To Hate Adam Connor Ella Maise Książka
Wydawnictwo: | Znak JednymSłowem |
Rodzaj oprawy: | broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 448 |
Format: | 140 x 205 |
Rok wydania: | 2024 |
Nowa, niepublikowana dotąd w Polsce powieść niekwestionowanej królowej #slowburn romansów
Ella Maise
To Hate Adam Connor
WYOBRAŹ SOBIE, ŻE W DOMU OBOK CIEBIE MIESZKA AKTOR-CELEBRYTA.
Czy nie skusiłaby cię możliwość podglądania seksownego sąsiada?
Ja poczułam się skuszona. I to bardzo.
Ale nawet tak uroczy przystojniak w mgnieniu oka może się okazać totalnym dupkiem i twoim wrogiem numer jeden… Na przykład wtedy, kiedy wpakuje cię do aresztu za stalking.
Po czymś takim nie można się zakochać, nawet jeśli serce i ciało właśnie tego się domagają.
PO PROSTU NIE MOGŁAM MU WYBACZYĆ.
Gdybym jednak puściła w niepamięć to, jak mnie potraktował, kto wie, co mogłoby się między nami wydarzyć…
#enemiestolovers
#celebrityromance
#moviestar
#closeproximity
#nanny
#slowburnromance
#singledad
#celebritycrush
#hatetolove
Recenzje „To Hate Adam Connor”
Jeśli kiedykolwiek tak jak Lucy obiecywałyście sobie, że już nigdy więcej się nie zakochacie, to życzę wam, aby w waszym życiu pojawił się ktoś, kto z determinacją Adama Connora postanowi uleczyć wasze złamane serce.
@oliebook
„To Hate Adam Connor” to opowieść o dziewczynie, która pragnęła księcia z bajki, a zakochała się w przystojnym tacie małego Aidena i – przy okazji – hollywoodzkim aktorze, który, cóż… wsadził ją do więzienia. Przygotuj się na niezapomnianą podróż w krainę romantycznych marzeń!
@0netrueloves
Od Autorki:
Pisanie stało się moim światem i nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić coś innego, niż dawać życie nowym bohaterom i tworzyć nowe historie. Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o mnie i moich książkach, znajdziecie na mojej stronie internetowej: www.ellamaise.com. Bardzo bym chciała Was tam zobaczyć! A jeśli chcecie być na bieżąco z tym, co u mnie słychać, możecie zapisać się na mój newsletter (wysyłam go tylko kilka razy w roku)!
Ella Maise
Powieść zawiera sceny erotyczne.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegółowe informacje na temat książki To Hate Adam Connor
Wydawnictwo: | Znak JednymSłowem |
EAN: | 9788324098194 |
Autor: | Ella Maise |
Tłumaczenie: | Piotr Grzegorzewski |
Rodzaj oprawy: | broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 448 |
Format: | 140 x 205 |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 10/01/2024 |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Oceny i recenzje książki To Hate Adam Connor
To moje trzecie spotkanie z twórczością autorki. Poprzednio czytałam książkę "Marriage for one", która bardzo mi się podobała oraz powieść "Pokochać Jasona", która całkowicie skradła moje serce, jej bohaterów mamy okazję spotkać właśnie w "To hate Adam Connor", za sprawą przyjaźni pomiędzy Olivią i Lucy. Książki tak naprawdę można czytać niezależnie niemniej jednak zachęcam najpierw do sięgnięcia po "Pokochać Jasona". W książce znajdziemy takie motywy jak: hate - love, slow burn, celebrity romance czy single dad. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w ekspresowym tempie, ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania! Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana i dobrze poprowadzona, natomiast bohaterowie zostali w niesamowicie prawdziwy sposób wykreowani, to postaci, które nie są idealne, tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem chwili dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się mierzą, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Adam tak naprawdę od pierwszych chwil zaskarbił sobie moją sympatię, szczególnie urzekła mnie jego relacja z synem. Natomiast Lucy początkowo trochę działała mi na nerwy swoim zachowaniem, jednak z każdą kolejną czytaną stroną zacierało się to pierwsze kiepskie wrażenie i zaczynałam lubić Lucy za to jaką osobą jest. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób zaprezentowana, jest to typowe hate - love, enemies to lovers. Potyczki słowne bohaterów wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Chemia między nimi była po prostu wyczuwalna od pierwszej chwili. Niemniej jednak wątek romantyczny toczy się tutaj swoim niespiesznym rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym bohaterom, co ogromnie mi się podobało! Autorka w swojej powieści w świetny sposób pokazuje relację międzyludzkie - te przyjacielskie, partnerskie, rodzinne czy na stopie rodzic - dziecko. Muszę przyznać, że zaczynając czytać tą książkę nie spodziewałam się jakiś większych plot twistów, jednak muszę przyznać, że w jednym przypadku autorka naprawdę mocno mnie zaskoczyła i tym samym sprawiła, że Adam jeszcze bardziej zyskał w moich oczach! Autorka porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. W książce znalazłam wiele uniwersalnych prawd i wartości, którymi powinniśmy kierować się w życiu! Cudownie, że mogłam dowiedzieć się także co słychać u Jasona i Olivii, bo tak jak wspominałam wyżej bardzo polubiłam tą parę i byłam bardzo ciekawa jak potoczyło się ich życie. Cudownie spędziłam czas z tą książką i nie mogę się już doczekać kolejnych powieści spod pióra autorki! Polecam!
"Rzućcie wyzwanie życiu.Nie zamykajcie się w sobie,bądźcie wolne jak krople deszczu.I najważniejsze: żyjcie".Ja po #marriageforone wiedziałam że będę chciała więcej książek @authorellamaise przeczytać, więc kiedy wyszła zapowiedź tej książki wiedziałam że odrazu ląduje ona na moim #tbr . Powiem wam że podobało mi się to co dostałam, bo mamy tutaj nie tylko umiejętnie prowadzony slow burn ale też dobre #enemiestolovers . Mamy fabułę która jest świetnie budowana, trzymająca poziom, niekiedy zaskakującą, bardzo dobry plot twist przy końcówce. Mamy momenty śmiechu, radości, ale też wzruszeń, napięcia, rozczarowań czy smutku. Mamy fantastyczną interakcje między postaciami, nic nie jest płaskie sztuczne czy wymuszone, wręcz przeciwnie wszystko wypada niezwykle prawdziwie i naturalnie. Moi drodzy tej książki się nie czyta, przez nią się płynie dosłownie, ja czytałam na jednym ciągu taką wzbudzała ciekawość. Największy plus to budowa postaci. Lucy to złoto
TO HATE ADAM CONNOR to książka, która zwiodła mnie swoim opisem. Nastawiałam się na lekką komedię, o kobiecie, która podgląda sławnego aktora i sąsiada swoich przyjaciół, a wyszła z tego historia poruszająca całą masę trudnych tematów. I pewnie nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie fakt, że jakoś ciężko się zrobiło, a im dalej w fabułę, tym trudniej i więcej problemów bohaterów i żadnych powodów do uśmiechu. Autorka rzuciła im tyle kłód pod nogi, że aż trudno było w to wszystko uwierzyć. Nie byłam też w stanie polubić postaci, ani uwierzyć w chemię między Adamem i Lucy. Coś tam ewidentnie nie grało i wydawało mi się sztuczne, przez co odczuwałam zgrzyty w czasie lektury. Problemem okazał się też fakt, że książka odnosi się do innej, w której opowiedziano losy przyjaciółki Lucy - Olive i jej męża Jasona. Niby można przeczytać tę powieść bez znajomości poprzedniej, bo historia skupia się głównie na innej parze bohaterów, jednak gdy przeczytałam "Pokochać Jasona", zrozumiałam wiele nawiązań. Miło byłoby, gdyby gdzieś zostało wspomniane, że ta historia to spin-off innej.W powieści mamy motyw samotnego ojca, problemy rodzinne, które odcisnęły piętno na naszych bohaterach, blaski i cienie świata Hollywood. Gdyby tylko Autorka skupiła się na mniejszej ilości "dramatów" i te wybrane lepiej rozbudowała, to pewnie byłabym nieco bardziej zadowolona z lektury. A tak wyszło dużo i trochę po łebkach, z masą niepotrzebnych zapychaczy."Marriage For One", które przeczytałam w tamtym roku wspominam dosyć miło, ale niestety "To Hate Adam Connor" mnie rozczarowało. A szkoda, bo sam zamysł miał ogromny potencjał.
Historia stara jak świat: On, najprzystojniejszy aktor na świecie, wprowadza się wraz z synem do domu obok. Ona chciała tylko popatrzeć, dowiedzieć się, czy faktycznie jest taki przystojny, jak wszyscy mówią. Przystawić drabinę do płotu, wyjąć lornetkę, zerknąć i już. Nie mogła przewidzieć, że on wsadzi ją do aresztu za stalking, prawda? Zresztą i tak nie chciała się w nim zakochać, więc może i dobrze, że ma teraz powód do nienawidzenia go.Po pierwsze - popłakałam się ze śmiechu na opisie. Po drugie, popłakałam się ze śmiechu, gdy Lucy wylądowała w areszcie za stalking. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że humoru w powieściach Elli nie brakuje! Tutaj też był i wielokrotnie wybuchałam śmiechem.Jednak muszę się do czegoś przyznać. Romanse autorki zawsze miały trochę spicy scen ale tutaj wyjątkowo było tego dużo... ZA dużo. I nie chodzi mi o same sceny, główna bohaterka praktycznie wszystko sprowadzała do jednego i w myślach i w słowach, aż przewracałam oczami, gdy tylko pojawiały się rozdziały z jej perspektywy. Co było dziwne, bo z drugiej strony... naprawdę polubiłam Lucy! Było mi przykro z powodu jej trudnego dzieciństwa, jej przekonań o samej sobie, jej doświadczeń.Z całego serca pokochałam za to tytułowego Adama oraz jego syna, Aidena. Ich relacja była PRZE-KO-CHA-NA (relacja Aiden - Lucy zresztą też), a uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy czytałam o tej dwójce. (A ten plot twist z końcówki... Nie spodziewałam się!)Czy mi się podobała? Tak. Nie jest to moja ulubiona książka Elli, wiele rzeczy bym z niej wyrzuciła, ale miło spędziłam z nią czas. Do tego epilog tak bardzo roztopił moje serduszko, że do teraz się nie pozbierałam. Ja polecam Dla czytelników 18+
Ella Maise posiada wyjątkową manierę wypełniającą jej powieści lekkością i humorem. Ofiarowuje nam ten typ książki, przy której mimowolnie się uśmiechasz. To też autorka niezwykle komfortowa.Bardzo lubię, gdy bohaterzy zwracają się bezpośrednio do czytelnika - tutaj właśnie tak było i to było absolutnie cudowne. Zupełnie jak z przyjaciółką na kawie. Cała historia staje się niezaprzeczalnie prawdziwa.Opisana relacja ojca z synem to chwytający za serce obraz. Piękno połączenia małego świata Aidena i dorosłego świata Adama. Pełna równości i szacunku. Ach a Aiden to najsłodsze dziecko na świecie, kto by nie chciał zostać jego przyjacielem?Pojawia się tutaj motyw, który nie należy do moich ulubionych, niemniej został bardzo sprytnie poprowadzony. Autorka w niespodziewany sposób wplotła go w fabułę i odpowiednio dopasowała.Poza tym otrzymujemy kilka interesujących zwrotów akcji, które w przyjemny sposób odrywają nas od wątku romantycznego, który swoją drogą również był świetny. Z klątwą i pięknymi wyznaniami, szczery i rozczulający.Ta książka to przede wszystkim mnóstwo typów przyjaźni. I właśnie to było w niej najpiękniejsze. I zdecydowanie dlatego warto ją przeczytać.Cieszę się, że mogłam, choć na chwilę uczestniczyć w życiu Lucy i Adama. Wspaniałe było ich poznać, zrozumieć i polubić.
Czy można poczuć coś do kogoś, kto sprawił, że trafiłaś do więzienia, po uratowaniu życia jego dziecka? Tak, zdecydowanie można poczuć wiele, a przede wszystkim nienawiść. Ale czy tylko będzie to nienawiść, jeżeli tą osobą jest przystojny nowy sąsiad, a do tego aktor Adam Connor?Zacznijmy od początku, Lucy przeprowadza się do swojej najlepszej przyjaciółki Olive, po rozstaniu ze swoim chłopakiem, to tylko pogłębia jej wiarę w to, że kobiety z jej rodziny są przeklęte i nie dostają szczęśliwego zakończenia. Po przeprowadzce zauważa nowego przystojnego sąsiada, który od samego początku jej się spodobał i podgląda go przez mur oddzielający ich domy. Pewnego dnia podczas przyglądania się, zauważa, że syn Adama bez opieki wskakuje do basenu i zaczyna się topić. Lucy nie myśląc, rzuca się żeby mu pomóc, jednak zamiast podziękowań, zostaje oskarżona o bycie stalkerką . Więc jej nowy sąsiad sprawia, że zostaje aresztowana. Tutaj zaczyna się nasza tytułowa nienawiść do Adama Connora. Jednak syn Adama po późniejszym poznaniu zakochuje się w Lucy, a ta zostaje jego tymczasową opiekunką. Nasi bohaterowie zaczynają spędzać coraz więcej czasu razem, jest pomiędzy nimi często bardzo gorąco, ale czy to wystarczy, żeby Lucy zapomniała o swojej klątwie i tym, co zrobił Adam?Coś, co od razu muszę powiedzieć po przeczytaniu to, to że Adam Connor to mój nowy książkowy mąż. Jaki ten mężczyzna jest cudowny, dosłownie naprawia złamane serce Lucy.Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i to, co muszę zaznaczyć, polskie tłumaczenie jest świetne! Czytałam książkę w oryginale, więc wiedziałam czego się spodziewać, jednak czytanie jej po polsku było chyba jeszcze lepsze. Te wszystkie emocje, które odczuwałam z bohaterami, ahhh.Chociaż czasem mocno irytowała mnie Lucy i jej "obsesja" na punkcie dużego męskiego przyrodzenia. Jednak było to do przeżycia. Lucy zdecydowanie nie jest wielką romantyczką, ale Adam wszystko nadrabiał.Znajduje się tu dla mnie jeden plot twist, którego kompletnie się nie spodziewałam, ale to, co zrobił Adam, roztopiło moje serce.Jak na książki Elli Maise przystało, slow burn nie zawodzi, a cięty język Lucy, robił robotę, również ich potyczki słowne, tak, że nie mogłam się doczekać aż w końcu coś się między nimi stanie. Zdecydowanie odczuwałam, że był to slow burn, ale gdy w końcu zaczęło się coś pomiędzy nimi dziać, zdecydowanie warto było czekać.Świetny slow burn romans ze zdecydowanie fajnymi spicy scenami. Polecam!!!!
Czy można zaraz po rozstaniu w kimś się zakochać? Z pewnością można by było, gdyby nie fakt, że przystojny sąsiad dupek wsadza cię do więzienia. Jednak jakby puścić w niepamięć to jak potraktował swoją uroczą sąsiadkę, to kto wie do czego między nimi by doszło...Po przygodzie z "Marriage for One" musiałam sięgnąć po kolejny hit tej autorki i powiem wam, że przepadłam. To był po prostu sztos. Kolejny cudowny slow burn romans zagościł na mojej półce i gorąco wam polecam. A czym mnie zachwycił?Świetną fabułą, ciętym językiem bohaterów, rozwojem akcji i tym napięciem, które buduje się jak czekasz na to czy między tą dwójką do czegoś dojdzie. A między nimi aż iskrzyło! Oczywiście gorące sceny są, ale nie są przesycone i trzeba na nie poczekać, ale naprawdę warto.Po kolei, może przedstawmy bohaterów, Lucy to ostra i niewyżyta babka, która twierdzi, że ciąży nad nią rodzinna klątwa. Postanowiła powiedzieć chłopakowi, że go kocha, a ten zwiewa do innego miasta i nawet nie zapyta czy chce z nim jechać. Z dnia na dzień, zostaje bez chłopaka i mieszkania. Zatem wprowadza się do swojej przyjaciółki i jej męża, który nawiasem jest przystojnym aktorem. Ta urocza para rozczula i razem z Lucy tworzą niezłą ekipę. W wolnych chwilach pomiędzy szukaniem pracy i pomaganiem przyjaciółce, podgląda przystojnego sąsiada Adama Connora. Mogłoby na tym się skończyć, gdyby nie fakt, że dziewczyna widzi jak jego syn się topi. Nie myśląc wiele skacze mu na ratunek i jeśli oczekiwaliście wdzięczności to jej nie będzie. Nasz kochany sąsiad oskarża ją o stalking i wtrąca do więzienia na 5h!To przecież jest bardzo dużo, jej morale osłabły, pragnie zadośćuczynienia i ma ochotę zabić naszego sąsiada
Tę recenzję poprzedzę pytaniem. Który aktor lub inna znana osoba byłaby Waszym wymarzonym sąsiadem?Uleczę Twoje serce. Kawałek po kawałku.Wyobraźcie sobie, że mieszkacie u swojej najlepszej przyjaciółki , a dom obok zajmuje najbardziej pożądany hollywoodzki aktor wraz z pięcioletnim synem.Czy pokusiłybyście się i choć raz zajrzały za oddzielający Wasze posesje mur?Przyznam szczerze mnie by kusiło i to bardzo.Lucy Mayer i jej przyszywana siostra Olive Thorn po wypiciu morza tequili uznały, że małe przeszpiegi są świetnym pomysłem.Problem w tym.. że Lucy została przyłapana przez swój obiekt westchnień na gorącym uczynku. Tyle tylko, że Adam nie zna wszystkich okoliczności wtargnięcia sąsiadki..Myśląc, że ma do czynienia ze stalkerką wysyła ją do aresztu , co skutkuje długofalowym konfliktem.Czy tej dwójce uda się dojść do porozumienia? Czy mały Aiden będzie pomostem pomiędzy ojcem, a Lucy?O tym musicie się przekonać.Pióro Elli Maise pokochałam po lekturze książki Marriage for one , ponieważ był to piękny romans z wątkiem rozkwitającej miłości bohaterów.Tyle tylko.. że.. To Hate Adam Connor okazało się być jeszcze lepsze i po prostu roztopiło moje serce.Czy można nie obdarzać miłością mężczyzny, który na pierwszym miejscu stawia swego synka, a uczucia do kobiet mimo oszałamiającej kariery i wielu okazji do przypadkowego seksu traktuje poważnie?Czy można się nie rozpłynąć, gdy czyta się o małym chłopcu ,który pragnie zdobyć przyjaciół i być taki jak tata?No właśnie nie da się po prostu nie przepaść z kretesem.A dodając do tego wygadaną pyskatą kobietę z dużą wrażliwością otrzymamy coś pięknego.W tej niesamowicie ciepłej i otulającej historii jest dosłownie wszystko, co sprawia ,że kochamy czytanie.Ciekawe wątki, dwoje zranionych ludzi, którzy próbują się odnaleźć, tajemnice, intrygi mnóstwo śmiechu , akcji, wzruszeń oraz opisane ze smakiem (ale nie będące integtalną częścią fabuły) sceny zbliżeń stanowią mieszankę idealną.Polecam , uwielbiam kocham i zachęcam, jeśli tylko będziecie mieli okazję czytajcie i cieszcie się znakomicie spędzonym czasem.
Męskie postacie samotnie wychowujące dziecko już na starcie mają u mnie +50 w rankingu na książkowego męża.W przypadku "To Hate Adam Connor" należy jeszcze doliczyć dodatkowe punkty za stawianie dobra potomka na pierwszym miejscu, walkę o niego, i oczywiście za nienaganny wygląd (a jakże inaczej, męski bohater biorący udział w zawodach musi być 10/10).Tytułowy Adam jest postacią, która w prawdziwym świecie nie ma racji bytu, jest zbyt wyidealizowany. Czy przeszkadzało mi to w lekturze? Totalnie nie. Miłość do syna nie jest jedyną, która występuje w jego życiu, bo dość szybko dołączy do niej uczucie w stronę sąsiadki - stalkerki: Lucy.Motyw z nienawiści do miłości wyszedł autorce MISTRZOWSKO! Początkowa fascynacja ekspresowo przerodziła się w nienawiść, a później krok po kroku zmieniała się w cieplejsze uczucia.Relacja między bohaterami rozwijała się powoli, a ja zdecydowanie taki rozwój wydarzeń kocham. Bohaterowie mieli czas na poznawanie siebie, wymienianie zabawnych dialogów, czy też spędzanie czasu we trójkę (co z resztą każdemu się podobało).Muszę zwrócić uwagę na postacie poboczne: z jednej strony mamy przyjaciół Lucy: wspaniałych ludzi, będących dla niej oparciem, niemal rodziną, dla kontrastu jej babcię, którą odebrałam jako okropną osobę.Przeszłość Adama również nie należała do kolorowych, i tym że mimo przeciwności wyrósł na świetnego mężczyznę również zaskarbił sobie część mojego serca.Więcej wam nie zdradzę, przekonajcie się sami. Ze swojej strony polecam wam ten tytuł, "wszedł" idealnie po kilku dniach przerwy świątecznej od czytania.