Menu

Jerzy Plutowicz

Autor podejmuje problemy Wielkiego Modernizmu, inaczej mówiąc Czasobrania, w literaturze Zachodu. Postuluje refleksję nad losem jednostki w społeczeństwie oraz praw osoby, którym zagraża idea tzw. „śmierci człowieka”, triumfalnie i bezmyślnie prezentowana w modnych mediach. Broni postponowanych wartości, w tym słynnej triady: prawda – dobro – piękno. Zadaje podstawowe pytania z dziedziny humanistyki, nader lekkomyślnie pomijane przez rzesze odbiorców, głodnych nowości za wszelką cenę. Wierzy, że wiatr dziejów rozjarzy świecę Czasobrania, uchroni przed gaśnięciem.
"Dom pod gwiazdą wieczorną" Plutowicza nawiązuje do jego obszernej książki-eseju pt. "Kładka przez rów. Obrona modernizmu". Autora nurtuje pytanie: dlaczego dziś, w epoce szalejącego postmodernizmu, który przeobraża się w postkulturę, warto powracać do "ducha" Wielkiego Modernizmu, tej epoki w dziejach Zachodu, której wyspy pojawiały się i znikały mniej więcej od ok. 1860 roku do ok. 1970 roku. Plutowicz wyraża w swoich książkach żal, że postkultura, jako rozsadnik nihilizmu, odrzuca piękne idee i wartości Modernizmu, jak: idea wolnej jednostki, wolnego społeczeństwa, literackiego arcydzieła, czy też genialnego twórcy. W ataku na liberalne państwo radykalna lewica upodabnia się do radykalnej prawicy, być może na zasadzie znoszących się przeciwieństw. Plutowicz przestrzega, że w zanarchizowanym państwie łatwo rozkwitają kiełki totalitaryzmu. Należy podkreślić, że o twórczości Plutowicza pochlebnie wypowiadali się m.in. Edward Stachura, Zbigniew Mikołejko, Karol Maliszewski, Janusz Drzewucki, Janusz "Zalo" Zalewski. Jerzy Plutowicz, poeta, eseista, ur. w 1947 r. w Bielsku Podlaskim. Absolwent filologii roszyjskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w prasie literackie w 1967r., debiut książkowy w 1975 r. Zamieszczał wiersze i eseje w czołowych periodykach kulturalnych w kraju. 4-krotny laureat nagrody prezydenta miasta Białegostoku. Tomiki wierszy: "Niegdyś to znaczy nigdy" (1975), "Zasłyszane do końca" (1981), "Pusty zegar" (1987), "Motyl i kamień"(1992), "Rzeka. Cienie na wodzie" (1996), "Kotlina.Wybór wierszy" (1998), "Zapomniana wojna (Okno na sad)" (2000), "Zapomniana wojna (Europa po deszczu)" (2001), "Zapomniana wojna (Sierpień, kołysanka)" (2008), "Miasto małe jak łza (Klucz, sny)" (2012), "Jesień 2014"(2015), "Krąg" (2016). Tomy esejów: "Nagle, w świecie" (2006), "Kładka przez rów. Obrona modernizmu" (2019).
Wielki Modernizm współtworzą teksty gigantów literatury, genialnych odkrywców, by wymienić choćby Rimbauda, Oscara Miłosza, Dostojewskiego, Kafki, Musila, Becketta, Benna, Nabokova, Michaux, bądź z polskiej niwy Norwida, Leśmiana, Gombrowicza, Witkacego, Schulza, Różewicza – kreatorów zachwycających światów. Autor nie przytacza gotowych odpowiedzi na każde pytanie, nie udziela pouczeń zaczerpniętych ze skończonych, zamkniętych systemów filozoficznych – lecz próbuje skupić uwagę na podstawowych zjawiskach i problemach. Powrót do Wielkiego Modernizmu to także powrót do mocnego stanowiska Osoby, Człowieka, Kosmosu, Wartości - jakże często dziś poniżanych, traktowanych bez wiary, nadziei, miłości.
Cenię wiersze Jerzego Plutowicza od pierwszego z nimi spotkania, od pierwszych czytań. I mają one dla mnie moc nieskażoną: czystą - jakby pierwotną i zarazem magiczną - siłę obrazów, które przychodzą do nas w porach cichego przejścia, o poranku albo o zmierzchu, przy witaniu i pożegnaniu. W tajnych i intymnych obrzędach, w objawieniach niepowtarzalnych i ulotnych. Więc tym bardziej dojmujących, tym bardziej bolesnych – niczym owa „łza starodawna”, która przed wiekami sprawiała, że skrzypce muzyków tamtych epok zanosiły się od łkania, kojąc i jednocześnie raniąc nasze serca. Zbigniew Mikołejko