Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Książka Marriage For One autorstwa Elle Maise to moja najnowsza obsesja. Nie żartuje, jestem zakocha, w tej książce. Co w niej znajdziemy? Slow burn, fake marriage i grumphy x sunshine, czy może być coś lepszego?Historia opowiada o Rose i Jack'u. Już same ich imiona brzmią cudownie, jak niesamowita historia z Titanica. Rose kilka tygodni wcześniej została rzucona przez swojego byłego narzeczonego, a w międzyczasie umiera jej wujek, z którym miała pewną umowę. Dokładniej chodziło o to, że w spadku dostanie lokal na otwarcie swojej wymarzonej kawiarni, jednak żeby to się spełniło, lokal miał dostać jej mąż po ślubie. I tutaj pojawia się nasz główny bohater - Jack - który proponuje jej małżeństwo, aby mogła spełnić swoje największe marzenie. Para szybko się pobiera i tak zaczyna się ich historia. Ten związek zaczął się tak naprawdę nie po kolei, wszystko jest w odwrotnej kolejności, niż powinno. Bohaterowie najpierw wzięli ślub, zaczęli się poznawać, zakochiwać i chodzić na randki.Ja totalnie przepadłam dla tej historii, to napięcie i uczucia między bohaterami - odczuwałam razem z nimi.A Jack Hawthorne? Marzenie. Jest w stanie zrobić dla niej i wszystko i to jest ten typ bohatera, który uśmiecha się tylko dla niej i porzuca swoje plany, żeby ją uszczęśliwić.Historia jest bardzo dobrze napisana, pióro autorki cudowne, bardzo szybko mi się czytało. A gdy w końcu dochodziło do czegoś pomiędzy bohaterami, to było to czuć, w końcu to slow burn.Zdecydowanie polecam tę historię wszystkim, którzy lubią wątki występujące w tej książce. I chcą przeczytać przepiękną historię o miłości, walce w zdrowiu i chorobie. Uważam, że się nie zawiedziecie!