Wojenna

Informacje o sortowaniu:

sortowanie wg Popularności:
Produkty są sortowane według popularności na podstawie kilku czynników: liczby zakupów, ilości i wartości wystawionych ocen, zainteresowania użytkowników mierzonych dodaniem produktu do koszyka lub ulubionych.

sortowanie wg Cena - od najniższej:
Produkty są sortowane po aktualnej cenie sprzedaży, od najniższej do najwyższej.

sortowanie wg Cena - od najwyższej:
Produkty są sortowane po aktualnej cenie sprzedaży, od najwyższej do najniższej.

sortowanie wg Od najnowszych:
Produkty są sortowane według daty premiery. Na początku wyświetlane są najnowsze tytuły, które dopiero trafiły do sprzedaży lub będą dostępne w najbliższym czasie

sortowanie wg Od najstarszych:
Produkty są sortowane według daty premiery. Na początku wyświetlane są najstarsze tytuły.
Królowa Margot" to powieść o miłości, intrygach i brutalnych wojnach religijnych, osadzona w pełnym napięć okresie francuskiej historii. Alexandre Dumas połączył w niej dynamiczne wydarzenia historyczne z emocjonującymi osobistymi dramatami, tworząc barwną i pełną napięcia opowieść o kobiecie uwikłanej w politykę, namiętność i zdradę
W skład tomu wchodzą cztery autonomiczne studia. Wszystkie dotyczą dziejów jazdy polskiej, choć w pewnym stopniu poruszają też kwestie związane z kawalerią armii obcych, także tych, które w XVII i XVIII w. były przeciwnikami wojsk Rzeczypospolitej Obojga Narodów lub ze względu na swoją popularność w siłach zbrojnych licznych państw europejskich stanowiły wzór dla ówczesnych koronnych oraz litewskich formacji kawaleryjskich – również dla prywatnych wojsk ostatniego króla polskiego i ówczesnych magnatów. Jedenasty tom serii Do szarży marsz, marsz... Studia z dziejów kawalerii stanowi ważną i pod pewnymi względami nowatorską kontynuację badań prowadzonych w tym zakresie w Polsce już od końca XIX w. i podejmowanych również w wieku XX. Otwiera także nowe pola badawcze i wytycza dalsze kierunki badań. Zawarte w nim studia i opracowania porządkują naszą dotychczasową wiedzę na temat szeroko pojętej problematyki kawaleryjskiej.
Prezentowana praca przedstawia „tradycję grunwaldzką” w świetle piśmiennictwa kaznodziejskiego końca średniowiecza oraz edycję krytyczną zidentyfikowanych dotychczas tekstów „kazań grunwaldzkich” i materiałów do kazań, głoszonych na święto Rozesłania Apostołów/Divisio Apostolorum (15 lipca), które prezentujemy w drugiej części pracy. „Tradycję grunwaldzką” przedstawiamy na szerszym tle długiego, polifonicznego procesu upamiętniania bitwy w polskim średniowieczu, jednej z największych bitew średniowiecznej Europy stoczonej przez połączone siły Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego na polach Grunwaldu 15 lipca 1410 r. przeciwko wojskom krzyżackim Państwa Zakonnego. Pamięć o zwycięstwie pod Grunwaldem stanowi jeden z największych fenomenów historycznych w dziejach Polski. (opis wydawcy)
Ilu z nas, śpiewając Mazurka Dąbrowskiego, zastanawia się, skąd w ziemi włoskiej wzięli się Polacy i co tam robili? Jeszcze mniej z nas przejmuje się rolą naszych rodaków na Półwyspie Iberyjskim, gdy mowa o słynnej szarży pod Somosierrą – kto i w jakim celu ich tam „zaprosił”? A już zupełnie nielicznych zajmuje pobyt polskich wojaków w XIX wieku na wyspach po drugiej stronie Atlantyku… Być może dlatego do dziś, żyjąc w niewiedzy – a może ignorancji – śpiewamy o Bonapartym, który dał nam przykład, i dumnie prężymy pierś… A prawda jest taka, że nasi robili tam – na obcej ziemi – porządek z kontrrewolucją katolicką, zaś na Haiti tłumili powstanie murzyńskie (jak je wówczas nazywano). Napoleon? W 1795 roku tłumił w Paryżu powstanie rojalistów i kazał strzelać do ludzi z armat, a w roku 1799, podczas francuskiej kampanii w Egipcie, rozkazał wymordować kilka tysięcy jeńców tureckich. Przeciw agresji napoleońskiej, w obronie wiary katolickiej, Kościoła i ojczyzny, walczyli Włosi i Hiszpanie, a podstępnie wciągnięci do tej gry Polacy, naiwnie ufający cesarzowi, odegrali napisaną dla nich rolę: rolę straceńców. Tak czekaliśmy na Bonapartego, żeby oddał nam ojczyznę, a kiedy już pojawił się na naszej ziemi, rzeczywistość okazała się całkowicie inna. Tę całkiem inną rzeczywistość chcemy Ci pokazać, drogi Czytelniku, wydając niniejszy przedruk „Litwy w roku 1812” Janusza Iwaszkiewicza, historyka i badacza dziejów, doktoranta Szymona Askenazego – z jego przedmową. (Niniejsze wydanie opatrzył komentarzem Grzegorz Braun – i także rozprawia się z mitem). Zależało nam na tym, by owej całkiem innej rzeczywistości nie zniekształcić, choćby nieznacznie. Dlatego właśnie postanowiliśmy w Pardwie zmodyfikować tekst jedynie o zawartość erraty, zachowując i dawną ortografię, i interpunkcję, i wszelkie – konsekwentne i niekonsekwentne – zapisy. Jest to – uważamy – książka arcyważna dla ceniących prawdę i narodową tożsamość opartą na prawdzie, oraz że taka stać się może i dla innych, którzy obecnie tych wartości nie cenią. Z tą myślą – i nadzieją – oddajemy ją w Twoje, drogi Czytelniku, ręce. Atak Sampolińskiego uratował Litwinów. Książę Ostrogski zdołał opanować swoją armię i z nowym zapałem pospieszył na Tatarów. W tym czasie jednak cała orda przyszła na pomoc swojej awangardzie, która ponownie skierowała cios na prawą, litewsko-ruską flankę sprzymierzonych (...). fragment
"Ta książka jest jak życie. W tym przypadku życie miejscowości zwanej kiedyś Kaczy Dół, później Międzylesie, dziś w granicach Warszawy. Jest jak życie, to znaczy zapisane w niej zostały wzruszenia, sprawy codzienne, adresy ważnych miejsc. Poruszający jest jej realizm, dowiemy się jakie dokładnie drzewa rosły w opisywanych miejscach i z jakiego materiały zbudowane były domy. (...) Dzieło o Międzylesiu czyta się jak powieść, która ma wielu bohaterów, pierwszoplanowych albo przemykających jak bezimienne cienie. Ale autorzy książki starają się wszystkich wydobyć z otchłani niepamięci.
Książka wydana w serii Wielkie Litery – w specjalnym formacie z dużą czcionką dla seniorów i osób słabowidzących. Historia inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Poruszająca opowieść o miłości, która rzuciła wyzwanie śmierci. Stęskniona za ukochanym dziadkiem Lena wyrusza w podróż do domu rodzinnego. Ku jej rozpaczy okazuje się, że starszy pan nie żyje. Pogrążona w żałobie stara się uporządkować niezamknięte sprawy i natrafia na tajemniczą teczkę z dokumentami oraz dziennik dziadka. Kiedy zaczyna go czytać, już wie, że ta lektura zmieni wszystko w jej rodzinie i w niej samej… Lena postanawia porzucić na chwilę życie paryskiej dziennikarki i żony lekarza, zostaje w rodzinnym domu, by zmierzyć się z przeszłością swoją i bliskich, na którą cień rzucają druty obozu zagłady w Auschwitz. Czy poszukując własnej tożsamości, Lena odnajdzie upragniony spokój?
„Ta książka opowiada o bitwie, która zmieniła historię świata, a mimo to nie jest tak sławna jak Waterloo czy Stalingrad. Wielu nawet o niej nie słyszało. Są jednak tacy, którzy uważają, że oznaczała koniec starożytności i początek średniowiecza, ponieważ uruchomiła łańcuch wydarzeń prowadzących do upadku cesarstwa zachodniorzymskiego sto lat później […]. W 376 roku naszej ery nagły napływ uchodźców na granicach imperium połączony z niezdolnością rzymskich władz do adekwatnego zaradzenia kryzysowi dał początek dramatycznemu konfliktowi, którego kulminacją była najbardziej przeraźliwa klęska od czasów Hannibala i bitwy pod Kannami”. [Z Prologu] Alessandro Barbero bitwę pod Adrianopolem, stoczoną 9 sierpnia 378 roku na terenie ówczesnej Tracji, umieszcza w kontekście historycznym, opisując zmiany w cesarstwie rzymskim, dynamikę kulturową na jego granicach oraz niezwykłe wyzwanie administracyjne związane z utrzymaniem imperium w całości. Opowiada o starożytności i średniowieczu, o Rzymianach i barbarzyńcach, o wieloetnicznym świecie, a także o chrześcijaństwie, które będąc już oficjalną religią cesarstwa, przenikało również do świata barbarzyńców. Odtwarzając wydarzenia prowadzące do serca opowieści, ożywia zarówno dowódców, jak i zwykłych żołnierzy, porównując taktykę wojskową i uzbrojenie barbarzyńców ze zdyscyplinowaną armią rzymską. ALESSANDRO BARBERO (ur. 1959) – jeden z najwybitniejszych historyków europejskich, autor uznanych i przełożonych na wiele języków powieści i książek historycznych, wykłada historię średniowiecza na Uniwersytecie Wschodniego Piemontu. W języku polskim ukazała się jego monografia „Dante” (przeł. K. Żaboklicki, Warszawa 2022). SERGIO TOPPI (1932–2012) – mistrz komiksu, którego ilustracje wprowadziły do tego gatunku niespotykany wcześniej artyzm. Jego prace nawiązujące do różnych okresów historycznych i kultur są inspiracją dla wielu znakomitych twórców.
Pierwsze polskie wydanie jednej z najważniejszych książek o historii idei. Od opublikowania w 1975 r. inspiruje ona dyskusje o tradycji republikańskiej oraz źródłach i ewolucji nowożytnej i współczesnej myśli politycznej. John Greville Agard Pocock (1924-2023) – nowozelandzki historyk, czołowy przedstawiciel nurtu intelektualnego i naukowego znanego jako szkoła Cambridge – ukazuje w niej przełom, który przyniosła w refleksji o polityce twórczość Machiavellego i innych wpływowych autorów włoskiego Renesansu. Analizuje ich dorobek jako odpowiedź na wyzwania czasów, w których tworzyli – związane zwłaszcza z kryzysem i niestabilnością ówczesnych republik. Pokazuje, jak idee czerpane z tej tradycji zostały później twórczo rozwinięte, zwłaszcza w Anglii doby wojny domowej i Ameryce okresu walk o niepodległość. Tym samym wskazuje na ciągłość refleksji o polityce, ale i na czynniki zmiany, za sprawą których stare idee zyskują w innych realiach nowe oblicze i zaktualizowane praktyczne formy – a zatem na konieczność uwzględniania w ich analizie kontekstu czasów, w jakich powstawały bądź były adoptowane.
Kiedy wojsko chrześcijańskie pokonane zamierzało uciekać, wielki książę litewski Aleksander-Witold zachęcał wojewodę krakowskiego Spytka, aby unikając grożącego niebezpieczeństwa ratował się ucieczką wraz z nim, twierdząc, że nie ściągnie na siebie z tego powodu żadnej hańby, ale raczej sławę, jeśli uratuje naczelnego wodza. Spytko uznawszy ucieczkę za rzecz haniebną pozostał i jak przystało rycerzowi, mężowi i chrześcijaninowi, wdzierając się nieustraszenie między wrogów i bardzo wielu napotkanych kładąc trupem, w końcu przeszyty mnóstwem strzał i pocisków pogańskich, wyzionął bohaterskiego ducha. Wydaje mi się, że na większą chwałę zasłużył wojewoda Spytko swoją śmiercią, niż książę Witold życiem. Sądzę bowiem, że spotkała go chwalebna śmierć. Gdy inni ucieczką ratowali życie, on zdobył długotrwałą sławę w życiu doczesnym i wieczną nagrodę w przyszłej szczęśliwości. Na polu bitwy znalazł się też rycerz z rodu Tarnowskich. Był to najstarszy z rodu Rafał, który jako młody rycerz szukał chwały u boku krewnego (brata swego dziadka), doskonale już nam znanego wojewody krakowskiego Spytka z Melsztyna. W 1399 roku obaj Leliwowie, wspierając wyprawę księcia Witolda przeciw Tatarom, zapłacili wysoką cenę. Jak wiemy, poległ starszy z nich, a z kolei Rafał, wzięty do niewoli, zaginął... (fragment)
Maria Sierotwińska-Rewicka (1937-2011) – działaczka opozycji niepodległościowej, dziennikarka i nauczycielka języka polskiego. W 1980 r. znalazła się w gronie założycieli NSZZ „Solidarność” w Małopolsce. Pracowała w Sekcji Informacji, pisała do „Gońca Małopolskiego”, tygodnika małopolskiej „Solidarności”. Internowana 13 grudnia 1981 r., mimo bardzo złego stanu zdrowia była przetrzymywana w więzieniach przez 7,5 miesiąca. Po zwolnieniu, z powodu poważnej choroby córki i niemożności jej skutecznego leczenia w Polsce, wraz z dzieckiem oraz mężem wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Przez cały czas pobytu w USA pracowała na rzecz polskiej opozycji solidarnościowej (działała w Ruchu Społeczno-Politycznym „Pomost”, pisała artykuły do nowojorskiego „Nowego Dziennika”, była stałą korespondentką Radia Wolna Europa oraz lektorem wiadomości w Polskiej Stacji Radiowej w Los Angeles). Wróciła do kraju 13 grudnia 1991 roku i rozpoczęła działalność w strukturach Unii Demokratycznej, a następnie Unii Wolności. W 2004 r. została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, a w 2008 r. – Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2015 r. pośmiertnie otrzymała Krzyż Wolności i Solidarności. Berenika Rewicka – absolwentka kulturoznawstwa na Wydziale Filozoficznym UJ oraz filologii angielskiej na UP w Krakowie. Przez lata mieszkała w Kalifornii w USA, gdzie skończyła liceum oraz studia wyższe. Kilka lat spędziła też w Norwegii. Pracuje jako starszy wykładowca w Jagiellońskim Centrum Językowym UJ.
6,4 (29)
Singapur, „twierdza nie do zdobycia”, skapitulował w ciągu zaledwie siedmiu dni. Około 80 000 brytyjskich, indyjskich i australijskich żołnierzy zostało wziętych do niewoli razem z 50 000 innych żołnierzy alianckich pojmanych przez Japończyków podczas bitwy o Malaje. Brytyjski premier Winston Churchill nazwał te sromotną klęskę „najgorszą katastrofą” i „największą kapitulacją” w historii Wielkiej Brytanii. Ten kolejny tomik z reaktywowanego legendarnego cyklu wydawniczego wydawnictwa Bellona przybliża czytelnikowi dramatyczne wydarzenia największych zmagań wojennych w historii; przełomowe, nieznane momenty walk; czujnie strzeżone tajemnice pól bitewnych, dyplomatycznych gabinetów, głównych sztabów i central wywiadu.
Książka poświęcona bitwie pod Arnhem, która kosztowała bardzo drogo aliantów. Z brytyjskiej 1 dywizji powietrzno-desantowej, która wylądowała do walki w składzie 10 095 silnych, zdrowych, doskonale wyszkolonych i wyposażonych żołnierzy, zdołano ocalić zaledwie 2163 ludzi. Polska brygada pozostawiła pod Arnhem i Driel 23 procent stanu oficerów i 22 procent stanu szeregowych. Łącznie straty wyniosły około 400 ludzi, w tym 80 poległych. Ta wysoka cena krwi nie przyniosła, niestety, oczekiwanych rezultatów. Operacja „Market-Garden” zakończyła się połowicznym sukcesem. Ten kolejny tomik z reaktywowanego legendarnego cyklu wydawniczego wydawnictwa Bellona przybliża czytelnikowi dramatyczne wydarzenia największych zmagań wojennych w historii; przełomowe, nieznane momenty walk; czujnie strzeżone tajemnice pól bitewnych, dyplomatycznych gabinetów, głównych sztabów i central wywiadu.
Autor opisuje obronę francuskiego nieba w 1940 roku. Wzięło w niej udział ponad 140 polskich myśliwców. Walczyli oni w jednym czysto polskim dywizjonie 1/145 warszawskim, w eskadrze Montpellier, podzielonej na 6 kluczy frontowych, w 9 luźnych kluczach frontowych i w 11 kluczach obrony ośrodków przemysłowych („kominowych”). Ogółem Polacy zestrzelili na pewno ponad 52, prawdopodobnie 5 i uszkodzili ponad 6 nieprzyjacielskich samolotów. Co ciekawe, jedno zwycięstwo przypadło mechanikowi kapralowi Stefanowi Lisiakowi. Ten kolejny tomik z reaktywowanego legendarnego cyklu wydawniczego wydawnictwa Bellona przybliża czytelnikowi dramatyczne wydarzenia największych zmagań wojennych w historii; przełomowe, nieznane momenty walk; czujnie strzeżone tajemnice pól bitewnych, dyplomatycznych gabinetów, głównych sztabów i central wywiadu.
6,8 (20)
Na pomysł podmorskiej „piechoty” jako pierwsi wpadli Włosi. To oni stworzyli pierwsze oddziały podwodnych dywersantów i saperów. Szybko znaleźli jednak naśladowców w innych krajach. W czasie drugiej wojny światowej oddziały te nie wpłynęły i nie mogły wpłynąć w sposób zasadniczy na przebieg działań wojennych, ale ich akcje dziś wydają się spektakularne. Niniejszy tomik nie relacjonuje wszystkich operacji przeprowadzanych przez podwodnych dywersantów na wszystkich teatrach minionej wojny, przedstawia jednak najbardziej typowe z nich, takie, które w sumie dają ogólny obraz stosowanych metod i środków walki. Ten kolejny tomik z reaktywowanego legendarnego cyklu wydawniczego wydawnictwa Bellona przybliża czytelnikowi dramatyczne wydarzenia największych zmagań wojennych w historii; przełomowe, nieznane momenty walk; czujnie strzeżone tajemnice pól bitewnych, dyplomatycznych gabinetów, głównych sztabów i central wywiadu.
6,9 (10)
Japończycy starali się opanować Jawę poprzez realizację starannie ułożonego planu pod starannie dobranym, jednolitym dowództwem. Aliantom brakowało nie tylko planu obrony, ale nawet wspólnego celu. Jawy chcieli bronić tylko Holendrzy, natomiast Anglia, a szczególnie Stany Zjednoczone starały się tylko opór ich podtrzymać, nie angażując swych sił w większym stopniu. W tych warunkach walna bitwa morska musiała być przegrana, co przesądziło ostatecznie losy całej kampanii. Japończycy przewyższali aliantów pod względem ciężkiej artylerii, uzbrojenia torpedowego, a zwłaszcza rozpoznania lotniczego, co paraliżowało wszystkie rozpaczliwe wysiłki kontradmirała Karela Doormana zmierzające do zniszczenia sił inwazyjnych.
Niniejsza publikacja stanowi znacznie rozszerzoną wersję książki, która ukazała się w roku 2021 i cieszyła się dużym powodzeniem. Przedstawia ona sytuację, w jakiej znalazły się polska kinematografia i scena teatralna w okresie II wojny światowej, zarówno na ziemiach okupowanych, jak i na uchodźstwie. Ukazuje strategie polityki okupacyjnej Rzeszy Niemieckiej i Związku Sowieckiego wobec polskich artystów filmowych i scenicznych. Wskutek terroru, będącego immanentnym składnikiem obu systemów totalitarnych, zostało zamordowanych, zaginęło lub zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach co najmniej siedmiuset przedstawicieli tego środowiska zawodowego. Autor charakteryzuje niejednoznaczne postawy i skomplikowane wybory, przed którymi stanęli artyści filmowi i sceniczni, oraz kreśli tragiczne losy, jakie stały się udziałem znacznej części z nich. Na podstawie gruntownych badań wylicza zniszczenia infrastruktury kinematograficznej i teatralnej. Cenny dodatek stanowi imienna lista ofiar. To pierwszy tak dokładny w naszej historiografii wykaz strat osobowych i materialnych, jakie poniósł świat kina i teatru w latach 1939–1945. W 85. rocznicę wybuchu II wojny światowej skłania nas to do ponownej refleksji nad uszczerbkiem, jakiego doznała w czasie II wojny światowej cała polska kultura.
Katarzyna Horowitz zadrżała i nakazała sobie ostrożność. Wszystkie plany związane z matką, ojcem, dziadkiem i siostrami wyparowały, skurczyły się tylko do walki o własne życie. Była tego świadoma i wstydziła się, ale wrzask sierżanta Emericha Vogeltanza jeszcze odbijał się echem w jej uszach. Bez przerwy wyrzucała sobie swoją tchórzliwość i jednocześnie ją usprawiedliwiała. Bała się bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Chciała dostać wysoki kredyt, ale sama miała niewielką wartość, a możliwe, że nawet pan Herman Cohen i dziewiętnastu tamtych znaczyło zbyt mało. Nawet nie pożegnała się z ojcem, zanim tłum wchłonął go i popchnął gdzieś do przodu, bo ktoś mówił, że „tam” jest gaz. A może do tyłu? Nikt nie wiedział, gdzie jest przód, a gdzie tył i co się będzie działo. Wiedzieli tylko tyle, że obóz jest olbrzymi i nie sposób z jednego końca zobaczyć drugi. Zauważyła drżenie powiek pana Hermana Cohena. Wyglądało to tak, jakby bez przerwy mrugał. Katarzyna przecież zawsze bała się śmierci bardziej niż inni członkowie jej rodziny, cóż, może nie była tak pobożna jak oni, ale to Bóg sprawił, że zwątpiła w jego dobroć, skoro pozwolił, żeby Niemcy tak bardzo ich dręczyli, żeby gnali ich jak parszywe stado. A może bała się śmierci z powodu swojej fantazji? Potrafiła bardziej plastycznie sobie wszystko wyobrazić, a słyszała przecież na każdym kroku, czego Niemcy się dopuszczali i co oznaczał obóz. Przypomniała sobie o Lei, swojej ulubienicy, która zawsze patrzyła w nią jak w obrazek. Siostrzyczka znów opanowała jej myśli. Wydawało jej się teraz, że ich dzieciństwo było jak robaczywe jabłko przesycone zapachem drewna. Czasami dziadek wymawiał jej matce, swojej córce, że urodziła ją zbyt dziką i piękną, ale matka tylko z dumą podnosiła głowę. Córki przychodziły na świat jedna za drugą, jakby za karę, że ojciec tak bardzo pragnął mieć syna. Książka została wydana przy wsparciu finansowym Ministerstwa Kultury Republiki Czeskiej.
Książka jest poprawioną i rozszerzoną wersją pracy poświęconej udziałowi kobiet w odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. Jej pierwsze wydanie ukazało się w 2001 r. Przedstawia różne formy zaangażowania Polek w działalność zorganizowanego i kierowanego przez Józefa Piłsudskiego ruchu paramilitarnego i wojskowego, m.in. funkcjonującej w okresie rewolucji 1905 r. Organizacji Bojowej PPS, żeńskich jednostek strzeleckich tworzonych w Krakowie i Lwowie przed wybuchem I wojny światowej, a po jej rozpoczęciu – służby sanitarnej, intendenckiej i kuriersko-wywiadowczej Legionów oraz Oddziałów Żeńskich Polskiej Organizacji Wojskowej. Omawia także losy legionistek służących na froncie pod męskimi pseudonimami, ich relacje z kolegami z oddziału i oficerami, dyskusje na temat kobiecej służby wojskowej, w tym niejednoznaczne w tej kwestii stanowisko Piłsudskiego. Jego negatywne wypowiedzi dotyczące obecności kobiet „na linii” kontrastowały z praktyką, ponieważ to on właśnie był autorem koncepcji prowadzenia przez kobiety wywiadu wojskowego, a spotkanym w okopach żołnierkom dawał pozwolenie na kontynuowanie służby frontowej. Książka podejmuje ponadto próbę rekonstrukcji dziejów Ligi Kobiet Pogotowia Wojennego oraz Ligi Kobiet Galicji i Śląska, dwóch największych polskich stowarzyszeń kobiecych związanych z obozem piłsudczykowskim, ich działalności propagandowej i udziału w mobilizowaniu niepodległościowej opinii publicznej na ziemiach polskich, a także aspiracji politycznych liderek, które próbowały wywierać wpływ na ówczesne wydarzenia polityczne, w tym na ujawniony w sierpniu 1915 r. konflikt Piłsudskiego z szefem Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego Władysławem Sikorskim.
Atak Sampolińskiego uratował Litwinów. Książę Ostrogski zdołał opanować swoją armię i z nowym zapałem pospieszył na Tatarów. W tym czasie jednak cała orda przyszła na pomoc swojej awangardzie, która ponownie skierowała cios na prawą, litewsko-ruską flankę sprzymierzonych (...). W tym czasie cała armia polska zaatakowała Tatarów. Można przypuszczać, że hetman Kamieniecki trzymał większość swojej armii w rezerwie, czekając aż Tatarzy wprowadzą do akcji pełne siły i będą mogli zadać decydujący cios – i w końcu ten moment nadszedł. Na wąskiej przestrzeni między Werbowcem a doliną Żyraku rozpoczęła się chaotyczna masakra kawaleryjska, w której nie sposób było odróżnić przyjaciela od wroga. Polskie zbroje i miecze dawały Polakom przewagę jakościową, ale Tatarów było dwa razy więcej i walczyli bardzo zawzięcie, zdając sobie sprawę, że walka toczy się na śmierć. Szala losu była w równowadze i nie przechylała się w jedną lub drugą stronę (...). W tym właśnie czasie jedna z polskich chorągwi (źródła nie zachowały informacji, kto dokładnie był jej dowódcą – ale niewykluczone, że był to zbiorowy oddział żołnierzy z różnych chorągwi, którzy zmieszali się ze sobą w zaciętej walce z wrogiem) przedarła się przez szeregi tatarskie i uderzyła z szybkością błyskawicy na tatarski kosz, który znajdował się kilka kilometrów na południe od pola bitwy...
Punktem zwrotnym toczących się walk był kontratak Młodej Gwardii, który rozpoczął się o godz. 18. Rosjanie Rotha i Prusacy von Ziethena przeżyli szok, gdy w chwilach najcięższych zmagań, kiedy wydawało im się, że ostatni wysiłek w końcu przełamie obronę francuską i wojska sprzymierzonych wedrą się do miasta, usłyszeli narastające odgłosy zbliżających się oddziałów napoleońskich. Od strony Pirnaische Vorstadt i sąsiednich ogrodów szybko nadciągały trzy kolumny marsz. Mortiera. (...) Była to 4. DP Młodej Gwardii Rogueta z częścią 3. DKC Doumerca oraz oddziały 44. DP Berthezéne’a. Cios był nokautujący. Zmęczone, wykrwawione bataliony pruskie tkwiące w okolicach rowu przed redutą nr 2 zostały złamane i odrzucone w stronę Grosser Garten. (...) Oba bataliony 8. Pułku Landwehry zostały odcięte. Ponosząc ciężkie straty, przebiły się z „kotła”, ratując tylko niedobitki. Rozejm w Pielaszkowicach posłużył stronom konfliktu do rozbudowy sił zbrojnych i przygotowania się do kampanii jesiennej. 22 sierpnia 1813 roku wojska sprzymierzonych wkroczyły do Saksonii. 25 sierpnia doszło do pierwszych walk na przedpolach Drezna. 26 i 27 sierpnia nastąpiła kulminacja zmagań w postaci dwudniowej bitwy o stolicę Saksonii. Bitwy, która stała się symbolicznym, ostatnim wielkim zwycięstwem Napoleona. Starcie to, w sprzyjających okolicznościach, mogło przesądzić o losach rozpoczynającej się kolejnej odsłony kampanii w Niemczech. Z tymi wydarzeniami Czytelnik będzie mógł zapoznać się w niniejszej publikacji.
Granice między ofiarą a świadkiem czy świadkiem a sprawcą bywają nieostre. Kategoria „świadka” ma bardzo szeroki zakres znaczeniowy i może oznaczać zarówno gapia, obserwatora, przechodnia, jak i biernego lub czynnego – na rozmaite sposoby uwikłanego – uczestnika wydarzeń. W książce analizujemy kategorię „świadka Zagłady”, uwzględniając całą jej wieloaspektowość i złożoność, szczególnie widoczną w okupowanej Polsce. Tu rozróżnienie świadka, ofiary i sprawcy często nastręcza trudności. Trzynaścioro badaczy w studiach składających się na niniejszy tom przygląda się świadkom Zagłady z różnych perspektyw metodologicznych i teoretycznych, odwołujących się do różnych tradycji badawczych – od analiz stricte historycznych, przez podejście psychologiczne i socjologiczne, sięganie po narzędzia antropologii kultury i studiów wizualnych, do historii sztuki czy inspiracji płynących z tego nurtu nowej humanistyki, który wyraża się w zwrocie ku materialności, ku rzeczom. Tytuł tomu Oto widać i oto słychać zaczerpnęliśmy, nieco go trawestując, od Zofii Nałkowskiej, która w Niedzielę Wielkanocną 1943 r. wybrała się na cmentarz Powązkowski, usytuowany tuż przy granicy płonącego podczas powstania getta. Zapisała w dzienniku: „Droga tam zmienia się powoli z miejsca żywych na miejsce umarłych, ujęte w architektoniczną ramę, miejsce do dziś jeszcze nie całkiem wyjęte z obrębu życia. Bo oto słychać i oto widać. Ponad murem cmentarza, nad najświeższą drobniutką zielenią drzew czarne chmury, niby kłęby dymu, wstępują w górę. Czasami widać płomienie […]. I myśleć o tym. I żyć”.
Monografia w serii Zarys Historii Wojennej Pułków Polskich w Kampanii Wrześniowej. Zeszyt nr 228
Kompleksowa analiza największego w dziejach konfliktu, jakim była II wojna światowa. Autor analizuje przyczyny wybuchu wojny oraz pokazuje militarną stronę konfliktu. Ze znawstwem historyka wojskowości analizuje przygotowania, przebieg i skutki prowadzonych działań wojennych na wszystkich frontach toczącej się wojny.
Prezentowany tom zawiera pierwszą pełną edycję korespondencji Jana Długosza (zm. 1480), najwybitniejszego historyka późnośredniowiecznej Polski. Publikacja obejmuje 43 listy: 37 napisanych przez Długosza i sześć do niego skierowanych. Z tego 13 listów znanych jest z oryginałów (dwa to autografy Długosza), 26 – z kopii (głównie XV-wiecznych), cztery zaś – z XIX-wiecznych wydań. W przypadku dwóch listów jest to ich pierwsze wydanie, w przypadku trzeciego – pierwsze od XVII w. Mimo że większa część korespondencji została opublikowana drukiem w XIX w., edycje te zawierają dużo błędów i nieścisłości, nie mają przypisów, wobec czego nie spełniają wymogów stawianych dziś edycjom źródłowym. Obecna publikacja przynosi z dawna oczekiwane, nowe, krytyczne wydanie korespondencji Długosza. Każdy list łaciński jest opatrzony aparatem krytycznym. Do odczytów wprowadzono wiele poprawek w stosunku do XIX-wiecznych wydań tekstu, podano też identyfikację źródeł cytatów i tekstowych zbieżności. Wszystkie listy opatrzone są niezbędnymi przypisami rzeczowymi. Edycja przynosi także kompletne polskie tłumaczenie całej korespondencji Długosza, przy czym znacząca część listów została przełożona na język polski po raz pierwszy. Wydanie poprzedzone jest wstępem prezentującym cele i zakres edycji, życie i twórczość Długosza, charakterystykę jego korespondencji, opis podstawy rękopiśmiennej i zasady zastosowane w wydaniu. Edycję zamyka indeks topograficzno-osobowy. Do wydania dołączone jest pudełko zawierające wysokiej jakości fotografie oryginałów listów i ich najdawniejszych kopii. ****** The Correspondence of Jan Długosz. Epistulae a Ioanne Dlugossio scriptae et receptae The presented volume contains the first full edition of the correspondence of Jan Długosz (d. 1480), the most eminent historian of late medieval Poland. The publication comprises 43 letters: 37 written by Długosz and 6 addressed to him. Of these, 13 letters are known from the originals (2 are Długosz’s original manuscripts), 26 from their copies (mainly the 15th century), 4 from the 19th century editions. In the case of two letters it is their first edition, the third one has been published for the first time since the 17th century. Although most of the correspondence was published in print in the 19th century, those editions contain many errors and inaccuracies, do not have annotations and, therefore, do not meet the requirements set for source editions today. The current publication is the long-awaited, new, critical edition of Długosz's correspondence. Every letter written in Latin is accompanied by a critical apparatus. Numerous corrections have been made to the readings in relation to the 19th century editions of the text, the identification of quotation sources and textual convergences has also been given. All letters are accompanied by the necessary annotations. The volume also contains the complete Polish translations of the whole Długosz’s correspondence, what is more, a significant part of the letters was translated into Polish for the first time. The publication is preceded by an introduction presenting its objectives and scope, the life and works of Długosz, the characteristics of his correspondence, the description of the manuscript base and the rules used in the edition. It also contains an index of names and places. The book is accompanied by a box containing high-quality photographs of the original letters and their earliest copies.
1 2 3 4 5
z 23
skocz do z 23