Demon snów. W mrokach Luizjany. Tom 2 Ludka Skrzydlewska Książka
Wydawnictwo: | Papierowe Serca |
Rodzaj oprawy: | Miękka |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 408 |
Format: | 13.5x202.5cm |
Rok wydania: | 2024 |
Czy w marzeniach sennych może być ukryta prawda?
Po wybudzeniu ze śpiączki Faye Cavendish postanawia zmienić swoje dotychczasowe życie. Wcześniej o każdym jej wyborze decydowała despotyczna matka, teraz nadszedł czas, by czarownica wzięła sprawy we własne ręce. Swoją nową przygodę rozpoczyna od wprowadzenia się do domu siostry bliźniaczki Neve i jej narzeczonego, alfy sfory wilkołaków Iana Becketta.
Nowa rzeczywistość wystawia ją jednak na wiele prób. Wychowana do roli przywódczyni sabatu przyzwyczaiła się do zupełnie innego życia i teraz nawet najprostsze czynności sprawiają jej trudność. Coś, co innym przychodzi z łatwością, dla niej stanowi prawdziwe wyzwanie.
Gdy wreszcie wszystko zaczyna się układać, sielankowy nastrój zaburza tragiczne zdarzenie – siostra Faye znika. Rozwścieczony Ian podejrzewa porwanie i gdy zamierza wszcząć poszukiwania ukochanej, na progu jego domu staje demon Seth, który ma do przekazania ważną wiadomość w sprawie Neve. Faye pomimo niepewności i podejrzeń musi oddać się w ręce nowo poznanego demona, bo tylko on może jej pomóc odnaleźć siostrę. Im więcej czasu spędzają razem, tym wyraźniej kobieta czuje, że Seth wie o niej o wiele więcej, niż jest w stanie przyznać. Jakie tajemnice może przed nią ukrywać demon snów? Jaki wpływ będzie to miało na jej przyszłość?
Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek: 16+
Szczegółowe informacje na temat książki Demon snów. W mrokach Luizjany. Tom 2
Wydawnictwo: | Papierowe Serca |
EAN: | 9788383216041 |
Autor: | Ludka Skrzydlewska |
Rodzaj oprawy: | Miękka |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 408 |
Format: | 13.5x202.5cm |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 22/05/2024 |
Oceny i recenzje książki Demon snów. W mrokach Luizjany. Tom 2
"Ale kiedy poznałem ciebie, Faye... Masz w sobie światło jaśniejsze od tysiąca słońc. Oślepiłaś mnie nim, gdy tylko cię zobaczyłem".Seth?! Poważnie to on będzie bohaterem drugiego tomu? - to była nasza pierwsza myśl Dla nas był czarnym charakterem z pierwszej części i chociaż zagrał istotną rolę to nie wydawał się być tak ważny, aby zaistnieć w tej serii na dłużej. Skrzydlaty bohater? Owszem to coś rzadkiego co nas zaciekawiło dlatego z powodu, że pierwszy tom ogromnie nas zachwycił nie chciałyśmy odmawiać sobie domniemanej przyjemności Książka rozpoczyna się zdradzając nam nieco oczywisty romans między bohaterami. Ten początek był dla nas lekkim rozczarowaniem, chociaż jednocześnie pozwolił "na dzień dobry" poznać tą lepsza stronę Setha. Miałyśmy go za zimną postać zupełnie pozbawioną uczuć. Był kimś niedostępnym i tak tajemniczym, że wydawał się być poza wszelkim dostępem a na pewno daleko mu było do romantycznych relacji. Z biegiem historii poznajemy go coraz bliżej chociaż musimy przyznać, że jego skryta postawa nie opuszcza go aż do samego końca. Pomimo jego troski, którą zmiękczał nasze serca częściowo zawsze będzie dla nas lekkim egoistą. Miewał swoje gorsze chwile ale potrafił się szybko zrehabilitować."Opętałaś mnie, kiedy tylko pierwszy raz cię zobaczyłem, Faye. Miałem się trzymać od ciebie z daleka, a wiedziałem, że to będzie skazane na niepowodzenie, odkąd tylko cię dotknąłem".Fae jest absolutnym przeciwieństwem swojej siostry. Trzymana pod kloszem przez matkę, gdy wyrwała się z jej szponów wydaje się błądzić jak dziecko we mgle. Gdyby przymknąć oko na jej zbyt częste użalanie się nad sobą a skupić na jej sile, którą skrywała głęboko w sobie, można by mówić o niej, jako inspirującej postaci. Zaskoczyła nas chociaż jej niekończąca się wyrozumiałość wobec rodzicielki czasem nas zdumiewała do takiego stopnia, że chętnie przeszłybyśmy do rękoczynów."Ja usłyszałam jednak wystarczająco - wiem, że on nie postawi mnie na pierwszym miejscu, tak jak nikt dotąd w moim życiu tego nie zrobił. Widocznie taka jest moja klątwa. Nigdy nie będę dla nikogo najważniejsza".Bohaterowie nie należą do tych z kategorii kochanych i idealnych ale wspólnie tworzą tak fantastyczną relację, że książkę przeczytałyśmy z dużym zaciekawieniem. Jej bardzo kruchy kobiecy charakter ściera się z jego męską i twardą posturą. Są jak dwie połówki, które na nowo budują relację. Jakie to uczucie wejść w romans ze skrzydlatym stworem i poczuć jego delikatny dotyk na swojej skórze wysoko na niebie? Musicie przekonać się sami, a przynajmniej możemy wam polecić te doznania
Za mną druga część cyklu „W Mrokach Luizjany" Ludki Skrzydlewskiej: „Demon Snów", którą miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Papierowe serce.W drugim tomie dalej możemy śledzić losy sióstr Cavendish. Tym razem jednak skupiamy się na drugiej bliźniaczce: Faye.Neve polubiłam od pierwszej strony. Z Faye było mi trochę trudniej. Dziewczyna jest całkowitym przeciwieństwem swojej siostry: wycofana i pogubiona, próbuje się odnaleźć i zacząć normalnie żyć, o ile o takowym można mówić w przypadku silnej czarownicy. Dodatkowo jej spokój zaburza pewien demon snów, z którym została zmuszona współpracować.Jednak z każdą stroną Faye pokazywała coraz większy pazur, czym zdobyła moją sympatię, a tytułowy Demon Snów, no cóż... Seth spełnia wszystkie warunki by zostać crushem, niejednej dziewczyny. Przystojny, arogancki, sarkastyczny, s3ksowny i temperamentny, a do tego opiekuńczy, biorąc pod uwagę jego czarne skrzydła, mógłby spokojnie dołączyć do bat boyów Maas i mówię Wam, nie odstawałby.Relacja tej dwójki była dość burzliwa, jednak cudownie było patrzeć, gdy Faye dzięki Sethowi stawała się pewniejsza siebie i bardziej zadziorna.W tym tomie romans gra pierwsze skrzypce, jednak dalej otrzymujemy sporo akcji: w@lki na czary, epickie wejścia przez okna, uprowadzenie i poszukiwanie zaklęcia otwierającego wrota do innych światów. Chociaż Cień schodzi odrobinę na dalszy plan, dalej niepokoi on Nowy Orlean, a magiczni dalej znikają. Czy Bliźniaczkom Cavendish uda się w końcu poznać jego tożsamość?Autorka stworzyła pełną humoru, ale też wzruszeń historię z ciekawymi, intrygującymi bohaterami i niesamowitymi relacjami między nimi.Kolejny raz świetnie się bawiłam zanurzając się „W Mroku Luizjany". Ta książka idealnie sprawdza się na poprawę nastroju, by oderwać się chociaż na chwilę od rzeczywistości. Wciąga, angażuje i przyprawia o szybsze bicie serca. Będzie ona idealna dla wszystkich wielbicieli romantasy z demonami, wilkołakami i czarownicami w roli głównej. W tej historii nie zabrakło również pikantnych scen, chociaż wydaje mi się, że było ich odrobinę mniej niż w pierwszej części, dalej były świetnie napisane: wywoływały rumieńce na twarzy, a nie zażenowanie.Jestem ciekawa czy będą jakieś kolejne części tego cyklu, bo chociaż znamy już historię Sióstr Cavendish, to chętnie poznałabym dalsze losy watahy, szczególnie pewnego białego wilka ;)