Stanisław Koźmian (1836-1922), jeden z najważniejszych polskich myślicieli konserwatywnych, w swych relacjach z podróży – odbytych między 1868 a 1900 r. do Holandii, Czech, Austrii, Francji, Grecji, Turcji, Bułgarii, Serbii, Włoch oraz na Węgry i Ukrainę – jest błyskotliwym komentatorem wielkiej, często zakulisowej polityki, erudycyjnym znawcą i krytykiem dzieł malarstwa i sztuk teatralnych, niestroniącym od ironii bywalcem salonów i wnikliwym obserwatorem przemian kulturowych. Kreśli inspirującą opowieść o świecie, który uwierzył w swą wielkość, budując ją na ideach, wiodących go, jak wkrótce się okazało, do samozagłady. Dzięki Koźmianowi możemy ten świat lepiej poznać i zrozumieć.
„Cały dzisiejszy liberalizm na tym polega, że średnie warstwy stały się uprzywilejowanymi i wyzyskują na swoją wyłączną korzyść: u dołu dobroduszność ludu, u góry zniedołężnienie arystokracji i słabość władzy, tak jak kapitał i pieniądze wyzyskują ziemię. Oto cały liberalizm; jest to w kierunku społecznym i politycznym wielka krzycząca niesprawiedliwość, z której jeden stan korzysta ze szkodą innych; w kierunku gospodarczym jest to fałsz i nadużycie, gdyż nie rzeczywista wartość, lecz to co ją przedstawia, mniej lub więcej zmyślenie jej, ciągnie wszystkie zyski; bezpośrednim skutkiem tego fałszu są i muszą być krachy, jak rewolucje są i muszą być skutkiem złamania równowagi politycznej i społecznej między stanami; krachy i rewolucje, które stają się stanem chronicznym społeczeństw”.