Menu

Cichocka Marta Eloy

Obraz może zawierać kosmos który może zawierać ekran który może zawierać obraz który nic nie zawiera niczego nie udowadnia nic nie znaczy Marta Eloy Cichocka – poetka i fotografka, habilitowana badaczka literatury, tłumaczka m.in. Calderona i Racine’a, Juarroza i Zurity, Topora i Tkaczyszyna-Dyckiego. Opublikowała sześć książek poetyckich (w Krakowie, Warszawie, Saragossie i Bogocie) i dwie książki teoretycznoliterackie o poetyce i strategiach współczesnej powieści historycznej (w Paryżu i Berlinie). Ma również na koncie współpracę dramaturgiczną i translatorską z Michałem Zadarą, Wojtkiem Klemmem, Ignacio Garcią i Norbertem Rakowskim. Laureatka m.in. I nagrody w konkursie poetyckim im. Haliny Poświatowskiej (2004), I Beca-Residencia Internacional SxS Antonio Machado (2016) i Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO (2021), jest pomysłodawczynią i koordynatorką cyklu MANUFAKTURA POEZJI, warsztatów translatorskich w obecności autorów, oraz serii polifonicznych recitali poetyckich pt. REPUBLICA POETICA. Gościła na festiwalach poetyckich w Polsce, Francji, Hiszpanii, Argentynie, Chile, Kolumbii i Meksyku. Dużo pisze, mało zapisuje.
Engramy to ślad pamięciowe, zmiany pozostawione w układzie nerwowym przez konkretne przeżycia. Na ich podstawie pamięć odtwarza potem cały magazyn wspomnień i doświadczeń. W „Engramach” Marta Eloy Cichocka proponuje nam wietrzenie magazynów pamięci: nie tylko tej indywidualnej (nieraz bardzo prywatnej, choć przecież uniwersalnej), lecz również pamięci zbiorowej, palimpsestu wyimków ze świętej księgi Majów obok świeżych okruchów traum całkiem współczesnych. Wietrzenie magazynów zainspirowali m.in. Zbigniew Herbert, Olga Tokarczuk i Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, PJ Harvey, Jónsi i Patti Smith, Juan Gelman czy Ko Un. To liryka erudycyjna i osobista zarazem, delikatna i drapieżna, serdeczna i skupiona, wciśnięta w strofy jak w szpilki, a czasem jak w glany, „kobieca jak / poezja kobiety którą stać na poezję”, i której ironiczne credo brzmi: „dużo / piszę mało zapisuję”. Tak wybrzmiewa poetycki wielogłos samotności: „mam cztery języki w jednym milczę / w drugim mówię w trzecim piszę / w czwartym liczę tylko na siebie”.