Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Praktycznie gdyby nie pewien przypadek, ta książka nigdy nie trafiłaby w moje ręce i nigdy nie poznałabym ciepłego pióra pani Marty Nowik. Stylem trochę przypomina mi książki Darii Skiby, gdzie i tam są wielkie emocje, ale przekazane w bardziej stłumiony sposób, nie wulgarnie. W tej pozycji poznamy dwie przyjaciółki, które mieszkają w małym miasteczku. O dziwo są dwie małe sprzeczności, gdyż kiedy balują, a wiemy że na wiele sobie pozwalają, to zapominają się i szaleją i jakoś nie przeszkadza im to, że mogą być na językach. Jednak później, po nocy pełnej wrażeń, kiedy totalnie straciły myślową kontrolę, jedna z nich zachodzi w ciążę. Wtedy to nachodzą ich myśli co ludzie powiedzą. Pierwszym planem jest wyjazd i oddanie dziecka komuś, kto nie może go mieć. Do tego dochodzą emocjonalne chwile, kiedy kobieta jakby zdaje sobie sprawę z tego, co ją spotkało i jakby przeżywa to z opóźnieniem, bądź hormony zaczęły swoją kilkumiesięczną pracę. Druga kobieta ją wspiera, choć nie do końca jest przekonana o jej decyzji. Sama zresztą feralnej nocy została nagrana, kiedy tańczyła skąpo ubrana i teraz każdy może podziwiać jej wyczyn. Nie jest ona jakoś dokładniej opisana, nie wiemy co robi, ani co zajmuje jej myśli. Wiemy tylko, że nie dostrzega delikatnych zalotów swojego szefa, który podobno często je prowadził do innych kobiet, tylko teraz jest jakoś inaczej. Autorka pozostawia tutaj trochę niedomówień, które wpierw nas trapią, gdyż opowieść wydaje się mało prawdopodobna, lecz później te luki wykorzystuje, by dalej ułożyć ich losy. Aby za wiele wam nie zdradzać, powiem jeszcze tyle, że choć kobiety ułożyły sobie wstępnie jakieś działania, to nic nie idzie po ich myśli. Nie mogą tak zwyczajnie przejść do dalszych etapów życia, gdyż wciąż coś zmienia ich drogę, jakby to właśnie życie miało dla nich plan, a nie one. Autorka dołożyła tutaj sceny osoby z Ukrainy, gdzie chciała podkreślić ich kruchość i dobro, jakie dla nich kieruje. Było to dla mnie takim małym zaskoczeniem, bo choć powinno to być sytuacją poboczną, to jednak gdzieś tam w głowie zostało na dłużej. Pojawią się tutaj sceny romantyczne, gdzie opisy ich będą piękne, jakby wyrwane z innej książki, lub wniesione nagłą wyobraźnią, która kruszy nasze serce. Są ulotne niczym chwile, ale bardzo zdobią opowieść. Mamy tutaj motyw bólu i odejścia i będzie on równie smutno opisany. Historię czyta się lekko, ale momentami spijamy z niej każde słowo i scenę, a później jesteśmy jakby zniesieni na ziemię. Wtedy te emocje lekko opadają. Rozdziały są krótkie i naprzemienną historię dwóch kobiet opowiada nam narrator. Ogólnie książka mi się podobała i chyba najbardziej ciekawi mnie, czy podobny klimat będzie utrzymany w następnej opowieści, którą również posiadam. Wtedy dam wam konkretniejsze wskazówki:-)