To opowieść o hiszpańskiej misji dziejowej, przedstawionej na tle politycznych i ideologicznych przemian świata zachodniego od średniowiecza po wiek XX. Maeztu przeprowadza krytykę idei postępowych, przynoszących zgubne zerwanie z tradycją. Jego książka to wciąż inspirujący głos w obronie dawnych zasad cywilizacji zachodniej, której Hiszpania była jednym z największych współtwórców i krzewicieli, nim pogrążyła się w kryzysie i wyrzekła się własnego dziedzictwa na rzecz ideologii niszczących ową cywilizację. Gdyby idee antytradycjonalistyczne były warte więcej niż nasza tradycja, ta ostatnia stałaby się czymś w rodzaju prehistorii, tylko trochę lepiej znanej. Do tego właśnie zamierzano doprowadzić w ostatnich latach, nazywając Hiszpanów, którzy miłują chwałę przeszłości, jaskiniowcami. Ale na pytanie o racje idei, które uznaje się za nowe, wrogowie muszą zamilknąć, jeśli nie chcą się pogrążyć w jałowej retoryce. Bo drzewo poznaje się po owocach, a ich owoców nie widać. Ani filozofii, która mogłaby się obronić, ani zadowalającego systemu prawa, ani dobrobytu ludzi, ani wielkiej sztuki, ani historii, ani poezji. [] Sztuka dla sztuki? W żadnym kraju nie stworzyła ona wielkiego dzieła. Ekonomia oparta na indywidualizmie? To ona właśnie rodzi kwestię społeczną. Socjalizm? Rujnuje ludy. Demokracja? Jest niezdolnością do rządzenia. Duchowy liberalizm? Jest triumfem oszczerstwa.
Stanisław Koźmian (1836-1922), jeden z najważniejszych polskich myślicieli konserwatywnych, w swych relacjach z podróży – odbytych między 1868 a 1900 r. do Holandii, Czech, Austrii, Francji, Grecji, Turcji, Bułgarii, Serbii, Włoch oraz na Węgry i Ukrainę – jest błyskotliwym komentatorem wielkiej, często zakulisowej polityki, erudycyjnym znawcą i krytykiem dzieł malarstwa i sztuk teatralnych, niestroniącym od ironii bywalcem salonów i wnikliwym obserwatorem przemian kulturowych. Kreśli inspirującą opowieść o świecie, który uwierzył w swą wielkość, budując ją na ideach, wiodących go, jak wkrótce się okazało, do samozagłady. Dzięki Koźmianowi możemy ten świat lepiej poznać i zrozumieć. „Cały dzisiejszy liberalizm na tym polega, że średnie warstwy stały się uprzywilejowanymi i wyzyskują na swoją wyłączną korzyść: u dołu dobroduszność ludu, u góry zniedołężnienie arystokracji i słabość władzy, tak jak kapitał i pieniądze wyzyskują ziemię. Oto cały liberalizm; jest to w kierunku społecznym i politycznym wielka krzycząca niesprawiedliwość, z której jeden stan korzysta ze szkodą innych; w kierunku gospodarczym jest to fałsz i nadużycie, gdyż nie rzeczywista wartość, lecz to co ją przedstawia, mniej lub więcej zmyślenie jej, ciągnie wszystkie zyski; bezpośrednim skutkiem tego fałszu są i muszą być krachy, jak rewolucje są i muszą być skutkiem złamania równowagi politycznej i społecznej między stanami; krachy i rewolucje, które stają się stanem chronicznym społeczeństw”.