Dom mego ojca Książka
Wydawnictwo: | Filia |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 432 |
Rok wydania: | 2025 |
INSPIROWANA PRAWDZIWĄ HISTORIĄ KSIĘDZA HUGH O’FLAHERTY’EGO, KTÓRY RYZYKOWAŁ ŻYCIE, ABY WYDOSTAĆ TYSIĄCE LUDZI Z OKUPOWANEGO RZYMU W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ.
Wrzesień, rok 1943: Rzym znajduje się pod niemiecką okupacją. Szef Gestapo, Paul Hauptmann, rządzi Wiecznym Miastem z zimną bezwzględnością. Dyplomaci, uchodźcy, Żydzi i uciekinierzy z więzień alianckich szukają schronienia w Watykanie – neutralnym i niezależnym państwie usytuowanym w sercu Rzymu. Grupa przyjaciół, na czele z odważnym irlandzkim księdzem, podejmuje śmiertelną walkę, starając się pomóc tym, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie. Pełna emocji i intryg, pięknie napisana powieść opowiada niezapomnianą historię o miłości, wierze, poświęceniu i odwadze.
Szczegółowe informacje na temat książki Dom mego ojca
Wydawnictwo: | Filia |
EAN: | 9788384020753 |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 432 |
Rok wydania: | 2025 |
Data premiery: | 2025-03-26 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Grupa Wydawnicza Filia Sp. z o.o Kleeberga 2 61-615 Poznań PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Dom mego ojca
Inne książki z kategorii Literatura obyczajowa
Oceny i recenzje książki Dom mego ojca
Kiedy sięgnęłam po „Dom mego ojca” Josepha O’Connora nie spodziewałam się, jak głęboko ta historia zakorzeni się w moich myślach. To nie jest książka, którą można czytać spokojnie, popijając herbatę w wygodnym fotelu. To opowieść, która uwiera, drąży sumienie i zmusza do zastanowienia. Wciąga jak wciągają trzymające w napięciu kryminały, a jednocześnie rozbrzmiewa poetycką narracją, która miejscami wydaje się aż zbyt piękna na tle brutalnej rzeczywistości. Rzym, 1943 rok. Wojna zagęszcza powietrze, mury Watykanu zdają się być ostatnią bezpieczną przystanią, a ludzie, których naziści chcieliby unicestwić, szukają w nich schronienia. W tym świecie pełnym cieni pojawia się ksiądz Hugh O’Flaherty. Niepozorny irlandzki duchowny o umyśle ostrym jak brzytwa i sercu, które nie pozwala mu biernie przyglądać się śmierci niewinnych. Powieść nie podaje nam opowieści na tacy, nie prowadzi za rękę. Jej forma jest wymagająca, a narracja złożona z wywiadów, raportów i retrospekcji, sprawia, że składamy historię niczym fragmenty mozaiki. Poznajemy losy tych, którzy byli częścią tej ryzykownej misji – ośmiorga uczestników chóru, który stanowi przykrywkę dla tajnych działań. Ale to nie tylko ich głosy słyszymy. Wśród nich pojawia się Paul Hauptmann, Niemiec, SS-man, ojciec, mąż, człowiek, który powinien być jednowymiarowym czarnym charakterem, a jednak nie takim ukazuje go Autor. To właśnie ta niejednoznaczność sprawia, że możemy czuć się wręcz rozdarci wewnętrznie czytając i zadając sobie pytania: gdzie leży granica człowieczeństwa? Ile trzeba odwagi, by zaryzykować życie dla obcych? I ile potrzeba strachu, by wyzbyć się resztek sumienia? O’Flaherty i jego chór robią wszystko, by ocalić ludzkie istnienia, a Hauptmann również walczy, ale nie o życie, lecz o swoją pozycję, kontrolę, ślepe posłuszeństwo. Nie jest to historia, którą się pochłania, ona wymaga uważności. Nie znajdziemy tu rozbuchanej akcji, nie będziemy oddychać w rytm pościgów i wybuchów, choć nie zabraknie i mrożących krew w żyłach sytuacji. To książka, w której czasami bardziej czujemy upływ czasu niż bicie serca. Forma, choć przemyślana, chwilami dystansuje nas od postaci, a reportażowy styl sprawia, że bardziej obserwujemy niż współodczuwamy. A jednak… te momenty, w których przenikamy do myśli Hauptmanna, gdy patrzymy na Watykan oczami O’Flaherty’ego, zostają z nami na długo. „Dom mego ojca” jest jak mozaika rozbitych wspomnień, które trzeba ułożyć na nowo, by dostrzec pełny obraz przeszłości. To książka o odwadze, poświęceniu i moralnych wyborach, jakie trzeba podejmować w świecie, który nie zna litości. Nie daje łatwych odpowiedzi, nie upraszcza, nie ugładza. Jest jak echo dawno minionych dni, które wciąż odbija się od murów Watykanu i ulic okupowanego Rzymu. A kiedy zamknęłam ostatnią stronę, wiedziałam, że ta historia zostanie ze mną na długo.
"Dom mego ojca" to powieść historyczna inspirowana prawdziwymi wydarzeniami z czasów II wojny światowej, skupiona na działalności irlandzkiego księdza Hugh O’Flaherty’ego, który w okupowanym Rzymie organizował sieć pomocy dla uchodźców, Żydów i alianckich żołnierzy. Joseph O’Connor tworzy narrację pełną napięcia, moralnych dylematów i głębokich refleksji nad ludzką naturą. Akcja powieśco rozgrywa się w 1943 roku, gdy Rzym znajduje się pod kontrolą nazistów, a szef gestapo Paul Hauptmann terroryzuje miasto. Watykan, jako neutralne państwo, staje się schronieniem dla prześladowanych, a ksiądz O’Flaherty, ryzykując życie, prowadzi niebezpieczną grę z okupantem. Joseph O’Connor nie tylko odtwarza realia wojenne, ale też podkreśla rolę Kościoła w ukrywaniu ofiar, co stanowi odpowiedź na kontrowersje wokół postawy papieża Piusa XII. Autor pisze z rozmachem, łącząc dokumentalną precyzję z literacką finezją. Jego opisy Rzymu – zapach ulic, dźwięk kroków na bruku, kontrast między sacrum Watykanu a brutalnością wojny – tworzą hipnotyzujący obraz. Dialogi są rzadkie, ale celowe, podkreślając samotność bohaterów i wagę milczenia w czasach terroru. Narracja często przybiera formę retrospekcji lub wywiadów, co dodaje realizmu, ale bywa też wyzwaniem dla czytelnika, wymagając skupienia na chronologii wydarzeń. Postać księdza O’Flaherty’ego jest portretowana jako człowiek rozdarty między wiarą a koniecznością łamania zasad dla wyższego dobra. Jego przeciwnik, Hauptmann, to nie stereotypowy zły nazista, ale złożony antagonistą, którego fanatyzm wynika z przekonań, a nie czystego okrucieństwa. Grupa współpracowników księdza – dyplomaci, uchodźcy, zwykli mieszkańcy – dodaje historii ludzkiego wymiaru, pokazując, jak codzienne gesty solidarności stają się aktami heroizmu. Atuty książki to z pewnością zasługuje na wyróżnienie głębia psychologiczna. Joseph O’Connor unika prostych odpowiedzi, eksplorując motywacje bohaterów, ich lęki i wątpliwości. Bardzo obrazowy język. Opisy Rzymu i Watykanu są tak sugestywne, że czytelnik niemal fizycznie odczuwa atmosferę miasta. Historyczna wiarygodność. Powieść oparta na badaniach archiwalnych, z posłowiem tłumaczącym kontekst. Są też minusy. Nierówna dynamika. Przeskoki w fabule i zbytnia oszczędność w rozwijaniu wątków pobocznych. Emocjonalny dystans. Mimo poruszającej tematyki odczuwałam brak bezpośredniego zaangażowania w losy postaci. "Dom mego ojca" to lektura dla miłośników historii II wojny światowej, którzy cenią niuanse moralne i literacki kunszt. Nie jest to typowy thriller wojenny, ale raczej medytacja nad odwagą, wiarą i kosztem poświęcenia. Polecam ją również tym, którzy poszukują opowieści o zapomnianych bohaterach. Joseph O’Connor przywraca pamięć o ludziach, którzy w cieniu watykańskich murów ratowali świat przed barbarzyństwem. Książka zostaje w pamięci długo po ostatniej stronie, choć momentami brakuje jej pulsującego rytmu. Mimo to, to obowiązkowa pozycja dla tych, którzy wierzą, że literatura może być mostem między przeszłością a teraźniejszością. Moja ocena: 7/10⭐️ Czytajcie! BRUNETTE BOOKS