Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Ostatnio miałam okazję poznać twórczość kolejnej z polskich autorek. I będę cię kochać aż do śmierci to pierwsza książka Anny Kasiuk jaką przeczytałam, a zarazem najnowsza, która wyszła spod jej pióra. Książki obyczajowe często są odzwierciedleniem rzeczywistości, dlatego czytelniczki mogą utożsamiać się z ich bohaterkami. Czy w recenzowanej powieści znajdziemy takie wydarzenia i takie postaci? Oczywiście - i w tym miejscu muszę dodać, że tą realność owej historii, brak słodzenia i naginania rzeczywistości uważam za jej największy plus. Trzeba przyznać, że opowieść jest ciekawa, ale mam też kilka pewnych zastrzeżeń - o tym w dalszej części recenzji.Autorka umieściła protagonistów w miejscu, do którego, jak sama przyznaje w podziękowaniach, ma sentyment i darzy je miłością. Malowniczy obraz Mazur oraz miłość do koni to tło rozgrywających się wydarzeń i jeśli lubicie podobne tematy to z pewnością spodoba się wam problematyka tej opowieści osadzona w takich właśnie ramach fabularnych.Główna bohaterka to kobieta z trudną przeszłością, która znalazła schronienie na wsi i wiedzie tam z pozoru wydawać by się mogło - spokojne życie. Jednak pod przykrywką szczęśliwej rodziny tkwi pewna zadra, wyniszczająca Ritę i jej charakter, zabierająca jej wolność, usidlająca ją i niepozwalająca być w pełni szczęśliwą. Kiedy w pensjonacie prowadzonym wspólnie z mężem, zjawia się dawna miłość protagonistki, odżywają wspomnienia i piękno młodzieńczych, beztroskich lat. Czy bohaterka zechce wrócić do przeszłości, uwolnić się od gehenny teraniejszości i zawalczyć o lepszą przyszłość? Czy porzuci dobrą pozycję i majętną posiadłość w imię wyższych uczuć? Z pewnością nie jest to łątwa decyzja. Problematyka utworu została przekazana czytelnikom wyraziście, z łatwością można dostrzec istotę dylematów, które targają Ritą. Niestety demony potrafią dopaść nas wszędzie i to nawet takie, które są powoływane do życia przez najbliższe nam osoby. Warto zatem wykradać losowi każdą chwilę szczęścia i czasami pozwolić sobie na zapomnienie...Historia napisana przez Annę Kasiuk jest z jednej strony typowa, gdyż próba ułożenia sobie życia po trudnej przeszłości z nowym mężczyzną to dość popularny temat w literaturze. Jednakże nie oznacza to, że autorka podąża utartymi schematami, a wręcz przeciwnie, stara się wprowadzać do fabuły inne rozwiązania i zaskakiwać czytelnika. Rita ma wielu adoratorów i ten wątek można odbierać inaczej, w zależności od własnych przekonań i odczuć. Mimo że opowieść była ciekawa, to podczas czytania nasunęły się mi na myśl pewne zastrzeżenia, o których chiałabym teraz wspomnieć. Otóż, styl autorki w tej powieści odebrałam jako zbyt zdystansowany pod względem emocji bohaterów. Ponadto, treść niekiedy odbierałam jako sprawozdanie z czyjegoś życia, nie opis toczących się wydarzeń. Wątek miłości do koni także nie został zbyt bardzo rozwinięty, chociaż można zauważyć, że autorka kocha te zwierzęta. Bez względu na tych kilka niedoskonałości, uważam książkę za ciekawą, i najbardziej doceniam ją za przesłanie, które pokazuje czytelnikom, jak łatwo stracić wolność, ale też pokazuje to, że można ją w pewnym stopniu odzyskać. Opisy przyrody też udały się autorce bardzo dobrze i z łatwością można było wyobrazić sobie przedstawiane przez nią miejsca oraz poczuć ich magiczny klimat w swojej wyobraźni.Dużym plusem jest też wspomniana wcześniej realność sytuacji, w której znalazła się bohaterka. Ma ona świadomość tego, że musi poświęcić pewne rzeczy w imię innych. Stara się wykradać chwile szczęścia, ale nie ufa naiwnie w wielką miłość, chociaż kiedyś jej podejście do życia było zupełnie inne. To prawdziwe podejście do jej sytuacji uważam za perfekcyjne odwzorowanie położenia wielu kobiet i za to należą sie autorce wielkie brawa. Oczywiście w powieści nie zabraknie nieco romantyzmu, ale nie przyćmiewa on istoty fabuły, lecz świetnie dopełnia jej przekaz.