Znów mogę cię zobaczyć Ann Liang Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 376 |
Format: | 135x205 |
Rok wydania: | 2024 |
Alice Sun zawsze czuła się niewidzialna w elitarnej szkole pełnej bogatych i sławnych dzieciaków. Jasne, jest najlepszą uczennicą, ale i to niebawem się skończy, bo rodziców nie stać już na wysokie czesne. I jakby w jej życiu było mało problemów, Alice nagle odkrywa, że… naprawdę potrafi znikać!
Niespodziewana moc okazuje się jej wielką szansą. Ile są w stanie zapłacić jej koledzy i koleżanki, by poznać sekrety, które może wykraść tylko ktoś niewidzialny? Czy ta kwota wystarczy, żeby mogła dokończyć naukę w Akademii Airington?
Jednak nie może działać sama. Żeby jej plan się powiódł, Alice potrzebuje pomocy swojego największego rywala – bogatego, denerwującego i nieziemsko przystojnego Henry’ego Li.
Jak daleko posunie się Alice, BY W KOŃCU KTOŚ JĄ ZAUWAŻYŁ?
„Chyba każdy z nas poczuł się kiedyś niewidzialny, ale nikt nie zna tego stanu lepiej niż Alice Sun. Jednego jestem pewna – ta wyjątkowa historia nigdy nie zniknie z mojej głowy”. –
Eli @not.my.high
„Opowieść o tym, jak cienka może być granica między dobrem i złem, szczególnie wtedy, gdy człowiek jest postawiony pod ścianą. Idealne połączenie sympatycznej młodzieżówki z ważnym komentarzem społecznym. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejne książki autorki!” – @bestsellerki
NA OKŁADCE ZNAJDUJĄ SIĘ ELEMENTY WIDOCZNE TYLKO POD LAMPĄ UV. UWAGA: WYDANIE LIMITOWANE!
Szczegółowe informacje na temat książki Znów mogę cię zobaczyć
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324096657 |
Autor: | Ann Liang |
Tłumaczenie: | Joanna Sobesto |
Rodzaj oprawy: | broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 376 |
Format: | 135x205 |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 15/02/2024 |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | angielski |
Oceny i recenzje książki Znów mogę cię zobaczyć
"Przez całe życie pragnęłam być widziana, ale uświadomiłam sobie także, że gdy ludzie patrzą ze zbyt małego dystansu, nieuniknione jest to, że zobaczą też rzeczy paskudne - jak drobne pęknięcia na eleganckim wazonie, które widać dopiero przy szczegółowych oględzinach."Bohaterka debiutanckiej książki Ann Liang pewnego dnia odkryła w sobie dar niewidzialności, jednak nie wszystko było tak fascynujące, jak się wydaje. Alice nie kontrolowała swojego znikania, działo się to niezależnie od jej chęci, ale i tak postanowiła w jakiś sposób to wykorzystać.Jej rodzice nie mogli dłużej pozwolić sobie na finansowanie jej irracjonalnie kosztownej edukacji w Airington, więc dziewczyna zapragnęła sama zarobić i zagwarantować sobie przyszłość.Poziom jej desperacji pokazuje fakt, że z prośbą o pomoc zwróciła się do swojego szkolnego arcywroga.Czy Henry Li okaże się takim strasznym dupkiem, za jakiego go miała?A może nie wszystko widać na pierwszy rzut oka?Razem stworzą system, dzięki któremu Alice będzie mogła wykorzystać swoją niewidzialność, wykonując przeróżne zlecenia od swoich kolegów."Duch Pekinu" stanie przed kilkoma trudnymi wyborami i przekona się, czy bycie nim musi mieć swoje konsekwencje."Znów mogę cię zobaczyć" to książka, która od pierwszych stron szalenie mnie wciągnęła do świata Alice. Ta z pozoru prosta fabuła kryje w sobie mnóstwo ciekawostek, nie tylko na temat Chin, chińskiej kultury i mentalności, ale też na temat ludzi wiszącymi gdzieś pomiędzy dwoma światami. Historia bohaterki, która urodziła się w Pekinie, wychowała w Stanach, aby znowu tu wrócić, zdecydowanie chwyta za serce. Bardzo ujęło mnie to pewnego rodzaju zagubienie Alice, która nie czuje przynależności z żadnym z miejsc i z żadną ze społeczności.Nie pasuje do Amerykanów, nie pasuje do bogatych uczniów Airington, nie pasuje do Pekińczyków, a jedyne, o czym myśli, to wyrwanie się w lepszą przyszłość, do której przygotowywana jest od najmłodszych lat.Przez świadomość dotyczącą poświęceń jej rodziców, sama stała się robotem zafiksowanym na pieniądzach. I być może brzmi to brutalnie, ale prawda jest taka, że choćby nie wiem jak Alice próbowała usprawiedliwiać swoje kolejne poczynania, to wszystko robiła dla pieniędzy. Mimo że w pewnym momencie miała już wystarczająco, aby pomóc rodzicom i zapewnić sobie przyszłość w szkole, nadal było jej mało. Gdzieś po drodze zatarła się granica między przyzwoitością, moralnością, a po prostu złem i o ile to było napisane świetnie, a ja z zapartym tchem obserwowałam jej kolejne rozterki, kibicowałam jej postaci i niejednokrotnie współczułam, to końcówka całkowicie mnie zaskoczyła i zawiodła.Miałam wrażenie, że autorka próbowała całkowicie wybielić poczynania bohaterki i choć usprawiedliwianie jej czynów może gdzieś tam miało trochę sensu, to stawianie jej w roli ofiary absolutnie do mnie nie przemówiło.Chyba jestem przyzwyczajona do dobrych postaci, którzy płacą za swoje grzechy i nawet jeśli zboczyli z "dobrej drogi", to w pewnym momencie zmieniają swoje postępowanie albo przynajmniej jakoś je zadośćuczyniają. Alice jednak, choć w nielicznych momentach gryzło ją sumienie, zamiast ponieść konsekwencje swoich działań (przestępczych), ona nadal kłamiąc, wykaraskała się z kłopotów, zwaliła wszystko na innych i jeszcze usprawiedliwiła się biedą.Zresztą przez całą książkę mocno oceniała innych przez pryzmat ich powierzchowności i zasobów portfeli, nie dając im nawet szansy na bliższe poznanie, a daleko nie trzeba szukać- chociażby Henry był tak przez nią traktowany.Strasznie mnie postać Alice zawiodła, bo myślałam, że dojdzie w niej do jakiejś przemiany, że to wszystko okaże się mieć inny finał i zmienią się jej priorytety, a niestety tak się nie stało.Nie potrafię się z nią utożsamić nawet w jednym stopniu. I naprawdę mogę zrozumieć, że nie dorastała w najlepszych warunkach, że musiała się starać i uczyć może więcej niż inni, ale usprawiedliwianie tym wszystkiego to przesada, zwłaszcza że jej zachowanie i wyrachowanie nie było jedynie dążeniem do zapewnienia sobie i rodzinie lepszej przyszłości. Nie, jej marzeniem były pieniądze same w sobie. Nawet nie zastanawiała się, co będzie robić, ważne, żeby zarabiała krocie. Chyba nigdy też nie widziałam postaci, w której mimo tak młodego wieku, byłoby tyle nienawiści, zawiści i negatywnych emocji. Z początku mi się to podobało, było to ciekawe i w jakiś sposób wyjątkowe, ale wtedy jeszcze myślałam, że to się zmieni, co się niestety nie stało.Ale zostawmy to już, bo są tu też inne elementy, które dużo bardziej przypadły mi do gustu. Henry Li - postać ratująca każdą scenę, w której się pojawiła. Nie dość, że mądry, przystojny i bogaty, to jeszcze naprawdę dobry. Podczas gdy Alice bez skrupułów brnęła przed siebie, on stawiał na uczciwość i ciężką pracę, a przy tym lojalność i bezinteresowność. Słodki nerd, którego przez większość czasu było mi szkoda i na którego przyjaźń w mojej opinii Alice nie zasługiwała.Duży plus książki to ogólny temat chińskich emigrantów i reemigrantów, właśnie to poczucie przynależności i problemów, z którymi tacy ludzie muszą się zmagać. Widać, że autorka wie, o czym mówi.Całość napisana jest też fajnym, dość poetyckim językiem, co bardzo przyjemnie się czytało.Szkoda, że nie wszystkie wątki zostały rozwiązane, na przykład ten związany z ciotką Alice, która zapowiadała się na szalenie ciekawą postać. Możnaby sądzić, że będzie ważnym ogniwem w sprawie z elementem nadprzyrodzonym obecnym w książce, podczas gdy jej temat urwał się dość bezsensownie, tak samo jak sama kwestia niewidzialności.Do końca nie wiemy, skąd się to wzięło, na czym polega ani jak będzie to kontynuowane. Miałam wrażenie, jakby wszyscy bardzo spokojnie zareagowali na coś tak szalonego i wręcz zostało to spłaszczone do normalności.Było też kilka takich drobnych rzeczy, nie do końca mi pasujących, np. założenie konta bankowego na anonimową osobę. Serio gdzieś da się tak zrobić? Przecież to raj dla przestępców. Moim zdaniem fikcja literacka to coś pięknego, ale powinna mieć jednak sens.Może teraz ciężko w to uwierzyć, ale naprawdę przez większą część książki byłam zachwycona i byłam przekonana, że bardzo wysoko ją ocenię, pomimo braku przywiązania i poczucia solidarności z główną bohaterką, ale niestety zakończenie sprawiło, że cały ten wcześniejszy zachwyt całkowicie opadł. Ostatnie rozdziały na tyle mocno przesłoniły wspaniałość reszty, że zamiast pamiętania o świetnym wątku romantycznym, cudnej postaci Henry'ego Li, fajnym klimacie i ciekawie przedstawionymi Chinami, będę z tej książki pamiętała jedynie o tym wielkim końcowym zawodzie. Jestem bardzo ciekawa innych opinii, bo nie wiem czy ja to jakoś źle zrozumiałam, czy moje poczucie moralności i uczciwości jest jakieś spaczone. Całość trudno mi ocenić, ale myślę, że pokuszę się na takie 7/10, a bez końcówki byłoby 9.
o byście zrobili, jakbyście mogli być niewidzialni przez jeden dzień?Ja mam tyle pomysłów, że sama nie wiem na co bym się zdecydowała. Alice, główna bohaterka książki, o której dziś mowa odkrywa, że potrafi znikać. Z początku nie jest tym faktem zachwycona, ale z czasem okazuje się, że ta "moc" może się naprawdę w życiu przydać. Dziewczyna wykorzystuje swoje zdolności do pomocy innym, tym samym zdobywając pieniądze na opłacenie szkoły, na którą nie stać już jej rodziców. Żeby jej plan się powiódł, postanawia w sprawę wtajemniczyć swojego największego rywala, bogatego, wkurzającego i oczywiście nieziemsko przystojnego Henry'ego.Z początku trochę ciężko było mi się wkręcić w tę książkę. Nieco mnie nużyła. Czytania nie ułatwiały mi chińskie słowa wplecione w tekst, które na swój sposób są ciekawym zamiarem, ale mnie trochę rozpraszały i spowalniały czytanie. Po kilkudziesięciu stronach akcja w ciekawy sposób się rozwinęła, a ja zostałam pochłonięta w świat Alice. Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę i motyw znikania. Z książki możemy się również dużo dowiedzieć o chińskiej kulturze, co na pewno jest atutem tej pozycji. Autorka naprawdę bardzo dobrze sobie poradziła z napisaniem tej książki, zwłaszcza, że to jej debiut. W bardzo ciekawy sposób połączyła motywy szkoły, fantasy i wątku romantycznego. Ale nie jest tylko tak pięknie i kolorowo. W książce spotykamy także problemy rodzinne, finansowe, różnice społeczne, podział na lepszych i gorszych, temat imigrantów. Książka na pewno daje do myślenia, zmusza do pewnych refleksji. Ogólnie pozycja jest bardzo przyjemna, naprawdę dobrze się ją czyta. Żałuję tylko, że nie do końca został wyjaśniony wątek samej niewidzialności Alice. Nie dowiadujemy się skad on się wziął, dlaczego, jak. Ale mimo to książka jest naprawdę warta uwagi i #znowmogeciezobaczyc na pewno spodoba się młodszym czytelnikom.Koniecznie muszę jeszcze wspomnieć o jej pięknym wydaniu. Na skrzydełkach kryją się tajemnicze notatki, które zobaczycie jedynie pod światłem UV.
#znówmogęcięzobaczyć - zastanawiałam się co sama bym zrobiła w tym momencie, gdybym mogła stać się niewidzialna i chyba zamieszkałabym u jakiejś książkary, która ma ogromną biblioteczkę i jednocześnie obsesję na punkcie siłowni, bo mogłabym przesiadywać u niej za darmo, czytać jej książki, byłabym darmozjadem jej proteinowych rzeczy i jeszcze bym się z nią zabierała codziennie autem na siłkę. Supi, co?Chociaż są osoby, które czują się „niewidzialne" a bardziej niedostrzegane na co dzień, w przenośni. I tak właśnie czuła się Alice, główna bohaterka książki, do czasu w którym odkryła... że naprawdę może stać się niewidzialna. Tak całkiem całkiem. Zniknąć.Czy jest z tego powodu zadowolona? Raczej nie, bo ciężko zapanować nad taką mocą, ale później wpada na pomysł, by zrobić z tego „biznes"... bo w końcu jest w stanie przebywać niezauważona w miejscach, w których nikt inny nie może, podsłuchać rozmowy, których inni by nie byli w stanie, prawda?Ile ludzie będą w stanie zapłacić za jej zdolność i pomoc w odkryciu tajemnic?Może pieniądze z biznesu będą w stanie pokryć czesne za jej naukę w szkole? Tylko czy jest możliwe, by ta sytuacja nie wymknęła się spod kontroli, szczególnie, że nie działa w tym wszystkim sama? Ponownie - raczej nie.Wątek tej „mocy" Alice jest oczywiście głównym tematem książki, ale nie jest pierwszorzędny w hierarchii, autorka postawiła na piedestale relacje bohaterów, Henry'ego, który jest tak naprawdę rywalem Alice, ale ta dwójka zaczyna razem współpracować i później wiadomo w jakim kierunku to wszystko się toczy... (fajnym hihihi) i to było takie wolniejsze, niewinne, urocze, np jak potrafił wyczuć, że Alice jest obok, mimo, że nikt inny jej nie widział. Too cute, powiedzcie...Przedstawione problemy rodzinne, finansowe, zmagania nastolatków, wyścigi szczurów wśród rówieśników, społeczeństwo i jego różnice, presje...Ale charakter i zawziętość bohaterki w spełnieniu celów >>>Było w tym coś prawdziwego.Książka z tych, które mogą przekazać wiele w lekkiej i przyjemnej formie
Alice w szkole jest praktycznie niewidzialna. Jej dnie wypełnione są nauką i rywalizacją z Henrym Li o miano najlepszego ucznia. Gdy pewnego dnia odkrywa, że umie stawać się niewidzialna, Alice widzi w tym szansę dla siebie - będzie kraść sekrety innych i sprzedawać je za pieniądze, które opłacą jej kolejne lata w prestiżowej szkole. Brzmi łatwo? A co jeśli... posunie się za daleko?Klimat dark academia, elitarna szkoła, kultura chińska, rivals to lovers i slow burn? Czy może być lepiej?A co jak dodamy elementy fantastyki?Od pierwszych stron zostałam wciągnięta w historię i do samego końca przewracałam kartki, nie wiedząc jak się to wszystko skończy. Bo to nie jest taka prosta historyjka o dziewczynie, która stała się niewidzialna. To historia dziewczyny, która ma dosyć bycia spychaną na bok. Dziewczyny, która jedyne co tak naprawdę ma, to jej wiedza, dobre oceny, a teraz to wszystko może być jej odebrane, bo nie ma pieniędzy na szkołę. Jak wiele jest w stanie zrobić, żeby poprawić swoją sytuację? Gdzie leży granica tego, co moralne? Czy to wciąż pomaganie, czy może... coś zupełnie innego?Alice... Myślę, że wiele osób będzie mogło się z nią identyfikować. Jeśli kiedykolwiek czuliście się nie na miejscu, jakbyście byli niewidzialni, nic nie warci - ona was rozumie.No i Henry! Jak tu się w nim nie zakochać? Chłopak, który wyczuwa waszą obecność, nawet gdy jesteście niewidzialni? Który zrobi dla was wszystko? Jeśli szukacie nowego książkowego chłopaka, to Henry jest dla Was!Zakończenie też mnie lekko zaskoczyło. Jest tak bardzo realne, słodko-gorzkie, choć przyznam, że się go nie spodziewałam. Była to dobra niespodzianka, myślę, że po tym wszystkim co się stało pod koniec, autorka zakończyła historię w najlepszy możliwy sposób.Ja polecam! Jeśli lubicie nietuzinkowe książki, to ta na pewno Wam się spodoba.
Jeżeli to jest debiut to potrzebuje takich więcej ta książka była super!! wciągająca, zabawna, pełna akcji i słodkich momentów a na sam koniec piękne przesłanie.Cudowny azjatycki klimat✨
Alice Sun pomimo świetnych wyników szkolnych czuje się totalnie niewidzialna i niezauważalna. A co gdyby się okazało, że naprawdę może być niewidzialna?„Znów mogę cię zobaczyć" to debiutancka powieść, która miło mnie zaskoczyła - po polsku jakiś tak bardziej mi siadła ta książka, niż po angielsku. Jest naprawdę świetnie przetłumaczona!Alice Sun polubiłam od pierwszych stron i mocno jej kibicowałam, żeby udało jej się uzbierać pieniądze na czesne do swojej szkoły. Czy jej się udało? Przekonajcie się sami i przeczytajcie „Znów mogę cię zobaczyć".Dodatkowo na plus znajdziecie w tej książce reprezentacje mniejszości narodowej, oraz generalnie ważne społecznie tematy dla gen z i alfa.W książce znajdziecie także wątek szkolnych wrogów, którzy muszą ze sobą współpracować! Ten wątek chyba spodobał mi się najbardziej i cały rozwój relacji pomiędzy Alice i Henrym!„Znów mogę cię zobaczyć" nie trafiło do grona moich ukochanych książek, ale ta historia naprawdę mi się spodobała.Ocena: 4/5
"Czasami wszechświat oferuje nam rzeczy, których wydaje nam się, że chcemy, a okazują się one przekleństwem."Czuliście się kiedyś jakbyście byli niewidoczni?Alice Sun czuje się tak każdego dnia.Alice to jedna z najlepszych uczennic prestiżowej Akademii Airington, dorównuje jej tylko Henry Li. Jej największy rywal i wróg numer jeden. Tylko jego każdy zauważa, a ona żyje w jego cieniu. Co będzie jak pewnego dnia dziewczyna naprawdę stanie się niewidoczna? Czy będzie to dar, czy może przekleństwo?Życie Alice kręci się wokół nauki. Wie, że jest to jej jedyna szansa by coś osiągnąć w życiu. Jej rodzice nie są bogaci jak reszty uczniów. Niestety wszystko wskazuje na to, że będzie to jej ostatni semestr w tej szkole. Jej nowoodkryta moc, to idealne rozwiązanie. Jak wiele są w stanie zapłacić jej rówieśnicy, by poznać prawdę o najbliższych, by zdobyć odpowiedzi na trudny test? Wychodzi na to, że wiele. Ale żeby plan się udał, potrzebuje Henrego. On będzie jej pomagał, wspierał, a nawet kłamał by wszystko się udało. Tylko jaki ma w tym cel? Jak daleko Alice będzie w stanie się posunąć, by zdobyć pieniądze na dalszą naukę?To nie zwykła i pusta młodzieżówka jakich wiele. Historia Alice zmusza do refleksji. Gdzie kończy się dobro, a zaczyna zło. Kiedy pragnienie doskonalenia się, zmienia człowieka, gdzie kończy się jego moralność. Alice zdaję sobie sprawę, że to co robi nie jest dobre, ale cel uświęca środki, a na szali jest jej dalsza nauka, jej przyszłość, jej życie. Tak walczyła o wszystko, że teraz nie widzi innej opcji jak walczyć dalej, wyrzuty sumienia zostawia na potem.Historia Alice do najłatwiejszych nie należy. Ciągle odczuwa presję, by być najlepsza. Cała rodzina pokłada w niej nadzieję. Jej moc, to będzie najlepsze co mogło jej się przydarzyć. Pomoże jej poznać prawdziwych przyjaciół i odkryć wiarę w siebie. Wreszcie nie będzie sama. Z Henrym połączy ją nić porozumienia, a może to coś więcej. Może zawsze było, tylko ona tego nie widziała? To już musicie przekonać się sami.Książkę czyta się ekspresowo. Napisana jest bardzo przystępnym językiem, ale wciąga od pierwszych stron. Nie sposób się od niej oderwać. Mnie ta historia kupiła i czytałam ją z wielką przyjemnością. Jeżeli lubicie młodzieżówki, które niosą ważne przesłanie to jest książka dla was. POLECAM
Alice Sun uczy się w elitarnej szkole, do której uczęszczają dzieci z dobrych i bogatych domów. Dalsza obecność dziewczyny w Airington stoi pod znakiem zapytania. Mimo że jest jedną z najlepszych uczennic, to jej rodziców nie stać na coraz wyższe czesne. Stypendium, które otrzymuje, to niestety kropla w morzu. Pewnego dnia Alice...znika. Sytuacja zaczyna powtarzać się zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Dziewczyna szuka pomocy u swojego największego szkolnego rywala, Henry'ego Li. Wspólnie postanawiają wykorzystać niezwykły dar Alice. A rówieśnicy są zdolni zapłacić krocie za odkrywanie sekretów innych. Czy Sun posunie się za daleko, tylko po to, żeby zostać w ukochanej szkole?Dla dziewczyny kontynuowanie nauki w tym elitarnym miejscu jest równoznaczne z osiągnięciem sukcesu w przyszłości. Może, kiedy tak się stanie, w końcu zostanie dostrzeżona i doceniona?Przeczytałam tę książkę na raz, a to chyba świadczy o tym, jaka ona była dobra. Historia dziewczyny, która chciała zostać zauważona, a pewnego dnia zaczyna znikać, to przede wszystkim świetny pomysł na fabułę. Potencjał tej książki został wykorzystany na max. Aż trudno uwierzyć, że to debiut literacki."Znów mogę cię zobaczyć" to niezwykle dojrzała młodzieżówka. Porusza problemy społeczne, a sam wątek niewidzialności pokazuje, że człowiek w akcie desperacji jest w stanie przekroczyć różne granice, aby tylko spełnić swój cel.Nie ma tu przerysowania, nadmiernego rozwlekania problemów i dram, które ciągną się w nieskończoność. Są za to emocje, które dotykają wielu młodych ludzi.Kreacje głównych bohaterów to złoto! Ich po prostu nie da się nie lubić. Mimo iż początkowo Henry pokazany został z perspektywy największego szkolnego rywala Alice, to zwyczajnie nie ma takiej siły, która by sprawiła, że można zobaczyć w nim, chociaż odrobinę zła. To chłopak do rany przyłóż.Ona - potrzebowała mieć przy swoim boku kogoś, kto potrafiłby ją zauważyć nawet wtedy, kiedy była niewidzialna. On - dobry, uczciwy, troskliwy chłopak, który potrafi słuchać i być prawdziwym oparciem.Bardzo spodobało mi się, że rozwój relacji Alice i Henry'ego został pokazany subtelnie z takim małym akcentem zadziorności, która przecież towarzyszy chyba każdemu zauroczeniu w wieku szkolnym.Ann Lia
Jestem wprost zachwycona tą książką! Przeczytałam ją dosłownie w kilka godzin. Powieść jest taka lekka, że nawet nie zorientowałam się, kiedy ją skończyłam. Jest to też pierwsza książka z wątkiem fantastyki po jaką sięgnęłam, i napewno nie ostatnia! Bardzo polubiłam główną bohaterkę - Alice Sun, która z pomocą Henrego postanowiła wykorzystać swoje umiejętności znikania, by dać sobie szansę, życia w świecie, w którym od dawna pragnęła być. Relacja między nią a Henrym, przebiega powoli, ale jednocześnie jest dobrze przeprowadzona. Zachwyciły mnie także wstawki o kulturze azjatyckiej czy chińskiej. Bardzo zabawne były dla mnie momenty, gdy Alice - a raczej Duch Pekinu, dostawała kolejne zlecenia, a wszystkie brudne czy mrocze sekrety uczniów akademii, wychodziły na jaw. Polecam tą książkę z całego serca. Ja się super przy niej bawiłam i mam nadzieję, że wy będziecie mieli tak samo!
"Znów mogę cię zobaczyć" to książka, o której słyszałam dobre opinie, jednak żadna z nich nie przygotowała mnie na to, jak ogromnym zaskoczeniem (pozytywnym!) będzie ta historia Zacznę od rzeczy najbardziej podstawowej, czyli tego, że ta książka praktycznie czyta się sama. Nie jest to powieść wymagająca - język jest prosty, a opisy i dialogi zostały zbudowane w naprawdę przyjemny i łatwy w odbiorze sposób. Dzięki temu każda strona była czystą przyjemnością i nie zauważałam, że dotarłam już do 100, 200 czy 300 strony.Dużą frajdę sprawił mi również sam pomysł na fabułę. Chociaż w tle mamy często wykorzystywaną szkolną scenerię, nie czułam się, jakbym znowu czytała o tym samym. Motyw niewidzialności Alice to ogromny plus tej książki - jak na standardy młodzieżówek jest oryginalny i naprawdę nieszablonowy, a fakt, że ta nietypowa umiejętność ciągnie za sobą masę konsekwencji, tylko pogłębia u czytelnika ciekawość.Coś, co urzekło mnie od pierwszych stron, czyli motyw szkolnej rywalizacji. Myślę, że każdy miał w szkolę uczniów, którzy ze sobą konkurowali, albo nawet sami nimi byli. W obu przypadkach szybko odczujecie to, jak wiarygodnie przedstawiona jest rywalizacja Alice i Henry'ego! Walka o każdy punkt na sprawdzianie, szukanie aprobaty nauczycieli, ciągłe zakuwanie - to wszystko tu jest!Z tą rywalizacją nierozerwalnie wiąże się kolejny świetnie przedstawiony element, przez który trochę poczułam się wywołana do tablicy, a mianowicie definiowanie swojej wartości poprzez oceny i szkolne osiągnięcia. Hasło "academic validation" mogłoby być zamieszczone jako podtytuł. Przeświadczenie "oceny = moja wartość" towarzyszy, niestety, wielu młodym osobom, a ta książka pozwala poczuć się zrozumianym i spojrzeć na tę kwestię nieco inaczej.Na uznanie zasługuje również zaprezentowanie różnic klasowych i tego, jak odbija się to na codziennym życiu bohaterki. Sam fakt, że wisi nad nią widmo zmiany szkoły przez brak funduszy, chociaż jest jedną z dwójki najlepszych uczniów w całej placówce, po prostu łamie serce.Na koniec dodam, że oprócz wartkiej akcji i poważnych problemów, pojawia się tu także przeuroczy wątek romantyczny. Henry to bohater, który jest uosobieniem powiedzenia "do rany przyłóż" i widać to w relacjach, w które się angażuje. Romans w ZMCZ jest naprawdę rozczulający, ale przede wszystkim nie za szybki i wiarygodny