Rezydencja Konstancin Elżbieta Marczuk Książka
Wydawnictwo: | Znak JednymSłowem |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | I |
Liczba stron: | 352 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2025 |
Co ma zrobić matka, gdy usłyszy w słuchawce takie wyznanie?
W świecie elit Konstancina wszystko jest intensywne do granic. Najdroższe wille, najhuczniejsze imprezy, najbielsze marmurowe posadzki… Za perfekcyjnymi uśmiechami kryją się jednak największe skandale i najbrzydsze prawdy, a każdy zamieciony pod dizajnerski dywan brud powraca ze zdwojoną siłą.
Życia Alicji i Anny Klary bezpowrotnie zmienia jeden feralny dzień. Po zakrapianej nocy syn jednej z nich zostaje znaleziony martwy w basenie, a drugiej – jest głównym podejrzanym w sprawie. Rozpoczyna się gra o zemstę i sprawiedliwość, w której nie ma zasad ani kroków w tył.
Wszystkiemu przygląda się idylliczny świat Konstancina.
Świat, który jednych kusi, innych brzydzi, ale każdego wciąga jak narkotyk.
Szczegółowe informacje na temat książki Rezydencja Konstancin
Wydawnictwo: | Znak JednymSłowem |
EAN: | 9788383671413 |
Autor: | Elżbieta Marczuk |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | I |
Liczba stron: | 352 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2025 |
Data premiery: | 2025-04-23 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Rezydencja Konstancin
Inne książki z kategorii Thriller
Oceny i recenzje książki Rezydencja Konstancin
Elżbieta Marczuk w swojej najnowszej powieści "Rezydencja Konstancin" zabiera czytelników w podróż do świata pozornie idealnego, eleganckich willi, ekskluzywnych ogrodzeń i życia, które z daleka przypomina bajkę. Konstancin-Jeziorna, znana jako enklawa warszawskiej elity, staje się tu nie tylko tłem, ale i jednym z głównych bohaterów, odsłaniając mroczne sekrety ukryte za fasadą luksusu. Książka łączy w sobie elementy thrillera psychologicznego i rodzinnej sagi. Czytając próbowałam rozwikłać zagadkę z przeszłości. Tytułowa rezydencja skrywa wiele tajemnic, a pozornie doskonałe życie jej mieszkańców skrywa niewygodne prawdy, zdrady i nieoczekiwane sojusze. Elżbieta Marczuk zręcznie balansuje między teraźniejszością a retrospekcjami, stopniowo odsłaniając karty, co trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Styl autorki jest precyzyjny i obrazowy. Widać dbałość o detale, zarówno w warstwie obyczajowej, jak i psychologicznej portretów postaci. Dialogi są naturalne, a postaci, choć niepozbawione skomplikowanych wad, budzą autentyczne emocje. Warto docenić też krytyczne spojrzenie na świat polskich elit, gdzie pozory często przysłaniają prawdziwe wartości, a ambicja bywa groźniejsza niż najciemniejsze rodzinne tajemnice. Mimo że tempo narracji momentami zwalnia, zwłaszcza w partiach opisowych, to wplecione wątki sensacyjne i moralne dylematy bohaterów rekompensują te niedociągnięcia. "Rezydencja Konstancin” to nie tylko opowieść o bogactwie i władzy, ale przede wszystkim uniwersalna historia o poszukiwaniu tożsamości, przebaczeniu i cenie, jaką płaci się za ukrywanie prawdy. Dla kogo jest ta książka? Dla miłośników inteligentnych thrillerów z głębszym przesłaniem, fanów polskiej prozy obyczajowej oraz tych, którzy lubią, gdy literatura stawia niewygodne pytania. Elżbieta Marczuk udowadnia, że nawet za najpiękniejszymi fasadami mogą kryć się najciemniejsze sekrety. Polecam z zapartym tchem! Czytajcie! BRUNETTE BOOKS
Kiedy sięgałam po „Rezydencję Konstancin”, nie spodziewałam się, że tak mocno mnie poruszy. Bo choć wiedziałam, że fabuła dotyka tragicznej śmierci młodego chłopaka, to nie oczekiwałam, że światek dbający bardziej o markę zegarka i kolor fugi w łazience niż o relacje rodzinne stać na naprawdę głębokie emocje. Czy podeszłam stereotypowo? Z pewnością tak. Czy Autorka zmieniła trochę moje wyobrażenie o konstancińskiej elicie? Tylko częściowo. Dlaczego? Z powieści wyłania się Konstancin jako perła polskiego luksusu, miejsce, gdzie czas płynie wolniej, domy błyszczą w słońcu jak klejnoty, a ludzie żyją w ciszy przetykanej szelestem pieniędzy. Czyli stereotyp ludzi bajecznie bogatych zostaje potwierdzony. To tu Alicja projektuje życie innych, mierząc przestrzeń, urządzając, upiększając. Wszystko dopracowane, funkcjonalne, harmonijne – podobnie jak jej życie. Do czasu. Bo jeden telefon potrafi zmienić wszystko. Jeden szept: „Mamo, zrobiłem coś strasznego” rozbija misternie budowaną codzienność jak szkło. Czytałam i czułam rosnący niepokój i dreszcz emocji, jakby ktoś dotknął mnie niespodziewanie lodowatą ręką. Bo każdy rodzic poczuje ten pierwotny lęk, który każe mu chronić własne dziecko za wszelką cenę. I każdemu, podobnie jak Alicji, z pewnością przemknie przez głowę – a może zagnieździ się w niej na dłużej – pytanie: czy lepiej być matką mordercy, czy ofiary? Elżbieta Marczuk stworzyła powieść złożoną z wielu perspektyw – kobiecych, męskich, pokoleniowych, ale też wynikających z innego statusu społecznego – w których każda emocja rezonuje. Tu nie ma prostych odpowiedzi ani nieskazitelnych bohaterów. Są za to ludzie ze swoimi lękami, błędami i wstydliwymi myślami. I choć akcja biegnie wśród willi i basenów, najbardziej boli to, co dzieje się w sercach postaci. Styl Autorki jest przemyślany i uderzająco prawdziwy. Nie epatuje tragedią, ale głęboko eksploruje psychikę postaci. Każdy rozdział to jakby wejście do innego pokoju tej samej rezydencji. Jeden pachnie strachem, drugi gniewem, trzeci milczeniem, które krzyczy. Przyciąga pięknym językiem, klimatem pełnym napięcia i duszną atmosferą, w której luksus zderza się z tragedią, a spokój okazuje się tylko maską. To niespieszna opowieść o tym, że za piękną fasadą może kryć się coś mrocznego. O wstydzie, który zjada od środka. O tajemnicach, których nie da się wyczyścić za żadne pieniądze. Ale też o miłości – tej trudnej, popękanej, a jednak prawdziwej. Zakończenie, tak niespodziewane w obliczu całej historii, dodało jej pazura i pozytywnie zaskoczyło. Podobnie jak cała powieść, która jest debiutem literackim Elżbiety Marczuk.