Menu

Genki Kawamura

W mroźny sylwestrowy wieczór Izumi znajduje swoją matkę błąkającą się po parku. To jeden z pierwszych dni, kiedy Yuriko zaczyna zapominać swojego syna. Mimo natłoku obowiązków związanych z pracą i zbliżającymi się narodzinami dziecka Izumi poświęca dużo czasu matce, która ma coraz większe problemy z pamięcią, traci orientację w czasie i przestrzeni. Jednocześnie wraca on do wydarzeń z dzieciństwa, zwłaszcza do prześladującego go wspomnienia związanego z nagłym zniknięciem Yuriko. Powoli odkrywa przemilczaną prawdę o historii sprzed lat. Sto kwiatów to intymna opowieść rodzinna, która uświadamia, że dla każdego z milionów ludzi cierpiących na demencję, a także ich bliskich, choroba jest odrębnym, boleśnie osobistym doświadczeniem. Nie zawsze wystarczy czasu, żeby zrozumieć przeszłość i się z nią pogodzić.
Czy wiesz, co tak naprawdę jest w życiu ważne? Młody listonosz, mieszkający samotnie z kotem, otrzymuje szokującą diagnozę lekarską – zostały mu tylko miesiące, a może nawet tygodnie życia. Zanim jednak zdąży się oswoić z tą trudną wiadomością, pojawia się diabeł ze specjalną ofertą: otrzyma dodatkowy dzień życia za każdą rzecz, którą postanowi usunąć ze świata. Tak oto rozpoczyna się naprawdę niezwykły tydzień… Jak oddzielić to, bez czego można się obejść, od tego, co rzeczywiście niezbędne? Gdzie doprowadzi bohatera i jego ukochanego kota ten układ z diabłem? A gdyby tak ze świata zniknęły koty? w dowcipny, a jednocześnie wzruszający sposób opowiada o stracie i pojednaniu, a także poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o istotę życia. „Refleksyjna, ale niepozbawiona humoru opowieść medytacja w duchu magicznego realizmu. To urocza miniatura, która trafi do każdego, kto kocha koty”. – Olga Drenda, pisarka i miłośniczka kotów „Niezwykła i ciepła historia o życiu, miłości, samotności i tym, co po nas pozostaje”. – „The Observer” „Przejmująca i poruszająca książka o stawianiu czoła własnej śmiertelności, braniu odpowiedzialności za swoje wybory i rozstrzyganiu o tym, co naprawdę w życiu ważne”. – „The Herald”