Szukając Noel Richard Paul Evans Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 296 |
Format: | A5 |
Rok wydania: | 2011 |
Szczegółowe informacje na temat książki Szukając Noel
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324016525 |
Autor: | Richard Paul Evans |
Tłumaczenie: | Bartosz Gostkowski |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | drugie |
Liczba stron: | 296 |
Format: | A5 |
Rok wydania: | 2011 |
Data premiery: | 2011-11-07 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Szukając Noel
Inne książki Richard Paul Evans
Oceny i recenzje książki Szukając Noel
Kiedy przed świętami Bożego Narodzenia zobaczyłam na sklepowych półkach Stokrotki śniegu wiedziałam, że muszę je mieć. Po lekturze pomyślałam, że Richard Paul Evans może być dla mnie autorem, po którego powinnam sięgać w chwilach zwątpienia, melancholii i który naprawdę może zafascynować. Stokrotkami zostałam urzeczona, postanowiłam więc sięgnąć po najnowszą książkę - Szukając Noel. Choć to dopiero moje drugie spotkanie z pisarstwem Evansa, w oczy rzuca się jego wyraźne zamiłowanie do tematyki świąt Bożego Narodzenia, do kojarzonej z nimi nadziei, atmosferze przebaczenia i miłości.
Ciepły koc i lampa na stole, gorąca czekolada na rozgrzanie dłoni w niekończące się wieczory u schyłku roku i historia, od której robi się cieplej w sercu, a świat wydaje się lepszy - taki zestaw ratunkowy powinni przygotować sobie wszyscy ci, których krótkie szare dni nastrajają melancholijnie i każą zamknąć się w zaciszu pokoju przy dobrej lekturze. „Szukając Noel" Richarda Paula Evansa jest powieścią, która doskonale ten klimat uzupełnia.
Lektura „Szukając Noel" już za mną. Książka leży jeszcze obok. Spoglądam na przepiękną okładkę i wracam myślami do powieści. Łzy jeszcze nie obeschły na moich policzkach, myśli uparcie krążą wokół książki, a ja miałabym ochotę czytać ją jeszcze raz. Wiem, że dzisiejszego dnia nie będę w stanie skupić się na niczym innym. Zastanawiam się, kim jest mężczyzna, który napisał taką książkę. Nie mam za to najmniejszych wątpliwości czyj głos przez niego przemawiał.
Niewiele brakowało a przeszłabym obojętnie obok tej książki. Urzekła mnie jednak "ciepła" okładka. Cała książka okazała się ciepła, może to dzięki ogromnej dawce gorącej czekolady, a może to dzięki miłości rozgrzewającej serce. I jedno, i drugie wylewało się z każdej strony książki. Chyba pierwszy raz lektura tak mocno podziałała na moje emocje. Zastanawiałam się, kim jest mężczyzna, który tak pięknie potrafi pisać o miłości i ludziach.
Ostatnio poszłam w kierunku bardziej "dorosłych" książek. Nie znaczy to oczywiście, że zrezygnowałam z młodzieżówek, ale wiadomo, że od czasu do czasu chcę odkryć nowe horyzonty i nowych autorów, więc przypomniałam sobie, że ktoś mi kiedyś polecał książki Richarda Paula Evansa. Postanowiłam sprawdzić, czy moja uczelniana biblioteka posiada je na stanie i okazało się, że nawet jest tam sporo tytułów. Nie wiedząc co wybrać, zdecydowałam się na „Szukając Noel".
Gdy jesteśmy dziećmi, wierzymy w anioły i całe zastępy anielskie, ale jako dorośli zapominamy o ich istnieniu czy raczej nie przyznajemy się do takich myśli, bo wydają się zbyt naiwne. Evans udowadnia, że jednak czasem aniołowie schodzą na ziemię, przybierają ludzką postać i wyciągają do nas dłoń, dokładnie wtedy, gdy stoimy na samym skraju przepaści i zaledwie jeden krok dzieli nas od skoku w nicość...
Gdy jesteśmy dziećmi, wierzymy w anioły i całe zastępy anielskie, ale jako dorośli zapominamy o ich istnieniu czy raczej nie przyznajemy się do takich myśli, bo wydają się zbyt naiwne. Evans udowadnia, że jednak czasem aniołowie schodzą na ziemię, przybierają ludzką postać i wyciągają do nas dłoń, dokładnie wtedy, gdy stoimy na samym skraju przepaści i zaledwie jeden krok dzieli nas od skoku w nicość...
Ostatnio poszłam w kierunku bardziej "dorosłych" książek. Nie znaczy to oczywiście, że zrezygnowałam z młodzieżówek, ale wiadomo, że od czasu do czasu chcę odkryć nowe horyzonty i nowych autorów, więc przypomniałam sobie, że ktoś mi kiedyś polecał książki Richarda Paula Evansa. Postanowiłam sprawdzić, czy moja uczelniana biblioteka posiada je na stanie i okazało się, że nawet jest tam sporo tytułów. Nie wiedząc co wybrać, zdecydowałam się na „Szukając Noel".
Niewiele brakowało a przeszłabym obojętnie obok tej książki. Urzekła mnie jednak "ciepła" okładka. Cała książka okazała się ciepła, może to dzięki ogromnej dawce gorącej czekolady, a może to dzięki miłości rozgrzewającej serce. I jedno, i drugie wylewało się z każdej strony książki. Chyba pierwszy raz lektura tak mocno podziałała na moje emocje. Zastanawiałam się, kim jest mężczyzna, który tak pięknie potrafi pisać o miłości i ludziach.
Lektura „Szukając Noel" już za mną. Książka leży jeszcze obok. Spoglądam na przepiękną okładkę i wracam myślami do powieści. Łzy jeszcze nie obeschły na moich policzkach, myśli uparcie krążą wokół książki, a ja miałabym ochotę czytać ją jeszcze raz. Wiem, że dzisiejszego dnia nie będę w stanie skupić się na niczym innym. Zastanawiam się, kim jest mężczyzna, który napisał taką książkę. Nie mam za to najmniejszych wątpliwości czyj głos przez niego przemawiał.