Menu

Alina Gutry

Grupa młodych Polaków ze Śląska. Beztroskie lata dorastania brutalnie przerywa wybuch wojny. Autorka kreśli wojenne losy na tle wydarzeń II wojny światowej. Jest bieda i cierpienie, jest wszechobecna śmierć i strach przed nią, ale w tym wszystkim jest również miejsce na miłość, przyjaźń i poświęcenie. Życie wojenne pokazane jest z perspektywy zwykłych ludzi, po części niezaangażowanych bezpośrednio w działalność konspiracyjną, których jedynym marzeniem pozostaje spotkać się ponownie z ukochanym, z rodziną, powrót do domu, a przede wszystkim przeżycie kolejnego dnia... Wspólnie z bohaterami książki podążamy za nimi ze Śląska, przez Gdańsk, niemiecką prowincję podczas przymusowych robót dla niemieckich okupantów, i Hamburg aż po Bresslau, który staje się Wrocławiem. Z tymi bohaterami, którym udało się przeżyć, jesteśmy również po wojnie, która okazuje się – z różnych względów – być dalszym ciągiem wielu cierpień i trosk...
Są to wspomnienia z wojennego dzieciństwa, w których zawarta jest kwintesencja dziecięcej naiwności (na przykład kłótnia ze św. Mikołajem), które na tle tragicznych wydarzeń okupacyjnych mogą się wydawać infantylne, ale równocześnie pokazują, jak w tych strasznych czasach funkcjonowała przeciętna polska rodzina. Prawdziwe wydarzenia wojenne są relacjonowane bezpośrednio przez moich rodziców: Mamę, dźwigającą ciężar utrzymania swego domu, dzieci, uwięzionego męża i pracy, w którą była zaangażowana, oraz Ojca, z jego potwornymi przeżyciami związanymi z półrocznym katowaniem przez gestapo i półtorarocznym pobytem w obozach. Różne emocje towarzyszyły mi podczas opisywania tych zdarzeń, o które w jakiś sposób jako dziecko także się otarłam. Alina Gutry, fragm. Wstępu Wojenne dziedzictwo to opowieść o losach rodziny Pawlikowskich, począwszy od początków XX wieku, po lata 60. Poświęcona jest pamięci ojca autorki, Bolesława Pawlikowskiego (1901–1987), pseudonim „Ostroga”, obrońcy Polski w 1920 roku, przodownika Policji Państwowej w Kłobucku, komendanta Podobwodu Kłobuckiego Armii Krajowej w latach 1943–1944, komendanta Obwodu Armii Krajowej Kłobuck-Krzepice. Był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Podczas ewakuacji obozu w 1945 roku uciekł z transportu więźniów. Po wojnie aresztowany przez UB, w 1949 roku uwolniony, następnie na własny wniosek zrehabilitowany przez W. Gomułkę. Zamieszkał wraz z rodziną we Wrocławiu, pracując przez kilka lat w Zakładzie Energetycznym, po czym przeszedł na emeryturę. Umarł w 1987 roku, przeżywszy swoją żonę Jadwigę o 11 lat.